Jest w tym choc troche prawdy o DaVinci czy wszystko fabula rodem z USA ?
Zgadzają się postacie i miejsce, jezli masz ochotę na poważną produkcję w realich chistorycznych, zmień kanał, jeżeli lubisz seriale przygodowe w klimatach fantasy, znajdziesz tu coś dla siebie ...
Nie lubie klimatow fantasy to po pierwsze. Ale jeszcze bardziej nie lubie wykorzystywania nazwisk historycznych do durnych filmow fabularnych. Potem taki matolek z gimnazjum przyswoi wiedze, ze DaVinci byl podobny do Agenta 007.
Hitler na ksiezycu to tez idiotyczny pomysl.
Dlatego obstaje przy tym aby nazwiska historyczne wykorzystywac do opowiadania prawdziwych historii,
przy ktorych ktos moze sie czegos nauczyc.
W tym przypadku zdaje sie, ze slawne nazwisko zostalo uzyte tylko i wylacznie jako wabik i reklama serialu na ktory w innym przypadku nikt by nie zwrocil uwagi.
Haha ale tak jest wszędzie przez to nie muszę się tak bardzo martwić o PR. Tworzysz gościa, który jest bardzo inteligentny, ma jakąś pasję, jest świetnym kochankiem i w dodatku niesłychanie elokwentny i masz produkt, bohatera XXI wieku. Tak się stało już z Holmsem, Szekspirem to dlaczego nie da Vinci :) Jakby Edison był mniejszą, otyłą zgręzą i jakby nie każdy o tym wiedział to i on by skakał po dachach gdzieś w XIX wiecznej Anglii czy USA i pojedynkował się na rapiery z Teslą.
ależ amerykanie mają robić film o Tesli! osobiście na to czekam, to ciekawa postać była. i właściwie już pojawił się w amerykańskim kinie, w Prestiżu
z przykładem Holmesa się nie do koñca zgodzę, nie tylko postać/jej przetworzenie mają znaczenie, baardzo wiele zależy od wykonania - akurat Holmes doskonale ilustruje, jak coś można zrobić genialnie, nie trzymając się nawet epoki (BBC) i kiepsko (filmy z Robertem), na kanwie tej samej historii
etg, Hitler na księżycu mi bardzo przypadł do gustu, ale to już czysta fantastyka - nikt się nie łudzi, że to prawda, bo nazwiska.te same
a "Demony Da Vinci" okropnie mnie rażą. naprawdę, miałam ochotę obejrzeć coś odmóżdżającego, ale jak patrzę na przedstawienie renesansowej Florencji, takiej słodziutkiej i czuściutkiej, że rzygać się chce, i to zaraz po kolejnym odcinku o niebo lepszego serialu, osadzonego w prawie identycznych realiach (the Borgias), mam ochotę trochę sobie pohejtować. i te stroje. ugh, te stroje są tragiczne. rysunki Leonarda są tragiczne. aktorstwo jest tragiczne. postaci są w miarę ciekawe, to jest na plus.
nie wiem właściwie, dlaczego to wciąż oglądam, ale to chyba bardzo dużo mówi o tym serialu - wiem, że jest zły, ale wciąż siedzę przed ekranem...
Leoś płynie teraz wiadomo gdzie - nie zdziwiłbym się, jakby tam spotkał kosmitów z Indiany Jonesa xD