PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=679417}

Dom grozy

Penny Dreadful
7,7 33 986
ocen
7,7 10 1 33986
7,5 4
oceny krytyków
Dom grozy
powrót do forum serialu Dom grozy

Przyznam, że mnie irytują filmy, w których scenarzyści za główną oryginalność traktują nagromadzenie znanych (skądinąd) postaci i bohaterów. To jest takie czepianie się cudzego sukcesu jak "g**no okrętu... Nie mówiąc już o tym, że prawdziwi twórcy z pewnością nie mieli takich intencji - choćby z tego drobnego powodu, iż dawno nie żyją. I pewnie w grobie się przewracają... ;)

ocenił(a) serial na 7
Tom__Tom

Po części się z Tobą zgadzam, nie lubię jak ktoś wrzuca różne światy i bohaterów do jednego worka i próbuje sprzedawać taką zbełtaną mieszankę różnych uniwersów. Ale też są wyjątki od tej reguły - np. o ile na początku sceptycznie podchodziłem do takich Avengersów ( nie czytałem komiksów i nie wiedziałem nawet, że coś takiego istnieje ), to po obejrzeniu trzeba przyznać, że zgrabnie im to wyszło. Tak samo jest w tym wypadku - mroczne i tajemnicze postacie wrzucone w mroki wiktoriańskiej Anglii jakoś ze sobą 'współgrają' moim zdaniem i nie kłuje to w oczy tak jak w innych crossoverach. Ale już np.takie gówno, jakim był sam zamysł połączenia Obcego i Predatora uważam za profanację tematu, nie wpisuję tego do chronologii tych uniwersów i najchętniej spuścił bym to w klozecie.

jokerkara

"Po części się z Tobą zgodzę" :) W przypadku Avengersów nawet chętnie. Należy jednak pamiętać, że - po pierwsze to komiks nie literatura; - po drugie zrobił to sam twórca tych postaci Stan Lee.
Niestety w przypadku postaci, które wywodzą się z literatury - to już absolutna profanacja. Śmiem przypuszczać, że uchodzi to tylko dlatego, że przytłaczająca większość publiczności nie zna ich pierwowzoru literackiego (a niektórzy nawet tego terminu)... :)

Tom__Tom

Wszystko sprowadza się do sposobu przedstawienia takiej zbieraniny. Mam wrażenie, że łączenie Frankensteina z wampirami w tym akurat serialu jest niewymuszone i nie ma dorobionej ideologii i sztucznych fajerwerków. Moim zdaniem akurat w Penny Dreadful - na TEN moment wychodzi to dobrze i fabuła oraz postaci płynnie ze sobą współgrają.
O ile się orientuję, to podobno serial Dracula poległ, bo właśnie tam za bardzo cudowali, takie plotki słyszałam.

ocenił(a) serial na 5
Tom__Tom

zgodziłabym sie z tobą nim obejrzałam pierwsze trzy odcinki tego serialu,ale tu właściwie historie tych postaci napisano na nowo i całkiem ciekawie,do tego ładnie je wpleciono w fabułę serialu,wizualnie też jest bardzo klimatyczny,oczywiście najciekawszą rolę wykreowała Green,anemicznie blada pięknośc,zapięta po szyję,cicha,surowa,ukrywa swoje silne,ogniste,ciekawe wszystkiego i bardzo nowoczesne drugie ja,pewien rodzaj daru/opętania wystawia co i raz tą drugą stronę na publiczny widok wbrew woli bohaterki,oczywiście to dopiero trzy odcinki,ale jeśli serial pozostanie w tym stylu to polecam.

zdrapka27

No... ale powiedz mi po co? To tak jakby z Kubusia Puchatka zrobić krowę a z Supermana - Conchitę Wurst? Owszem można - tylko dlaczego? Jak ktoś chce napisać inną historię - niech wymyśli inną postać.

ocenił(a) serial na 5
Tom__Tom

nowe ciekawe postacie na małym lub dużym ekranie,hmm,nie pamiętam kiedy ostatnio coś takiego miałam okazję zobaczyc,czasem oglądając kolejne podróbki myślę że zamiast zatrudnic scenarzystów mają program komputerowy,losowo wybiera tematy wśród najpopularniejszych książek/starych filmów,a potem upraszcza je,osładza kumulacją golizny i krwi,dodaje jedną lub dwie gwiazdy z listy 100 najpiękniejszych,i sprawa załatwiona,ale coś oglądac trzeba,jeśli jeszcze jest to ładnie podane w klimatach które lubisz,na angielskiej porcelanie nawet bułka z klopsem lepiej smakuje ;)

zdrapka27

Sam lepiej bym tego nie ujął :)

ocenił(a) serial na 5
Tom__Tom

co do kubusia puchatka,proteusz strasznie przypominał misia o małym rozumku ;)

ocenił(a) serial na 8
zdrapka27

to nie jest złośliwe, ale historie których postaci napisano na nowo ;) ?
wnioskując z tego, co nam pokazano wątki postaci literackich są zadziwiająco wierne pierwowzorom, jak na przystępny odbiorcy serial

Frankenstein: śmierć matki, stworzenie potwora i porzucenie go, zmuszenie do stworzenia partnerki [tyle, że w książce potwór zabija żonę Victora w ich noc poślubną i zmusza do stworzenia z niej monstrum], zamiłowanie do poezji romantycznej (to mrugnięcie do widza z Byronem), potwór uczący się czytać na książka oświeceniowych filozofów - tyle tylko, że Frankenstein nie jest wiktoriański, o czym mało kto pamięta

Dracula: Mina przeżywa okres fascynacji i pewnego rodzaju związku z Draculą, kiedy kontroluje on jej umysł, tyle, że jest już wtedy żoną Hakera, jedyny idiotyzm to zrobienie z córki bogatego arystokraty guwernantki, zawodu pogardzanego i będącego perspektywą co najwyżej dla zubożałej córki z dobrego domu [chyba, że Mina przeżywała właśnie okres buntu a irokez i kolczyki w nosie jeszcze nie były w modzie ;) ]

Dorian Grey: robi dokładnie, to, co w książce: jest. Piękny, rozpustny i znudzony. I nic poza tym. Nie wiadomo nawet jak za sprawą portretu się nie starzeje, bo to nie jego "moc".

Nie wiadomo, kim jest Ethan i Vanessa [tzn. nie wiadomo czy mają jakieś pierwowzory] więc tylko oni są jakąś nowością

Tom__Tom

Brakuje jeszcze Sherlocka.

Tom__Tom

A ja się nie zgodzę. Niezależnie od wykonania "Penny Dreadful", serial bazuje na serii komiksów "Liga Niezwykłych Dżentelmenów" Alana Moora (z innymi postaciami, ale ten sam zamysł, lekko steampunkowy jest), ten zaś zasadza się na starym i dobrze sprawdzającym się w świecie komiksów pomysłu crossovera. Jak wcześniej wspomniani Avengersi, którzy zresztą mieszali się również z innymi postaciami z uniwersum Marvela, tak bohaterowie nie tylko ze świata komiksów byli wyciągani ze swoich starych dekoracji i umieszczani w nowych realiach - w rozumieniu "Penny Dreadful" już w XIX wieku brano np. Draculę czy Sherlocka Holmesa i wrzucano w nową, dziwną sytuację. W szerszym rozumieniu - Balzac crossoveruje bohaterów na przestrzeni całej "Komedii ludzkiej", a Szekspir ulubieńca publiczności, Johna Falstaffa, dorzuca do nowych dramatów. Nie mówiąc już o tym, że w III wieku p.n.e. Apollonios Rodyjski robi własną "Ligę Niezwykłych Dżentelmenów" i w "Argonautykach" Jazon, Orfeusz, Kastor, Polideukes, Herakles i inni płyną po złote runo ;) Tak zatem pomysł jest stary jak świat, no i niekoniecznie robiony "dla kasy" - po prostu lubi się pewnych bohaterów i ma się ochotę ich zobaczyć w konfrontacji z innymi ulubionymi. Dlatego tak się cieszę na Quicksilvera w przyszłorocznych "Avengersach", choć wielka szkoda, że nie wolno o nich mówić "mutanci".
Nie bronię tutaj "Penny Dreadful" - nie mam jeszcze zdania o tym serialu, niby fajny, ale brakuje czegoś wyjątkowego. Może temat się ostatnio przejadł, może wykonanie nie zachwyca, zobaczymy po zakończeniu sezonu. Bronię tylko pomysłu, bo sam w sobie nie jest zły, tylko ewentualnie efekt ostateczny się może nie sprawdzić.

ocenił(a) serial na 7
nikanike

Trafna uwaga z tymi Argonautami - nawet nie pomyślałem :) To chyba był pierwszy crossover na świecie' i do tego udany :)

nikanike

Bardzo celne spostrzeżenie - ulubieńców publiczności dorzucano do kolejnych dramatów. Czy masz jeszcze jakieś wątpliwości, że to dla kasy? Nie zapominaj w tym momencie jak wówczas zarabiano na życie. Była publiczność - było co jeść. Co prawda, czasem trafił się jakiś bogaty mecenas - ale dzięki temu mamy nieco bardziej ambitne dzieła.
Co do komiksów - no to chyba wszyscy wiemy do kogo adresowane są wydawnictwa, gdzie jest mało literek a dużo obrazków... (Nawet jeśli te obrazki robi jakiś wybitny grafik).
Generalnie moje uwagi nie dotyczą tego konkretnego serialu - są bardziej ogólne. Bo sam serial może się okazać całkiem przyjemny (tym bardziej, że gra tam Eva Green)... Zależeć to będzie od talentu scenarzystów. A jak wiemy, nawet ci najlepsi za pieniądze zrobią wszystko. Potrafią wymyślić wciągającą opowieść bez względu na to czy bohaterem jest szczur, pies, kot, świnia czy system operacyjny :)

nikanike

"po prostu lubi się pewnych bohaterów i ma się ochotę ich zobaczyć w konfrontacji z innymi ulubionymi"
dokładnie tak :) A ponieważ zazwyczaj ulubieńcami publiczności zostają bohaterowie "z jajem", praktycznie zawsze fajni, zabawni i silni, to zestawienie kilku takich zabawnych, silnych postaci daje dobre efekty fabularne (bo chyba nikt nie ma ochoty oglądać mdłych bohaterów pieprzących smutki).
Wywołany do tablicy film Avengers składa się tylko z takich bohaterów dodatkowo zagranych przez aktorów utrafionych w dziesiątkę.
Można się zżymać, że jest to granie pod kasę, pod publiczkę i że takie schlebianie gustom jak piszesz, trwa od Starożytności :) Ale szczerze mówiąc mnie to nie interesuje, ważny jest efekt końcowy, który zazwyczaj jest wyśmienity. Poza tym jako odbiorca kultury chcę, żeby mi ona sprawiała przyjemność (niekoniecznie poprzez schlebianie moim gustom, chodzi mi o wywołanie moich emocji, nawet negatywnych, z których też można czerpać przyjemność ^^), a i artyści muszą coś jeść, więc ja im tam nie odmawiam pracy dla kasy :)

ocenił(a) serial na 7
Tom__Tom

Serial jest dość wierny, jeśli chodzi o losy takiego Frankensteina; poza tym, głupio uznawać to za tygiel polegający na, nie wiem, naparzance mitologicznych postaci, bo to co łączy ich losy, to obsesja nieśmiertelności rodem z wiktoriańskiej literatury, klątwa czy błogosławieństwo, co z tym fantem zrobić. Generalnie od tej strony twórcy na razie dźwigają ciężar emocjonalny i psychologiczny.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones