Na początek to co spowodowało największą gównoburzę.
Czyli jak Elisabeth może urodzić własną matkę?
Odpowiedź na to pytanie mamy w 3 odcinku. Jest to bardzo nieintuicyjne i z pozoru nielogiczne, ale takie założenie przyjęli twórcy i konsekwentnie się tego trzymają.
Otóż Tannhaus nawiązując do książki opowiada o paradoksie samoprzyspieszenia gdzie przedmiot wysłany z przyszłości w przeszłość wpada w pętlę i tak naprawdę nie jesteś w stanie wskazać momentu jego stworzenia. I to samo tyczy się tutaj wszystkiego i Mikkela i książki i Charllote i Elisabeth i bozonu itp. itd.
Całość fabuły opiera się na prostej zasadzie: Co się wydarzyło to się wydarzyło.
(kto oglądał 5 sezon Lost to łatwo połapie o co chodzi)
Nie da się zmienić przyszłości poprzez zmianę przeszłości. Bohaterowie próbując zmienić przeszłość tak naprawdę ją wypełniają - np. Jonas chcący przekonać ojca by się nie zabijał. Wszystko przebiega dokładnie tak jak to było wcześniej.
Wiadomo, że przewagę ma ten kto wie co się wydarzy - Adam.
List Marty to kolejna jego manipulacja, choć może faktycznie być od Marty z końcówki ostatniego odcinka. Jonas musi uratować Bartosza, Magnusa, Franziske bo Ci w przyszłości będą współpracownikami Adama. Magnusa i Franziskę widzimy już jako dziadków przy jego boku, a Bartosz został zabity przez młodego Noah na początku pierwszego odcinka. Twórcy mocno skupiają się by stare i młode wersje aktorów były do siebie podobne i w tym przypadku tak jest. Porównajcie sobie inne zestawienia stary-młody, też jest spore podobieństwo.
Główne pytanie z tego sezonu: W co gra Adam?
Z początku się wydawało, że to potyczka między nim a Claudią gdzie jedno chce przerwać pętlę a drugie usilnie stara się wypełnić przyszłość. Jednak nic bardziej mylnego. Claudia nie stanowiła dla niego realnego przeciwnika bo on znał wszystkie ruchy. Sam zresztą przyznał, że dowiedzenie się jak wyrwać się z pętli zajęło mu 66lat. To co prawda mogła być manipulacja, ale jakoś ja mu wierzę. Z tym, że nie o takie wyrwanie się z pętli chodzi jak na pierwszy rzut oka może się wydawać. Adam wspomniał, że apokalipsa musi się odbyć, że ciemna materia musi powstać bo ma w przyszłości nowe zadanie.
Na moje oko będzie potrzebna do walki z jedynym realnym wrogiem Adama.
Rozmowa Adama z Jonasem:
J: Wiesz o wszystkim co się wydarzy?
A: Wiem, kiedy zaczynają i kończą się wojny. Jakie powstaną wynalazki w nadchodzących latach. W jakie akcje zainwestować. Ale nie wiem co zrobi mój odpowiednik, dopóki nie zobaczę jego przyszłości.
J: Znasz moją przyszłość, wiesz co zrobię.
A: Ja jestem twoją przyszłością.
Adam wie wszystko co się wydarzy w pętli. Zawsze jest krok do przodu przed innymi, nie wie tylko co zrobi jego odpowiednik - i tu zapewne chodzi o odpowiednika z innego wszechświata.
Możliwe więc, że tak naprawdę walka nie toczy się w obrębie różnych czasów jednego świata, a pomiędzy dwoma różnymi światami. :)
Pamiętajmy że w 1921 moze znajdować się równocześnie kilka wcieleń jednej osoby ( patrz Noah) . Faktycznie gość wygląda jak Bartosz ale gdyby to miał być mąż Agnes to by tlumaczyło jego nieobecność
Kolejny dowód, że to nie mąż Agnes to zdjęcie Sic Mundus gdzie Agnes stoi obok Noah, a tamten dużo dalej.
niczego by nie tłumaczyło, agnes w 1921 ma ok 7 lat, jej mąż pewnie podobnie, nie musi mieć żadnego związku z Sic Mundus, a kiedy agnes rezyduje jako osoba dorosła w 1921, to jest już dawno po rozstaniu z mężem (i po wydarzeniach z 1953).
Prawdopodobnie czegos nie rozumiem, wobec czego zastanawia mnie po co oni wszyscy tak sie staraja o to czy tamto, o cokolwiek, skoro moga miec tych swiatow, rzeczywistosci, wielka ilosc/ nie wiem, skonczona czy nie/?
A mnie ciekawi czy w bunkrze wśród uratowanych jest Agnes Nielsen albo ktoś kto ją spłodzi.
Młody Noah niedługo przed apokalipsą mówi dorosłemu Jonasowi: "najpierw musisz uratować Bartosza, Magnusa i Fransiskę, a potem mnie i ... Agnes". Widzimy, że dorosły Jonas w pośpiechu wpada do mieszkania i przenosi w czasie młodzież (może do przeszłości i to oni tworzą młodsze zdublowane pokolenie ze zdjęcia Sic Mudnus), a potem widzimy, że młody Noah dołącza do towarzystwa w bunkrze (a więc zostanie uratowany). Ktoś więc z tego towarzystwa (Peter Dopler, Elisabeth, dorosła Claudia czy dorosła Regina) obecnego w bunkrze przyczyni się do uratowania Agnes?
Ale Noah do bunkra mógł wejść zupełnie bez pośrednictwa Jonasa, więc jak zakładam że ten drugi ratunek dopiero nastąpi.
Być może zostało to wyjaśnione a gdzieś mi umknęło- ale dlaczego nagle odeszli od wątku tych porywanych chłopców zamykanych w jakiejś maszynie? Cały sezon pierwszy wałkowane a w drugim cisza? (poza tym jak był zamknięty Helge). To po co to było?
No i jak dla mnie kompletny brak logiki, sensu i czego tam jeszcze. Do Charlotte przychodzi Noah, który jest podejrzewany o porywanie i mordowanie chłopców. Pomijam że jako policjantka nie próbuje go aresztować czy coś (dobra jest sama, po cywilnemu, niech jej będzie). Ale ten potencjalny morderca pokazuje jej zdjęcie dziecka i mówi że jest jej ojcem- i tak po prostu ona mu wierzy. No ludzie! To przecież mógł być dowolny dzieciak, w końcu kto dokładnie wie jak wyglądał jako taki bobas, tym bardziej że wszystkie podobne... Ale przecież szanowna pani miała przeczucie że chodzi o nią więc kij z porwanymi, kij z mordercą, grunt że się tata odnalazł...
No mało profesjonalne podejście jak na policjanta. :D Ale zwróć uwagę, że ona już wcześniej miała mętlik w głowie i "odeszła" od śledztwa bo zaczęła wierzyć w podróże w czasie - co samo w sobie jest równie niedorzeczne co podejrzany gość podający się za jej ojca. Czyli niejako wszystko w normie.
Myślę, że dowiemy się więcej w sezonie 3, może nawet co do dzieciństwa Charlotte i trochę więcej Tannhausa.
Ten pokój-maszyna pewnie był potrzebny do zbudowania wielkiego wehikułu Adama. Wstępne testy.
Przecież ten wątek został zakończony w pierwszym sezonie. Ci chłopcy byli królikami doświadczalnymi pierwszej wersji wehikułu czasu i zostali znalezieni martwi. Nie ma co tu kontynuować.
Na instagramie spotkałam się jeszcze z teorii że Jednak Noah (dorosły) to Jonas i jedyne co łączy ich w wyglądzie to broda, wglebienie w niej... Jedyne co mnie zawsze zastanawia to to czemu dorosły Jonas ma pieprzyk na twarzy a młody nie ma...
Co za głupoty. Przecież Adam to starszy Jonas. Noah to po prostu Noah, wątpię by był to ktoś z "młodych" bohaterów.
Nie wszystkiego. Jonasów mamy już 3 z różnych czasów, Noahów dwóch. No i przypominam, że starszy Noah umiera.
Świetna analiza! Brawo. Ja skromnie wyrażę swoją opinię co może się wydarzyć.
Opcja nr 1.
Moim zdaniem może się zakończyć tak jak się zaczęło. Jonas przechodzi załamanie nerwowe po utracie ojca i przebywał na terapii (mozna to wywnioskować z wypowiedzi Bartosza s1e1).Tak naprawdę wszystko co się działo to jego sposób na wyjaśnienie sobie niespodziewanego samobójstwa ojca, śmierć taty była dla niego ogromnym ciosem. Jedyną opcją jest wymyślenie sobie fantazji popartej książką którą przeczytał. Wiemy również, że lubi s-fi (wypowiedz do Marty o Matrixie). Myślę, że Jonas nie poradził sobie z tym wszystkim i okaze się szaleńcem.
Opcja 2.
Wybudowanie elektrowni jest w pewnym stopniu początkiem wszystkiego ( w pewnym stopniu bo tak naprawdę to pętla). Myśle, że może się okazać, że Alexander będzie miał ogromny wplyw na wszystko. Gdy postac Alexandra sie ukazuje mozna wywnioskowac ze najbardziej mu zalezy aby zblizyc sie do elektrowni i ludzi z nia zwiazanych. Mozna rowniez przypuszczac ze moze byc on synem jakiejs kluczowej postaci. Np Hannah ktora przeniosła sie do lat 50' (gdy odwiedzała Urliha)
Mozna rownież wywnioskować, że Jonasa bedzie czekać chłosta (jego plecy).
Uwielbiam ten serial, ale nie ukrywam, że nie rozumiem czym się roznily zachowania Claudii od Adama i Noah niby ze sobą rywalizowali, dążyli do innych celów a finał był jaki był. Nie ukrywam, że dla mnie ten serial to jedna wielka zagadka i rozrywka. Najlepszy serial jaki oglądałam. Mam tylko ogromną nadzieję, że 3 sezon domknie najważniejsze wątki.
Plecy Jonasa to pikuś przy całokształcie Adama. Adam, tłumacząc swój wygląd, mówi, że podróże w czasie pozostawiają ślad na człowieku. Nie wiadomo czy ma na myśli ślad związany z samym faktem podróżowania (ślad spowodowany przez pętlę?) czy raczej ślad-wydarzenie-konkretny uszczerbek (no Adam wygląda jakby oblano go kwasem). Tak więc plecy Adama mogą już nosić piętno podróży albo coś/ktoś go zranił, jak piszesz.
Czy ktoś jeszcze czuje tu klimat Twin Peaks? Może nie klimat, ale to coś... tę irytującą niewiedzę!
I oby nie opcja nr 1 :) To odebrałoby mi całą przyjemność! Nie wszystko musi być racjonalne. Czas na pewno nie jest.
Ciekawa teoria, wcale bym sie nie zdziwił że ten cały serial to tylko wizja Jonasa, o której dowiemy się na końcu. Coś jak w Shutter Island :)
Czy aby napewno Claudia nie jest dla niego przeciwnikiem? Przecież to ona go "wyszkoliła". Dodatkowo w którymś momencie stwierdziła że wie jak wygląda świat bez Jonasa. Wydaje mi się ze Adam też to wie dlatego musiał robić wszystko aby zachować pętle.
A może jest tak że jeżeli w którymś momencie pętla zostaje przerwana tworzy się właśnie alternatywny świat.
Jeszcze jedna kwestia nie została poruszona (pewnie nie jedna w sumie :P) a trochę wybrzmiało to między wersami (zostało wypowiedziane ustami bohaterów, ukazane ich zachowaniem) . Chodzi o poświęcenie. By zmienić bieg wydarzeń każdy z bohaterów musiałby coś poświęcić. Siebie, swoich bliskich, ukochaną. Np. Claudia nie odpuszcza chcąc uratować ojca a powtarza, co już wcześniej uczyniła. Jonas nie odpuszcza, próbuje za wszelką cenę uratować Martę przed apokalipsą i mąci w przeszłości i przyszłości. Katarina nie odpuszcza w poszukiwaniach Mikkela, chociaż wie, że jest bezpieczny w innym czasie.Itd. Itd. Ich determinacja i wiara w swoją sprawczość, wpływ na czas nakręca pętlę. Jedynym, który się poświęcił jest Michael - popełnił samobójstwo myśląc,że robi to dla syna... On to w ogóle jest tutaj ogniwem najbardziej zrównoważonym, pogodzonym, spokojnym.
Przy okazji: Czy ktoś wie jakie tabletki podawała mu Ines i dlaczego?
Aleksander przed kimś uciekał i został ranny, kiedy znalazła go Regina-ktoś podejrzewa co mogło zajść? Jakieś teorie?
Wytatuowany koleś, który budował tunel z Noah w 1921 - kto to?
Mysle ze to Bartosz. Tworcy serialu starsze wersje dobieraja zeby byli bardzo podobni do dzieciakow. Poza tym mozna wyczuc ze jest zawiedziony i czuje sie oszukany dodatkowo pogodzony z losem
Również uważam, że to był Bartosz.
Co do leku to był Imipramin - psychotrop przeciwdepresyjny i przeciwlękowy.
Czy ktoś mi może wytłumaczyć jedną rzecz. Co robi Klaudia i młody i starszy Jonas, żeby przerwać petlę? Bo z tego co obejrzałem to wszyscy bohaterowie plus Adam robią wszystko, żeby ta pętla się powtarzała. Serio Jonas(y) i Klaudia tylko mówią, że muszą przerwać pętlę ale NIE ROBIĄ ABSOLUTNIE NIC, żeby to zmienić.
- pętla nie ma początka ani końca. Powtarza się niezmiennie przez cały czas, dlaczego więc "zakończenie" jednej z tej pętli ma wytworzyć ciemną materię?!
Najbardziej ABSURDALNE jest jednak zachowanie middle age Jonasa w ostatnim odcinku. KAŻDE jego pojawienie się KAŻDA kwestia wypowiedziana przez niego jest CZYSTYM ABSURDEM i FARSĄ. Wie jak, gdzie i kiedy zginie Marta. Po kiego więc zamyka ją w bunkrze i znika nie wiadomo gdzie i po co?! Mówi Katarinie, że nie może sprowadzić mikkela bo on już istnieje(jego starsza wersja), ale swojej młodszej wersji Jonasa mówi, że nie może zabrać mikkela bo przestanie istnieć WTF Mówi dwie różne rzeczy, mega dziura w scenariuszu. Katarina pyta się go wprost PO CO TU JEST, odpowiada jej że chciał powstrzymać początek, ale to niemożliwe. Kolejny setny raz Jonas AKA frajerluzer mówi, że chce coś zrobić, że przybył coś zmienić, ale nie może?! Pytam się w takim razie JAKI MIAŁ PLAN by coś zmienić, co zrobił faktycznie oprócz MÓWIENIA i co poszło nie tak? Seryjnie middle age Jonas zachowuję się jakby miał porażenie mózgowe. Po tylu latach nie zorientował się, że nie może zrobić nic by powstrzymać pętlę?! Wszystko ABSOLUTNIE wszystko co robił do tej pory służyło podtrzymaniu pętli, więc jaki jest jego plan na jej powstrzymanie?!
Middle age Jonas to muppet jakich mało. Wystarczyłoby tylko, żeby zabił Adama, który chciał zabić Martę, albo żeby nie poszedł uratować ludzi o których mówi młody Noah. Wszystko to doprowadziło by do tego, że pętla by się nie powtórzyła. Dlaczego nie mówi nikomu(aż do samego końca) że 27 kończy się świat. Dlaczego Charlotte i jej mąż, którzy wiedzą dzień wcześniej nie mówią nikomu że kończy się świat. Dlaczego nie mówią o tym dzieciom? Dlaczego mąż Charlotte pisze smsa do swojej córki zamiast do niej zadzwonić. Absurd goni absurd
Jonas mówi Katarinie - to co dotyczy jej bezpośrednio, ona ma za przeproszeniem w dupie Jonasa, natomiast zainteresowana jest losem Mikkelem i chcę jego powrotu.
i co z tego? to nie tłumaczy dlaczego mówi swojej wersji co innego a co innego jej. Sytuacja w obu przypadkach dotyczy tej samej osoby. Jakie ma znaczenie to co myśli Katarina o Jonasie?
Bo jak jej powie: "Nie zabieraj go bo inaczej przestanę istnieć" to nie będzie to zbytnio przekonywujące bo ona ma na niego wywalone.
Tu bardziej chodzi o dobieranie odpowiednich argumentów pod twojego aktualnego rozmówcę. Czym innym przekonasz/zmanipulujesz młodego Jonasa a czym innym Katarinę.
"Mówi Katarinie, że nie może sprowadzić mikkela bo on już istnieje(jego starsza wersja), ale swojej młodszej wersji Jonasa mówi, że nie może zabrać mikkela bo przestanie istnieć WTF Mówi dwie różne rzeczy, mega dziura w scenariuszu."
Bo czysto teoretycznie (nie wiemy tego) Jonas mógłby przestać istnieć gdyby Katarina lub sam Jonas zabrali Mikkela do domu, ale nie może się to stać, bo.. bo to już się wszystko wydarzyło i tego Mikkela nikt nie zabrał, więc za każdym następnym razem też go nikt nie zabierze - Katharina przez to że Jonas jej mówi że to niemożliwe, a młody Jonas przez to że starszy mówi mu że to by ich zabiło.
Za każdym razem Jonas przybywa coś zmienić i nie może.. bo nie da się zmienić przyszłości poprzez zmianę przeszłości, to wszystko się już wydarzyło, a to że Jonas przybywał coś zmienić i mu się nie udawało właśnie powodowało to że te rzeczy działy się w taki sposób jak zawsze.
Bardzo trafna analiza, dorzucam jeszcze trochę swoich przemyśleń,na świeżo po skończeniu 2 sezonu.
Najstarsza wersja Claudii Tidemann od początku serialu wzbudza dobre emocje, w przeciwieństwie do Noaha oraz Adama. Końcówka drugiego sezonu podaje mocno w wątpliwość to, że Claudia jest pozytywną postaci. Osobiście zacząłem się zastanawiać, czy jednak Adam nie jest lepszy i czy to nie on konsekwentnie dąży do celu, który wyznaczył sobie młody Jonas - czyli do przerwania pętli i zmiany biegu wydarzeń. Moim zdaniem w pewnym momencie Jonas zrozumiał, ze nie może zmienić tego co się dzieje i stwierdził, że lepiej zniszczyć całą pętlę czasową, w której wszyscy są nieszczęśliwi - wtedy nastąpiła jego przemiana w Adama. Być może Adam, wie że istnieją inne pętle czasowe (równoległe wszechświaty), które są szczęśliwsze zarówno dla niego jak i dla jego przyjaciół i po prostu chce zniszczyć jedną z nich, ponieważ zrozumiał że to jedyne wyjścia. To, że równoległy/e wszechświaty istnieją jest pewne: wspomina o tym chociażby Claudia Tidemann (mówiąc do Jonasa, że widziała świat bez niego) oraz świadczy o tym pojawienie się drugiej Marthy z alternatywnej rzeczywiści zaraz po śmierci pierwszej. Podejrzewam, że Martha 2.0 zabiera Jonasa do równoległego wszechświata. Zacząłem się zastanawiać także nad tym, że skoro druga Martha pojawia się zaraz po śmierci pierwszej to może niektóre postacie są zdublowane przez ich odpowiedników z alternatywnej rzeczywistości. Chodzi głównie o Jonasa, bo jego postać bardzo się namnożyła. Jakoś zacząłem się zastanawiać czy Jonas, który widział jak Adam zabija Marthę to na pewno ten sam Jonas, który zabiera ją do bunkra. Mam nadzieję, że ktoś z tego coś zrozumie. A może ktoś ma podobne przemyślenia?
Mam podobne dylematy. Kto jest dobry a kto zły i czy w ogóle rację bytu mają te kategorie. Również pomyślałam,że Adamem, który przewyższa wiedzą resztę, kieruje jakiś nadrzędny cel (zniszczenie pętli), ale kurła, że nie może wyrażać się jaśniej. Mówi patetycznie jak kaznodzieja z XIX wieku.
A może spójrzmy na to inaczej. Twórcy cały czas próbują nas zmobilizować do spojrzenia na świat z innej perspektywy. Jesteśmy przyzwyczajeni do par: dzień noc, początek koniec, przyszłość przeszłość, zło dobro. Mam wrażenie, że nikt tu nie jest ani dobry ani do końca zły. Nikt nie popełnia błędnych decyzji, bo są to tak naprawdę decyzje pętli, nie do końca bohaterowie są w stanie decydować o poczynaniach i mieć wpływ na rozwój wydarzeń.
IMO, rozwiejcie moje wątpliwości jeśli się mylę :)
Z racji, że z młody Jonas jest tu głównym bohaterem to z nim się widz najłatwiej utożsamia, toteż z automatu kreuje go na dobrego, a jego antagonistów tj. Adama, Noah na tych złych. W rzeczywistości nikt nie jest ani dobry ani zły - każdy zapewne ma swoje racje.
A dlaczego to miałby być inny Jonas? Po prostu ten "średni" Jonas to idiota :D A to dziwne, bo patrząc po wieku podróżuje już z kilkanaście lat i nadal nie ogarnia jak to działa. Dopiero Adam sprawia wrażenia wytrawnego szachisty i odpowiednio "umieszcza pionki na szachownicy".
Właśnie dlatego, że ten "średni Jonas" jest dalej taki naiwny, mimo wszystkiego co powinien już wiedzieć. Wciąż uważa, że może coś zmienić i próbuje np. zamknąć Marthę w bunkrze, żeby nie zginęła. To jest trochę dziwne, tak mi się wydaje. Skoro ten "średni" Jonas rzeczywiście był świadkiem tego co my widzieliśmy w ostatnim odcinku, to widział że Martha ginie, ale zaraz potem widział jak pojawia się druga Martha z innego świata. I prawdopodobnie zabiera go do alternatywnej rzeczywistości. Skoro ta sama osoba może istnieć w wielu światach to śmierć przestaje mieć aż tak duże znaczenie. Mimo wszystko ten "średni Joans" próbuje za wszelką cenę uratować Marthę. Oczywiście można powiedzieć, że robi to specjalnie - spodziewając się, że wydarzenia potoczą się właśnie tak - czyli że Martha zwieje i spotka jego młodszego w domu, a potem zginie. Ale jakoś mi to nie pasuje. Zastanawiam się, że skoro są dwie Marthy to czemu nie dwa Jonasy?
Nie jest źle ale to wciąż nic nie tłumaczy pętli Charlotte i Elizabeth. Pętla powstała w wyniku awarii - a więc każdy w momencie jej stworzenia ma swojego przodka. Według mnie w paincie trochę źle to zobrazowałeś - na moje to wygląda tak:
https://i.imgur.com/ObnitoC.png
Czyli pętla ma swój początek ale nie ma końca ponieważ zawsze się do niego wraca i tak w kółko aż ktoś tego nie przerwie - ale kto? Zacznę jednak od tej nieszczęsnej dwójki:
Mikkel ma przodka, temu się urodził i temu ma syna - czas jest nie ważny, on po prostu się urodził. Jest przyczyna i skutek, początek bez końca.
Charlotte oraz elizabeth nie mogą istnieć ponieważ nie mają żadnego przodka. Oni powstali w pętli - ale jak? Mam nadzieje, że wytłumaczą to jakoś sensownie w 3 sezonie bo inaczej można gdybać i gdybać.
Teraz kto może zatrzymać pętle? Nikt z tego świata. Sam Jonas w pewnym momencie (ten starszy i ten średni) mówi, że to się już wydarzyło, oni istnieją, pętla istnieje i nie da się zmienić. Jedna mała myśl która by magicznie narodziła się w ich umysłach, aby zrobić coś inaczej niż poprzednik (mała myśl, którą poprzednicy by nie mieli) diametralnie zmieni całość - w momencie, ponieważ czas już został zaburzony a tak się jednak nie dzieje. Aby to się skończyło to czas musi zaburzyć właśnie ktoś, na kogo on nie działa, kogo nie wykrywa. Mogłoby się wydawać, że będzie to Martha z innego świata - ale samo się jej pojawienie i zabranie Jonasa powoduje, że pętla powinna ulec zmianie. Adam jednak żyje, a więc druga Martha musiała pojawić się też i za jego czasu. A więc Jonas stanie się Adamem i będzie wpierać kolejnemu Jonasowi, że to ostatni cykl i tak w kółko. Tej pętli nie da się zmienić od tak. To musi być ktoś całkowicie z zewnątrz, właśnie ktoś kogo nie było w poprzedniej pętli, ktoś kto jest "niewidzialny" dla czasu...
Ot tak moja mała teoria :p
Wiem, że zawile napisane ale trudno ułożyć zdanie do czegoś tak pokręconego xD
Ps. Mam dziwne wrażenie, że ostatni odcinek serialu będzie... Początkiem pierwszego :) Co w sumie nie byłoby ani złe ani głupie :D
Dlatego zacząłem drugą pętle. Czyli oglądam od początki pierwszy sezon i polecam. Dużo wątków mi się układa. Za pierwszym razem uciekło mi pare faktów nie znając tego serialu.
Ale awaria była spowodowana tym, że Jonas zostawił ciemną materię w tych beczkach (teoretycznie zanim jeszcze się ona zdążyła wytworzyć w momencie awarii), to wskazuje, że awaria również od zawsze była elementem pętli i wcale jej nie zapoczątkowała.
Eee to chyba coś pominąłem xD Myślałem, że te beczki to zostawił (zaraz po awarii) poprzedni właściciel elektrowni
ja to jestem ciekaw jednej sceny. Jak Woller spotyka się z tą panią/panem, która się sprzedaje. Mówił coś o mamie, tak jakby byli rodzeństwem (?) oraz o ciężarówce, która stała obok. Bardzo mnie to intryguje przez tą ciężarówkę, oraz przez samą postać Wollera
Jeżeli coś pomyliłem to proszę mnie poprawić :)
W ogóle tak samo wydaje mi się, że Claudia także potrafi przemieszczać się między światami, a przynajmniej kiedyś brała w tym udział.
Mówiła Jonasowi, że widziała świat bez niego i był ktoś gorszy.
Mnie się coś już takiego wydawało po pierwszym sezonie co do Claudii.
A tak w ogóle natknąłem się na ciekawą teorię wg. której Aleksander / Boris jest synem Hanny i Egona, no i że Woller jest jego synem.
Btw. mógłby mi ktoś wytłumaczyć w jaki sposób RZEKOMO powstrzymanie przez Jonasa Michaela/Mikkela od samobójstwa w 2019 miałoby uniemożliwić powstanie cyklu?
Tak, wiem że to była tylko zagrywka Adama by wykorzystać Jonasa, ale gdzie w ogóle występowała jakakolwiek logika w tym pomyśle, że Jonas to kupił? Bo ja jej nie widzę.
Miało to na celu zwabienie Jonasa do tamtego momentu, żeby powstrzymać ojca i chociaż tak naprawdę, było to powodem samobójstwa, to działania Jonasa w tamtym okresie, miały też istotny wpływ na podtrzymanie cyklu. Był to krótko mówiąc taki wabik, żeby tam przyciągnąć Jonasa.