Możemy wyczytać w wielu newsach, że protestują, zarzucają brak poinformowania ich o kręceniu tego serialu. Wiem, że takie historie to wielka trauma, ale dlaczego Netflix miał pytać się rodzin ofiar? I właściwie o co pytać? Znając pazerność rodzin, te nie miałyby nic przeciwko gdyby im zapłacono. Nie wiem za bardzo co zmieniłoby "poinformowanie" o rozpoczęciu produkcji serialu. Jedna z krewnych ofiar opublikowała nawet fragment nagrania z sądu na którym przeżywa załamanie nerwowe, był to multiplikowany kadr, zestawiony z odtworzoną sceną z serialu. I wyglądało to podobnie. Więc chyba twórcy się spisali, prawda? Znali materiał źródłowy. Do tego ja jestem bliski by uważać odwrotnie. Powstanie takiego serialu to znak PAMIĘĆI o ofiarach. Niech ludzie wiedzą jaka bestia się urodziła i co zrobiła niewinnym. Jeśli ktoś kręci dobry serial na temat czyichś wydarzeń to nie wiem czy jest to powód do obwiniania go czy cieszenia się z tego. A wy jak sądzicie?