Ogladam i ogladam. Czytam i czytam. Jestem w szoku! Czy wgl jest jeszcze ktos, kto lubi Billa? Nie rozumiem tego zachwytu nad Ericiem. Osobiscie wole Billa. Czy jestem nienormalna?
Ps. W prawdzie z odcinka na odcinek coraz bardziej lubie "wikinga" ale nie palam do niego jakims wiekszym uczuciem...
Eric byl zajebisty na poczatku. Rowniez byl czarniejszym charakterem (tortury Lafayette, mordowanie bez skrupolow). Potem zauwazylem, ze kreuje sie go na ulubienca, ktory podtrzyma serial na wypadek znudzenia widzow fabula. Jeszcze potem stal sie marionetka Sookie, kolejny zakochany.
Powiem tak: wampiry to wampiry. Nocni tropiciele, mistrzowie zwodzenia, nie wiem po co tak niszczy sie ich wizerunek we wszystkich serialach i robi z nich zakochanych Jasiow.
Podpisuję się pod tym.
Stary Ericu, wróć; znienawidź wszystkich. Manipuluj, pieprz i śmiej się. Błagam....
Inaczej tylko Edington będzie mógł honor wampirów zachować.
A ja tam jeszcze nie tęsknię za starym Ericiem, nowy bardzo mi się podoba i mam nadzieję że do końca sezonu pozostanie taki jaki jest. Dzięki temu mamy szansę zobaczyć jeszcze nie jedną namiętną scenę w wykonaniu obojga, co w przypadku poprzedniego Erica nie jest takie oczywiste.
A nie uważacie, że ten dawno ukłuty wizerunek wampira jest nadto prosty, trywialny, a przez to... nudny? To właśnie szczególnie podoba mi się w obecnej modzie na wampiry, że twórcy książek, filmów i seriali bawią się ich wizerunkiem, komplikują go na różne sposoby. Poza tym jeśli już o tropieniu i zwodzeniu mowa, to wampiry w TB ciągle coś kombinują, zarówno Bill jak i Eric (również ten z amnezją!). Z kolei czy żywienie wyższych uczuć do ludzi lub innych wampirów w jakikolwiek sposób deprecjonuje wampiry? Moim zdaniem nie. A co do Edgingtona - on też kochał swojego Talbota, nosił ze sobą jego 'szczątki' niczym małego yorka, licząc na to, że pewnego dnia przywróci go do życia. To chyba nie upodobnia go do Draculi...
Bram Stoker jako prekursor wizerunku wampirów w kulturze utarł schemat miłości krwiożerczego wampira do niewinnej śmiertelniczki jako do swojej jedynej umiłowanej przez wieki i z większym lub mniejszym podobieństwem wszyscy twórcy filmowi czy też autorzy powieści trzymają się tego wątku. Nic dziwnego że i w TB pojawia się ten motyw.
Ciekawe jest to że o ile w XIX powieści uczucie wampira do kobiety doprowadza go do zguby to już XX wieczny Coppola wprowadza motyw odkupienia właśnie poprzez miłość. W scenie w której Godric śni się Ericowi i mówi mu że nie jest zdolny do miłości gdyż jest potępiony, Eric odpowiada że Sookie może go odkupić.
Zresztą sam motyw amnezji Erica mocno przypomina mi sytuację Spike i Buffy. Sama autorka nawiązuje zresztą do tego serialu w swojej powieści. ;-)
Mnie raczej chodzi o zachowywanie sie jak pacynka, gdy w gre wchodzi Sookie. Mimo tego, co wiekszosc ludzi mowi, Bill tez jest troche gejowaty, bo on tak po prawdzie nie byl czarnym charakterem, tylko na takiego wygladal. Musial przeciez byc szpiegiem i wejsc w laski krolowej Luisiany, a wszystko to z rozkazow AVL. Sookie byla z kolei zleceniem krolowej, wiec powstalo tam niezle zamieszanie. AVL ma raczej dobre zamiary i dlatego nie widze Billa w roli zlego bohatera.
Eric za to byl bardzo git, ale po 2 sezonach stal sie pacynka i juz mi sie w ogole ta postac nie podoba.
Najlepsza jest Jess, Pam i Russell.
A ja wątpię,czy AVL ma takie czyste zamiary. Byłoby jakoś tak za prosto. Nie wiem czy Nan ma jakieś prywatne cele, ale jej postać jest dla mnie wysoce podejrzana - pytanie pozostaje czy ze względu na cele AVL czy swoje własne.
I jeszcze, słowo "pacynka" sugeruje, że ktoś nim kontroluje, a bynajmniej tego nie zauważyłam...?
Chociaż nie przypominam sobie, żeby Stoker wprost nawiązywał do miłości opisując wątek Draculi (czytałam tę książkę dawno), niemniej jednak bądź błogosławiona za tą wypowiedź :D
Może ktoś 'uprzedzony' to przeczyta i dojdzie do niego, że wyższe uczucia u wampirów nie zaczęły się wraz ze "Zmierzchem" :D
Obaj, Bill i Eric, nawzajem by się pozabijali. I czemu nie. Wampiry od tego są, a nie gruchanie pod chmurką. Obaj zabijali, krzywdzili i mieli ludzie w głębokim poważaniu. Ale obaj i tak są za dobrzy dla Sookie. Najlepiej byłoby jakby Billi i Eric stworzyli parę, to byłby miłosny duet ;)
Po ostatnim odcinku do tej pory zbiera mi się na wymioty. Co to było? Seks na łóżku w śniegu? WTF? A Bill jest dla mnie coraz to bardziej seksowniejszy. Nawet po calej tej amnezji zdania nie zmieniam.
no zdecydowanie, poza tym on wciąż kocha sookie i to bardzo widac ;), tylko że trochę błędów popełnił i się zagubił w tym wszystkim ;)
O kim mówisz? O Billu? Bo jeśli tak, to mi jest go szkoda, ale chyba nie chce, żeby był z Sookie. Jako singiel bardziej mi odpowiada.
Pewnie zostanę zlinczowana ponieważ większość osób tutaj kibicuje związkowi Erica i Sookie, ja jestem zaś odmiennego zdania, abstrahując od książek, gdyż ich nie czytałam, serialowy Bill i serialowa Sookie po prostu do siebie idealnie pasują, a jak na siebie patrzą..:D sceny seksu, są w ich wykonaniu nadzwyczaj realistyczne, jak są wspólnie na ekranie to aż miło popatrzeć, widać , że się kochają ( na pewno jest to związane z tym ze poza planem również są razem). Sceny w czwartym sezonie z Ericiem i Sook w ogóle mnie nie przekonały mimo tego, iż Eric moim zdaniem jest przystojniejszy niż Bill, to wszystko wypadło jakoś mdło i sztywno.. Pomiędzy Billem, a Sookie jest ta "chemia", jestem za tym aby w ich życiu były zawirowania i jakieś romanse, aby serial nie był nudny, ale dla mnie happy ending byłby tylko, gdyby na końcu byli razem.. Może na starość robię się nieco sentymentalna, ale chciałabym, żeby chociaż w filmach/serialach pierwsza, wielka, romantyczna, namiętna miłość była w końcu tą ostatnią. Do Erica zaś z całą pewnością jestem przekonana pasowałby ktoś z po prostu większym "jajem" i temperamentem.. Dziękuję ;)
Och, co do wielkiej, pierwszej, romantycznej miłości, polecam obejrzenie sezonu pierwszego i kolejnych ponownie :) Oglądając je ostatnio doszłam do wniosku, że chyba byłam ślepa, głucha i zupełnie bez "mózgu" kibicując choć przez moment związkowi Sookie i Billa :( ... sceny seksu - wydumane, nieromantyczne, częściowo bardzo niesmaczne albo ocierające się o gwałt a niektóre wręcz obrzydliwe, wg mnie nie kwalifikują się na "gorące". Oglądając serial po raz pierwszy zostałam przez autorów wprowadzona w ślepą uliczkę, kupiłam to co chcieli mi sprzedać, choć brzmiało to od początku dość fałszywie i dziwnie. Nie dostrzegałam jednak albo nie chciałam dostrzec wszelkich niuansów, które przemycano by pokazać to co "autor miał na myśli". Moja romantyczna strona chciała oglądać bajkę o miłości prawdziwej i oglądała ... ale tylko przez chwilę :(
Bajka niestety nie była bajką a czymś wręcz przeciwnym. To przypowieść o samotnej, nierozumianej dziewczynce, która pragnęła ciszy, spokoju, zrozumienia i marzyła o pięknym, romantycznym kochanku, który by się nią opiekował, kochał a ona byłaby dla niego wszystkim. Kochanek się zjawił, choć może nie od początku na białym koniu a bardziej jako "mroczny jeździec apokalipsy". Później jednak szybko zmienił swą strategię, wyczuł czego dziewczyna chce i stał się przykładnym dżentelmenem z Południa ... ach, gdyby to była prawda nadal kibicowałabym im z całego serca. Przypowieść ta przypomina bardziej bajkę o Czerwonym Kapturku i złym wilku, gdzie Sookie jest Kapturkiem a Bill wilkiem, który tylko udaje, że jest tak łagodny jak jej babcia ....
Ja wole Erica, Bill mnie irytuje, jest śmieszny, mały i brzydki, Eric jest seksowny ;*
Ja lubię Erica, bo jest ciekawą i fascynujacą postacią. Ale do momentu jak zrobił sie mymłowaty pod wpływem klatwy i zgłupiał z miłości do Sookie... Jakoś takie piękne i czyste uczucie mi do niego nie pasuje.
To wg mnie raczej domena Billa, który wciąż mial rozterki i tęsknił do bycia człowiekiem, starając sie zwalczać w sobie wampirze odruchy. Teraz robi się coraz bardziej "prawdziwym wampirem" przez co dla mnie jest coraz ciekawszy... A jego "koalicja" w 4 sezonie z Ericiem jest calkiem ciekawa. Zwlaszcza sceny "pozbycia sie: Marnie...
Tak więc lubię Billa i Erica. Mam tylko nadzieję, że nie zepsują postaci Erica zanadto jego wzniosłym uczuciem do Sookie... Do niego takie zachowania kompletnie nie pasuje :) Poza tym Sookie też do niego nie pasuje.
Zdecydowanie się z Tobą zgadzam. Lubię obydwóch panów, jednakże jeżeli chodzi o relację z Sookie to Bill tu zdecydowanie wygrywa. Eric potrzebuje kobiety, która go nie przytłoczy, nie stłumi. Sookie niestety to robi. Z wampira, który cieszył się swoim "nieżyciem" zrobiła kolejnego wiecznie tęskniącego za człowieczeństwem. Mam nadzieję, że jak Eric choć trochę od niej odpocznie, o wróci do starej formy i znajdzie sobie jakąś seksowną wampirzycę (coś w stylu Pam;))
zgadzam się, ale wydaje mi się że fajnie by było fdyby Eric był z Sookie, ale macie racje, Erikowi potrzeba jest kobieta ktora pozowli mu byc wampirem a Sookie tylko miesza XD
Właśnie o to mi chodzi Eric po prostu nie nadaje się do roli "pantoflarza", on ma zwodzić, uwodzić, łamać serca, spiskować i powinien mieć kobietę, która będzie go w jakiś pokrętny sposób rozumieć, z którą będzie mógł być sobą.. Dlatego też uważam, że z nich dwojga to właśnie Bill dużo bardziej pasuje do Sookie, oboje mają podobną mentalność i spojrzenie na świat z resztą Bill jest bardziej uległy, po prostu między nimi "iskrzy" przynajmniej ja to tak widzę.. W tym serialu tak naprawdę nikt nie jest święty, każdy ma coś na sumieniu, dlatego ocenianie Eric=dobry, Bill=zły bądź na odwrót jest dla mnie bez sensu.. Oboje chcieli w jakiś sposób Sookie wykorzystać, z lepszym i gorszym skutkiem, oboje coś do niej czują i temu nie da się zaprzeczyć, ale z nich dwóch to właśnie Bil jest lepszym partnerem dla niej, na pewno bardziej przyszłościowym.. Eric tak jak uprzednio napisałam potrzebuję kobiety nieco bardziej "skomplikowanej" i z inną osobowością niż Sookie..
Ja uwielbiałam Erica przed amnezją. Była większa chemia pomiędzy nim a Sookie. Ostatni sezon mnie rozczarował. A ich pierwsze zbliżenie??? Rozczarowanie. Wszystko takie nienaturalne (a właśnie za naturalność kochałam ten serial). Tak sobie myślę... Może o taki efekt chodziło twórcą serialu? Bo ostatecznie chcą by Sookie była jednak z Billem więc za bardzo nie chcą widza przyzwyczajać do związku Eric-Sookie.