Ponoć jest tu jakaś grupka ludzi, którzy lubią moje posty, (dzięki wielkie!)
więc głównie do nich postanowiłem zaadresować ten esej, bo o tym,
co się ostatnio dzieje wokół DEXTERA nie sposób przemilczeć.
A przypuszczam, że wielu ma podobne odczucia, co ja.
Po genialnym Sezonie 7-m Sezon 8 SROGO mnie rozczarowuje. Dlaczego?
Chodzi mi nie tyle o błędy fabularne (które przeszły w codzienność i większość z Nas dawno nauczyła się traktować je z przymrużeniem oka),
co o wprowadzanie w Ostatnim Sezonie bardzo wielu naprawdę nieistotnych i zbędnych nowych wątków:
- Vogel KOMPLETNIE NIEPOTRZEBNA - po co po 7 latach aż tak zmieniać historię?
Zwłaszcza, że Vogel właściwie tylko gada kocopoły o niczym i używa Dexa do śledzenia morderców,
a potem sama dobrowolnie bierze pod skrzydła następnego. (Zach Hamilton)
Jakby tego było mało, w jednym odcinku dowiadujemy się, że Dexter był dla Vogel swego rodzaju eksperymentem,
a w kolejnym on bierze ją na swoją łódź wraz z Debrą i mówi o niej "rodzina". Na tamtej łodzi powinna z nim być wtedy TYLKO DEBRA!
- Uczenie Kodeksu jakiegoś obcego kolesia ("ambitny" pomysł Vogel) - wątek ZUPEŁNIE
NIEPOTRZEBNY w ostatniej serii. Takie rzeczy można robić w połowie serialu lub na początku,
ale na pewno nie w sytuacji, kiedy mamy zamykający Sezon przed sobą
- Cassie - Raz - Ona zginie z rąk Zacha na 90%, więc bez sensu ją wprowadzać na kilka
odcinków / Dwa - PO CO Dexterowi w ostatnim Sezonie kobieta? Po co mu W OGÓLE jeszcze
kobieta? Była Rita, Lila, Lumen, jest Hannah (pasująca do Niego NAJLEPIEJ).
To są ogólnie takie ZAPCHAJDZIURY kompletnie zbędne. Zamiast się zająć zamykaniem
naprawdę ważnych wątków (Debra nie wie o Doakes'ie, o Rudy'm, nie skojarzyła, że Dexter to
Kyle Butler, Quinn dalej udaje, że nie rozgryzł Dextera i cała masa innych istotnych rzeczy)
twórcy wolą się skupić na dywagacjach o NATURZE DEXTERA mimo żeśmy przecież spędzili
nad tym już 7 lat.
Ogólnie tylko 1 i 3 odcinek jak do tej pory super, reszta tragiczna.
I promo nowe nic dobrego nie wróży oprócz Hanny <3 Jak dla mnie Ona jest świetna i nie będę
tu teraz wypisywać drugiego eseju o powodach, bo i tak wiem, że 3/4 ludzi Hanny nie lubi, więc
tylko szkoda moich palców.
To tyle. Nie wiem, jak Wy, ale jeśli w 7-m odcinku DRESS CODE
nie wydarzy się żadna bomba, nic naprawdę wartego uwagi, to ja - jeden z prawdopodobnie
największych fanów tego serialu w Polsce - żegnam się z Dexterem po odcinku siódmym.
100% racji. :)
Jeszcze mam nadzieję na jakąś porządną bombę, ale póki co rozczarowanie.
Za dużo niepotrzebnych, nowych wątków, olewanie tych istotnych, które zamknięcia wymagają
(tak jak mówiłaś Doakes, Rudy, śmierć LaGuerty, etc.), no i w ogóle nie czuć zbliżającego się końca.
A największą porażką Sezonu jak dotąd jest Zach Hamilton.
Masz rację.Zupełnie nie widać zbliżającego się końca.W każdym poprzednim sezonie czuć było napięcie,Dexter zawsze był o krok do przodu,ale często mało brakowało by został zdemaskowany.Natomiast w tym sezonie kompletnie nie wiadomo w jakim kierunku potoczy się akcja i coraz bardziej wątpię,czy faktycznie czeka nas jakaś "bomba".
Gdy Doakes deptał Dexterowi po piętach,było tak ekscytująco,że nie sposób było oderwać się od ekranu.Szkoda,że teraz wszystko takie lekko miałkie,aczkolwiek nadal sympatycznie się ogląda,nie powiem.Brakuje tylko jakiejś petardy zwiastującej naprawdę dobre zakończenie.
Dexter śledził Zacha, bo Quinn poprosił go o pomoc! Było to wyraźnie powiedziane
Co nie zmienia faktu,że Quinn jest naiwny.Już w poprzednich sezonach podejrzewał Dextera o niecne czyny,ale o wszystkim zapomniał,kiedy to Dexter obiecał,że nic nie powie o tym,że Quinn zakosił pieniądze z miejsca zbrodni bodajże.W dodatku Laguerta podejrzewała Dextera o bycie Rzeźnikiem z zatoki i nagle zginęła.Debra po pijanemu chciała się przyznać do zabójstwa Laguerty,a Quinnowi nadal nie zapaliła się czerwona lampka.Każdy gliniarz na jego miejscu od razu siedziałby Dexterowi na ogonie.
Mimo wszystko darzę Quinna sympatią i życzę mu dobrze:)
O ile dobrze pamiętam,to nie Quinn poprosił Dextera o pomoc,tylko Dexter widząc,że Quinn chce mu pomieszać szyki,zaoferował,że pomoże mu obserwować Zacha.
Tak, Quinn jest naiwny - taka już jego rola w tym serialu :) Co do sytuacji z przyznaniem się Debry do winy, to ja sobie to tłumaczę tym, że Quinn nadal czuje do Debry jakiś sentyment, prawdopodobnie nawet jakby Debra zabiła kogoś na jego oczach, to on znalazłby na to wytłumaczenie i olał sprawę... A LaGuerta musiała zginąć tuż po dowiedzeniu się prawdy, przecież nie było innej opcji. I tak kobitka długo wytrzymała, bo w winę Doakesa nigdy nie uwierzyła, a zginęła dopiero w ostatnim odcinku 7-ego sezonu :D
Nie oceniajmy Quinna przed końcem serialu :) Moim zdaniem trzeba spojrzeć trochę na bohaterów Dexa z punktu widzenia psychologii. Po pierwsze musimy pamiętać, że ci ludzie z MM długo się znają, razem pracują, przyjaźnią. Nie tak łatwo chyba zacząć podejrzewać współpracownika (gdy w 2 sezonie FBI zaczęło prowadzić śledztwo wewnątrz MM, to jego pracownikom wydawało się to oburzające i wręcz uwłaczające, że mieliby podejrzewać kogoś ze swoich). Poza tym wszystkie te zbrodnie (czy większość) da się wyjaśnić (La Guerta np. nie tyle zniknęła, co weszła w układ z groźnym przestępcą, z którego niby broni zginęła). Po drugie Quinn to policjant, któremu bardziej zależy na osobistych zyskach niż na sprawiedliwości samej w sobie. Zresztą w ostatnim odcinku mówi Dexterowi, że gdyby przyjrzeć się komukolwiek w MM to znalazłoby się coś kompromitującego (jak to mówi Quinn "the shit" :D ). Do tego najwyraźniej nadal czuje coś do Debry...I nie wiadomo, czy na końcu nas czymś nie zaskoczy. Jak dla mnie to jego postać jest bardzo spójna psychologicznie.
A Dextera poprosił o pomoc w znalezieniu czegokolwiek, co pomoże mu rozwiązać sprawę. Dexter nudzi się w biurze, więc jedzie z nim na obserwację Zacha. Razem go obserwują i próbują rozgryźć. Z punktu widzenia Quinna to, że Dexter nagle zaczyna śledzić Zacha, to to wcale nie musi być takie dziwne
coś mi się tu pomieszało, miało być "La Guerta nie tyle nagle zginęła, co co weszła w układ z groźnym przestępcą, niby z którego broni oddano do niej strzał"
ps. Quinnowi zapaliła się czerwona lampka! W ostatnim odcinku mówi do Dextera, że do tej pory zastanawia się, o co chodziło Debrze z tym wyznaniem.
Zgadzam się z wszystkim co napisałeś ;D Niepotrzebne wprowadzanie nowych wątków na sam koniec.. bez sensu, 6 odcinków do końca, a oni kombinują z jakimś Zachem itd, o Vogel nie mówię, bo okazała się porażką sezonu niestety.. a zapowiadała się świetnie. Hanne też uwielbiam i moim zdaniem może być najsilniejszym punktem sezonu, bo narazie jest krucho .. tego mordercę też zrobili trochę na odpieprz, po tym jak Dexter go zabił to nawet nie do końca byłem przekonany czy to o niego chodziło oO dziwnie to poprowadzili.. Zacząłem teraz oglądać od początku Dexa.. i po 1 sezonie stwierdzam, że ósmy jest okropnie blady. Ale cóż zrobić, serial dalej będę oglądał, bo jest moim ulubionym.. chociaż poziom rzeczywiście spadł na przestrzeni lat, miejmy nadzieje, że z Hannah poprowadzą coś ciekawego i będzie dobre zakończenie.
A znacie takie powiedzenie jak "nie chwal dnia przed zachodem słońca"? :P Przecież Wy krytykujecie niektóre rzeczy już w południe... Jesteśmy dopiero na półmetku sezonu i naprawdę nie rozumiem, jak można pisać że ten wątek niepotrzebny, tamten kompletnie zbędny, a jeszcze inny "okazał się porażką sezonu". Ale bym chciała, żeby Vogel jeszcze sporo namieszała, choćby po to żeby Wam utrzeć nosa :P:P:P
Odnośnie niepotrzebnego wprowadzania nowych wątków to też nie rozumiem o co Wam chodzi... Nie chcieliście ŻADNEGO nowego wątku? Tylko i wyłącznie zamykanie starych? Jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić... To, że nowe wątki są wprowadzane to jest przecież całkowicie normalne. A to że niektórym się one PÓKI CO nie podobają, to jest trochę inna kwestia :)
Co do spadku poziomu to nie jestem tego taka pewna. Moim zdaniem to po prostu Dex się zmienił, diametralnie zmienił. A podejrzewam, że każdy z nas wolał Dexa z 1-ego sezonu i dlatego teraz taka nagonka na 8-my i nazywanie go "bladym". A Dex z 1-ego sezonu już nie istnieje i tyle. Przez wszystkie sezony się stopniowo zmieniał i teraz widzimy tego końcowe efekty. A jeżeli ktoś się spodziewał, że w 8-mym sezonie zobaczymy Dexa w roli bezwzględnego, pozbawionego uczuć, nieoszczędzającego nikogo mordercy, to hm - no comment :P
Hmm.. Nie chodzi o to, że Dexter się zmienił, bo to w pełni normalne, że postać ewoluuje.. tylko o samo napięcie w poszczególnych sezonach.. Porównaj sobie 1 sezon, który osobiście oglądałem odcinek po odcinku, będą ciekawym co się będzie dalej działo, świetny klimat i wgl.. a bezpłciowy sezon 8 troszkę... Poza tym ja nie oceniam całego sezonu, bo niby jak można takie coś stwierdzać skoro mamy dopiero 6 odcinków ? oO .. Ja oceniam ten sezon do tej pory, czyli do 6 odcinka .. i będę mega szczęśliwy jeżeli poziom podskoczy w następnych. Co do nowych wątków - oczywiście powinny być, bo o to chodzi.. ale te w 8 sezonie są "jak narazie" totalnie bezbarwne.. ten morderca to totalne nieporozumienie było.. a wątek Zacha (ucznia) na zakończenie serialu ? bez jaj.. takie coś powinno być wprowadzone w połowie serialu ewentualnie (tak jak autor zresztą piszę) .. a nie gdy zostaje 6 odcinków do końca, bez sensu trochę.. Vogel też myślałem, że będzie rewelacyjną postacią, szczególnie po pierwszym odcinku.. w następnych 5 straciła totalnie potencjał.. mam nadzieję, że to się zmieni, zwłaszcza, że moja kochana Hannah wróciła ;D Ale jak narazie jest słabo.
Zgadza się, wątek z Vogel mocno się zaczął, teraz bardzo osłabł, ale pisanie że Vogel okazała się porażką sezonu jest trochę na wyrost ;P A nuż pojawi się jeszcze gorszy wątek hehe :D Chodzi mi o to, że ciekawość wątku jak najbardziej można oceniać w połowie sezonu, ale POTRZEBĘ wprowadzania danego wątku w pełni obiektywnie będzie można ocenić dopiero po skończeniu sezonu. Przecież może się okazać, że dany wątek zostanie rozwinięty i będzie miał znaczącą rolę w zakończeniu...
Klimat inny - owszem. Można nawet powiedzieć, że gorszy. Lecz dla mnie to wszystko się łączy w całość - klimat sezonu 1-ego mroczniejszy, lepszy, ciekawszy, bo mroczniejsza, lepsza, ciekawsza była też postać samego Dexa.
A co do tego sezonu to np. ja wciąż jestem ciekawa co się będzie działo dalej. Szczególnie po ostatnim odcinku, który moim zdaniem był całkiem przyzwoity :P
Zuzhet88, nie chodzi o to, czy chcemy nowe wątki, czy nie.
Chodzi o to, że w tym serialu jest co najmniej kilka bardzo ważnych, dotąd nierozwiązanych,
które rozwiązania po prostu WYMAGAJĄ. Dla spójności fabuły, dla jakiejkolwiek podstawowej logiki.
I Ostatni Sezon DEXTERA powinien bardziej skupiać się właśnie na rozwiązywaniu tych istotnych kwestii,
zamiast wprowadzać całą masę nowych wątków i postaci, z czego większość (oceniam na podstawie 6-u odcinków)
to zapchajdziury bez większego znaczenia. To się OCZYWIŚCIE może jeszcze zmienić, jak sama mówisz. Zobaczymy.
Ale tak czy inaczej podstawową wadą Sezonu jest zbyt duża ilość nowych wątków, zamiast rozwiązywać te, które naprawdę są istotne.
Zgadzam się co do tego, że Dexter się zmienił. Te jego wpadki, że albo zapomniał włożyć rękawiczki, albo dał cynk na policję używając własnej komórki, etc. to można zwalić na karb stawania się coraz bardziej człowiekiem (przynajmniej WIĘKSZOŚĆ tych wpadek). Oczywiście, wolałem Dextera ostrożnego i kalkulującego wszystko na zimno (Sezon 1 i 2), ale lubię go też takiego, jakim jest teraz. I też jestem mimo wszystko ciekawy, co będzie dalej. :)
To w takim razie jesteście niezłymi pesymistami :P:P:P Więcej optymizmu proszę!!! :) Przecież jeszcze 6 odcinków przed nami (7 już dziś, jupi :D), bardzo prawdopodobne że te wątki o których piszecie jednak doczekają się zamknięcia. Ja dotychczasowe odcinki odbieram jak ciszę przed burzą. Gdyby teraz się dużo działo, to może ciężko by było zrobić dobry finał? Póki co bronię serialu jak tylko się da, a tak naprawdę ostateczną ocenę sezonu będziemy mogli wystawić dopiero za 6 tygodni. Niestety w międzyczasie będzie jedna przerwa 2-tygodniowa, po prostu musieli tam wepchnąć tę przerwę :/
Masz rację, pewnie warto się wstrzymać z ocenami póki nie obejrzymy do końca.
Choć ja nie mam już aż tyle wiary w scenarzystów, co Ty, hehe. ("cisza przed burzą")
A fakt, że ignorują bardzo ważne wątki przez tyle czasu nie napawa mnie optymizmem.
No ale zobaczymy. Obyś miała rację, że jeszcze wrócą do tych wątków.
Gdy tylko Vogel zaczyna mówić mam ochotę całość przewinąć jest to tak nudne i bez sensu nie wiem po co w tym serialu taki "strzał w stopę".
Póki co najsłabszy sezon, a przecież ostatni, więc mogliby się bardziej postarać. Postać Vogel, jak niemal wszyscy mówią, została zepsuta. Potencjał w pierwszym odcinku był niesamowity, a potem....porażka.
Dalej, denerwujące przeskoczenie w czasie między poprzednią i tą serią i całkowite zamknięcie wątku zabicia LaGuerty. Debra szybko, w przeciągu jednego odcinka, wróciła na normalną ścieżkę, Dexter szybko uporał się z "neurochirurgiem"...Mam nadzieję, że coś tu nie pasuje i scenarzyści pokuszą się o coś ciekawszego. Postać Zacha też wrzucona jako zapchajdziura?....
Z sezonu na sezon jest coraz gorzej, każdy kolejny wątek tandetniejszy od poprzedniego. Postać Dextera rozwija się lecz to z jaką nonszalancją działa od dłuższego czasu oraz z jaką łatwością wychodzi z opresji jest nudne a zarazem śmieszne. Dex zrobił się zbyt pewny siebie i w sumie jestem w stanie to zrozumieć skoro ostatnim poważnym przeciwnikiem był Trójkowy z czwartego sezonu (kolejni byli pierdołowaci) a w Miami Metro pracują debile jak Quin (parodią była scena w krzakach, ja się uśmiałem).
Byle do końca.