Witajcie. W nocy skończyłam sezon 2, a że moja współlokatorka jest 10 odcinków za mną, a ja mam potrzebę dyskusji, piszę tu :) A więc... co myślicie na temat sezonu i poszczególnych wątków i postaci? Osobiście nie wiem jeszcze, co myśleć o Elektrze, z jednej strony jej postać spoko, ale z drugiej... trochę mnie irytowała. Ale zastanawia mnie, na czym ma polegać to jej bycie "Black Sky", w sensie jakie możliwości jej to może dać. Punisher mega, postać świetnie wykreowana. I serce me raduje to, że był Fisk i to więcej niż tylko cameo. Uwielbiam go, więc bardzo się cieszę, że nie zniknął na długo po sezonie 1 :) Poza tym, o co chodzi z wielką dziurą w środku miasta i z dzieciakami zombie? Czy ktoś jeszcze uważa, że Matt/Karen są tak bardzo niezręczni? I najważniejsze - GDZIE JEST PIES?! CO SIĘ Z NIM STAŁO?
Nachalna laska przez którą życie Matta się ponownie zj*bało, odseparowująca od niego jego najbliższych przyjaciół (Foggy i Karen) i odbierająca jakąś cząstkę tego normalnego życia jakie miał będąc prawnikiem. Ehh, nienawidzę takich destrukcyjnych ludzi w prawdziwym życiu jak i w serialach. W dodatku nieciekawa postać jak dla mnie :)
Serce mi się kroiło, jak patrzyłam jak Matt niszczy przyjaźń z Foggim.
Masz racje, nie znoszę takich osób w realu, dlaczego mam tolerować fikcyjne :P
Elektra jest nieciekawa, czym ona się wyróżnia, wszystko niszczy, nawet zastawę stołową, ale w tym wszystkim jest nudna, sztampowa, przewidywalna. Po scenie spotkania z Mattem w przeszłości wiedziałam, że namiesza, narobi bydła, ale się nawróci pod wpływem kazań Matta.
Wydaje się, że on sam odseparowuje ludzi najbliższych od (jak też wypomniała mu pielęgniarka)
siebie, bo nie chce ich narażać. Nie chce mieć ich na sumieniu.
Wizyta w więzieniu u Fiska (to był jego największy błąd) wskazuje, że Fisk zainteresuje się
nim na poważnie i jego przyjaciółmi.
Matt odseparował się sam, nie róbmy z niego kozła ofiarnego. Facet ma własny mózg i zupełnie świadomie olał przyjaciół;P
według mnie Elektra była świetna, bardzo mi się podobała ta ich relacja z Mattem, styl walki itd.
(ofc jeszcze wygląd :V)
nie tylko Ty - okropnie mnie irytuje jako postać (o wyglądzie nie mówię ;)) - sposobem bycia przypomina mi Lilę z Dextera
Ja ją lubię pokazana jako superbohater ale na luzie coś jak deadpool ! Elektra ma charakter jest zgryźliwa, chamska, inteligentna i zmysłowa, i piękna :) Czyli Demon w wersji kobiecej,
mi się Elektra bardzo podobała, szczególnie, że to totalne przeciwieństwo Karen, której nie mogę znieść.
Moim zdaniem świetnie dobrana, przepiękna aktorka
Jedynie Page jest bardziej irytująca od niej. Ogólnie najbliżsi Murdocka są w drugim sezonie znacznie bardziej irytujący niż w pierwszym.
Okropna postać, jestem na piątym odcinku drugiego sezonu i dawno żadna postać takiej odrazy we mnie nie wzbudziła jak ona w scenie namawiania Matta do morderstwa.
Zacznę od tego, że zaskakują mnie niektóre negatywne opinie na temat tego sezonu.
Dla mnie sezon drugi jest po prostu rewelacyjny. Jest o WIELE więcej akcji niż w sezonie pierwszym, ilość postaci znacznie obfitsza (Punisher/Frank Castel, Electra, Kingpin, Stick, Nabu - tak, część z nich była obecna w pierwszym sezonie). Pokazano o wiele głębszy rozwój niemalże wszystkich postaci (pod tym względem najuboższa była chyba postać Froggy'iego). Ilość zwrotów akcji delikatnie pisząc zadowalająca.
Jestem na świeżo po seansie całego sezonu (podzieliłem go sobie na dwa dni), więc jeszcze go trawię. Ujęła mnie natomiast postać Elektry - nie dość, że absolutnie przepiękna kobieta, to jeszcze świetna aktorka. Bardzo podobała mi się relacja Daredevila zarówno z nią, jak i z Punisherem. Jeżeli chodzi o tego ostatniego, to coś czuję, że będzie miał własny serial. Cieszę się też, że pojawi się Micro (napis na CD na samym końcu trzynastego odcinka) - mam nadzieję, że obsadzą tę rolę równie dobrze, jak wybrali aktora portretującego Punishera/Frank Castle.
Netflix nie tylko trzyma wysoki poziom swoich produkcji, ale prześciga sam siebie. Po drugim sezonie Daredevila będę oglądał wszystkie ich produkcje - w ciemno. Nie muszę wiedzieć, o czym jest dany serial - wystarczy mi informacja, że firmowany jest przez Netfix :-)
Jak dla mnie ten sezon był słabszy od pierwszego, ale i tak o niebo lepszy od większości obecnie produkowanych seriali w ich najlepszych momentach. Po prostu zabrakło odpowiedniego przeciwnika, bo Nobu i The Hand wypadli naprawdę blado przy Kingpinie.
Nie przesadzaj juz tak z cukrowaniem netflixowi, bo taka Jesica Jones byla cienka jak skorka na kaszance ;)
Co do drugiego sezonu to ostatni odcinek troche zawodzi. DD z Elektra zamykaja sie w jakims malym pomieszczeniu. Rygiel w dzwiach prawie padl, a oni nadal maja sporo czasu na rozmowy. DD rzuca tekst, ze wrogow jest cale multum, wrecz armia (sporo na dachu ale jeszcze wiecej atakuje od dolu gdzie drzwii zaryglowane). Wybiegaja pozniej na dach i... rozwalaja ok. 20 ninja - ot cala armija. Punisher tez w sumie niepotrzebnie pokazany, bo raptem 3 typkow zdjal a policja nawet nie reagowal jak sie prezyl na dachu... Gdzie ta cala armia sie podziala ja sie pytam? Nie wiem czy to juz brak funduszy czy brak czasu w sezonie, ale troche kicha z zamknieciem sezonu :/
Ktoś tutaj napisał, że nie wyszło im zaangażowanie aktora do roli Bullseye i chyba poszli na kompromis z Nobu, jako "finałowego przeciwnika" DD.
Co do serii "Jessica Jones" - oglądnąłeś ten serial do końca? Gdy w późniejszych odcinkach pokazali, co robi Killgrave, to serial mnie ju totalnie wtedy wciągnął :-)
I nikomu nie "słodzę", tylko wyrażam swoją opinię. Naprawdę zaimponował mi Netflix (!)
Tak obejrzałem JJ do końca i w sumie żałuję, że zacząłem, bo nudził mnie od jakiegoś 3 do ostatniego odcinka. Aktor który grał Killgrave'a mnie nie kupił. Był wręcz śmieszny co jeszcze bardziej potęgowała sama fabuła (ucieczka i ponowne łapanie). Główna bohaterka też nie była jakaś przekonywująca. Ot się puszczała i tylko chlała, aby od czasu do czasu rzucić tekst o tym, że coś strasznego jej zrobił Killgrave... A później znienacka poszła na otwartą wojnę z nim. Ogólnie ten serial jakiś pokręcony był i bez jakiejkolwiek logiki.
Co do DD i Nobu, to finał byłby dobry jakby na tym dachu urządzili prawdziwą wojnę typu setki ninja + Nobu vs DD i Elektra na dachu + Punisher, który np. wali z RPG a później wykańcza resztki ze snajperki. Zamiast tego otrzymaliśmy informacje o armii ninja, których było raptem 20 (co najwyżej nazwałbym to oddziałem), którzy szybko padli pokonani przez DD i Elektrę (w sumie Punisher tam był niepotrzebny). Chodzi mi po prostu, że głupio to wyglądało po tekście DD o armii wrogów :/
Co do netflix to żartowałem. Tworzą naprawdę dobre seriale (JJ mi nie podeszło) w przeciwieństwie do takich gniotów jak Arrow czy Legends of Tomorrow (Flash jeszcze jako tako się broni, ale aktorstwo tam to jak w naszych serialach typu M jak...)
serial JJ można puszczać ludziom, którzy chorują na bezsenność - miałem dokładnie tam samo 1-2 odc, a później przeciągnięty na siłę, nudny, powtarzające się co dwa odcinki schematy.
Dla mnie JJ była wprost genialna! Wciągnąłem ją w 2-3 dni i czekam na więcej :P Każdego kręcą inne klimaty ;)
''Ot się puszczała i tylko chlała, aby od czasu do czasu rzucić tekst o tym, że coś strasznego jej zrobił Killgrave... A później znienacka poszła na otwartą wojnę z nim. Ogólnie ten serial jakiś pokręcony był i bez jakiejkolwiek logiki.''
Puszczała? I chlała? Przepraszam, ale nienawidzę słowa ''puszczać'' w odniesieniu tylko do kobiet. Czy jakby facet sypiał z kim popadnie i chlał to by było w porządku? Zrozumiałeś chociaż, przez co ona przeszła za sprawą Kilgrave? Ten facet ją gwałcił, gnębił psychicznie i fizycznie. Nikt by nie wyszedł z takiego przeżycia z nienaruszoną psychiką, a Ty tylko zauważyłeś to że ''chlała'' i się ''puszczała''? Jessica akurat jest bardzo skomplikowaną bohaterką, ale trzeba wziąć pod uwagę jej przeszłość, żeby to zrozumieć. Serial Netflixa porusza dość ciężkie tematy i robił to bardzo dobrze moim zdaniem. Rozumiem, że każdy ma swoje zdanie, ale kiedy ktoś uogólnia coś, czego nie powinno się uogólniać bo to coś jest bardziej skomplikowane to szlak mnie bierze.
To widocznie netflix spieprzyl sprawe, bo jedyne co dowiedzialem sie z tego serialu, to ze niby ja kontrolowal (chociaz pozniej w rozmowie, ze niby nigdy nie mial nad nia wladzy o,O albo klamal, nie wiem). Nic nie bylo o jakis gwaltach itp. Po za tym Killgrave byl slabo przedstawiony w serialu, jesli byl takim zwyrolem jakim piszesz. W serialu bardziej przypomina rozpieszczone dziecko, co nie lubi jak sie ktos sprzeciwi i ot od czasu do czasu karze komus kogos/siebie samego zabic. Komiksow nie czytalem a postac znam jedynie z tego co w serialu zobaczylem.
A co do slowa puszczac sie, to stosuje sie go wobec kobiet, natomiast facet "zalicza". Tak wiem, nie brzmi to dobrze i zapewne poleca zaraz jakies teksty o szowinizmie itd. ale tak juz jest i nie ja to wymyslalem.
Czyli obejrzałeś JJ tylko żeby obejrzeć, bo po twoich wypowiedziach można wywnioskować, że z serialu nic nie wiesz. A co do drugiej części twojego komentarza, to IQ musisz mieć na poziomie ameby. Nie pozdrawiam
Po pierwsze to te wyrazy sa w j. polskim od bardzo dawna. Jakbys nie wiedzial to kiedys kobiety byly pietnowane jesli nie chcialy zyc wg. powszechnego schematu (czyt. siedziec w domu i wychowywac dzieci i dbac o dom). Zgaduje, ze 95 przy twoim nicku to rok narodzin, wiec dzieciaczku, zachowaj teksty o IQ dla siebie, bo raczej wiedza/myslenie nie jest twoja mocna strona.
Serial obejrzalem, bo rzadko kiedy porzucam nawet slabe produkcje (w sumie tylko 2 filmow nie dalem rady w calosci obejrzec dotychczas), a wszystko to z ciekawosci jak sie zakoncza. Po za tym JJ jest proste jak budowa cepa, a to ze nie bylo nic o gwaltach, o ktorych napisala nutria_00 to tylko wina tworcow. Widz nie ma obowiazku przesledzenia calego internetu i komiksow aby zrozumiec postac i wiedziec co przeszla. A na koniec vilain, bezplciowy angol w szykownym garniaku... nosz strach sie bac. Nawet nie zaczne o tym, ze przez caly sezon w serialu zabil z 5 osob?
Obejrzyj JJ jeszcze raz, tym razem nie podsypiając, bo najwyraźniej przespałeś kluczowe momenty.
A jeśli nie spałeś, to jeszcze gorzej, ale nie możesz winić twórców za swoje deficyty uwagi.
Kilgrave był świetny. Tenannt może przekonująco zagrać nawet stołek barowy.
Twoje wywody na temat zaliczania i puszczania się łaskawie przemilczę.
Kluczowe momenty? To jak zaciagnela czarnego do lozka, upijala sie w 3d czy moze jak ladowala w smieciach? A pewnie ten dramatyczny moment w stylu "przeciez juz tyle razy mowilam Ci co Killgrave mi zrobil!!". A moze jednak zabawa w kotka i myszke, tj. lapanie i uciekanie Killgrave'a. Dosyc dobrze pamietam fabule tego serialu, wiec przestan pisac, ze cos przespalem. A jesli juz chcesz tak naprawic wizerunektego serialu w moich oczach to mozesz dasz znac, w ktorym odcinku jest opis tego co Killgrave zrobil JJ. Tego akurat nie pamietam.
Btw nie rozumiem jak mozna mowic, ze ten brytolek zagral dobrze, bo wg. mnie nie byl przekonywujacy a wrecz zabawny - probowali wmowic, ze to szajbus, morderca i co tam jeszcze, a wyszedl taki dzieciak z przerosnietym ego. Ale co ja tam moge wiedziec, inni pewnie moczyli pieluche przy nim...
Kilka osób już ci napisało, że nie zrozumiałeś/przegapiłeś, a ty dalej swoje.
Jeśli o aktorze tej klasy, co DT piszesz brytolek, to szkoda czasu. Na marginesie - nominację do Saturna za JJ dostał przez pomyłkę zapewne.
Nie zależy mi na poprawie czegokolwiek w twoich oczach, po prostu nie lubię nieprawdziwych zarzutów.
Jesli nie mozesz podac, w ktorym momencie padly teksty o gwalcie itd. to zamilcz, bo to ty nie masz nic do dodania a sie rzucasz jakby Ci ktos matke mordowal. A nie wiem czego mialbym nie zrozumiec? JJ wmowila sobie, ze on ja kontrolowal, a w jednym z ostatnich filmow sie okazuje, ze on nigdy nie mial nad nia kontroli. Super, jakiez to glebokie, straszne itd. Chociaz nie, to naprawde straszne bo opisuje prawde, tylu na swiecie jest idiotow latwo dajacych sie kontrolowac innym. I jeszcze wierza ze sa wolni...
Co do brytolka, wiesz ile znaczy dla mnie ta nagroda? Tyle ile oscar dla Leo - nic (na pewno nie zasluzyl na niego tym tandetnym filmem jakim jest zjawa - jedynie plenery ladne, fabuly brak, nuuda). Po za tym powinienes juz zauwazyc, ze nagrody nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia. Wiele swietnych filmow przechodzi bez echa lub sa zjechane przez krytykow filmowych o po latach okazuja sie wrecz klasyka (aka Skazani na Shawshank).
Dobra, koniec tej jalowej dyskusji. Dla mnie serial jest przereklamowany tak jak i rodzina soprano, ale widocznie mam inny gust, anty pseudomrokowy gust.
Sorki, że odpowiadam po 3 miesiącach ale powinieneś jeszcze raz obejrzeć ten serial, nie dziwi mnie że nikomu nie chciało się odpisywać, wypisujesz straszne bzdury.
Sama Jessica Jones to serial kompletnie nie w moim klimacie, ani mnie szczególnie nie wciągnął, ani jakoś strasznie mi się nie podobał ale ewidentne niezrozumienie serii powinno być Twoim problemem. Ja rozumiem że wątki psychologiczne dla przeciętnego człowieka którego sam serial nawet nie interesuje mogą być ciężkie do zrozumienia, ale że aż tak?
Z samych jej wypowiedzi wynika że ją gwałcił, wspominała o tym mn. w rozmowie z tą młodą która zabiła swoich rodziców, resztą ona też została przez niego zgwałcona co najmniej raz.
Oprócz tego Torturownał, kazał skakać do upadłego, nie pozwalał zamykać oczu, niszczył psychicznie aż ostatecznie zmusił do morderstwa, w efekcie czego stracił nad nią kontrolę.
Gdybyś oglądał uważnie, to wiedział byś chociażby w którym momencie stracił nad nią kontrolę, może przespałeś ten moment.
Dodam tylko, że Skazani na Shawshank jako film bardzo mi się podobał (po mimo, że nie lubię filmów tego typu). Natomiast w przypadku pana DiCaprio to wybacz, ale Oscary wyłania się z pośród filmów nominowanych, to nie jest ocena za całokształt i tak ktoś z genialną rolą może go nie dostać, lub ktoś za badziewie może go otrzymać z powodu braku konkurencji. Nie ma w tym nic dziwnego.
Tylko co z tego, jak postac Killgrave'a wygladala jak jakis rozpieszczony, ulizany wazeliniarz? Ta postac byla komiczna, a nie straszna. Co jeszcze potegowala jej zachowanie... Killgrave byl interesujacy do czasu jego wprowadzenia i ani chwili dluzej. Glowna postac juz nudzila po 3 odcinkach i na placu boju zostal jedynie ten jej czarny sasiad co ja szpiegowal.
Po prostu zakonczmy dyskusje, bo kazdy ma inny gust i mnie nie przekonasz do obejrzenia tego serialu ani razu wiecej - szkoda mi czasu, a jeszcze mam dluga liste swietnych filmow do obejrzenia.
Gust ma niewiele wspólnego z poświęconym czasem, czy ilorazem inteligencji danego człowieka, a pierwsze trzy zdania które napisałeś to nieśmieszny żart. Mam nadzieję, że dużo spałeś podczas oglądania, albo przynajmniej byłeś czymś odurzony. A sama Jess mnie tez nudziła, z resztą niezbyt przepadam za ciężkim klimatem, wolę lekkie produkcje.
Ale co iloraz inteligencji ma do lubienia lub nie jakiejs produkcji? Piszesz, ze Ci sie nie podobalo a za wszelka cene bronisz tej produkcji... Nie, nie bylem ani niczym odurzony, ani nie przysypialem przez te pierwsze 4-5 odcinkow, bo pozniej to juz kompletna padaka sie zaczela. Ja rozumiem, ze komus sie to moze podobac, ale dla mnie ten serial byl, jest i juz pozostanie slaby.
Tak wiec bez odbioru - nie bede juz tu odpisywal.
Przykro mi, że nawet prostej wypowiedzi nie zrozumiałeś, objaśnię:
Nie obchodzi mnie czy lubisz ten serial, czy nie i nie do tej kwestii się odnosiłem. Wypowiadałem się na temat tego, że kompletnie nie zrozumiałeś postaci killgrave'a przez co wypisujesz pierdoły. Z serialu jasno wynika jaka jest jego motywacja, czemu prześladuje Jess, i czemu zachowuje się tak, a nie inaczej. (i na pewno, nie dla tego że się w niej zakochał bądź zauroczył)
Twój brak umiejętności czytania(i ewidentnie oglądania) ze zrozumieniem poraża.
Cya.
Obsesje mial, bo jako jedyna sie uodpornila. Doprawdy trudne do zrozumienia...
Niestety, nie.
Po za tym przecież napisałeś, iż wg Ciebie w którymś tam odcinku okazuje się "ze on nigdy nie miał nad nia kontroli". To się nijak ma do tego, co napisałeś teraz xD
A to wg. Ciebie co go tak intrygowalo w niej? No dajesz, zablysnij swoim geniuszem, bo chyba jakas nadinterpretacje tego slabiaka zrobiles. Ale co tam, niektorzy tak maja ze do najwiekszego gowna dadza swoja interpretacje i wychodzi im majstersztyk...
Killgrave jest przedstawiony w serialu jako socjopata, którego główną bolączką jest to, że jest pozbawiony empatii(oraz antyspołeczny) przez co nie jest w stanie zaznać "szczęścia" natomiast "relacja" z Jessiką daje mu namiastkę normalności.
Jest to coś, na co podczas oglądania serialu nawet nie zwróciłeś uwagi, i za co ludzie lubią tą postać.
Jest oczywiście też kilka innych ciekawych rzeczy na które zapewne nie zwróciłeś uwagi. Wnioskuję z Twoich wypowiedzi, że dla Ciebie wątek 'z zabawą w dom' był jedną z najnudniejszych części serialu, i że jest to pozbawione sensu oraz głupie. Dla mnie natomiast była to jedna z najlepszych jego części, wtedy dowiadujemy się dokładnie jaka jest jego motywacja, i że wcale nie chce on 'kontrolować jess tylko dla tego, że jest odporna', że nie chodzi tutaj o 'miłość', wspomnianą przez Ciebie 'obsesję', ani o to że niby ma być w nim 'odrobina dobroci' (bo jej nie ma, nie było i jess chyba dobrze o tym wiedziała).
Zabawy w dom? Masz namysli te ucieczki i powroty, czy rozmowe z Jess w jej domu z dziecinstwa? Dobra, seryjnie nie ma co dalej sie tu przerzucac, ze dla Ciebie serial swietny a dla mnie slaby, bo ja nie zmienei twego zdania ani ty mojego. Nadal uwazam, ze Killgrave jest slabym villainem. (niektorzy moze daja od razu +10 za to ze gral doktora - kolejny slaby serial, ktory wywolywal u mnie tylko zazenowanie :/ ).
Raczej o cały wątek związany z jej domem z dzieciństwa, za który zauważyłem serial był strasznie krytykowany (co mnie zdziwiło, bo pierwsze odcinki były nudne, mdłe i nijakie)
Ucieczki i powroty, zabawa w kotka i myszkę takie sobie - w każdym razie fabularnie uzasadnione o wiele lepiej niż kwestia Kingpina w DD.
W sumie, przez takie gadanie z tobą podciągnąłem JJ ocenkę o 1 punkt (ma teraz 7), bo jak się zastanowić na spokojnie to scenariusz jest o wiele bardziej spójny, a wszystkie wątki, motywy i zachowania bohaterów mają logiczne wyjaśnienie. W przypadku DD jest jednak trochę głupawych wątków lub elementów (Kingpin mordował niewinnych, Matt go nie zatrzymał bo... no właśnie, przedstawione uzasadnienia były po prostu głupie xd)
A serial dla mnie nie jest, i nie był świetny. Kompletnie nie mój klimat, tyle w nim akcji że pierwsze odcinki usypiały zamiast porywać xD Polubiłem w nim same postaci, bo są świetnie i naturalnie rozpisane, a ich działania i motywacja jest jasna. Podczas oglądania pierwszych odcinków pamiętam jak myślałem "Skoro KG jest taki op to czemu nie wparuje do JJ i jej do czegoś nie zmusi?-.-"
Spójny, i logiczny - twórcy BvS powinni zatrudnić ludzi od jj do pisania scenariuszy kolejnych filmów XD
Mi troche trudno dyskutowac o tym serialu, jak szczeguly zapomnialem i bazuje tylko na ogolnikowej fabule.
Co do DD to kiedy niby Matt puscil Kingpina?
Nie puścił, a miał wiele okazji do zabicia i tego nie zrobił, przez to ginęli i giną ludzie.
Ale właśnie oto chodzi w DD, że on nie zabija. Batman też mógł zabić Jokera (chociaż w końcu to zrobił) ale jakoś tego nie robił. Mógł wszystkich mordować jak leci zwyroli, ale tu chodzi o to, że oni staliby się tacy sami jak ich wrogowie. Punisher znowu nie ma takich oporów ale i jego geneza jest inna, w końcu przypadkowo "stworzyli" go właśnie przestępcy.
Nie, nie stali by się i nie jest to w ogóle wiarygodne, po za tym pod koniec 2 sezonu DD zrzuca kolesia z dachu.
To przez to, że pozwolił psychopacie mordować ludzi i go nie powstrzymał stał się taki jak oni, a raczej współwinny morderstw którym mógł zapobiec, a jeśli twierdzisz że nie był świadomy tego że koleś dalej będzie mordować to Mat musi mieć IQ na poziomie 8 latka.
Uważasz, że JJ która zabiła kingpina stała się taka sama jak on? Śmieszne, lub żałosne i kompletnie nie prawdziwe.
Pomylili mi się już złoczyńcy, w każdym razie ten wątek serialu jest akurat strasznie infantylny, ale i tak DD mi się bardzo podoba, jeden z najlepszych seriali tego typu.
W pewnym momencie ujęcie na dachu pokazywało formację co najmniej setki wojowników,
by po pojawieniu się Daredevila i Electry było ich raptem 20 :)
Bez kitu a na wcześniejszej scenie jak biegną po dachu wydawało się że jest ich tam 2 razy więcej. Końcówka mogła być o wiele lepsza. Ale 2 sezon mimo wszystko świetny. Punisher - kosa :)