PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=576962}

Dochodzenie

The Killing
2011 - 2014
8,0 37 tys. ocen
8,0 10 1 37358
7,6 16 krytyków
Dochodzenie
powrót do forum serialu Dochodzenie

Kto zaija, cd...

ocenił(a) serial na 10

No i mamy pierwszego podejrzanego for real, dopiero w 7 odcinku :-) Tylko, czy napewno? Ojciec Aidena-skazaniec coś wie i kogoś chroni, a za kogo odda człowiek życie, nie myśląc o sobie? Za dziecko, tak mi podpowiada logika... Tylko jak to powiązać z małym Aidanem? Może ma brata bliźniaka albo cóś... :-)

sts111

no i pytanie, czy Bullet lub Angie znałyby strażnika z więzienia, odczuwały jakiś wielki strach przed w sumie anonimowym dla nich klawiszem? poza tym Bullet, dzwoniąc do Holdera lub na komisariat, mogłaby po prostu podać jego nazwisko, wysłać nawet smsem, zostawić je na sekretarce... a mimo tego całego wydzwaniania najwidoczniej uparła się, by przekazać mu informację osobiście - to raczej świadczy o tym, że w grę wchodzi policjant

Cudzoziemka87

Dokładnie. W świecie nieletnich prostytutek żyjących na ulicy głównymi przedstawicielami znienawidzonego systemu są policjanci różnego szczebla oraz pracownicy opieki społecznej. To oni mają bezpośrednią władzę i faktycznie mogą im zarówno pomóc, jak i zaszkodzić. Strażnik więzienia dla dorosłych (i to mężczyzn), nie ma żadnej władzy. Gdyby jeszcze pracował w poprawczaku, bo tam najwyżej mogą trafić...Strażnik mógłby być co najwyżej klientem.
Skoro Bullet chciała przekazać info osobiście i przy okazji wyglądała na nieźle zdeterminowaną, to widzę tylko dwóch możliwych kandydatów Skinnera i Reddicka, ewentualnie ten Jablonsky, ale szczerze mówiąc słabo gościa kojarzę. Z kolei Mills i Twitch nie budziliby chyba aż takiego przerażenia. W każdym razie gdybym była na miejscu tych lasek to najgorszym przeciwnikiem byłby dla mnie wysokiej rangi oficer policji prowadzący śledztwo w sprawie morderstw. W normalnych warunkach praktycznie nie do ruszenia.

sts111

Na ten moment to koronny argument, ale jeszcze coś może się okazać w następnym odcinku i nasze teorie legną w gruzach :) Myślę, że gdyby chodziło o Twitcha, Bullet - w pierwszym odruchu - pobiegłaby mu nastukać sama, a nie siedziałaby gdzieś w barze. Nie wiem, jak zareagowałaby Angie na Millsa w roli mordercy - czy aż tak by się bała? Może Mills ma jakieś "plecy", dlatego on i ten cały ku*widołek jego matki tak długo funkcjonował bezkarnie. Dziwi mnie tylko, że nikt nie sprawdził tego rzekomego alibi na Alasce - przecież mógł kłamać i zamelinować się gdzieś w mieście. Chociaż i tak na pewno ktoś go wrabia, bo idealnie pasuje do tej sprawy. Może Twitch pomagał mordercy wyszukiwać panienki, ale też wystawił Millsa, jako kogoś z jego półświatka, kto był podejrzany o pedofilię itp., więc łatwo było wrobić go w zabójstwa, zwłaszcza przy pomocy Twitcha-kreta. To by wyjaśniało zarówno przypływ gotówki, jak i łzy Twitcha po śmierci Bullet (bo się jednak trochę do niej przywiązał, a morderca musiał ją wyeliminować, bo za dużo wiedziała). Na policjantów wskazuje motyw "oczyszczania miasta z brudów", Mills to jakiś żulik, może zboczeniec i socjopata, ale co miałby z zabijania tych lasek? Może jest w to zamieszany, skoro tak dziwnie zachowywał się w sprawie Kallie, ale nie sądzę, żeby był mózgiem operacji. Sporo wyjaśniłoby rozwiązanie sprawy z Kallie (może żyje?) oraz połączenie śmierci dziewczyn ze śmiercią żony Stewarda (albo ostateczne rozłączenie tych spraw). Jeszcze co do policjantów: Bullet desperacko dzwoniła na komisariat, myślę, że w momencie, kiedy Holder wielokrotnie nie odebrał, ona siedziała jak na szpilkach w barze, rzuciłaby w końcu nazwisko jakiemukolwiek policjantowi, by się ratować, by jak najprędzej przyjechali itp. Wtedy Reddick powiedziałby, że laska wymieniła jakieś nazwisko, nawet jeśli by jej nie wierzył, to w chwili jej śmierci musiałby skojarzyć fakty. A tu nie dość, że zbagatelizował sprawę, to jeszcze z jego relacji wynika, że Bullet dzwoniła, ale nie wiadomo po co. Podejrzane. Inne wyjaśnienie: jest w jakiś sposób powiązana z zabójcą i chciała pogadać na spokojnie z Holderem, a nie tylko powiedzieć kto to, w obawie, że tę osobę od razu aresztują, może nawet zabiją w trakcie pościgu, a rzecz jest dużo bardziej skomplikowana i wymaga wyjaśnienia lub jakiegoś planu (np. by nie wystraszyć zabójcy, zwabić go w pułapkę). Być może nie ujawniła od razu tożsamości mordercy ze względu na Angie - bała się, że ta zginie (w końcu nawet przed policją milczała, co też przemawia za policjantem-mordercą) i chciała tylko dyskretnie naprowadzić Holdera?

Cudzoziemka87

A nie wydaje ci się logiczne, że Angie odczuwa wielki strach przed tym gościem dlatego, że ją porwał, przetrzymywał, torturował, odciął jej palec i wszystko wskazywało na to, że ją zabije. A Bullet dlatego, że wie co przydarzyło się Angie i pozostałym koleżankom. Czy to nie jest wystarczająco dobry powód, żeby odczuwać przed kimś wielki strach bez względu na jego zawód?
I skąd ta pewność, że Bullet i Angie znają Reddicka i Skinnera jako policjantów? Seattle to duże miasto.
Poza tym czy fakt, że Bullet dzwoniła wielokrotnie na komisariat gdzie morderca mógłby odebrać telefon ( co zresztą się stało jeżeli Reddick miałby być zabójcą) nie świadczy o tym, że to właśnie nie jest policjant?

magjan

Wiesz, to wszystko to jedynie domysły i nasze luźne teorie, ale żeby snuć takie domysły, trzeba zakładać pewne rzeczy, wyłapywać detale itp. oczywiście robię to tylko dla zabawy i równie dobrze może być dokładnie odwrotnie :) nie twierdzę, że mam rację, tak po prostu sobie dedukuję, wychodząc z założenia, że każdy szczegół (np. to, że Angie powiedziała Bullet, a nie powiedziała policji) może mieć znaczenie - równie dobrze może też nie mieć znaczenia :) wydaje mi się, że Angie zna zabójcę, ponieważ nie zdradziła jego tożsamości policji a wyjawiła ją Bullet - gdyby go nie znała, zaczęłaby go opisywać "to taki a taki facet", niski, łysy, cokolwiek... a Bullet sprawiała wrażenie, że zna konkretne nazwisko, nie wiem czy tak by się dobijała do Holdera, by dać mu rysopis jakiegoś anonimowego kolesia, jakich wiele. Zakładam, że istnieje większe prawdopodobieństwo, że Angie czy Bullet znały policjanta niż np. strażnika więziennego, ale my tu gadu gadu, a całkiem możliwe, że wszyscy się mylimy i scenarzyści zagrają nam na nosie jeszcze nie raz nie dwa.

sts111

O zabójcy wiemy, że jest inteligentny ale jednocześnie bardzo ostrożny ( odległe miejsce porzucenia zwłok, wybór ofiar niskiego ryzyka itd.). Robi wszystko, żeby go nie złapali, lubi zabijać i chce to robić dalej, być może, jak stwierdzili Linden i Holder, ma poczucie jakiejś misji.
Jest to pewnie ktoś kto stara się wtopić w otoczenie i sprawiać wrażenie normalnego, czyli zachowywać się tak jak według niego oczekuje od niego reszta świata. Po co? A no po to, żeby być jak inni i przez to nie przykuwać do siebie zbędnej uwagi, nie wychylać się. A więc prowadzi normalne życie zawodowe, co do życia rodzinnego, nie jestem przekonany, nawiązuje jakieś tam przelotne znajomości itd.. Ale ponieważ nie jest normalny, to i jego pojmowanie normalności jest w pewien sposób spaczone i jak się bliżej przyjrzeć pojawiają się rysy na jego wizerunku. Poza tym w tej normalności nie czuje się do końca pewnie i swobodnie. Bo to nie jego bajka. Póki co nie wiemy jaką morderca ma prawdziwą osobowość, więc trudno oceniać czy jest właściwa dla seryjnego zabójcy czy nie.

Teraz Henderson. To już nawet nie chodzi o to, że od początku zwrócił uwagę na Sewarda i był dla niego miły. I już nie chodzi o brak rodziny na ekranie, chociaż dziwne jest, że w przypadku wszystkich pozostałych liczących się podejrzanych ( Seward, Becker, Skinner, Reddick, Mills) członków rodziny widzieliśmy. Chodzi bardziej o pewne subtelności, niuanse w jego zachowaniu. Coś się nie zgadza. To jego bycie miłym i dobrotliwym, na przykład, jest bardzo powierzchowne. Stać go na zachowania, które nic go nie kosztują typu dobre słowo, poklepanie po ramieniu. Ale kiedy w dwóch sytuacjach ( z atakiem paniki Sewarda i z żoną Beckera) trzeba było okazać drugiej osobie autentyczną troskę i po prostu coś z siebie dać, Henderson nie miał nic do zaoferowania. Wręcz mam wrażenie, że czuł się nieswojo. Poza tym była taka scena, w której Becker zwierza mu się z kłopotów z żoną. I ja bym w tej scenie oczekiwał, że Henderson wymieni się z kolegą swoimi doświadczeniami z życia małżeńskiego lub poglądami na temat małżeństwa w ogóle. No jak to między facetami. Ma żonę, więc powinien mieć też jakieś spostrzeżenia w tym temacie. A ten nic. Reakcja na to co mówi Becker żadna. No i dla mnie, ale to już jest bardzo subiektywne, Henderson sprawia wrażenie jakby cały czas miał się na baczności. Jest spięty. Dlatego go typuję, ale niewykluczone, że jego postać jest kolejną zmyłką, tylko ile ich może być.

A odchodząc trochę od Hendersona, zdziwiło mnie ostatnie zachowanie Twitcha. Wykluczam go jako mordercę z racji młodego wieku, ale skąd Twitch tak szybko wiedział o śmierci Bullet. Od razu ogłosili to w wiadomościach czy jak? Nie było przypadkiem tak, że Twitch wystawił Bullet zabójcy i stąd miał kasę na mieszkanie.

magjan

pisałam właśnie powyżej: może wystawiał laski zabójcy, zabójca w międzyczasie dowiedział się, że Bullet zna jego tożsamość, więc musiał ją zabić. w Twitchu odezwały się wyrzuty sumienia, bo jednak Bullet znał dobrze i może mu przykro, że "musiała" zginąć (tego nie przewidywała jego umowa z mordercą)

Cudzoziemka87

Też mi się wydaję, że Twitch mógł robić za pośrednika. I wystawić Bullet, za co dostał swoje "srebrniki". Być może nie wiedział co ją spotka (laska nie pasuje do profilu ofiar) i zdał sobie sprawę o co chodziło dopiero post factum? Wtedy jego żal byłby autentyczny. Co do Twojego poprzedniego postu, myślę, że jeżeli to któryś z policjantów, to Mills ma rzeczywiście mocne plecy (zwłaszcza jeśli to Skinner). Sam jest zbyt "cienki, żeby to wszystko ogarnąć.
Co do burdelu mamuśki, to chyba już dyskutowałyśmy w innym miejscu na ten temat :), w sensie, że funkcjonował sobie bez żadnych problemów. Mógł, jeśli Mills miał policyjne plecy. To byłaby bardzo dobra ochrona, właściwie najlepsza. Ale do tego bardziej pasuje mi Reddick niż Skinner. Być może nie chodziło tu zresztą o żadne morderstwa tylko zwykły udział w zyskach. W sensie przymkniemy oko na porno interes, pod warunkiem, że dostaniemy działkę. Skinner mi do takiego układu średnio pasuje natomiast sfrustrowany swoją pozycją zawodową (a pewno także i finansami) Reddick jak najbardziej.

sts111

Masz rację, burdel-motel mógł być swego rodzaju "wylęgarnią" przyszłych ofiar - tam były znajdowane albo przez Millsa, który je komuś podsyłał - np. nie wiedząc, że morderca będzie je zabijał, bo był kimś w rodzaju luksusowego klienta i może Mills "nie wnikał", co się z dziewczynkami potem dzieje? Dlatego Mills tak dziwnie reagował na pytania o Kallie - nie mógł wydać swojego klienta, z drugiej strony z Kallie był w jakiś sposób związany, więc próbował uspokoić jej matkę, a jednocześnie zmilczeć szczegóły dotyczące sprawcy. Tylko że wtedy powinien mieć kasę, a on raczej wyglądał na obdartusa, mieszkał ze zżulałą fryzjerką (ok, niby raz miał kasę, po "pracy na Alasce"), ale na pewno nie on jest mordercą. A możesz mi streścić ostatnie kilka sekund ostatniego odcinka? Linden jakby coś znalazła i gdzieś poszła... o co chodziło?

Cudzoziemka87

Z tego co pamiętam, to zabrała do samochodu któryś z dowodów rzeczowych (czyli któryś pierścionków :)). Coś przykuło jej uwagę kiedy patrzyła na tablicę ze zdjęciami, sięgnęła po jedną z tych torebek z pierścionkami. Ale dlaczego, nie wiem
:((.

sts111

aha, myślałam, że może coś mi umknęło, ale pewnie wszystko się okaże w następnym odcinku :)

ocenił(a) serial na 9
Cudzoziemka87

Wszyscy myślą, że Mills jest mordercą poza Linden, która nadal szuka powiązania z zabójstwem żony Sewarda. Zabrała pierścionki żeby go zapytać czy któryś nie należy do jego żony.

Cudzoziemka87

Ja też myślę, że to była "wylęgarnia". Mills handlował porno, udostępniał z mamuśką prostytutki klientom, być może miał także policyjną ochronę. I interes hulał dopóki ktoś "nie wziął sprawy w swoje ręce" i nie zaczął zabijać. I nawet jeżeli laski znikały, to cóż "łatwo przyszło, łatwo poszło". No, ale trafiło na Kallie, sprawy zaczęły się komplikować, plus śledztwo...

sts111

Cholercia, żeby jeszcze połączyli morderstwa dziewczynek i żony Stewarda... może dowiedziała się o morderstwach młodocianych prostytutek, przez przypadek zdemaskowała zabójcę i zabił ją, mimo że nie pasowała do profilu? Może morderca przyszedł do niej jako klient, ona zauważyła jakiś szczegół przy nim (np. pierścionki) i skojarzyła to z jakąś zaginioną laską, którą znała z racji wykonywanego zawodu, i dlatego zginęła? Mogła też wcześniej odkryć ciała w rzece, np. na spacerze z synkiem. Męczy mnie Adrian - trudno mi się wczuć w kilkulatka, ale co powoduje, że skłamał lub też wcześniej nie powiedział, że był świadkiem morderstwa... wiem, wiem, trauma, zastraszenie, chęć pomocy ojcu itp., ale mimo wszystko czegoś mi tu brakuje. Gdyby morderca o nim wiedział, pewnie by go zabił. Skoro nikt nie wiedział, że był świadkiem (a najprawdopodobniej odkryła to Linden dopiero teraz), to czemu nigdy nie powiedział, że to nie był jego ojciec, tylko obcy pan? Skoro miał traumę i nic nie mówił, to czemu teraz jednak postanowił się odezwać? Czy naprawdę jest takim bystrzakiem (chociaż wcześniej miał traumę i nawet zagrożone życie ojca nie otworzyło mu ust), że postanowił wrobić kogoś, kogo widział w TV? rodzice zastępczy pozwolili mu oglądać takie audycje?

Cudzoziemka87

Taa, dziwna sprawa z tym Adrianem, ale w tym wypadku nic nie przychodzi mi do głowy :((, nie mam wielkiego pojęcia o psychologii dziecięcej. Natomiast co do Trishy, rzeczywiście mogła na coś wpaść, w końcu ta sama profesja. Choć otwarte pytanie, czy ta sama klientela. To dosyć ważne, bo właśnie wspólny klient mógł być ogniwem łączącym obie sprawy. Gdyby np. Reddick współpracował z Millsem i Twitchem to mógłby być także klientem Trishy. Pasuje mi na faceta, co ciągnie kasę z nieletnich, podczas gdy zabawia się z dorosłą. Ale czy by wtedy zabijał "kury znoszące złote jaja"? Gdyby chodziło tylko o biznes? Skinner z kolei, średnio mi pasuje na klienta Trishy, takoż Henderson. Nie pasują także do obrazu porno-biznesmenów, już bardziej morderców (Skinner "czyści" miasto a Henderson "ratuje zbłąkane owieczki", albo na odwrót ;)).
I znowu to samo pytanie, w jakich okolicznościach Adrian znalazł się na bagnach. Szczerze mówiąc to nie jest typowe miejsce na rekreacyjne spacery. No i z kim. Po co np. matka miałby zabierać go w takie miejsce?

sts111

nie wiem, ale ja już chcę następny odcinek! :)

Cudzoziemka87

Ja nic nie pisałem o wystawianiu dziewczyn zabójcy przez Twitcha. Dziewczyny same się wystawiały pracując jako prostytutki. Zresztą widzimy w pierwszym odcinku jak pierwsza ofiara wsiada do samochodu zabójcy. Ja mam na myśli to, że Twitch poinformował zabójcę o tym gdzie można znaleźć Bullet i wziął za to w łapę.

magjan

Ok, Henderson rzeczywiście czasami zachowuje się "dziwnie", ale jak pisałam w poprzednim poście, trzeba sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie, a mianowicie czy byłby w stanie przestraszyć Bullet i Angie. Nie wydaje mi się, nie ma na nich żadnego "instytucjonalnego haka", to przecież zwykły klawisz. Czym im zagrozi? Są nieletnie więc nawet nie pójdą do zwykłego więzienia. Dla mnie reakcja Bullet i Angie jest teraz podstawową wskazówką, co znowu prowadzi nas do policjantów. No bo przecież nie do Millsa i Twitcha, to "za cienkie Bolki".
Co do Hendersona, może facet ma problemy z nawiązywaniem kontaktów, wybrał pracę, do której średnio się nadaję, robi za tło i odciąga naszą uwagę od prawdziwego mordercy? Jedno faktycznie jest dziwne, a mianowicie nigdy nie pokazali jego mitycznej rodziny. To może być jakaś wskazówka, ale na tym etapie raczej typuje któregoś z policjantów.

sts111

Piszę o tym parę postów wyżej. On nie musi ich niczym przestraszać. Jest zabójcą. Zabił już jedną dziewczynę, z tego co wiedzą druga, Kallie, zniknęła bez wieści. Angie będąc z nim pewnie przeszła przez piekło. On nie musi ich straszyć. To co robi jest straszne samo w sobie. Angie była o krok od śmierci i cudem jej uniknęła. Spędziła z tym gościem jakiś czas i wie na co go stać. Czego więcej trzeba, żeby kogoś przestraszyć. Będąc na miejscu Angie nie byłabyś śmiertelnie przerażona? Jeżeli chodzi ci o to jak je zwabia, no to po prostu udaje klienta. Może nawet zaczynał jako klient. Nie musi być policjantem.
A zachowanie Hendersona można oczywiście tłumaczyć na wiele sposobów, ja się nie upieram. Ale daje do myślenia.

magjan

Ok, na miejscu Angie na pewno, cudem wyrwała się z jego łap, więc jest śmiertelnie przerażona i jedyne czego pragnie to zniknąć z miasta. Kto wie czy nie postąpiłabym tak samo, zwłaszcza gdybym nie ufała szeroko pojętym władzom. Ale Bullet? Nie znała go osobiście, nie był jej klientem, bo laska się nie puszczała...Poza tym, biorąc wszystko pod uwagę, Bullet była dosyć odważna. Wybrała życie na ulicy, choć prawdopodobnie nie musiała.
Rozumiem przerażenie Angie i jej decyzję by uciec z miasta, ale mam wątpliwości co do zachowania Bullet. Ona nie należała do target group mordercy. W "normalnych" warunkach raczej by na niego nie trafiła.
Owszem zachowanie Hendersona daje do myślenia, ale ja cały czas patrzę na problem w perspektywie czasu, możliwości oraz powiązań pomiędzy głównymi bohaterami. Henderson na razie pasuje mi najwyżej na klienta nieletnich prostytutek. Chodzi o to, że jeżeli istnieje powiązanie z Twitchem i Millsem, to Henderson jest za słaby pod każdym względem, żeby robić za ich "plecy". Nawet gdyby był zdolny psychologicznie do popełnienia tych wszystkich morderstw, to jego pozycja społeczna jest raczej niska, facet nie ma żadnej władzy. Co innego gdyby działał solo. Wtedy byłabym w stanie uwierzyć, że jest mordercą, choć musieli by to naprawdę dobrze uzasadnić.

sts111

Trochę mnie zdziwiło, że nie przycisnęli Angie (ale The Killing często zwraca uwagę na bezradność policji, gdzie często "system", przepisy i biurokracja poważnie ograniczają pole manewru). Bullet zginęła, bo znała tożsamość mordercy, a nie należała do gatunku tych smętnych kici, które dałoby się łatwo zastraszyć. Musi istnieć jakiś mega ważny powód, dla którego Angie nie powiedziała nic policji, natomiast zwierzyła się Bullet.

Cudzoziemka87

Otóż to. Nawet gdyby bała się Hendersona, to Bullet nie miała bezpośredniego powodu. Bo, że nagle poraził ją ogrom zbrodni to raczej nie uwierzę. Przeraziła ją raczej tożsamość mordercy.

sts111

tylko jak morderca namierzył ją tak szybko? musiał albo obserwować jej rozmowę z Angie, albo skapnął się, że coś zbyt żarliwie wydzwania do Holdera i na policję... takie narzędzia kontroli wskazują na policjanta, choć pewnie teraz jestem stronnicza i już wszystko tłumaczę przez pryzmat Skinnera i Reddicka :)

Cudzoziemka87

"tylko jak morderca namierzył ją tak szybko? musiał albo obserwować jej rozmowę z Angie, albo skapnął się, że coś zbyt żarliwie wydzwania do Holdera i na policję"

No wlasnie ten fragment uważam za jeden ze słabszych punktów scenariusza. Załózmy, ze morderca sledzil Angie i widział jak rozmawia z Bullet na dworcu, no ale w takim razie skad miał pewność ze Angie zdradziła jej jego tożsamośc? Takie wszechmoccny morderca, który wszystko widzi i wszystko słyszy, to dla mnie zagrywka z taniej sensacji. Jak na serial, ktory kładzie nacisk na dużą dozę realizmu, to spora plama.

sever

tak naprawdę morderca musiałby śledzić Bullet: najpierw pytała o Angie dealera, potem gadała z Angie, a na końcu schowała się w barze i dzwoniła do Holdera, więc można było się domyślić, że właśnie poznała prawdę. no ale po co miałby niby śledzić Bullet, w końcu nie była w jego targecie... opcja wg której śledził Angie jest mało wiarygodna: musiałby czaić się tuż za nią przez wiele dni i jeszcze mieć niezwykle dobry słuch (Bullet po prostu podeszła i o czymś gadały), zresztą gdyby był aż tak blisko Angie, miałby też szansę ją "dobić", a jednak pozwolił na jej wyjazd i skupił się na Bullet. być może jeszcze się ta kwestia wyjaśni, bo ja też się nieco zdziwiłam, widząc ten samochód pod barem, prawie tak, jakby Angie zaraz po rozmowie z Bullet zadzwoniła do mordercy i wszystko mu wypaplała, łącznie z miejscem, do którego Bullet się udała.

Cudzoziemka87

Moim zdaniem sledzil Angie, bo to w koncu ona znała jego tozsamosc. Pewnie po jej ucieczce jakos ja namierzył, nastarszył i kazał wyjechac (trudno powiedziec czemu w koncu nie zabil), a pozniej chciał sprawdzic czy go posłucha, wiec obserwowal ja na dworcu i tym sposobem natknął sie na Bullet. Widzial jak dziewczyny rozmawiały - tylko skad niby miał wiedziec, o czym? Miał gumowe uczo? ;) Chyba ze zabił ja prewencyjnie, tak na wszelki wypadek.
A rozmowa Bullet z dealerem wyszła przez przypadek, ona nie poszla do niego specjalnie zeby pogadac z nim o Angie. Bullet była zaskoczona, kiedy sie dowiedziała ze jego klientką była niedawno dziewczyna bez palca.

sever

Ok, teraz będzie kompletne science fiction ;). A co jeśli biologiczni rodzice Bullet to adopcyjni rodzice Adriana? Czy przypadkiem jej pobyt na ulicy nie zbiegł się w czasie z adopcją Adriana? To by wyjaśniało czemu dziewczyna z dobrego domu szlaja się po ulicach. I skąd ma kasę. No może trochę przeszarżowałam, ale w sumie...Laska czuje, że nie ma dla niej miejsca w domu więc ucieka, ale nie zrywa kompletnie kontaktu. Gdyby rodzice adopcyjni byli rzeczywiście podejrzani jak pisałaś ... Albo to kwestia późnej pory i zlasowania mózgu ;))

sts111

teoria spoko, zwłaszcza, że do tej pory nikt nie prześwietlał rodziny i pochodzenia Bullet, bo i po co, chodziło o zaginione dziewczyny/identyfikacje ofiar, może po jej śmierci jakaś szokująca prawda wyjdzie na jaw. nie wiem tylko, czy rodzice zastępczy Adriana są na tyle istotni, by ich rola w serialu jakoś szczególnie wzrosła (było o nich mało do tej pory) - być może wszystko jest powiązane i ma jakieś znaczenie, ale czy ta parka mogłaby być w jakiś sposób zamieszana w morderstwa? fakt, że Adrian jest dziwny i na pewno o coś z nim chodzi (najpierw milczał, teraz kłamie, ale jeszcze pozostaje kwestia tych rysunków, które przecież obsesyjnie rysował).

no właśnie - najpierw przez lata rysował tylko drzewa, co miało sens, bo miał traumę, milczał, ale w jakiś sposób musiał wyrazić swoje emocje. nagle zaczął rysować więcej, tak jakby mu się coś przypominało lub jakby chciał podświadomie naprowadzić kogoś na właściwy trop. ale skoro się mu "przypominało" albo "chciał dać wskazówkę", to czemu jednocześnie skłamał?

sts111

Ee, słaba telenowela by sie zrobiła... I jak adopcja Adriana miałaby wyjasniac ucieczke Bullet z domu? Mała Bullet nie chciała nowego braciszka? ;))
Mnie sie wydaje ze to ze Bullet wylądowała na ulicy miało jakiś zwiazek z jej orientacją seksulana. Byc moze rodzice tego nie akceptowali lub coś w tym stylu.

sever

no właśnie, a może Bullet jest tu w jakiś sposób kluczem? pozwolił uciec Angie, ok, wypadek przy pracy... ale czemu nie szukał jej, by dokończyć robotę? skoro wiedział o rozmowie z Bullet, to musiał je obserować, więc dlaczego nie zabił Angie, skoro tyle wiedziała (i koniec końców mogła w przyszłości powiedzieć o napastniku innym), a w sekundę podjął decyzję o zamordowaniu Bullet... może Bullet jeszcze czymś innym "zasłużyła sobie" na śmierć, a to się tylko zbiegło w czasie z poznaniem tożsamości mordercy. właśnie te dwie sprawy mi się nie kleją: morderca, który już czekał na Bullet pod barem i fakt, że ona w tak dramatycznej sytuacji nie wypowiedziała tego nazwiska, nagrywając się na pocztę, cokolwiek (przecież na bank Holder kiedyś by to odsłuchał i nawet jeśli by jej tym razem nie uwierzył, to miał się na baczności i "sprawdził" kolesia). oczywiście, jak ktoś tu już pisał, mogła być w stresie i chciała, by Holder po prostu przyjechał, może bała się podsłuchów, śledzenia, nie ufała policjantom, ale trzeba mieć wyjątkowego pecha, gdy morderca znajduje Cię, zanim zdradzisz komuś jego tożsamość :)

Cudzoziemka87

Moim zdaniem, ktokolwiek by nie był mordercą (nawet jakby okazać sie nim miała sama Linden ;)) to Bullet mogła wysłać Holderowi zwykłego, oldskulowego smsa lub nagrac te informacje na poczte - ot tak po prostu.
Wkurzaja mnie takie głupawe pomysły na przedłuzanie odcinków i budowanie sztucznego napiecia jak to co zrobili z Bullet "wiem, ale nie powiem, bo musze to koniecznie powiedziec osobiscie." Tak samo wprowadzenie mordercy, który w ponadpółmilionowym Seattle wszystko widzi, wszystko słyszy i pojawia sie jak duch, zawsze w odpowiednim czasie, w odpowiednim miejscu i zawsze pierwszy - uwazam za triki niegodne Killing. Dzieki takim zagrywkom scenarzystow mam ochote zmienic ocene serialu na oczko nizej.

sever

spokojnie, może mimo wszystko to ma jakiś sens, póki co połączenie "nie powiem, kto to" i "dopadnę Cię w 5 minut" faktycznie jest dosyć słabe, ale coś tak czuję, że to jeszcze nie ostatnie słowo w tej kwestii

sever

Nie przemawiają do mnie te argumenty.

Smsa miała napisać lub się nagrać? Jeżeli wiedziała, że to ktoś z policji to mogła pomysleć, że telefony są na podsłuchu albo, że morderca prześwietla zawartość telefonów Holdera, bo przecież on zajmuje się tą sprawą. Poza tym, gdyby napisała w smsie 'Holder, wiem kto to jest. To TWOJ SZEF'/BYLY PARTNER' to jak bardzo wiarygodnie wyglądałaby ta wiadomość skoro dzień wcześniej Bullet podała mu trefne info a Holder kopnął ją w dupe? Widocznie Bullet miała plan się z nim spotkać, powiedzieć mu o źródle, o wiarygodności, razem by pojeździli, posprawdzali. Może też Bullet wcale nie dowiedziała się informacji o samym mordercy tylko o kimś kto w tej całej sprawie jest mocno zamieszany?

A to, że morderca wszystko widzi i jest ponad wszystkim - oglądałeś/aś wcześniej jakiś kryminalny serial? Zawsze tak jest. Przychodzi mi na myśl w tym momencie serial Mentalista, gdzie Red John (główny morderca, którego nie złapali przez 6 sezonów) zawsze jest wszędzie pierwszy, wiedzę ma jak sam pan Bóg, jest ostrożny przy tym ale i mega rozsądny. Wracając do The Killing to wiadomo, że morderca musi być mądrym człowiekiem - inaczej nie udałoby mu sie zabić 17 dziewczyn bez żadnego podejrzenia. Poza tym, już możemy być pewni na 100%, że pomaga mu Twitch.

theostr

Taa, co do motywacji Bullet, to jest coś na rzeczy. Sama się zastanawiałam co bym zrobiła na jej miejscu i w sumie Twoje wyjaśnienie jej zachowania jest na tym etapie przekonywujące.
Co do tego, że morderca jest zawsze "o krok do przodu", tak naprawdę dopiero na końcu okaże się czy to był typowy zabieg fabularny w stylu "genialny zbrodniarz", czy też istnieje jakieś wiarygodne i nie obrażające inteligencji widza uzasadnienie. Ze względu na fakt, że uważam ten serial za jeden z najlepszych kryminałów nakręconych przez Amerykanów, liczę, że w grę wchodzi druga możliwość :).

sts111

"Sama się zastanawiałam co bym zrobiła na jej miejscu i w sumie Twoje wyjaśnienie jej zachowania jest na tym etapie przekonywujące."

Ja tez. I dla mnie chyba priorytetem w tej sytuacji byłoby przekazanie tego co wiem jak najszybciej i jak najwiekszej ilosci osob. W dobie internetu to chyba nie problem. A killer nie byłby w stanie wykonczyc połowy miasta.

sever

W teorii masz rację, ale w praktyce ... Nie wiemy kim jest morderca, nie wiemy czego Bullet dowiedziała się od Angie, nie mamy pojęcia czy to pojedyncza osoba czy jakaś siatka. Słowem nic nie wiemy :(. Być może zachowanie Bullet podyktowane zostało charakterem info jakie otrzymała. Na razie wstrzymuję się z oceną jej zachowania aż do czasu kiedy coś się wyjaśni. I mam nadzieje, że wyjaśnienie będzie spójne i nie w stylu "bo tak pasowało scenarzystom" i "żeby napięcie większe było". Za słaby trick jak na serial tej klasy.

sts111

Dokładnie. Poczekamy, zobaczymy... I tez mam jeszcze nadzieje, ze zostanie to jakos z sensem wytłumaczone.

theostr

Mentalista?? Ale zdajesz sobie sprawe, ze porównujesz sredniej jakosci, sztampowe i kolorowe telewizyjne show oparte na schematach z lat 80-tych z serialem nowej generacji, majacym pretensje do bycia jedną z bardziej realistycznych i mrocznych produkcji wspołczesnych czasow? Przypominam, ze mamy rok 2013 - wszechmocni, nieuchwytni mordercy o cechach ducha swietego, wygineli kilka dobrych lat temu, kiedy to seriale przewyzszyły poziomem kinowe produkcje fabularne i wspieły sie na wyzyny jakosci.

sever

Na pewno nie wiedział o czym rozmawiały dziewczyny. Założył to. Jego założenie nie musiało być prawidłowe, ale wolał nie ryzykować. Mowa ciała nieraz wiele mówi. Jak w tej scenie skupimy się na tym co się dzieje, a nie co mówią, to widzimy, że Bullet podchodzi do siedzącej na dworcu Angie. Mówi coś do niej, Angie kręci głową, że nie. Potem Angie wstaje, idzie w stronę autobusu, a Bullet zatrzymuje ją i do czegoś jakby przekonuje. Angie znowu stara się minąć Bullet, ale ta zagradza jej drogę. Wreszcie Bullet coś daje Angie. Obie dziewczyny wydają się zdenerwowane/rozgorączkowane. Zabójca może już wcześniej widział Bullet w towarzystwie glin. Dodał dwa do dwóch i tyle. Nie zawsze wszystko trzeba mieć podane jak na tacy, żeby nabrać podejrzeń.

magjan

ale może za zachowaniem Hendersona kryje się coś innego, nie morderstwa, tylko np. jakieś więzienne przekręty (i teraz ma wyrzuty sumienia ze względu na Stewarda, ale nie dlatego, że zabijał, ale że np. coś przemilczał, coś widział, a nie powiedział, wziął od kogoś łapówkę)

Cudzoziemka87

nie uwazacie, ze Reddick mogl zabicBullet? kiedy Holder przyszedl do niego do domu skopac mu tylek mial na rece naklejony plaster, a jak mowili Bullet bronila sie przed zabojca. Pamietacie ostatnia scene z poprzedniego odcinka, jak samochod podejzdzal pod bar w ktorym siedziala Bullet? wykonywala wtedy telefony do Holdera, mogla tez wczesniej probowac zlapac go na komisariacie. Reddick odebral telefon i wiedzial gdzie ja znalezc..

coolmalinka

Połowa ostatnich postów dotyczy tego problemu ;)

coolmalinka

Wszystko w tej chwili wskazuje na Reddicka. On znalazł pudełko z pierścionkami, on odebrał telefony od Bullet i on miał wielki plaster, a w odcinku podkreślano, że Bullet się broniła. Ba, nawet to on był gliniarzem, który pilnował szpitala, kiedy zniknęła z niego Angie. Problem w tym, że te wskazówki jak na The Killing są mało subtelne, a do końca zostały jeszcze trzy odcinki. Więc jak już teraz absolutnie wszystko wskazuje na Reddicka, to pewnie nie on.

magjan

UWAGA może być SPOILER dotyczący poprzednich sezonów

Może być jak mówisz, niestety ;)). Reddick mi wybitnie pasował. Ale gdyby kierować się logiką do jakiej nas przyzwyczaili, to rzeczywiście za dużo na niego wskazuje. W poprzednich sezonach najpierw mieliśmy nauczyciela, potem Richmonda. Każdy miał coś na sumieniu, tyle, że nie główną zbrodnię. No i schemat się powtórzył, przynajmniej w przypadku pastora. Teraz Reddick/Richmond. Tyle tylko, że poprzednio mieliśmy jedną ofiarę, a teraz nie dość, że seryjne zabójstwa, to jeszcze Trisha Seward. Być może schemat, który sprawdził się przy Rosie Larsen tutaj nie zda egzaminu? Za to właśnie lubię ten serial. Ciągłe zagadki :)

sts111

no właśnie, jeszcze 3 odcinki, a tu plaster na ręce, telefony od Bullet, które przemilczał, znalezisko w postaci pierścionków - gdyby został jeden odcinek, pewnie padłoby na Reddicka, ale zapewne scenarzyści mają coś w zanadrzu... masz rację, ofiar jest więcej, morderstwa rozciągają się w czasie i nie do końca jesteśmy pewni, czy wszystkie popełniła jedna osoba. poza tym różnica jest taka, że sprawa Rosie "trwała" dwa sezony, to dawało jednak trochę większą swobodę w myleniu tropów. teraz szykuje się nam coś z przytupem: pozostało za mało odcinków, żeby nagle pojawił się jakiś zupełnie nowy podejrzany, za dużo, by było to coś oczywistego

ocenił(a) serial na 8
Cudzoziemka87

zwiastun finału m.in. skupia się na połączeniach bullet na komisariat i zwraca uwagę na zamieszanie w sprawę kogoś z policji. co oznacza, że jakaś wolta zapewne będzie miała miejsce, skoro mówią o tym na tydzień przed finałem :)

koper_6

Popatrzcie się na zachowanie partnera Holdera w 1 odcinku. Zaraz po znalezieniu ciała dziewczyny i zrobieniu autopsji powiedział coś że nie będzie ścigał jakiegoś gwałciciela po mieście i decyduje się żeby oddać tę sprawę Jabłońskiemu.( takiemu trochę debilowi ) Teraz jego zachowanie ma nawet sens po prostu wiedział że ten kolo nie rozwiąże tej sprawy. Skinner średnio mi pasuje w każdym razie ani on ani ten partner Holdera nie wystąpią w ostatnich odcinkach O co tu chodzi ja się pytam ? :D

ocenił(a) serial na 9
mpp2

Moi podejrzani to w kolejności najbardziej prawdopodobnej:

1. Reddick
2. Henderson
3. Skinner*

Podejrzewałam też Beckera, ale wydaje mi się, że jego portret psychologiczny od początku rysowany tak, że aż chce się go o coś podejrzewać, jest zmyłką. Wszelkie rozważania typu ktoś "pasuje", "nie pasuje" w przypadku takich seriali są raczej bezcelowe, gdyż i tak na końcu okazuje się, że scenarzyści mordercą uczynili kogoś, kogo najmniej się o to podejrzewało. Na pierwszy rzut oka najmniej eksponuje się daną postać w początkowych odcinkach by wskazać na nią dopiero w finale, odpowiadając na pytania, na które widzowie nie mogą znaleźć odp., gdyż pasujące wątki też poznajemy w finale.

SPOILER Sezon 1,2
Kto wpadłby na to, że "ostateczną" zabójczynią Rosie była jej ciotka i to powiedzmy "przez przypadek", choć tak na prawdę to trochę tak jak z mitem o Edypie, który próbując uniknąć przepowiedni doprowadził, nieświadomie do jej spełnienia.

Jedyne co może wskazywać potencjalnego zabójce, to powiązywanie najmniej wyeksponowanych w serialu wątków, od których scenarzyści odwracają naszą uwagę innymi wabikami jak choćby postać pastora, mills'a. Chociaż i to nie jest metoda. Nawet plaster na ręce Reddicka może być ślepą uliczką, a w finale znaleźć swoje logiczne uzasadnienie.

Z niecierpliwością czekam na finał licząc na to, że ktokolwiek okaże się zabójcą (mimo wielu pojawiających się na forum fantazyjnych teorii wykluczyłabym jednam Linden i Holdera:), Skinnera* chyba też, chociaż ciekawe ma nazwisko, jak ten bohater z Ligi Niezwykłych Dżentelmenów - Skinner, który był niewidzialny :D może to coś znaczy) zostanie to w fajny sposób powiązane, tak aby nie zepsuć wysokiego poziomu serialu, który utrzymuje się od samego początku

martens10

To że Seward był ( chyba że przeżył ) niewinny potwierdza zwiastun finału na którym lekarka sądowa mówi że palec został odcięty 2 tygodnie temu w tym momencie najbardziej jako zabójca pasuje Skinner jako jedyna osoba która wiedziała że Linden próbuje połączyć morderstwa prostytutek z Trishą Seward. Jeśli się nie mylę Linden nikomu innemu o tym nie mówiła poza nim chyba że to ona :D ( wciąż liczę na coś takiego.

martens10

zwiastun wyraźnie nakierowuje nas na kogoś z policji, holder wprost o tym mówi w ostatnim zdaniu że tylko policjant miał dostęp do akt sprawy. Ale może to ostatnia zmyła ? Wszystko wskazuje od poprzedniego odcinka na Reddicka, Skinner też by pasował więc zapewne to będzie jakiś twist scenarzystów i żaden z nich zabójcą nie będzie. Choć z drugiej strony jak nie oni to kto ? trudno sobie wyobrazić jakieś inne sensowne rozwiązanie które nie byłoby kompletną bujdą i jakoś się broniło.
Myślę że Seward kogoś kryje, widział zabójcę (obu ?) w parku jak porzucali zwłoki, gdy był z Adrianem - o czym opowiada. Zabójca przyszedł zlikwidować świadka, nie zastał go w domu i zabił żonę. Seward milczy bo boi się o syna. W więzieniu dostał też żyletkę w mydle żeby mógł się zabić - zabójca boi się żeby ten go nie wydał więc dał mu "szansę" zabrania tajemnicy ze sobą do grobu. I Seward milczy choć coś wie ewidentnie.

No, tydzień jeszcze i się zobaczy :)