Każda z postaci ma swój obiekt westchnień, nawet "potwór" Frankensteina jest wyidealizowany i wygrałby casting na playboya z niejednym konkurentem w "łonie poczętym". Niestety wygląd tak jednego, jak i drugiego "potwora" Frankensteina dalece mnie rozczarował (wręcz może obrzydzić całość). W przeciwieństwie do charakteryzacji wampirów i innych stworów. Plus to klimat i charakterystyczne postacie. Również obsada jest trafnie dobrana. Z drugiej strony odniosłem wrażenie, że "Penny dreadful" jest kręcony z dużym naciskiem na oszczędność treści. Z jednej strony to dobrze, z drugiej pojawia się pytanie, czy akcja rozwinie się w coś ciekawego, czy jak w niektórych serialach twórcy stracą pomysły na nowy wątek ;p
A mi odpowiadały oba potwory bardzo. Ich inność była dyskretnie zaznaczona i to mi się podobało. Bez owijania w bawełnę: były seksowne przez swoją skromność, przez brak wiary w siebie. I nie mam wątpliwości, że akcja rozwinie się w coś ciekawego. Co to znaczy oszczędność treści? W moim odczuciu serial pod względem literackim jest wręcz wybujały (w dobrym znaczeniu tego słowa).
Właśnie ta "wybujałość" i powiązanie kilku różnych historii, może sprawić wyczerpanie się tematu. Dlaczego ? Tak naprawdę nadmuchana "wybujałość" maskuje "oszczędność treści". Dwie stare jak świat sztuczki - wątki romantyczne i budowanie klimatu postaci, to główne zalety serialu, skutecznie odwracające uwagę od reszty. P D wciąga nieźle widza to fakt niezaprzeczalny, i mam nadzieję że w/w "faila" (wygląd potwora Frank.) inne błędy nie przyćmią - oby.