W skrócie - super pomysł z tym serialem, fajnie się zapowiadał, ciekawy klimat, niezły Timothy
Dalton i Josh Hartnett (mimo, iż nie przepadałem jakoś za obydwoma przed tym serialem), świetna
Eva Green (znakomicie zagrała w wielu odcinkach) - to na plus. Na minus zaś - zamotany
scenariusz z Potworem Frankensteina, Draculą i Dorianem Grayem, niewykorzystany potencjał
serialu, momentami trudno się połapać o co autorom scenariusza chodzi. Ostatni odcinek
najlepszy z całego sezonu, kolejny sezon fajnie się zapowiada, więc obejrzę, mimo, iż przez niektóre
odcinki pierwszego sezonu trudno było "przebrnąć".
Nieskładny, nie ma w ogóle wyjaśnienia o co chodzi z Draculą, Potwór jest brutalnym pseudomścicielem z gołębim sercem, Dorian Gray gra rolę właściwie niewiadomo jaką, niby jest, ale tak mocno na poboczu. Dużo by się rozpisywać.
Jak ma być wyjaśnienie Drakuli, skoro główni bohaterowie nie wiedzą nic konkretnego o nim póki co? Wątek Doriana będzie rozbudowany w 2. sezonie, zwłaszcza, ze był tylko pokazany jak się wpatrywał w swój portret ze dwa razy, a samego obrazu nie zobaczyliśmy. I dobrze w sumie, że Gray w tym sezonie był na uboczu, bo co za dużo to niezdrowo, a tak była dobra równowaga między wątkiem głównym a pobocznymi. Co do Potwora... średnio jestem zadowolony z rozwoju tej postaci, ale zobaczymy. W każdym razie żadnego zamotania tu nie widzę, po prostu fabuła posuwa się do przodu bardzo powoli (co przy takiej ilości wątków pobocznych jest dobrym rozwiązaniem) - dopiero 8 odcinków, a Ty byś chciał już wszystko wiedzieć.