Odcinek wg mnie dużo lepszy od 1, jednak by się upewnić czy wszystko usłyszałam tak jak mi się
zdaję poczekam na napisy ang/pol bo nie ma niestety nic.
Teraz czas na "+" odcinka:
-Eva Green rewelacyjna w trakcie seansu, jestem pod wielkim wrażeniem,
-Dorian Grey się pojawia, nie ukrywam, że czekałam na jego postać, scena z aparatem też na +
-w końcu wiem dlaczego V.Frankenstein nie był w takim szoku gdy stworzył" potwora" :D !
Na mnie również drugi odcinek zrobił lepsze wrażenie. Oprócz tego myślę, że Eva dokonała naprawdę wielkiej rzeczy, jej popis aktorski był genialny. Atmosfera staje się coraz gęstsza. Z przyjemnością oglądam serial, który nareszcie potrafi przestraszyć widza.
Na mnie też zrobiła ogromne wrażenie; ogólnie - jako aktorka, do tej pory niczym mnie nie oczarowała, trzeba było aż serialu :)
Dorian jak to Dorian - dorianowaty ;) Scena między nimi - magnetyczna. Po seansie sam się zatrwożył i bardziej zainteresował Vanessą. Myślę, że między nimi będzie się jeszcze działo =) Bo chyba się nie przestraszył ;) I wreszcie poznaliśmy przodkinię Hanny alias Belle ;D
Nie mogę się doczekać dalszych odcinków.
Mocny odcinek. Scena seansu spirytystycznego robi wrażenie, szczególnie popis umiejętności Vanessy, która zawstydziła samego gościa specjalnego - Madame Kali -, i uważam, że był to genialny sposób na zapoznanie nas z sytuacją córki sir Malcolma, znacznie ciekawszy, aniżeli byłyby retrospekcje z tego okresu. Miłym zaskoczeniem też było pojawienie się potwora Frankensteina, bo Proteus był lekko rozczarowujący w tej roli, a teraz wszystko jest jasne, włącznie z opanowaniem Victora Frankensteina na widok ożywionych zwłok. I do tego wprowadzono nowe postacie; ekstrawaganckiego i szalenie magnetycznego młodzieńca - Doriana Graya (Reeve Carney); oraz urokliwą emigrantkę z Irlandii o imieniu Brona Croft (Billie Piper). Jestem pod wrażeniem tego serialu, oby tak dalej.
BTW: Odnoszę dziwne wrażenie, że Ethan Chandler może stanowić wariacje doktora Jekylala i pana Hydea. Wyjaśniałoby to jego powiązania z Kubą Rozpruwaczem, bo Rozpruwacz mógłby stanowić alter ego Ethan, z tym, że w przypadku pozostałych postaci nie ukrywa się ich tożsamości, zatem nie wiem dlaczego mieliby zrobić dla niego wyjątek. Ale nie można wiedzieć wszystkiego...
A mi raczej pasuje na postać wilkołaka, bo i jego morderstwa(czyt. nie wiadomo czy jego) należą do tych brutalnych i jak to ujął sir Malcolm ... powinni zacząć polować na bęstię, a nie człowieka.
Choć przyznam, że i Twoja teoria jest całkiem fajna. :)
To że Doktor Jekyll był Jekyll'em, a nie Chandlerem.
Dorian Grey jest tu Dorianem, podobnie Frankenstein - taki mój trop ;)
Oczywiście niczego nie wykluczam, ale postać Jekylla moim zdaniem powinna być bardziej... szalona, zarówno z wyglądu jak i charakteru.
Jason Flemyng, w Lidze niezwykłych dżentelmenów idealnie mi pasował do tejże postaci.
Pozdrawiam :)
Możliwe. Mamy wampiry, to dlaczego nie miałoby być wilkołaków. Poza tym chodziło mi raczej o motyw alter ego, aniżeli konkretnie o postać Jekylala i Hydea, że to on jest odpowiedzialny za te zabójstwa i ma tego świadomość, ale jednocześnie nie chciał tego i nie miał wpływu na swoje działanie, bo raczej nie wygląda on na czarny charakter... A myślę, że bycie wilkołakiem spełnia te wymagania
Tu raczej nie ma postaci nieskalanie czystych, nawet ów sir Malcolm. Dlaczego uparłem się tak na tego wilkołaka? Bo na początku drugiego odcinka giną dwie osoby, gdzie w jednej scenie zostaje odgryziona ręka - a odgłos towarzyszący temu pierwsze co podrzucił mej wyobraźni ... właśni wilka :)
No ale tak sobie tylko domysłami rzucam, a pominięcie postaci Dr. Jekylla byłoby dla mnie karygodne. :)
Odgłosy towarzyszące mordowi kobiety i samo przedstawianie Chandlera w okolicach zbrodni - raczej neguję Twoje domysły.
Najnowszy odcinek potwierdził w moim odczuciu, że Chandler jest wilkołakiem - i bardzo dobrze! :)
"Odgłosy towarzyszące mordowi kobiety i samo przedstawianie Chandlera w okolicach zbrodni - raczej neguję Twoje domysły."
A mnie sie wydaje, ze to pojawienie sie Chandlera na miejscu zbrodni to wlasnie klasyczna zmyłka. Tworcy specjalnie to sugerują bo chca zebysmy mysleli ze to on jest sprawcą, a rozwiazanie okaze sie bardziej oczywiste.
Mnie nie wiem czemu ale w pewnym momencie rozśmieszył seans spirystycznego xD.
W dodatku nie do końca wyłapałem kto w końcu przemawiał przez Evę,córka tego dziadka xD?? czyli że nie żyję? i jeszcze ta Amunet?
W dodatku jakie są wasze spekulację odnośnie tego egipskiego wątku? w serialu będzie też bodajże Dracula,czyżby to on miał być tą bestią która pojawi się kiedy ciemność zapadnie?
I mam nadzieje że Chandler nie okażę się Kubą Rozpruwaczem,bo inaczej wyobrażam sobie tego mordercę :(.
Przed chwilą obejrzałem drugi odcinek. Rewelacyjny. Mam nadzieję, że serial okaże się mroczny i bezkompromisowy. Początek bardzo obiecujący.
odcinek wyborny, ale czy wy też zauważyliście że sceny są strasznie długie? Mieliśmy tu kilka wątków przedstawionych po kolei zamiast łączenia akcji przez cięcie tych scen, jak to bywa w innych serialach.
Intensywny ten serial. Dobre dialogi i klimat jak dla mnie. Potwór Franka też wydaje się być wporzo, oczywiście ten pierworodny :D
Kim jest ta Croft?
I jak sądzicie pojawi się też Harker czyli zięć sir malcolma? czy to w ogóle już inna zmieniona bajka?
Szczerze mówiąc to o wiele bardziej podobają mi się takie długie sceny, niż przeskakiwanie z wątku na wątek. Jest znacznie lepszy odbiór, takie skakanie wytrąca "siłę" z poszczególnych scen, seans spirytystyczny byłby o wiele gorszy gdybyśmy mieli do czynienia z właśnie tymi cięciami o których wspomniałeś. Póki co serial ładnie się rozkręca, nie spodziewałem się tego. Eva szacun. :)
Dla mnie dużo słabszy niż pilot, miejscami sceny się strasznie dłużyły(wywaliłbym wszystkie z frankenstainem i jego podopiecznym) a ta z seansu spirytystycznego wydała mi się strasznie kiczowata
Drugi o wiele lepszy od pierwszego! Choć wciąż jestem sceptyczny... Zobaczymy jak się potoczy dalej.
Odcinek rewelacyjny. Seans spirytystyczny to popis w wykonaniu Evy. Cudnie się to oglądało. Cały odcinek na plus i nie zauważyłam żadnych dłużyzn.
Również moim zdaniem odcinek lepszy od od 1,a Eva podczas seansu niesamowicie się spisała. Czekam na dalsze odcinki z niecierpliwością.
Szczerze to aż się jej wystraszyłem :D jak w nią demon wszedł :D , tylko nie rozumiem czemu po wszystkim poszła się walić ;/ z kolesiem z ulicy ;//
Czy tylko mnie przeraził i zamurował fakt, że Proteus skończył... TAK? Szczerze, to go zdążyłam pokochać w ciągu 1 i prawie całego 2 odcinka. A potem mało co nie dostałam zawału i czułam się tak jak Victor. A scena seansu była super, ale teraz nie mam nawet milimetra w mojej głwie, żeby o niej myśleć-tylko to: Obcy, obcy, obcy, z Proteusem koniec, obcy, obcy...
a mi się podobało jak Prutusa rozwalił jego "młodszy" braciszek :D ale jakby nie było Frank może go znów poskładać :D
Mnie także zasmuciła śmierć Proteusa. Taka była z niego sympatyczna postać. Do tego dla Frankensteina był pewnie jak syn.
o co chodzi z tym Ethanem Chandlerem ze on sie obudzil niby gdzies a przeciez w 1 odcinku latal z pistoletem obok evy green :D ja chyba czegos nie skumalem
Zapewne sam Ethan by Ci tego nie wytłumaczył, bo być może sam nie do końca panuje nad tym, co robi nocami...;)
A czego tu nie rozumieć - popił trochę, poszlajał się tu i tam, film mu się urwał i obudził się w błocie' zdarza się nawet i mi, normalna sprawa.
aha :D no bo tak dlugo czlowiek czekal na drugi odcinek ze nie pamietal koncowki pierwszego albo cos przeoczyl a tu piekne mamy wyjasnienie :D dziekowac
Mi scena seansu wydawała się kiczowata i taka na siłę, przez pierwszą część zastanawiałam się czy Vanessa i sir Malcolm tego nie udają żeby jakoś wpłynąć na ludzi zgromadzonych. Szczerze nie do końca zrozumiałam tego ducha, mógłby ktoś wyjaśnić o co dokładnie chodziło? A Proteusza polubiłam, ale dobrze, że go uśmiercili sceny morderstw lubię znacznie bardziej.
A może mi ktoś wyjaśnić o co chodziło opetanej Vanessie jak mówiła o sekretach sir Malcolma. To on spał z własną córką czy jak? Bo się pogubiłam.
Fajny odcinek.
Eva udowadnia, że jest rewelacyjną aktorką, cóż za wspaniała scena opętania, te oczy piekielne!
Dorian jest bardzo ładny (choć fryzura troszku dziwna), ciekawe jak duża będzie jego rola w serialu.
Uwielbiam tego archeologa-historyka, jest bardzo śmieszny i mówi w uroczy sposób :3
Szkoda Proteusza :(
Poza tym wizualnie super, atmosfera fajna, nich że się wreszcie Chandler ruszy i coś działa ;)
PS. Oglądanie Downton Abbey mnie zepsuło i jak widzę teraz produkcje z podobnej epoki, to się gapię na służbę i wyobrażam ichnie perypetie i knowania :D
O, i tu się spotykamy. Jestem świeżo po seansie 2 pierwszych. Zapowiada się przyzwoicie. :D Dla samej Evy warto oglądać.
Sprawdzam i oCZĄ NIE WIEŻEM, jak mogłam ominąć taki serial??? Freeman, Thronton, Saul z BB, no ludzie! Dlaczego trzymacie ten serial schowany przede mną?? To jakiś spisek!
Panie Cogito, obarczam Pana odpowiedzialnością za ten fak ap. Ktoś musi za to beknąć, a na pewno nie ja :D
Polecą głowy!
Albo skóry, bądźmy konsekwentni :D
To póki jeszcze masz głowę powiedz, czy warto? Sporo ostatnio seriali mnie rozczarowuje, nie chcę sobie robić nadziei :(
Moim zdaniem bardzo warto, choć ostatnio trochę zwolnił. Thornton kradnie każdą scenę w której występuje, w której występuje, Freeman klasa, Saul daje radę. Jedynie młody Hanks mnie irytuje jak zwykle, ale trzeba przyznać, że pasuje mu rola nieudacznika. No i jeszcze jest Wild Bill Hickock z Deadwood (to dla mnie, dla większości pewnie Lundy z Dextera). Sporo jest specyficznego, czarnego humoru, takiego jak lubię, fabuła ciekawa, ten mroźny zimowy klimat. Nic tylko oglądać. Jak dobrze zakończą sezon, to przebiją Detektywa w moim rankingu premiery roku. :P
Zdecydowanie polecam. :) Sam pilot jest genialny o czym się przekonasz, można powiedzieć, że aż za wysoko postawił poprzeczkę. Ale później też jest bardzo dobrze.
Dorian Gray robi sobie portrety, tyle że aparatem fotograficznym. Po sensie spirytystycznym publika zniesmaczona, bo opętana używa wulgarnego języka. Amerykanin – rewolwerowiec nazywa się Chandler. Akcja dzieje się w 1891, Londyn nawiedza psychopatyczny morderca, to oczywiście szmatławce za pensa porównują go do Kuby Rozpruwacza. Wiktor Frankenstein deklamuje poematy Shelleya. No dobrze, ale oprócz oczywistych cytatów, nawiązań i dialogu z tradycją literatury wyrosłej z dreszczowców za grosze, co mamy? Dalsze cytaty i nawiązania, tylko że bardziej subtelne. Urocza scena erotyczna, robi się dość demoniczna, gdy Dorian zostaje opluty krwią. Serial nie wnosi absolutnie nic nowego, przynajmniej w dwóch pierwszych odcinkach, ale z tym co nie – nowe poczyna sobie w sposób bardzo ciekawy i stylowy. Mnie to przypomina powieść B. Stabelforda, Wilkołaki z Londynu, wydaną z 20 lat temu przez Amber.