Kapitalna końcówka,strzelanina w najlepszym wydaniu niczym Gorączka M.Manna
Ale to nie są takie same sytuacje. Są tylko podobne na pewnym poziomie. I to nie są ci sami ludzie w tych sytuacjach. Ja nie wykluczam możliwości, że policjantka na strzelaninie zachowa się inaczej niż żołnierz na wojnie, a nawet jest to całkiem prawdopodobne (jeśli mówimy o tej postaci z TD - takie zachowanie pasuje do tego co o niej wiemy i jakie doświadczenia ma za sobą). Tyle. Nie mam nic więcej do powiedzenia.
" Są tylko podobne na pewnym poziomie. I to nie są ci sami ludzie w tych sytuacjach. "
Rany - na froncie walczyły miliony ludzi, każdy z nich był inny, dlaczego każdy opis paniki na linii frontu jest w zasadzie identyczny? Wytłumaczysz mi to to geniuszu jak to możliwe skoro "każdy jest inny", he?
Sytuacja policjantki nie różni się niczym od żołnierza US Army po lądowaniu w Normandii który idzie sobie ulicą miasteczka i nagle ktoś otwiera do niego ogień z okna tak jak strzelał koleś do pani detektyw. Także spokojnie jest to sytuacja którą spokojnie możesz umieścić w kategorii doświadczenia frontowe.
>Sytuacja policjantki nie różni się niczym od żołnierza US Army po lądowaniu w Normandii który idzie sobie ulicą miasteczka i nagle ktoś otwiera do niego ogień z okna
>Nie różni się niczym.
That's it. I'm out.
"Może warto przyjrzeć się głębiej zamiast od razu wszystko i wszystkich krytykować..."
Właśnie dlatego, że patrzę głębiej to krytykuję.
Przecież ta scena to dno. Widocznie mało filmów widzieliście że się zachwycacie taką amatorszczyzną.
Wydaje mi się , że rozpierducha była częścią planu "góry". Po prostu mieli załatwić Bezzeridies i może jeszcze kilku. Widać, że komendant był wkurzony, że bierze tylu ludzi do jednego meksykańca w magazynie. Do tego ewidentnie meksyki już wiedzieli o nadjeżdżającej policji. Sama akcja nieco chaotyczna i spontaniczna, ale wynikała z zaskoczenia. Miało być zwykłe aresztowanie, a zrobiła się rzeź i wybuchy. Także niech ci fimwebowi filozofowie zamkną mordy, bo pierwsi nasrali by w gacie, już nie mówiąc o taktyce. Sami ją pewnie ćwiczą na de_dust2, co stawia ich na piedestale ekspertów.
"Wydaje mi się , że rozpierducha była częścią planu "góry". Po prostu mieli załatwić Bezzeridies i może jeszcze kilku. Widać, że komendant był wkurzony, że bierze tylu ludzi do jednego meksykańca w magazynie. Do tego ewidentnie meksyki już wiedzieli o nadjeżdżającej policji"
Rozpierducha była ewidentnie w zamiarze scenarzysty i chyba z tego wynika gwałt na realizmie tej sceny. Pan scenarzysta sobie założył, że ma być masakra więc racjonalne zachowania głównej bohaterki (unikanie starcia w sytuacji zaskoczenia i przewagi w uzbrojeniu) nie wchodziły w grę, bo w planie była właśnie rozpierducha.
"Także niech ci fimwebowi filozofowie zamkną mordy, bo pierwsi nasrali by w gacie, już nie mówiąc o taktyce."
W tej sytuacji każdy by srał w gacie, dlatego tak zuchwałe zachowanie głównych bohaterów jest niezrozumiałe. W realnym świecie po prostu nie przeżyliby takiego starcia, a w tej bajce zwanej chyba dla beki True (sic!) Detective nie zostali nawet draśnięci, heh.
Skończ już to pieprzenie o stresowych stanach bo rzygać się chce od tych twoich analiz i ociera się już to o śmieszność, co ty jesteś psycholog policyjny czy co? Każdy rozumie, że ona nie jest robotem z wbudowanymi wzorcami zachowań i postąpiła akurat w taki sposób, otrzymaliśmy dobrą scenę akcji i jakos nikt nie ma z tym problemu. Jak ty tak analizujesz prawdopodobieństwo każdej sceny to nie wiem jak możesz oglądać cokolwiek oprócz filmów dokumentalnych. Zmień ocene na 1, może ci ulży i nie będziesz musiał już męczyć swoimi ekspertyzami bo widze że jedyne twoje zajęcie to czekanie aż ku twojej uciesze ktoś odpisze w tym wątku żebyś mógl dalej zalewać tymi bzdurami. W dodatku twoje przekonanie o swojej nieomylności i że jedynie to jak ty to widzisz jest jedyną słuszną opcją jest strasznie dobijające, nie wiem jak ktokolwiek może z tobą dyskutować skoro do razu widać że to nie ma najmniejszego sensu. Dlatego i ja nie mam zamiaru z tobą prowadzić dyskusji więc nie wysilaj się z odpowiedzią (oczywiście wiem że i tak odpiszesz bo żyjesz tym wątkiem i przedstawianiem swoich wywodów).
"Skończ już to pieprzenie o stresowych stanach bo rzygać się chce od tych twoich analiz i ociera się już to o śmieszność, co ty jesteś psycholog policyjny czy co? "
Przecież nie ja to zacząłem. Dla mnie sytuacja była jasna, klarowna i oczywista. Niestety pojawiły się właśnie jakieś głosy o emocjach, stresach etc. i tylko dlatego byłem zmuszony do polemiki w tym temacie - sam z sobą nie dyskutuję przecież.
"Każdy rozumie, że ona nie jest robotem z wbudowanymi wzorcami zachowań i postąpiła akurat w taki sposób,"
Postąpiła w taki sposób bo tak sobie scenarzysta ubzdurał gwałcąc przy tym elementarną wiedzę i zwykłe doświadczenie życiowe.
"otrzymaliśmy dobrą scenę akcji"
"Jak ty tak analizujesz prawdopodobieństwo każdej sceny to nie wiem jak możesz oglądać cokolwiek oprócz filmów dokumentalnych"
Mogę, jest wiele produkcji telewizyjnych nie gwałcących elementarnej logiki.
"Zmień ocene na 1"
Te oceny wyrażane w ten sposób nie robią na mnie wrażenia.
"W dodatku twoje przekonanie o swojej nieomylności i że jedynie to jak ty to widzisz jest jedyną słuszną opcją jest strasznie dobijające"
Nie zgadzam się, każdy moje twierdzenie staram się popierać solidną argumentacją. Zawsze możesz wykazać, że się mylę, byle za pomocą konkretnych argumentów i związków przyczynowo skutkowych a nie wishfull thinking.
"Dlatego i ja nie mam zamiaru z tobą prowadzić dyskusji"
Nie zamierzasz dyskutować i dlatego właśnie zabierasz głos dyskusji. Logika na poziomie scenariusza TD2 :-)
To Twoje zdanie. Widzisz, na jej miejscu, również kontynuowałbym akcję. Mam spory stres w pracy, za plecami skargi, a na udanej akcji mi zależy. Może nie idzie wszystko z planem, ale mam przewagę liczebną. To idę za ciosem.
Jeśli już się czegoś czepiać, choć wedle mnie nie ma to sensu, to fakt, że meksykanie zupełnie nie muszą przejmować się amunicją, a takie karabiny zużywają ją dosyć szybko. No ale... nie pokazują ich cały czas, to można uznać, że przeładowują gdy widz nie patrzy.
Dziwnie zachowywał się również ostatni oponent, który powinien próbować uciekać, ale tu też można założyć, że pewnie był naćpany, to i sposób myślenia nieco wówczas się zmienia.
"To Twoje zdanie. Widzisz, na jej miejscu, również kontynuowałbym akcję"
Miałbyś pewnie ładny pogrzeb, pewnie jakaś salwa honorowa. Także dobrze, że nie byłeś na jej miejscu.
"Może nie idzie wszystko z planem, ale mam przewagę liczebną. To idę za ciosem."
Sprawdziłbyś się jako dowódca na froncie wschodnim. Tam też wodzowie ZSRR rzucali słabo uzbrojone mięso armatnie pod lufy niemieckich karabinów maszynowych. Zgadnij ilu przeżywało? Już zgadłeś? No właśnie, także tyle daje przewaga liczebna.
"Jeśli już się czegoś czepiać, choć wedle mnie nie ma to sensu, to fakt, że meksykanie zupełnie nie muszą przejmować się amunicją, a takie karabiny zużywają ją dosyć szybko"
Najpierw są w budynku więc mogą mieć tam skrzynię z amunicją, a potem mogą kilka magazynków włożyć za pasek u portek. Aż taki detaliczny to ja bym nie był, bez przesady.
Miałbym? No ona jednak przeżyła, więc raczej nie.
A Ty widzę, gdy tylko przestępcy okazali by się lepiej uzbrojeni, brałbyś nogi za pas. Dziękuję bardzo za taką policję.
"Miałbym? No ona jednak przeżyła, więc raczej nie."
Sceny typu zabili go i uciekł działają tylko na ekranie. Dlatego przeżyła.
"A Ty widzę, gdy tylko przestępcy okazali by się lepiej uzbrojeni, brałbyś nogi za pas. Dziękuję bardzo za taką policję."
Wolisz policję w postaci sterty trupów?
Scena bardzo fajna, cały odcinek jakoś tak się sennie ciągnął nagle bum dostałem po pysku tą kanonadą.
Ostatnia scena kiedy stoją pośród trupów, wydaje mi się ze miało to pokazać że sytuacja wymknęła się spod kontroli, a winę za to ponosi Pani Detektyw która chce pokazać wszystkim że jest twarda.
Sceny ze współpartnerem którego zlewa, z kolesiem który się z nią przespał. Wyraźne rozchwianie emocjonalne, to raczej nie sprzyja logicznemu myśleniu. Dlatego nie dała sygnału do odwrotu.