Ja mam wrażenie, że sezon zmierza w tym kierunku, że polegnie wiedźma (Evelyn Poole). Być może dzięki Ethanowi, który zdoła zapanować nad swoim wilkołactwem i obronić Vanessę. Natomiast nowym czarnym charakterem w trzecim sezonie ma szanse zostać Lily albo Hecate. Ale to tylko moje domysły, a jak wiadomo, twórcy potrafią zaskakiwać zwrotami akcji.

Też najbardziej lubię wątek dr Frankensteina, ale za to totalnie nudzi mnie jego stwór John Clare. Straszny cierpiętnik. Dobrze że ślepa go zamknęła w klatce, bo już za bardzo przynudzał...

Lily byłaby fajnym czarnym charakterem :) ma w sobie coś fascynującego a i wątek jej zemsty na facetach może się fajnie rozwinąć.
Co do ślepej, to nie spodziewałam się tego po niej, niby taka dobra, delikatna ale jak widać każdy w tym serialu ma swoje drugie "ja"

Heh... Trochę zgadłem. Ale w sumie ostatni trailer był dosyć przewidywalny, że Ethan rozwali wiedźmę. ;)

A teraz, kiedy jesteśmy już po finale drugiego sezonu, pytanie które najbardziej mnie nurtuje. Dlaczego nie można zabić Doriana i "dzieci" Frankensteina? Nie uważacie, że twórcy trochę za bardzo popłynęli z fantazją? Wiedźmę, która ma pakt z samym szatanem można pokonań jednym ciosem, a ożywionego trupa już nie? Myślałem, że ich moc polega tylko na tym, że się nie zestarzeją, a Dorian za każdym razem musi popatrzeć w obrazek. Jakby im głowy odrąbać, to dalej będą żyć i chodzić jakby nigdy nic?

Dlatego ja nie oglądam trailerów:)
Co do "dzieci" Frankensteina" to chyba nie można ich zabić. Bo jak zabić coś, co nie jest żywe?
A z Dorianem to inna sprawa. On ma swój portret i dopóki jemu nic nie grozi to Dorian też jest bezpieczny (chyba:).
Finał trochę mnie rozczarował, spodziewałam się czegoś więcej.... Po kilku szybkich, wciągających odcinkach wydał mi się taki trochę nijaki.

Popłynęli równo. SPOILER Krew płynie z rany jak z zarzynanego wołu, starcza do zabejcowania parkietu w całej sali balowej, a ci tańcują z dziurami w sercach... Zwłaszcza w przypadku Doriana to absurd skoro potrzebuje tet a tet z obrazem, żeby ozdrowieć. Powinien ledwo dychać i umrzeć z wykrwawienia( mała dygresja: myślę, że Bronisława go załatwi gdy okaże się, że nie jest taki jak ona i swoją super pałer zawdzięcza portretowi). Choć po namyśle dochodzę do wniosku, że w przypadku Bronki/ Lili tez jest to idiotyczne, bo albo krew nie powinna płynąć jak z żywej istoty, tylko sączyć lekko już zepsuta albo powinna się wykrwawić.
No ale i tak odcinek cudowny. Nawet Clare nie był taką irytującą mameją jak zazwyczaj :)

John Clare na duuuży plus. Bardzo chciałam, żeby zabił parkę, żałowałam, że zrobił to tak szybko. Ale zostawiając niewidomą przy życiu, zrobił jej potworną krzywdę i to było genialne:)
Co do nieśmiertelności - też mam te same wątpliwości. Przecież drugi potwór Frankiego nie żyje, wystarczyło go rozerwać na strzępy. Z Dorianem też macie rację - przecież jest zwykłym człowiekiem, nieśmiertelnym, ale nie niezabijalnym - jak elfy.

Dokładnie- w kontekście zabitego 'drugiego syna' ich nieśmiertelność pachnie duuużym niedopracowaniem scenariusza.

Haha i ciągle mam przed oczami to odcięcie głowy. Żyłaby wtedy osobno i korpus osobno? Totalna bzdura, ale to nic. I tak lubię PD bardzo. A nieśmiertelni jako antagoniści w przyszłym sezonie to może być coś świeżego, ciekawego. Oby tylko wrócił Chandler - bez niego nie ma co oglądać:D

Ciekawi mnie czy on przypadkiem nie zostanie uratowany przez Hekate? Bo nie sądzę, że zniknęła bez wieści, zwłaszcza że wcześniej kusiła Ethana :)
Ciekawi mnie też czy dojdzie do konfrontacji istot magicznych ( wilkołak) z nieumarłymi. I czy przypadkiem scenarzyści nie zapomną, że nieumarli są mega mocni( Kriczer wyrywający kraty) a wilkołak nie do końca( nie zerwał kajdan, nie wyważył drzwi).
Dużo tych znaków zapytania, ale najważniejsze, że będzie kolejny sezon :) Szkoda że nie za chwilę, tylko za rok :(

A ja strasznie żałuję, że nie doszło do spotkania Lily- Chandler. Byłoby to ciekawym smaczkiem na koniec.
Lily byłaby fajną antybohaterką w 3 sezonie. Świetnie zagrała niewinną i delikatną po przywróceniu. Sama czy z Dorianem może nieźle namieszać.

Świetna scena. Kibicowałam Clareowi, żeby pozabijał całą nawiedzoną rodzinkę ale w sumie dobrze zrobił. Jak ślepa krzyczała po odkryciu zwłok to pomyślałam : dobrze jej tak " :) A zapowiadała się na miłą, delikatną osobę a jednak wdała się w tatusia.