Czas honoru

2008 - 2014
8,0 89 tys. ocen
8,0 10 1 89220
7,4 9 krytyków
Czas honoru
powrót do forum serialu Czas honoru

Idą cichociemni warszawską ulicą, dzień biały, ruch ożywiony, a jeden z panów kąspiratorów (pisownia celowa) od siedmiu boleści nagle oznajmia radośnie: "Patrz, okupacyjna taksówka! Mówili nam o takich na szkoleniu w Londynie!". Pełną piersią, aż się echo od stołecznych kamienic odbija. W tym momencie wycięłam pozę a'la Chrystus Frasobliwy i załkałam histerycznie. Co to jest? Co to, na Boga Ojca i Matkę Ziemię jest? To jest konspiracja? To są ci słynni cichociemni? Toż to banda idiotów o ilorazie inteligencji przeciętnej ameby! Zostaliby złapani w przeciągu kwadransa góra, gdyby nie to, że twórcy serialu przezornie dostosowali poziom intelektualny Niemców do alternatywnej inteligencji bohaterów (czytaj: zrobili z nich kompletnych debili, którzy własnej dupy by nie znaleźli bez mapy i obrazkowej instrukcji). Ten serial to żenada jest. Skondensowana.

Golebiak

Zszedłeś z tematu, pytając Eine Hexe o jej egzaltowany ton i odnosząc się do jej wieku, tudzież interesując się czasem wolnym i negatywną energią rozmówców. Nie ma miejscu jest więc pouczanie mnie, że to moje posty nie odnoszą się do CzH.
Nie, moje nie musi być na wierzchu, nie urozmaicam sobie życia kłótniami. Jeśli adwersarz ma rozsądne argumenty, z chęcią rozważę jego zdanie. Nie widzę jednak potrzeby kontynuowania tego tematu, jako że z CzH stricte nie mającym wiele wspólnego, a odnoszącego się do wypowiadających. Skoro to jest temat o serialu, rozmawiajmy wyłącznie o tym, a nie o pretensjach do poszczególnych użytkowników. Odniosłam się do Twojej wypowiedzi i na tym koniec.

Lleleth

Słowa jedno czyny drugie :) Pokusa była silniejsza, prawda?
Wskaż mi rozsądne argumenty autorki wątku - z góry dziękuję.
Poproszę abyś uważnie przeczytała moje wypowiedzi. EH sama nawiązała do swojego wieku.
Nie traktuję nikogo jako adwersarza - to leksykalnie przeciwnik.

Naprawdę można rozmawiać o czymś. Są takie miejsca i ludzie.
P.S.. EH rozpoczynając ten wątek w ogóle nie była zainteresowana dyskusją konstruktywną. Takiej wymiany zdań na poziomie wzajemnego przekazu informacji trudno szukać na forach poświęconych w sumie dyskusjom o upodobaniach. Odwiedź fora dyskusyjne poświęcone np. informatyce, technice, zagadnieniom związanym z poszukiwaniem informacji - dostrzeżesz, że przepychanek słownych, które tak są tu powszechne tam nie ma.
Tu zaś nawet na żart sobie nie wolno pozwolić (nie zauważyłaś oczywiście mojego :) w odpowiedzi do EH przy kwestii wieku - jakoś ona sama nie poczuła się zaatakowana) bo od razu znajdzie się ktoś, kto w ramach sobie tylko znanej kultury zacznie Cię pouczać.
Najlepiej wrócić do starej dobrej Netykiety.
A na formach najlepiej trzymać się tematu. Przyznam, że parę razy sam się zapędziłem poza obszar sporu (trudno nazwać wypowiedzi na tym wątku dyskusją) za co mi wstyd, bo powinienem lepiej wiedzieć, jak się prowadzi dialog.
I wyluzuj.

Golebiak

Słowa czyny jedno drugie? A gdzież tu widzisz sprzeczność? To, że moje nie musi być na wierzchu, znaczy, że nie mogę już z kimś dyskutować, tylko pokornie odpuścić?

Proszę, nie pouczaj mnie, żebym wyluzowała, to samo mogę zastosować do ciebie...
Wiem, co znaczą słowa, których używam, i uważam, że adwersarz jest tu jak najbardziej na miejscu. Nie znaczy ono przecież wróg, imho można go użyć jako zastosowanie przeciwnika w dyskusji, kogoś o odmiennym zdaniu.

Mi osobiście ciężko było ten żart zauważyć, zaznaczaj je jakoś wyraźniej... Nie mówię, że ja się tym czuję urażona, i nie wiem, czy poczuła się Eine. Ale na pewno nigdzie nie napisałam, że mnie to obraża. Radziłam tylko nie zakładać rzeczy, co do których nie ma się przesłanek.

Czy ja przeczę, że nie można rozmawiać o czymś? Ależ jak najbardziej można, i nawołuję wręcz do takiej dyskusji. Zwróciłam ci uwagę, że zszedłeś z tematu, o utrzymanie którego prosisz. Fajnie, że to uznajesz, szanuję to i się cieszę, mam nadzieję, że w przyszłości z żadnej ze stron czegoś takiego nie będzie.

Wydaje mi się, że kwestie informatyczne czy techniczne są ze swego założenia czymś innym niż gusta filmowe i w tym leży przyczyna.

Rozsądnych argumentów widzę sporo, skoro ty ich nie widzisz, cóż... Nie widzę najmniejszego powodu cytowania ci całych postów. Konspiracja w tym serialu jest przedstawiona na poziomie przedszkola. Nikt tu nie żąda szpiegów z krainy deszczowców, jedynie odrobiny zdrowego rozsądku. Nawet przy założeniu, że absolutnie nikt z Niemców nie zna języka polskiego (a uwierz mi, trafiali się tacy, co znali) rażącą nieostrożnością jest mówienie o szkoleniu w Londynie na zatłoczonej ulicy. Bo wystarczy, że Niemiec kojarzy choćby parę polskich słów i więcej mu nie trzeba. Wystarczy, że trafi się jakiś polski kapuś, a takich wbrew pozorom nie brakowało. Owszem, było mnóstwo ludzi honorowych, szlachetnych, ale były też gnidy, jak wszędzie. I tu nie chodzi o to, że może akurat się nikt nie trafi, że może akurat masz racje i nikt z Niemców nie skojarzy polskiego, że być może nie będzie żadnych konsekwencji. Tu chodzi o to, że MOGŁY być. A dla kwiatu polskiej konspiracji taka rozczulająca ufność w niedouczenie jednych a szlachetność drugich mogła się okazać zgubna. Nie wyobrażam sobie, żeby elita konspiracji mogła popisywać się taką beztroską. Tam obowiązuje zasada domniemanego braku zaufania dla wszystkich.

Ja jak najbardziej rozumiem, że to konwencja serialu fabularnego, ale nawet od takiej wymagam elementarnego rozsądku.

Lleleth

A co z Klossem? A co z prostą przyjemnością oglądania bez otaczania się źródłami?
W sumie o to się toczy spór. Mimo ciężkiej artylerii nadal nie rozumiem, skąd taka niechęć?
Dochodzę do wniosku, że to kwestia punktu widzenia, a tego bez ruszenia się ze swojego miejsca nie da się zmienić.
Brakuje mi w tej dyskusji dystansu.
Przyznam, że dodatkowym aspektem jaki mnie zaciekawił, to w ogóle pozytywny ruch w polskim kinie.
Co do uwag o konspiracji - czy przypadkiem nie sugerujesz przez to, że wszystkie polskie filmy o wojnie powinny być takie, gdzie przegrywamy mimo wielkiej konspiracji, takie Polskie Drogi, gdzie wszyscy się starają, mają całą konspirację, są prześladowani, już prawie ale znowu klapa. Przyzna, że mam nieco dość tej konwencji. Rozumiem, że można za nią tęsknić. Ale nie jest to powód by z powodu takiego podejścia - ukazania pewnych rzeczy w zarysie - nie móc się cieszyć wieloma ciekawymi aspektami.

Powołujesz się również na merytoryczne argumenty jednej strony. Zauważ, że kiedy przytaczałem swoje, z drugiej strony nie było odpowiedzi. Kiedy na wyraz zdziwienia, że oto panowie sobie chodzą po mieście podałem statystyki ilu młodych ludzi chodziło po mieście w strojach z demobilu - nikt się nie odniósł.

Zapraszam do dalszych rozważań.

Golebiak

Nie oglądałam Klossa. Nie wypowiem się. Ale wiesz, argument, że jeden serial był zły, to drugi też może być, jest taki więcej żenujący.

Mi osobiście cała przyjemność znika, jak muszę oglądać takie głupoty. Jakbym chciała bajki, to bym włączyła bajkę, a nie serial reklamowany jako historyczny.

To ja nie wiem, nie umiesz czytać ze zrozumieniem? Bo ciężko mi znaleźć inne wyjaśnienie. Chyba jasno wyjaśniłam, skąd niechęć. Ten serial ma się nijak do historii i zdrowego rozsądku.

Nie oglądałam też Polskich Dróg ani innych seriali o konspiracji. I nie sugeruję się tym. Sugeruję się zdrowym rozsądkiem i znajomością elementarnych wręcz zasad tejże konspiracji. Chyba masz skłonności do nadinterpretacji i niepotrzebnego zakładania pewnych rzeczy.

Ja też przed chwilą przytoczyłam merytoryczne argumenty i też stricte na nie nie odpowiedziałeś.

Mógłbyś przytoczyć ten fragment o zdziwieniu że panowie chodzą po mieście i twoją odpowiedź? Chyba nie mogę go znaleźć.

Boję się, że nie znając go powiem nie na temat, ale przeciw samemu chodzeniu cichociemnych po mieście to nic nie mam...

Lleleth

Wybacz, ale proponujesz sposób rozmowy, który sama wcześniej oceniłaś jako zły.
Czemu oceniasz moje argumenty? Czemu oceniasz, że ten argument jest żenujący a inny nie? Albo się z nim zgadzasz albo nie. Nie ma sensu iść dalej, bo psuje to odbiór Twojej wypowiedzi. Starałem się być delikatny.
W kwestii nie oglądania przez Ciebie Kloss ani Polskich Dróg zakładam, że dzieli nas duża różnica wieku. Osoby w moim wieku (48) niejako traktują te filmy jako kamienie milowe.
Zakładam, że musisz mieć ok 20 lat. Popraw mnie, jeżeli się mylę.
W każdym razie otwarcia w stylu zapytania czy umiem czytać ze zrozumieniem w sumie wystawiają Tobie świadectwo. Zauważ, że pisząc to wykazujesz brak elementarnego szacunku, nie mówiąc już o sympatii do rozmówcy. A ludzie rozmawiają aby wzajemnie poznać swoje poglądy, nie tkwiąc sztywno na swoich stanowiskach.
Zaobserowałem, że współczesne pokolenie odeszło od zasad szacunku i sympatii. Siedząc bez przerwy przed monitorem piszecie coraz dłuższe posty (bywam na innych forach i obserwuję) i wlewacie w nie mnóśtwo emocji, których nie umiecie okazać w "realu". W realu jesteście cisi i nieśmiali, wręcz nieporadni. Nie twierdzę, że Ty jesteś taka. Jednak mnóstwo takich osób jest i działa aktywnie w internecie.

Nie specjalnie jestem wrażliwy na to, że druga strona nie umie prowadzić rozmowy. Na moim miejscu pewnie niejeden czytając Twoje "To ja nie wiem, nie umiesz czytać ze zrozumieniem?" pewnie by się wściekł.

Zasadniczo możemy prowadzić rozmowę na dwa sposoby:
1. Ty piszesz zdanie i ja piszę zdanie niezależnie od zawartości emocjonalnej - i zaczyna się po prostu siekanka. ten wariant odrzucam.
2. Odnosimy się tylko do kwestii merytorycznych. I tak na przykład, jeżeli miałbym odnieść się do kwestii merytorycznych w Twoim poście, powinienem napisać:

"Ubolewam, że nie widziałaś Kloss ani Polskich Dróg. jak znajdziesz czas obejrzyj, Chętnie potem wrócę do rozmowy".
Bo po wyciśnięciu Twojego postu jak cytrynę nie ma w nim żadnej treści poznawczej, która by cokolwiek wnosiła do dyskusji. A dyskusja polega na tym - Ty mówisz - ja rozumiem, mówię do Ciebe w nawiązaniu plus dosaję jakąś wartość. I tak dalej. Dochodzimy do czegoś.
Posiadłszy zdolność czytania ze zrozumieniem zaś zrozumiałem, że tak naprawdę nie masz do przekazania żadnej treści prócz tego, że nie widziałaś tamtych filmów i to smutny wniosek. Ale to zawsze coś.

Powodzenia.
Nie obraź się, jeżeli nie odpiszę od raz na Twój post. Mogę być zajęty.

Golebiak

Eee... wcześniej, o ile pamiętam, odniosłam się do dyskusji ad personam. Ten argument nie był merytoryczny, więc mogłam mieć takie zdanie.

Nie, nie wykazuje braku szacunku. Pytam, bo nie widzę, żebyś zrozumiał to co napisałam. Brak szacunku by był jakbym napisała coś w stylu "jesteś głupi że nie wiesz o co mi chodzi". Tymczasem Ty mimo moich kilkakrotnych wyjaśnień wciąż nie rozumiesz czy nie chcesz, o co mi chodzi, więc wybacz, to było jedyne co przyszło mi do głowy... Nijak nie widzę w tym braku szacunku, może jesteś przewrażliwiony. Nie zwyzywałam cię ani nie zlekceważyłam.

Błagam cię o jedno - możesz myśleć o moim wieku co chcesz, ale nie buduj na tym dalszej wypowiedzi. Bo możesz opierać się na błędnych przesłankach, a zauważyłam, że masz duże tendencje do zakładania pewnych rzeczy bez poważnych powodów.

Nie muszę oglądać ani Klossa, ani Polskich Dróg, żeby móc ocenić Czas Honoru. Naprawdę.

Twój wtręt o młodym pokoleniu pominę milczeniem. Był on wyraźnie ad personam (nie mówię, że bezpośrednio do mnie) i nie wnosił nic do rozmowy.

W poście wyżej oprócz przyznania się do nie oglądania wyżej wymienionych seriali wyjaśniłam też, co mi się w CzH nie podoba. Przykro mi, że tego nie zauważyłeś. Uznaj to za brak szacunku, jeśli chcesz, ale znowu pozwoliło mi to zwątpić w twoją chęć zrozumienia.

Golebiak

Przepraszam, chciałam zedytować po wysłaniu, ale miałam przerwę w dostawie prądu.

Bojąc się ponownego niezrozumienia - ja Twoje argumenty merytoryczne szanuję. W swoich wypowiedziach wykazujesz się pewną wiedzą na temat tamtego okresu (tym bardziej mnie dziwi, że podoba ci się CzH, który do tamtej rzeczywistości ma się nijak, ale cóż, może czerpiesz z innych źródeł, zresztą o gustach się nie dyskutuje). Natomiast Twój argument odnoszący się do jakości innego serialu nijak nie jest merytoryczny, a przez to jest śmieszny i miałam go pełne prawo za taki uznać.

Nie zauważyłam w moich postach więcej emocji niż w Twoich. Ale nie będąc postronnym obserwatorem trudno to ocenić, więc zarówno Ty, jak i ja pewnie nie jesteśmy dobrymi sędziami w tej kwestii. Nie zauważyłam też, żebym stała na swoim stanowisku bardziej sztywno niż Ty - różnica polega jedynie na tym, że są to stanowiska przeciwne.

Odwoływanie się do czyjegoś wieku w dyskusji jest... niskie. Ja traktuję każdego dyskutanta tak samo, niezależnie od tego, czy ma 12, czy 60 lat. Ważne, żeby pisał na temat i z sensem :). Dlatego nie mam zamiaru podawać Ci mojego wieku i Twój też mi nie był do niczego potrzebny. I nie dlatego, że się go wstydzę. Po prostu widzę, że Ty uzależniasz od tego pewne kwestie.

Żale czy też refleksje na temat młodego pokolenia tutaj też są nie na miejscu, już nie mówiąc o tym, że nijak się do dyskusji nie odnoszą, mając najwyżej na celu zdyskretowanie pewnej grupy. Ale cóż, może za 40 lat będę twierdzić, że za moich czasów ludzie byli mądrzejsi, a trawa zieleńsza :). (jest to napisane humorystycznie i proszę tak traktować).

A długość postów to jakiś wyznacznik czegoś jest? To chyba powinnam to jakoś do Twoich odnieść, bo też krótkie nie są. Zapewniam, że w realu wyrażałam moją opinię nt tego serialu wielokrotnie...

Odpowiedziałam (nie w tym poście, ale kilka wyżej) na każdy Twój argument, wyjaśniając, czemu tak a nie inaczej. A ty mimo to nie widzisz w tym żadnej treści. Przykro mi, ale to już nie moja wina.

Obawiam się, że moja uwaga "może jesteś przewrażliwiony" znów zostanie odebrana jako brak szacunku. Nawet jeśli użyłam słów, Twoim zdaniem właściwie niedobranych, nie było moim celem Cię urazić, wysnułam ten wniosek z przesłanek, które mi dałeś. Osobiście dalej w moim poście o braku czytania ze zrozumieniem nic nagannego. Dam Ci więc radę, którą sam mi dałeś niedawno - wyluzuj :).

Lleleth

A, no i ja obrażalska nie jestem, i zdaję sobie sprawę, że ludzie mają swoje życie i sprawy :).

Lleleth

Do CZH podszedłem jak do filmu rozrywkowego. Jak zauważyłaś, za co dziękuję, mam pewną wiedzę na temat tamtego okresu. Mam również sporą wiedzę na temat umundurowania. Założyłem, że siadanie do oglądania filmu, od którego oczekuję rozrywki z nastawionymi radarami całkowicie mi tę rozrywkę popsuje.
Zapewne mógłbym znaleźć o wiele więcej "kwiatów" w filmie niż cytowane |obnoszenie się" z konspiratorstwem czy cytowane gdzieś salutowanie. Może nawet mógłbym zostać przodownikiem w tej hodowli kwiatów. Jednak miałem sporą przyjemność z oglądania filmu jako filmu, aktorów i ich gry.
Wydaje mi się, że ocena filmu odbywa się na kilku płaszczyznach i dla jasności rozmowy nie powinno się ich mieszać.
Jako okoliczność łagodzącą dla siebie chciałbym przytoczyć fakt, iż przed CZH obejrzałem serial Oficer. Nie wykluczam, że po zderzeniu tych dwóch jakości na tle Oficera CZH jest dziełem wybitnym. Dopuszczam myśl, że gdybym obejrzał CZH jako serial samodzielny bez porównań byłbym może o wiele ktrytyczniejszy. W Oficerze (tu odchodzę celowo od wątku historycznego do wątku warsztatowego) po prostu film zaliczyłem z odcinka na odcinek tracąc wiarę, że będzie lepiej, choć jeszcze się tliła i nie mogę zrozumieć, czemu ten film zarżnięto i czemu można tak bardzo nie umieć grać roli. I oto nagle zaraz po tym CZH - zupełnie inne aktorstwo, w miarę wartka akcja, pewna spójność logiczna (wewnętrzna) - zapewne już rozumiesz, że poczułem się po prostu zaciekawiony. Każdą rzecz zawsze powinno się porównywać z czymś - inaczej nie powstaną żadne obiektywne oceny. Jeżeli ktoś mówi, że jakiś produkt jest drogi, należy spytać "drogi ale w porównaniu z czym".

Golebiak

Cóż, ja zawsze trwałam na stanowisku "robimy coś dobrze albo wcale". Nie lubię bylejakości, i rzadko stosuję płaszczyznę porównania do czegoś gorszego. I mam tutaj zupełnie odmienne zdanie od Ciebie - nigdy nie oceniam wartości dzieła w porównaniu do innego (w takim wypadku zresztą mnóstwo rzeczy kiepskich musiałabym uznać za dobre), a li i jedynie jego wartość samą w sobie. To właśnie jest obiektywizm. Bo ocenianie czegoś w porównaniu do czegoś to jednak subiektywne jest :).
Chyba, że chodzi o sense stricte możliwości i ograniczenia środka przekazu, tutaj jednakże udowodniono, że można robić coś znacznie lepszego na tych samych warunkach.

Mnie CzH zawiódł niemal na wszystkich płaszczyznach. No, zdjęcia archiwalne są dobre, i mogę dodać, że jest jednak chyba lepszy od Wojny i miłości.

Pisałam już gdzieś w poście powyżej - gdybym chciała bajki czy rozrywki, obejrzałabym bajkę, a nie serial historyczny. Ty podszedłeś do tego inaczej i Twoje święte prawo. Niemniej z tego powodu wspólnego stanowiska nie znajdziemy. Dla mnie ten scenariusz jest niewiarygodny, wręcz zafałszowany, a chciałam obejrzeć coś solidnego, wiarygodnego. W celu rozrywkowym oglądam zupełnie inne produkcje - dla jasności, nie potępiam, że Ty oglądasz CzH w celu takim czy innym, po prostu uważam, że mija się on z zapowiadanym przez siebie przesłaniem. Ale to jest akurat norma w telewizji :).

Ucieszę się bardzo, jeśli ktoś dzięki temu serialowi zainteresuje się tą historią na tyle, by poszukać o niej dalszych, miarodajnych informacji. Niestety obawiam się, że większość tego nie zrobi, i zostanie im w pamięci nierealny obraz rzeczywistości. Trochę to smutne i obraźliwe dla prawdziwych cichociemnych. Niemniej mam wrażenie, ze nauka historii jest obecnie na takim poziomie, że ciężko jej jakkolwiek zaszkodzić...

Lleleth

W dyskusjach nie chodzi o szukanie wspólnego stanowiska a wymianę opinii i wzajemne poznawanie punktów widzenia.
Gdybyśmy chcieli ustalać wspólne stanowisko, ktoś musiałby z czegoś rezygnować, i tak dalej. A tak każdy pozostaje przy swoim zdaniu co nie umniejsza satysfakcji z wymiany poglądów.
Co zaś tyczy się nauki historii, gdybym chciał być złośliwy w opinii na temat filmów historycznych i wojennych - takie filmy jakie historii nauczanie.
Sam jestem jedną z osób, które dzięki zbyt powierzchownemu potraktowaniu kilku tematów sięgnęły do materiałów źródłowych.
Nadal uważam CZH za taki western w realiach okupacji.
Jeżeli szukasz czegoś wiarygodnego, polecam literaturę wspomnieniową. I tak nie wszystkiego się dowiesz. Weź pod uwagę, że Anglicy zniszczyli archiwum AK (dla mnie kuriozum całkowicie niezrozumiałe jak można było do tego dopuścić!!!) a wiele spraw objętych jest tajemnicą do roku 2050. Na szczęście masz Kunerta z bardzo dobrym warsztatem. Pod względem niedosytu informacji na temat tamtego okresu i tamtych wydarzeń CZH rolę może spełnić. Ale musi trafić na podatny grunt. Ktoś bez potrzeby zdobywania dodatkowej wiedzy, żeby film był najlepszy, nie sięgnie na półkę. Czasem właśnie pewne braki doskonale napędzają chęć pogłębienia informacji.

Lleleth

Przepraszam za ten pusty post, fw robi mi psikusy.

ocenił(a) serial na 1
Golebiak

"A co z Klossem? A co z prostą przyjemnością oglądania bez otaczania się źródłami?"

Kolos to z założenia taka nierealna bajka. Nierealna ale dobrze zrealizowana i zagrana. A przypomnij sobie jak był zapowiadany CzH. Miał to być film ukazujący walkę cichociemnych z okupantem twierdzono że będzie to polska kompania braci. Nie byłem aż tak naiwny i czułem że pod względem jakości realizacji nie dorówna KB ale myślałem ze przynajmniej scenariusz będzie na poziomie . Ale jak obejrzałem pierwszy odcinek to ręce mi opadły na widok tego dziadostwa. A z każdym kolejnym odcinkiem było gorzej. W "1920 miłośc i wojna" przynajmniej dali taki tytuł który ostrzega aby się to tej produkcji nie zbliżać. A tutaj narobili nadziei, nawciskali kitu, wzięli kasę i zadowoleni.

polukr

Tu niestety nie mogą podjąć dyskusji. Nie śledziłem powstawania filmu CZH. Wiedziałem, że był. Osoby bliskie mi, już wiekowe, zachwycały się nim zapewne przez sentyment (może złe słowo, raczej pamięć) do czasów, w których żyły.
Podszedłem do filmu więc bez obciążeń.
Masz za to rację w kwestii elementów miłosnych. Sprawę przemyślałem. Wyciągnąłem nawet jakiś stary tekst, który niegdyś popełniłem na ten temat. Wszędzie, gdzie w kwestie militarno-historyczne pakowana jest dramatyczna miłość, potrzeby jest genialny reżysre aby nie wyszła z tego ckliwa opowiastka. Stąd o ile lubię Pearl Harbour - to tak naprawdę lubię pewne fragmenty filmu. Jakoś można było zrobić dobre aktorsko zagrane i opowiedziane filmy jak Złoto dla Zuchwałych, Bulge czy mojego ukochanego Pattona mimo tych paskudnych Pershingów jako tygrysy w Afryce. Można? Można.
U nas widać nie można. Ale to chyba jak w restauracji - w tej gotują dobrze, bo wiedzą co lubisz, kiedy wchodzisz i mówisz "to co zawsze" a tamtej wiedzą, co powinieneś lubić i zawsze dają ci coś, z czego jesteś średnio zadowolony.
Weź jednak wątek politycznej poprawności pod uwagę - obawiam się, że nasze lamenty na nic. Po prostu musi być pewien udział kobiet i szlus.
Aby było jasne - nie jestem przeciwny udziałowi kobiet w filmach wojennych. Jest kilka - jak "Jak tu cicho o zmierzchu" czy "(zapomniałem tytułu, z Melannie Griffith i Michaelem Douglasem - doskonały film szpiegowski - zakochują się po akcji) czy wiele innych, gdzie kobieta wrażliwość i delikatność nadają szczególną wymowę filmowi. Ale jeżeli z założenia należy zrobić mieszankę "Wojna+Romans" to lepiej już popatrzeć na Franka Dolasa i wzorować się na tym, że III część zdecydowanie siadła od kiedy się zakochał. Kloss nie miał romansu na poważnie i dzięki temu serial miał napięcie. Ale zawsze jak Janek nawijał z Marusią to całość siadała. Bo trzeba się zdecydować - albo wojna albo romans. Super wyjątkiem jest chyba przeminęło z wiatrem ale do tego trzeba takich aktorów jak w tym filmie.
No,...zagadałęm się.

Golebiak

Z Melanie Griffith i Michaelem Douglasem to nie przypadkiem "Światło w mroku"?

Lleleth

Tak. Właśnie mi o ten film chodziło. Bardzo mi się podobał, bo nie był nachalny w wymowie i wszystko było stonowane.

ocenił(a) serial na 8
polukr

"Stawkę..." uwielbiam, zagrana była dobrze, ale proszę Cie przynajmniej na tyle bądź obiektywny i nie mów o mistrzowskiej realizacji- cywile wszyscy poubierani w ciuchy z lat 60 tych, kobiety nawet fryzury i makijaż miały z lat 60 tych, prawdy historycznej prawie zero, Niemcy są idiotami których sowiecki szpieg co i rusz robi w konia jak przedszkolaków. Dlaczego tego sie nie czepisz? Czas Honoru jest pod względem realizacji dopracowany w najmniejszym szczególe. Możesz sie czepiać aktorstwa i wpadek w scenariuszu, ale nie zminisz faktu że to po prostu jeden z najlepszych polskich seriali od dawna. Żal ci sciska tyłek , że ludziom sie podoba? Po prostu go nie oglądaj - mniej nerwów, bedziesz zdrowszy.

ocenił(a) serial na 1
kinomanka_1

"Żal ci sciska tyłek , że ludziom sie podoba? "

ja po prostu nie rozumiem jak taka tandeta się może tylu ludziom podobać. Przecież on jest po prostu kiczowaty. We wczorajszym odcinku jest tyle błedów ze już, mi się nie chce ich kolejny raz wszystkich wymieniać, są w innych wątkach . Liczba błedów przypadająca na jeden odcinek jest kosmiczna. I są to błędy historyczne merytoryczne jak i aktorskie. Chociażby we wczorajszym odcinku gdy się zakradali do Niemców którzy mili swój punkt w piaskowni robiącej za włoskie góry ;) Jeden patrzy przez lornetkę i po chwili daje ja Wesołowskiemu aby on też Niemców zobaczył. Tylko ze ten oszołom bierze ta lornetkę i się patrzy w drugą stronę i to prosto na głowę tego pierwszego co leży metr od niego , co on sprawdza czy ma łupież !!!! i takich debilnych błedów jest masa.

ocenił(a) serial na 8
polukr

Ale kardynalny błąd, naprawdę bijący po oczach, łał! I Ty każdy film jak ogladasz to tak go rozkładasz na atomy? Nie rozumiesz, że film można ogladac dla rozrywki, przyjemności, a nie dla szukania wpadek i błędów? W ten sposób to w każdym nawet arcydziele znajdziesz błędy. W największych hollywdzkich produkcjach są takie i o wiele większe wpadki. Jak będę chciała 100 % prawdy historycznej to sobie obejrzę film dokumentalny, albo poczytam podręcznik do historii. To nie jest serial historyczny, tylko przygodowy wojenny. Jakoś jak widzisz ta tandeta tylu ludziom sie podoba, że ma średnią ponad 8. Chyba na tym filmwebie sami debile i kretyni się udzielają ( że użyję Twojej terminologii ). A swoją drogą skąd w Tobie tyle jadu i agresji w stosunku do tego serialu? Powtórzę się raz jeszcze: już wiemy- nie podoba Ci się on. Po prostu nie ogladaj i nie denerwuj się. Po co oglądasz tandetę dla debili? Żeby podnieść sobie ciśnienie. Pozdrawiam i dobrze radzę - wyluzuj trochę.

ocenił(a) serial na 1
kinomanka_1

"A swoją drogą skąd w Tobie tyle jadu i agresji w stosunku do tego serialu?"

Bo zapowiadali serial o cichociemnych i w pierwszych zapowiedziach serial wyglądał nie głupio ale jak zobaczyłem pierwszy odcinek to mi ręce opadły a im dalej tym gorzej.

"Po prostu nie ogladaj i nie denerwuj się. Po co oglądasz tandetę dla debili?"

Gdyby ten serial zrobiła telewizja komercyjna za właśnie zarobione pieniądze to bym olał ale to dziadostwo jest jest za pieniądze publiczne czyli w jakimś sensie i za moje.

"Ale kardynalny błąd, naprawdę bijący po oczach, łał! "

gdyby w całym odcinku były tylko takie błędy to bym to olał ale tam się roi od większych błedów a ten przytoczyłem tylko dlatego ze nie chciałem już powtarzać wypowiedzi z innych wątków.

"To nie jest serial historyczny, tylko przygodowy wojenny. "

Twórcy i aktorzy od pierwszej serii powtarzają coś innego. Już kilka razy słyszałem ich wypowiedzi w stylu cieszymy się ze dziki serialowi dzieci i młodzież pozna historie naszego kraju " !!!

ocenił(a) serial na 8
polukr

Człowieku, nie podniecaj się tak. Już wszyscy wiedzą , że ci się ten serial nie podoba.Więc może po prostu go nie ogląda, bo jeszcze dostaniesz zawału albo jakiejś nerwicy.

ocenił(a) serial na 1
Dizy555

"zostało mi tylko czekać na IV serię." a potem V , VI ,VII itd ...a w X emerytowani cichociemni będą przeprowadzać supertajna akcje pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu ;)). ten serial powinien liczyć 5 góra 10 odcinków ale porządnych a nie taki tasiemiec ciotek klotek.

ocenił(a) serial na 5
polukr

Żart z Krakowskim Przedmieściem słaby. A niestety czas honoru kończy się na IV serii.

ocenił(a) serial na 1
Dizy555

Oj aleś drażliwy ;) To był tylko taki przykład jak ci nie pasuje to niech będzie ze w serii X emerytowani cichociemni wspólnie z agentem Tomkiem rozpracowują znane celebrytki :) Może być ? ;)

ocenił(a) serial na 5
polukr

Jak już to drażliwa. Szkoda tylko, ze tej X serii nie będzie chyba, że pociągniesz dalej, życzę powodzenia i z chęcią będę oglądać ;)

EineHexe

Brawo!!! Ktoś w końcu wytknął kretynizm tych postaci. Gratulacje

ocenił(a) serial na 8
pionas666

Oczywiście przyznam racje autorowi, z punktu widzenia historycznego zasady działania "Cichociemnych" były zgoła inne i zapewne niewiele mają wspólnego z tymi przedstawionymi w serialu. Mimo wszystko jest to serial fabularny a jak to z produkcjami filmowymi bywa, trzeba mieć ciekawy scenariusz by przyciągnąć widza. Dlatego to serial fabularny a nie dokument biograficzny w którym konspiratorzy w dzień pracują jak normalni obywatele a w nocy czasem zaminują most czy zaplanują eliminacje jakiegoś oficera, poza tym ich podstawowym zadaniem są działania wywiadowcze. Taki serial by na pewno nudził, stąd ta przerysowana fikcja filmowa. Jeśli serial Ci się nie podoba to oceniaj go we wszystkich kategoriach a nie tylko w tych co chcesz go zjechać. Zakładam też że nie jesteś jednym z byłych konspiratorów i posiadasz zapewne jedynie niewielka wiedzę (jak my wszyscy ) przekazana zapewne z książek o tym jak naprawdę wyglądało życie typowego "skoczka" w okupowanej stolicy, tak że nie wiesz w 100% czy zdanie "Patrz, okupacyjna taksówka! Mówili nam o takich na szkoleniu w Londynie!" nie miało szans by paść z ust. Zapewne też nie zdajesz sobie sprawy że np "krakowiaka" który zna warszawę tylko ze zdjęć nie mogli by wysłać do działania właśnie w stolicy, "weteran walczący na obcej ziemi jest tyle wart co rekrut na walczący na własnej " słowa chyba generała Petaina (ale nie jestem pewien), a skoro działa się w swoim rodzinnym mieście to jak tu nie sprawdzić czy moja rodzina jeszcze żyje. Przesadzań również z tą konspiracja Warszawa była duża a współpraca z okupantem wręcz niewielka, ludzie jak coś podejrzewali to pewnie siedzieli cicho.
Przypominam jeszcze raz w serialu postawiono na uczucia i relacje między ludzkie nie na techniczną czy strategiczną stronę działań "Cichociemnych" o których w samym serialu prawie wcale się nie wspomina z nazwy.

ocenił(a) serial na 1
sisal

"Oczywiście przyznam racje autorowi, z punktu widzenia historycznego zasady działania "Cichociemnych" były zgoła inne i zapewne niewiele mają wspólnego z tymi przedstawionymi w serialu. Mimo wszystko jest to serial fabularny a jak to z produkcjami filmowymi bywa, trzeba mieć ciekawy scenariusz by przyciągnąć widza."

Ciekawy to jakby nie to samo, co debilny. A ten scenariusz jest debilny, nawet jeśli wziąć poprawkę na uproszczenia wynikłe z tego, że to fikcja, a nie dokument.

"Zakładam też że nie jesteś jednym z byłych konspiratorów i posiadasz zapewne jedynie niewielka wiedzę (jak my wszyscy ) przekazana zapewne z książek o tym jak naprawdę wyglądało życie typowego "skoczka" w okupowanej stolicy, tak że nie wiesz w 100% czy zdanie "Patrz, okupacyjna taksówka! Mówili nam o takich na szkoleniu w Londynie!" nie miało szans by paść z ust."

A jak ci się wydaje, jak daleko taki konspirator by zdołał zajść tą ulicą, po tym jak się publicznie tym tekstem zdekonspirował? Ile czasu zajełoby jakiemuś przechodzącemu Niemcowi, czy kolaborantowi, sprowadzenie po pana cichociemnego najbliższego patrolu? Bo taki tekst to jest dekonspiracja w biały dzień, na pełnej wroga ulicy. Każdy NORMALNY cichociemny udawał, że nigdy w życiu w żadnym Londynie nie był i stopy poza Polską nie postawił, po to, żeby nie wzbudzać żadnych podejrzeń, a nie reklamował się na ruchliwej ulicy, że właśnie przybył konspirować. Więc nie, taki tekst NIE miał szans paść z ust żadnego cichociemnego.

"Zapewne też nie zdajesz sobie sprawy że np "krakowiaka" który zna warszawę tylko ze zdjęć nie mogli by wysłać do działania właśnie w stolicy, "weteran walczący na obcej ziemi jest tyle wart co rekrut na walczący na własnej " słowa chyba generała Petaina (ale nie jestem pewien)"

Ależ mogliby i tak właśnie robili, bo wysyłanie kogoś, kto ma uchodzić za Jana Kowalskiego, w miejsce gdzie jest znany jako Stanisław Nowak, to proszenie się o wsypę. W konspiracji obowiązuje zasada domniemanego braku zaufania dla wszystkich, zwłaszcza dla osób postronnych, które mogą doprowadzić do wsypy zupełnie nieumyślnie. Wystarczy, że wypsnie mu się do niewłaściwej osoby, że widział Nowaka na ulicy i klops. Stąd na przykład ciężkim nonsensem jest zabijanie Volksdeutscha na progu spalonej mety i rekrutowanie dozorcy do pomocy. To teraz sobie wyobraź, że ktoś znajduje zwłoki w Wiśle i Niemcy zaczynają się interesować mordem na człowieku, mieszkającym naprzeciw gniazda konspiry. Biorą pana dozorcę, poddają obróbce, czyli torturom... I co? Masz gwarancję, że dozorca okaże się herosem i nie puści pary z gęby? Nie, jest tylko człowiekiem, więc po osiągnięciu pewnego progu bólu wyzna wszystko szczerze jak na spowiedzi i poda tak dokładny rysopis pana konspiratora, jak tylko się da. I pan konspirator jest już praktycznie martwy, pociągając za sobą grono współpracowników.

Myślisz, że Niemcy nie spodziewali się przerzutu szpiegów i konspiratorów z Zachodu do nas? W związku z powyższym zakazane były jakiekolwiek kontakty z rodzinami, co nie jest moim wymysłem. Cichociemni mieli surowy i absolutny zakaz kontaktów z bliskimi, nawet listownego, bo to też groziło wsypą. Wystarczyła jedna rewizja, podczas której taki list wpadłby w ręce Niemców, jeden zatroskany, a oddany fuehrerowi obywatel, zainteresowany czemu do Nowaków zaczął przychodzić jakiś Kowalski, albo jedna osoba z rodziny, której się ze szczęścia wypsnęło co nie potrzeba do kogo nie trzeba. I mamy wsypę jak ta lala.

I nie, ludzie nie siedzieli cicho, niestety. Byli kolaboranci Volksdeutsche, mieszkali także w Warszawie Niemcy, którzy nie mieli żadnego interesu w kryciu polskich konspiracyjnych zadków. Poczytaj sobie o tym, jak to było w konspiracji, jak bardzo trzeba było uważać, zeby nie wpaść, zmieniać mety i cuda wianki uskuteczniać.

ocenił(a) serial na 8
EineHexe

A więc z twych słów wynika że powstanie Warszawskie nie miało szans w ogóle dojść do realizacji skoro aż tak krótko trzymano każdego Warszawiaka.
W sumie nie wiem nie znam się, wiem jedynie tylko tyle co opowiadał mi dziadek, a wiedza moja odnosi się głównie do woj, podkarpackiego a więc rejonu słabo zurbanizowanego, lecz strategicznie ważnego (w niedalekiej okolicy czyli wieś Blizna czy Pustków) życie w czasie okupacji Niemieckiej toczyło się "prawie" normalnie, jeśli się tylko w domu żyda nie trzymało to nie było się o co bać nawet członkowi AK, a i były sytuacje że przez całą wojne ukrywało się żydów i nie raz większość wioski o tym wiedziała i jeżeli nie pomagała to siedziała cicho. Czasem się jakąś v1 czy v2 sprzątnęło hitlerowcom z przed nosa i żadnych wielkich represji nie było.
A co do tych słów "Patrz, okupacyjna taksówka! Mówili nam o takich na szkoleniu w Londynie" to nie było tam aż takiego "!" jedynie zwrot bezpośredni do adresata w czasie rozmowy, ale jak chcesz przeprowadzić eksperyment to wraz kolegą przejdź się po ulicy we Warszawie i podczas normalnej rozmowy wypowiedz słowa typu "Ahmed, to kiedy ta bomba wybuchnie" i sprawdź czy ktokolwiek zareaguje jeśli Cię usłyszy i zainteresuje.
Przypominam że to tylko produkcja filmowa a więc to tylko scena mająca na celu podkreślić daną sytuacje, jest masa filmów w których najbardziej poufne informacje wymienia się w zaludnionych miejscach.
Dla mnie scenariusz nie jest debilny bo całkiem realnie pokazywał życie w Warszawskim getcie.

ocenił(a) serial na 1
sisal

Wieś to jakby nie to samo co miasto, zwłaszcza miasto zapchane Niemcami w mundurach i w cywilu oraz ich współpracownikami. Poczytaj sobie jak okupacja w Warszawie wyglądała, poczytaj sobie o łapankach, o publicznych egzekucjach, dokonywanych na ulicach, o braniu zakładników i rozstrzeliwaniu ich w odwecie za ataki na Niemców, o torturach stosowanych przez Gestapo. Poczytaj sobie o tym jak wyglądała konspiracja poza wioską twojego dziadka, o tym jak działali Cichociemni i jak działała AK. Przy okazji, przysięga skłądana przez AKowców, jak i ta, którą składali Cichociemni, zawierała w swojej treści zobowiązanie do bezwzględnego zachowania tajemnicy. A to kłóci się z radosnym chwaleniem się na ulicy, że się jest w konspiracji, nie sądzisz?

ocenił(a) serial na 8
EineHexe

Trochę czytam trochę To studiuje ;) swoje wiem i dalej podkreślam że to nie serial biograficzny czy dokument a serial fabularny.

ocenił(a) serial na 1
sisal

"a i były sytuacje że przez całą wojne ukrywało się żydów i nie raz większość wioski o tym wiedziała i jeżeli nie pomagała to siedziała cicho."

Też mieszkam na podkarpackiej wsi i bywało również i odwrotnie. Znalazł się "życzliwy" i doniósł na rodzinę ukrywającą żydów. Cała ta rodzinę rozstrzelano przed własnym domem. wszyscy dostali kulkę w łeb nawet dzieci. Pod okupacja gdy się prowadzi jakiekolwiek działalność konspiracyjną to trzeba trzymać gębę na kłódkę bo nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. nawet rodzinie nie mówi się wszystkiego !!!!!

ocenił(a) serial na 8
polukr

Zapewne mówisz tutaj o rodzinie Ulmów z Markowej pod Rzeszowem, ich historia jest wszystkim znana, mimo wszystko niewiele takich tragedii wydarzyło się w całej Polsce. Poza tym Ulmowie ukrywali całą kilku osobową rodzinne i nie możliwe było ukrycie tego faktu przez cały okres okupacji w tak dużej miejscowości jak Markowa.
A dziadek opowiadał mi że tylko w jego wsi (ok 100 domów ) w 2 znich ukrywano po jednym żydzie.

Ryzyko zawsze może być większe lub mniejsze

ocenił(a) serial na 1
sisal

Nie to nie ta historia. Moja babcia pochody spod Lubaczowa to bardziej na wschód.

"nie możliwe było ukrycie tego faktu przez cały okres okupacji"

W zeszłym tygodniu w Kolbuszowej wręczono medal "Sprawiedliwi wśród narodów świata". O ukrytych żydach wiedziały tylko trzy osoby w tym gospodarstwie. Reszcie rodziny powiedzieli dopiero po wyzwoleniu ze w stajni obok ukrywają żydów.

ocenił(a) serial na 6
EineHexe

Tak, tak - tylko po co taki długi wywód? Ktoś to przeczyta? Trzeba krótko i treściwie - zwłaszcza o tym serialu:(

ocenił(a) serial na 2
EineHexe

Pod tym co napisałaś podpisuje się wszystkimi czterema kopytami.
To co widzimy w tym serialu to woła o pomstę do nieba .
Mam nadzieje , że żaden z jeszcze żyjących cichociemnych tego serialu nie widział bo by go jeszcze szlag trafił z wściekłości a szkoda by było .
Mnie tylko zastanawia jedna rzecz : w każdej tego typu produkcji występuje tzw. konsultant historyczny.
Nie będę sprawdzał kto się tym zajmuje w CH bo bym zaraz zaczął jechać po gościu jak po łysej kobyle.
Nie wiem czy ta osoba udaje historyka , czy jest to jakiś krewny i znajomy królika który został tam wrzucony po kasę a a nie rozróżnił by Bitwy nad Bzurą od Bitwy pod Waterloo .
Pozwolę sobie dodać jeszcze , jedną rzecz (to nie personalnie do autorki wątku) : po wiadomości na temat życia w czasie okupacji odsyłam do porządnych lektur.n.p. Cezarego Chlebowskiego "Cztery z tysiąca" (o Cichociemnych właśnie) i parę innych pozycji tego autora.
Oraz choćby "Okupowanej Warszawy dzień powszedni" - autora nie pamiętam chyba to była jakaś praca zbiorowa.
Jest gdzieś u mnie na półce ale nie mogę wypatrzeć.

Pozdrawiam i dziękuję za rozpoczęcie tematu.

ocenił(a) serial na 8
nightgale

1/10 czyli wszystko oceniasz 1/10 np charakteryzacje, scenografie ?? Że niby ulica, wygląd pomieszczeń, wygląd bohaterów, rekwizyty nic nie wygląda tak jak w latach 1939-44??
Sama muzyka jest warta z 10/10 ale zapewne Wy nie słyszeliście jej. Ok gra aktorska może niekoniecznie, ale to są aktorzy i jak dla mnie zrobili swoje. Naprawdę wstyd mi za właśnie takich pseudo znawców kina, żaden obraz nawet najgorszy nie jest wart 1/10 (no może jeden, ale nie ten ;p) Dziękuje dowodzenia, a na tematy historyczne proszę pisać na forach z nimi związanymi, łatwo mnie tam znaleźć.

sisal

zgadzam się w 100%

ocenił(a) serial na 2
sisal

Jest jedna rzecz dla której ten serial oglądam.
Fragmenty dokumentalne .

ocenił(a) serial na 7
nightgale

A dorzucę swoje pięć gorszy ;) Przeczytałam wszystkie opinię i muszę stwierdzić, że każdy z was ma trochę racji. Założycielkę tematu popieram pod względem "lokowania" Cichociemnych. Otóż z tego co mi wiadomo, zdarzały się sporadyczne przypadki zrzucania spadochroniarzy na ich rodzinne tereny, nawet jeśli to było duże miasto jak Warszawa. Z prostych przyczyn. Przede wszystkim mógł zostać rozpoznany. Nawet przez głupiego zamiatacza ulic czy Antka spod piątki. Ale ten zamiataczy czy Antek mogli okazać się gnidami pierwszego stopnia i polecieć na skargę. Niemcy właśnie takich cieci werbowali. Oni najwięcej wiedzieli. Poruszali się w towarzystwie różnych podejrzanych typów, obserwowali dokładnie ulice i potrafili ANALIZOWAĆ otoczenie, czasami o wiele lepiej niż inni obywatele. Jak sama nazwa wskazuje, konspiracja wymagała najwyższej tajemnicy. Niemcy nie byli bandą chłopków roztropków, którzy przez przypadek zajęli 3/4 Europy. Mieli piekielnie inteligentnych szpiegów, którzy specjalnie byli wyznaczani do rozpracowania naszej siatki wywiadowczej. Co do terenu: owszem jego znajomość jest bardzo pomocna, ale zanim Cichociemny "skoczył" na dany teren, zapoznał się dokładnie z jego topografią, dostał dokładne instrukcje i wskazówki gdzie co zdobyć. To nie byli kretyni, którzy nie potrafili obsługiwać mapy czy kompasu. Jest w historii II wojny doskonały przykład, jak może skończyć się los konspiratora, który działa na rodzinnym terenie. Michał Tokarzewski- Karaszewicz urodził się we Lwowie. Po kapitulacji Warszawy został przez Sikorskiego wyznaczony na komendanta obszaru nr 3 (lwowskiego). Długo tam nie zagościł, ponieważ został aresztowany przez NKWD. Ktoś na niego doniósł, gdy chciał przekroczyć granice niemiecko- radziecką. Niestety prędzej doniesie na ciebie zawistny znajomy, z którym masz zatargi niż obcy człowiek, któremu twój los jest obojętny.
Pod względem artystycznym serialu to w zupełności zgadzam się z Sisal. Muzyka jest świetna, sama scenografia również daje rade. Co do aktorów... bywa różnie. Nie wypowiadam się na temat zdolności panów Zakościelnego i Wesołowskiego, bo dla mnie zagrali mdło i niewyraziście. Ale Pawlicki daje rade, tak samo jak Wieczorek czy Adamczyk. Nie jest źle.

Iskra01

Iskra -zauważ, że założycielka tematu nie poddała pod dyskusję wiarygodności wydarzeń lecz uznała, że film jest debilny. Nie można dyskutować z takimi poglądami, gdyż one z założenia są niewzruszone a ich autorzy nie wyrażają ich by prowadzić jakąkolwiek dyskusję.
Co do Twoich opinii o filmie i jego zaletach i wadach - zapraszam do moich wypowiedzi w innych wątkach.
Ten odwiedziłem, ale raczej tu nie wrócę. Autorka nie zaprasza do wyrażania poglądów ani opinii a to nie sprzyja poznawaniu wzajemnych oczekiwań wobec kina czy nawet wskazywaniu niedociągnięć. Jest ich wiele ale zalet znacznie więcej.

sisal

10/10 więc wszystko w tym serialu jest idealne? Nie ma filmów lub seriali idealnych

ocenił(a) serial na 8
adamkubros

nie ale jak dla mnie to jakiś spory krok w kierunku ukazania wojny, może dzięki temu powstaną lepsze seriale ale do tego czasu ocenę podtrzymam

ocenił(a) serial na 8
sisal

Zgadzam się z każdym słowem. Muzyka jest rewelacyjna, to samo scenografia, kostiumy- można czepiać się aktorstwa, scenariusza, ale jak się ktoś ma za wielkiego znawcę sztuki filmowej ( jak choćby szanowna Eine Hexe) wypadałoby troche obiektywnie spojrzeć na całość.

ocenił(a) serial na 8
EineHexe

Widzę, że elektorat peło nie ma już do niczego szacunku, pierwsza byś pluła na groby powstańców, gdyby ci ktoś za to zapłacił, dobrze Gross napisał o mentalności POlaków.

ocenił(a) serial na 1
Pastor1

Brak szacunku, cymbale brzmiący, prezentują raczej twórcy tego serialu. Nie ja. Drobny szczegół, że na PO nigdy w swoim życiu nie głosowałam już pominę.

ocenił(a) serial na 8
EineHexe

widzę, że nie rozumiesz czym jest serial w popularnej telewizji - to nie dokument po pierwsze, a po drugie - jeśli oczekujesz głębokich przemyśleń nad sensem istnienia w popkulturowej produkcji, to gratuluję

ocenił(a) serial na 1
Pastor1

Nie oczekuję głębokich przemyśleń, oczekuję elementarnej logiki.