EVAN PETERS rola życia (moim zdaniem). Wyciągnął z roli ile się dało. Serial daje mocno do myślenia, człowiek potem siedzi i myśli jak to możliwe.
Na początku czułam niecierpliwienie przy przeciągającej się scenie przy ofierze, która zdołała uciec. Ale przecież o to chodziło, o zbudowanie dyskomfortu i poczucia strachu.
Były pewnie nieścisłości w porównaniu z "Taśmami...". Jednak serial wbija w fotel, tym bardziej, że jest oparty na faktach. Często wracam myślami do pewnych scen i informacji o Dahmerze, nie mogąc uwierzyć, że to działo się naprawdę.