PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=679417}

Dom grozy

Penny Dreadful
2014 - 2016
7,7 35 tys. ocen
7,7 10 1 34557
7,4 16 krytyków
Dom grozy
powrót do forum serialu Dom grozy

No dobra dzieciaki, nie piszcie, że te odcinek był nudny, bo nie był:) A następny zapowiada się jeszcze lepiej:)

Lubię porządek, więc po kolei:

1. Dracula- jest wspaniale obrzydliwy i władczy ( to wiszące na hakach i objadane przez „sępy” ciało i to skinięcie jednym malutkim palcem i bum!- sępy odfruwają …). A potem w rozmowie z Vanessą „nawet mu brewka nie pyknie” cytując Neo-nówkę...Kwestię bzyknięcia pomijam, bo dla Vanessy to pewnie epizodzik:)

2. Dr. „Lajl” znika z serialu??? Tyle zrobił i nagle baj baj??? Boi się? „Zostawia” przynajmniej w zamian nową sojuszniczkę Vanessy- już mi się podoba pani tanatolog...Nie dość, że mądra to jeszcze łomot potrafi spuścić:)

3. Doktorki- obsesyjnie robią swoje, a Frankie...Frankie to zaczyna mi się podobać:) Ej Frankie, ogarnij się i machnij ręką na Lily- mi byś nie musiał wbijać igły w oko:)

4. Czy tylko mi wątek „Bladej Damy”&Doriana przestał się kompletnie podobać? Śmiech mnie ogarnia na ten „trening” z udziałem szyi i genitaliów Greja, dla Lily stał się wyłącznie „workiem treningowym”, nawet do tańca go już nie chcą ( bo do tanga trzeba przecież dwojga!) , a ta cała Dżastin jest wku*wiająca na maxa...zarozumiała gnojówa, pozostałe lejdis pewnie będą nie lepsze. Ja rozumiem walkę o prawa kobiet, ale...
A, i niech Lily nie pitoli, że pamięta każdego, kto ją skrzywdził...Jak miała „duży przebieg” to co 10go może najwyżej kojarzyć...

5. PANI doktor- powoli odsłania swoją przeszłość, w sumie- ubiciem męża nie jestem zdziwiona, to do niej pasuje.

6. Scena przy stole na ranczo- aż mi włoski na rękach stanęły...co za napięcie...Cox jest ( a raczej był ...) genialny.
A wiedźma przedawkowała solaris:D Na szczęście- nie będzie to już moim problemem- baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaj witch:D

http://www.speakgif.com/wp-content/uploads/2016/01/brad-pitt-dancing-animated-gi f.gif

Poza tym- tak „rodzinnie”przy tym stole- synuś wyzywa Boga, tatuś przed daniem głównym strzela do gościa, wiedźma bryka pomiędzy zastawą...loooz.
Aha i chyba wyjaśnia się kwestia Lupus Dei ( przynajmniej jak dla mnie, bo inni pewnie bardziej kumaci i szybciej załapali :))- gdyby Ethan na dobre spiknął się z wiedźmą, to stałby się „zgubą, końcem świata”. A tak- wiedźma paszła w cholerę, a Ethan może wrócić do Londka ratować Vanessę i resztę świata:)

7. Kriczer- nie interesuje mnie chwilowo ten wątek, więc nie komentuję.

Kasss1711

Dorianek chyba zaczyna się czuć zazdrosny i odrzucony przez Lily (ta ma nową zabawkę i "rewolucję" do zrobienia). Będzie śmiesznie, jeżeli postanowi pomóc Frankensteinowi ją uspokoić i asystować w ponownym porwaniu albo chociaż mu ją jakoś wystawi...

Ateagina

Oczywiście.
Ubrał, nakarmił, napoił, zepsuł do cna...a teraz panna go wykorzystuje szkoleniowo do idealnych cięć nożem...

Kasss1711

Lily wie o portrecie Doriana (kazała się tam chyba zaprowadzić, gdy go wtedy tak poharatała), więc na miejscu Grey'a czym prędzej łapałabym doktorka za fraki i szukała pomocy, bo inaczej wątpliwej urody malunek pójdzie z dymem w ogniu rewolucji i Dorianek takoż. Mnie się znudzili już dawno, czekam na drugiego doktorka i więcej, więcej Drakuli. :3

ocenił(a) serial na 10
Ateagina

Scena przy stole najlepsza :D ! Szeryf dostał kulkę w łeb a ci dalej sobie spokojnie jedzą (śmiałem jak na Ethana patrzyłem). Oj Hecate poszła już do piekła a to ostatnia czarownica była ;( Pasuje, żeby jakaś nowa wiedźma się pojawiła - równowaga musi być zachowana. Jeśli chodzi o Doriana jestem przekonany, że pomoże doktorkowi ujarzmić Brone,w pewnym momencie będzie miał jej dosyć. Ostatnio wilkołak z wiedźmą teraz Dracula z "opętana", ciekawe kto następny w kolejce :D
Odnośnie samego serialu czekam z niecierpliwością na jakąś fajną konfrontację pomiędzy "potworami".
Oczywiście nie mówię tu o pojedynku Dracula vs Lupus Dei - takie starcie to tylko w finale sezonu ;)
Przykładowo: scena w tym odcinku,w której potwór Franky rozpacza w ciemnym zaułku, mógłby nagle wyskoczyć sługus wampir, nie zdający sobie sprawy na kogo trafił i BUM !!!......TRZASK.....wampir zdechł.

Luke_White

Rodzinna kolacja kojarzyła mi się z filmami Tarantino, zwłaszcza odstrzelenie szeryfa :D Tylko Tarantino lepiej by to wszystko podbudował scenariuszowo :P

Kasss1711

Mam nadzieję, że będzie tak: Dorian z frankim ratują Lily. Te gowniare Dorian zabija, kur** przepedza. Tak swoją drogą śmieszy mnie ta jej wojna prostytutek. No ja rozumiem, że jak facet się znecal. Bo płacił, to można nienawidzić. Ale nie wszyscy tacy pewnie byli to raz a dwa wcale nie musiała być dziw**. Mogła być praczka, krawcowa, sprzątaczka czy coś.

ocenił(a) serial na 7
Kasss1711

Podczas tego odcinka dwa razy ryknęłam śmiechem, najpierw po drugiej, później przy ostatniej kuli, co w sumie było dosyć słabe, zważywszy na serialowe okoliczności, ale naprawdę nie mogłam się powstrzymać. Ja wiem, że życie bywa do rzyci i ludzie umierają w głupi i bezsensowny sposób, ale żeby aż tak? To było jak pompowanie gigantycznego balona, który ni z tego i z owego nagle wziął i sflaczał z żałosnym pierdnięciem. To już naprawdę szlus - ojciec Ethana i Lupus Dei. Serio? To oni tam jechali przez pół Stanów, żeby załatwić wszystko w jednej strzelaninie? Meh. Ktoś tu sobie robi jaja, naprawdę.

omnia

Ha, podpisuję się pod każdym zdaniem, jak prezydent pod ustawami! Z całego wątku wyszedł zakalec. To już koniec evil Ethana? Koniec miotania się między poczuciem winy a instynktem bestii? Tak naprawdę cała walka o duszę i przechodzenie na ciemną stronę mocy sprowadziło się do bzyknięcia w jaskini :/ Liczyłam na solidną rozgrywkę między ojcem a synem, tzn. psychologiczną - oskarżenia, wyciąganie brudów spod łóżka i szkieletów z szafy, manipulacja, chęć zemsty, zdominowania. Zalążek był w tamtym tygodniu w scenie w kaplicy i podczas obiadu - bluźniercza modlitwa Ethana była coooool ;D Ale reszta siadła, siadła i to bardzo. Pif-paf i koniec pompowanego od ponad dwóch sezonów wątku :/

ocenił(a) serial na 7
TorZireael

Ech, jak to dobrze, że obsadzili Coxa jako Jareda, ze słabszym aktorem to byłoby nie do zniesienia, Cox jednak wycisnął z tej roli wszystko, co było można i nadał postaci niezbędną intensywność. Zwykły buc, ale jak dobrze zagrany z tym swoim gniewem i rozpaczą (swoją drogą wciąż nie mogę uwierzyć, że Apacze wymordowali mu rodzinę, jakoś mi się to nie klei z profilem Apacza, nie wiem, pewnie to efekt przedawkowania Maya w dzieciństwie).
Ale trzeba przyznać, że przez chwilę naprawdę dobrze żarło, ta ostatnia wieczerza zaczęła się co najmniej obiecująco, niestety zdechło w momencie, gdy wiedźma dostała kulkę, tym samym chyba definitywnie kończąc karierę Ethana w roli Lupus Satanum, choć wciąż gdzieś tam naiwnie mam nadzieję, że moralny wybór Ethana jednak nie został sprowadzony jedynie do wyboru między panią H i panią V, może scenarzysta jeszcze w tym względzie zaskoczy. Ciekawa jestem, jak uda mu się zamknąć tyle wątków w trzech odcinkach, wszak ten z Jekyllem prawie zupełnie jeszcze nie ruszony...

omnia

Cox był spoko, ale no kurcze, za wiele to sobie nie pograł. Wydaje mi się, Logan nie miał na ten wątek za wiele pomysłów, więc postanowił wszystko jak najszybciej zamknąć (jak można nie mieć pomysłów na coś takiego? No jak?? No jednak można ;>) i wrócić do starej, dobrej Mis Ajws. Żarło, ale dało się z tego wycisnąć o wiele, wiele więcej. Czuję się baaaaardzo zawiedziona.

Co do Apaczów, to mnie tez to zastanawia. Mnie się Indianie do pewnego momentu kojarzyli bardzo dobrze (ach ten May :D), później też właściwie dobrze, choć bardziej realistycznie (ach ten "Tańczący z Wilkami"), a teraz wiem, że rzeczywistość nigdy nie bywa czarno-biała i pewnie Indianie też umieli okazać bestialstwo. Co nie zmienia faktu, że i tak darzę tych ludzi sympatią, bo biali zrobili im delikatnie mówiąc, świństwo. Całkiem możliwe, że to, co zrobili córce Jareda Logan zaczerpnął z jakiś relacji historycznych. Swoją drogą, to się nazywa zemsta - nie dość, że w życiu doczesnym, to jeszcze pozagrobowym.

Kariera Evil Ethana chyba niestety zakończyła się zanim się na dobre zaczęła. Teraz będzie już pod troskliwym okiem przybranych tatków, a stamtąd już schodami do nieba. (hm, jakoś dziwnie to zabrzmiało xD)

Cóż, pewnie należy się szykować na 4 sezon ;>

TorZireael

Może Coxowi zapłacili za dwa odcinki;)
Mowa była przemega:)

omnia

To są Stany, tu się najpierw strzela, a potem gada:D

Kasss1711

Gdzież tam odcinek nudny, jak było śmiechowo :D Już na początku rozśmieszył mnie Inspektor - kolo sprawiał wrażenie, jakby mógł aresztować samego Lucyfera, co przy możliwościach serialowego egzemplarza nie byłoby zresztą specjalnym wyczynem ;)

1. Dracula winien zachwycać siłą, męskością, mroczną charyzmą i ujmującym smutkiem Vide: Gary. Gary zachwycał. Sweet nie zachwyca. No jak ma zachwycać, jak nie zachwyca ;(
Chociaż za splamione posoką zwłoki na hakach i skinięcie paluszkiem załapał plusika.

2. Kochany pan Lyle, aż się łezka w oku zakręciła :( Co do Catriony to jeszcze nie wiem. Trochę się szykuje damska wersja rewolwerowca Ethana ;) Odrobinkę się rozczarowałam, bo myślałam, że nowy sidekick Vanessy będzie jakąś postacią znaną z literatury grozy. A tu jakaś randomka :P

3. Frankie się tym razem nie popisał... Protestuję przeciwko tak małym dawkom Jekylla!

4. Lily od jakiegoś czasu przypomina mi Daenerys z "Gry o tron". Pierwsza Tego Imienia, Zrodzona w Burzy, Wyzwolicielka z Okowów... Dęte przemowy, upajanie się dźwiękiem własnego głosu i eksploracja coraz głębszych meandrów żenady. Ja już nawet nie wiem co w tym odcinku było najgorsze. Armia mhrocznych feministek? Dorian jako żywy model anatomii? Gimbuska Dżastin? Włam Frankiego? Głowa mnie boli od facepalmów. Na szczęście Dorianek zaczyna mieć wątpliwości, co do całej imprezy. Pytanie teraz, czy połączy siły z doktorkami i rewolucja pożre własne dzieci, czy Dorian zginie śmiercią marną, jak na reakcjonistę przystało.

5. Pani doktor niestety pcha Vanessę ku Złemu. Mam nadzieję, że nieświadomie.

6. Ethan, czyli rozczarowanie sezonu. No nie podoba mi się to, niestety. Sir Malcolm był fajny, pokazał, że ma jajca i nawet wyszedł mu niezły oneliner, taki bondowski ;D Evil Ethan był fajny (oj, faaajnyyy :D). Hekate była fajna, bo wreszcie martwa. Ale jeśli to jest koniec wilkołaczego wątku i Lupus psim dyrdaczkiem wraca warować przy Mis Ajws, to... nie o takego wilkołaka walczyłam!

Nie czaję koncepcji ojca Ethana. Oczekiwałam Vlada Palownika, a wyszedł przeciętny bogaty buc. Żeby chociaż buc w stylu pana Candy'ego z "Django", ale nie, dorobili mu Psychologię, więc Jared to w efekcie ni pies, ni wydra. Pozamiatali wszystko w parominutowej strzelaninie, nie ma inspektora, nie ma szeryfa, nie ma wiedźmy, nie ma papcia smerfa, dobry wilczek, w tył zwrot, lecim na Szczecin, bo panna Ajws wzywa. Tak bardzo polubiłam Ethana, a teraz mam wrażenie, że potraktowali go po macoszemu. Dlaczego nie poświęcono więcej czasu na rozwinięcie jego konfliktu z ojcem? Dlaczego nie dostał takich wspaniałych scen kuszenia i walki o duszę, jak Vanessa w pierwszym sezonie? Naprawdę lepiej było kręcić dancingi Piep.rzniętej Rewolucjonistki i całoodcinkowe smęty w psychiatryku? :/

7. Kriczer to jedyny powiew starego "Penny Dreadful", zainteresowanego przedstawianiem realiów epoki. Podobała mi się robotnicza dzielnica, gruźlica, smród, brud i ubóstwo ;)

ocenił(a) serial na 7
TorZireael

Jak gminna wieść niesie, Gary był na planie "Draculi" nawalony niczym stodoła, a Winona bała się z nim pracować, faktycznie jak się bardziej wnikliwie przyjrzeć, to trochę to widać nr. w scenie łóżkowej z Winoną. Co nie zmienia faktu, że był zajebisty. Ot, taka ciekawostka :)

omnia

Gary był nawalony? Winona się go bała? No i widzisz, jakie świetne efekty to dało! :D Och, teraz mam ochotę obejrzeć film Coppoli :D

TorZireael

Film Coppoli jest świetny, polecam, aczkolwiek co do stanu trzeźwości Garego na planie tego filmu nie jestem zdziwiona...
Każdy, kto widział "Leona Zawodowca" pewnie zastanawiał się, ile przyćpał Gary przed pewnymi scenami...

Kasss1711

Ja wolę myśleć, że to nie prochy tylko geniusz aktorski Gary'ego :D Owszem, takie ploteczki i spekulacje dodają smaczku, ale z drugiej strony troszkę obniżają dokonania aktora ;) Ech, i teraz mam ochotę odświeżyć też "Leona", a nie mam na razie czasu na filmografię Oldmana :(

Może wniosek z tego taki, że aktora od Sweeta należałoby naćpać, żeby załapał więcej czaru? ;D

TorZireael

Ewentualnie spoić jak świnię:D

ocenił(a) serial na 9
Kasss1711

Kurcze jestem dużym fanem serialu, ale ostatnie odcinki mnie nie zachwycają. Cały wątek Doriana i Brony jest dla mnie niepotrzebny i nudny, przewijałam go a to podczas oglądania tego serialu mi się nie zdarzało. Jak dla mnie akcja stoi w miejscu, nic konkretnego się nie dzieje, eh. Jedynym plusem była scena przy stole, reszta taka jakaś nijaka.

ocenił(a) serial na 7
Kasss1711

No i Smok dostał wreszcie swoją pannę, ale kurczę oczekiwałam jednak czegoś bardziej spektakularnego po postaciach tego formatu, czegoś no nie wiem...jak wybuch supernowej, a wyszedł z tego śjakiś taki biedny biały karzeł: ona obcałowywała go jak ryba, podczas gdy on wpatrywał się w dal pustym wzrokiem - chyba najmniej chemiczna sytuacja w całym serialu. I to niby miała być koniunkcja sfer i bóstw, tak długo wyczekiwana, ten odwieczny głód? Odczuwam niedosyt. O roztańczonych ( bożesz, te sceny tańca... ) feministkach z wścieklizną nie wspomnę, bo mnie żenują. Bardzo. Kriczer. Kriczer podoba mi się szalenie: ładnie mu w loczkach, do twarzy z pólmrokiem, postać wreszcie nabiera realnych kształtów, przestaje być wydumana i papierowa - dramat męża i ojca, przemienionego w monstrum nie z tej ziemi - ja to kupuję.

ocenił(a) serial na 7
Kasss1711

Wg mnie, odcinek niestety nudny. Kurde nie wiem, może wybrzydzam, ale nie czekam już z niecierpliwością na kolejny epizod, nie oczekuję solidnej dawki emocji. Coraz więcej widzę minusów w każdej odsłonie:
- wątek Victora i Lilly. Typowa zapchajdziura, nie wnosi do fabuły NIC

ocenił(a) serial na 7
depoz

Urwało mi się pisanie ;)
- nawet Dorian zostaje odstawiony na boczny tor. Armia krwiożerczych, morderczych feminazistek? Dajcie żyć.
- Dziki Zachód nadal mnie nudzi, ale jest troszkę lepiej, niż poprzednio. Plus to śmierć Hecate i ewentualny powrót Ethana na właściwą drogę. Stary Talbot też mnie aktorsko przekonał
- ciągle czekam na pojawienie się Mr Hyde'a, czekam niecierpliwie
- Vanessa i Dracula - zaczyna robić się ciekawie, chyba do tej pory Vanessa nie była tak blisko i tak często ze swoimi nadnaturalnymi braćmi-prześladowcami

depoz

No to, jak zaczyna się robić ciekawie, to nie marudź, że nudny:))))
Widzę, że na Hyde'a tak jak na talbota seniora niektórzy czekają jak na Negana:D

W sumie- może być gorąco, jak zastrzyki przestaną działać:)
Chyba, że twórce serialu zrezygnowali z "drugiej twarzy" dr. H, ale to by było mega świństwo...

ocenił(a) serial na 7
Kasss1711

Kiedy oglądając serial nie spoglądam na godzinę, to jest dobrze. Tutaj niestety kontrolowałam, ile jeszcze zostało :( Dlatego czekam na jakąś bombę, związek Vanessa-Sweet wkracza na mroczniejsze tory, dobrotliwy Jeckyll zmienia się w morderczego Hyde'a itd. Zadowolę się też eliminacją Lilly i jest dziwnej armii prostytutek. Oczywiście podziwiam sufrażystki, my, kobiety wiele im zawdzięczamy. W tym przypadku cała ta idea została wynaturzona, one chcą zwyczajnie mężczyzn kasować, a raczej nie tędy droga.

depoz

Na razie była eliminacja Hekate- od czegoś trzeba zacząć:D

ocenił(a) serial na 7
Kasss1711

Zgodzę się... nowa znajomo ;)

depoz

https://media.giphy.com/media/4VlbCwmZlV2U0/giphy.gif

:D

ocenił(a) serial na 7
Kasss1711

Jimmy Fallon zawsze na plus :D Robimy mocny offtop ;)

depoz

Jestem w tym miszczem:)
Ale wracając do "wontku"- ja nie czuję pomiędzy Vanessą i Swiciem żadnej chemii. Zero, null.
Ot, wpadli sobie w oko, bzyknęli się pomiędzy wypchanymi zwierzątkami, Dracula chce ją zdobyć...Czegoś mi tu brakuje...:/

ocenił(a) serial na 7
Kasss1711

Myślę podobnie - pradawny Dracula próbuje przeciągnąć ją na swoją stronę, powinni się jakoś "wyczuć", zwykły numerek w muzeum mogłaby zaliczyć z pierwszym lepszym odwiedzającym. Chyba że to zwykła podpucha na normalnego naukowca i przeciętnego Londyńczyka. Wg mnie Vanessa wyczułaby jednego z braci, kiedy zabawiałaby się z jednym z nich.

depoz

Jeśli to podpucha i on potrafi się aż tak ukryć podczas seksu ( który jak wiadomo w czarnej magii grał/gra wielką rolę;)), to znaczy, że jest b.potężny i będzie trudniej go ubić?

Kasss1711

No i to jest jeden z wątów, jakie mam do tego wszystkiego: Sweet jako jej przyjaciel, ewentualnie rozkojarzony nieporadny adorator - owszem. Ale jako gorący kochanek nie ma z Vanessą żadnej chemii! Ona ma większą chemię z Malcolmem! :D

Dracula zdobywający kobietę swoim czarem to sorry, ale tylko w "Draculi" Coppoli :D

Kasss1711

Ale co mam robić, jeżeli ten serial mnie nudzi i to tak, ze nawet się nie pofatygowałam napisać, że mnie nudzi po obejrzeniu poprzedniego odcinka :)

Ja nie wiem, co się stało z tym serialem, ale nuży mnie i niestety żenuje. Miałam duże oczekiwania po Draculi, po wątku usańskim i co, i dupa. Drakula okazała się cieciem, przy okazji niszcząc całkiem fajną postać Sweeta. A w Stanach najpierw naku*wiali przez Stany w upale, potem się postrzelali, Ethan przeszedł zaległy bunt młodzieńczy, koniec.
Na plus przynajmniej usunięcie tej wariatki.

Uwielbiam Evę Green, ale sama Vanessa mnie coraz bardziej irytuje. Dostaje receptę na miłość, na pozytywne towarzystwo, na otoczenie się przyjaciółmi, to zamiast uczepić się Lyle'a, idzie się ruchać z gościem, którego ledwo zna. Wymień Vanesso wszystkie przypadki przygodnego seksu, które skończyły się dla ciebie dobrze.
No wuaśnie.

Dr. Jekyll - kolejna Wielka Nadzieja Serialomaniaków od dwóch odcinków powtarza to samo, jego wątek utknął, został odsunięty na bok na cześć rozemocjonowanego Franka i jego flamy.
Co do flamy: jestem feministką, ale wątek Brony w ogóle do mnie nie przemawia. Kurcze, to już lepszy motyw wykorzystywanych kobiet był w mad maksie :D Jak to zacnie i trafnie opisała Tor Zirael wyżej: Brona to Dajnerys, uwielbiająca dźwięk swojego głosu, pławiąca się w kwiecistych sentencjach jednowymiarowa postać.
Na szczęście Dorianek też zaczął to zauważać i tylko czekać, aż się zechce pozbyć problematycznej zabawki.
Co mnie jeszcze mierzi to kontynuacja z wbijaniem na siłę współczesnych wątków w tamte czasy. Choćby i nowa znajoma Vanessy - kobieta bardzo wyzwolona, na którą reakcja jest dosyć łagodna. I dwie kobity siedząc jak gdyby nigdy nic w klubie, który wygląda ewidentnie na klub dla mężczyzn? TERAZ jest to trudne w tradycyjnych klubach, a co dopiero wtedy!

Niestety z każdą minutą kolejnej projekcji odsuwamy się od bardzo dobrego 1 odcinka. To jednak nie będzie powrót do korzeni, do grozy, do tajemnicy, do wspaniałych postaci, którym się kibicowało, do LOGIKI.
Nawet Kriczer miał lepszy wątek, niż teraz :(

Przynajmniej u mnie :)

emo_waitress

Każdy lubi co innego:)
Jak mnie znudziło się "Fear the walking dead" ( I sezon znaczy się, drugi już olałam ) i "Chirurdzy" to przestałam oglądać:)

Kasss1711

Mnie również nie podobał się 1 sezon FTWD i również nie obejrzałam 2 sezonu :)
Chirurgów nie oglądałam, bo to nie moje klimaty ;)

emo_waitress

Moje były na początku, bo uwielbiałam ER ( ale też tylko na początku, potem dałam sobie już spokój po śmierci Marka chyba ). A "Chirurdzy" byli troszkę w stylu ER.

emo_waitress

Błożesz ty mój, źle z serialem, skoro Emo nawet nie chciało się napisać notki do odcinka :D

No właśnie, właśnie też mi trochę zazgrzytała Catriona napie*dzielająca w klubie szermierki. Cokolwiek przestrzelili z emancypacją, feminizm feminizmem, ale jakieś realia epoki warto zachować. I to "epickie" ściągnięcie hełmu dramatycznym ruchem, jak nie przymierzając Eowina niosąca zgubę Nazgulowi. Ale "Penny" nie LOTR, więc zabawnie wyszło :D

Pisałam jakiś czas temu, napisze raz jeszcze: z Lily jest taka feministka jak z koziej d*py trąba. Gdyby Logan łaskawie zechciał utrzymać subtelność z pierwszego sezonu, to zwróciłby swoje wizjonerskie oko na te sufrażystki pokrzykujące pod kawiarnią, w której Lily i jej gimbuska popijały herbatkę. Lily miała być ucieleśnieniem kobiecości, a wyszła groteskowa postać rodem z koszmaru mizogina, który najadł się na noc kapusty z grochem.

Jak Vanessa powiedziała, że może ma jeszcze jakiegoś przyjaciela w Londynie, to pomyślałam, że pójdzie odwiedzić Frankiego. No dlaczego nie poszła odwiedzić Frankiego? Kumpla, z którym wiele przeszła, miała fajną chemię i była na shoppingu? :/

Ethan miał być mhrocznym wilkołakiem, targanym sprzecznymi instynktami. Nikt nie ostrzegał, że okaże się rozwydrzonym bachorem strzelający fochy na prawo i lewo ;>

TorZireael

Po poprzednim odcinku nawet mi się nie chciało wejść tu na forum :D

Wg mnie Catriona - choć sama postać jest w miarę ok, to pasuje do epoki i do serialu jak pięść do nosa. Ach, gdzież ten 1 odcinek, w którym w absolutnie urzekający sposób oddano ducha epoki, z Tennysonem, z zainteresowaniem światem, budzącym się zainteresowaniem nauką, odkrywaniem, dumą z potęgi Imperium, które dociera we wszystkie zakątki świata!
A tu zonk: G.I Joe i feministka zdobywająca w bardzo współczesnym stylu przyczółki w męskim świecie.

Brona jest fatalna i o ile jej małe zemsty z poprzedniego sezonu byłam w stanie kupić (bo to było wiarygodne, Brona była ofiarą epoki i mężczyzn), o tyle gadanie dla samego gadania, pławienie się w sobie i jakieś śmieszne plany dominacji kobieto-potworów są dla mnie żenujące.

No przecież! Frankie, Lyle, jak się okazuje nawet pani doktor - mogłaby również poszukać Calibana (nie, żeby go znalazła, ale liczy się fakt - no i mogły z tego wyniknąć zabawne rzeczy ^^), z którym osiągnęła porozumienie dusz. Nope. Mis Ajws leci do gościa, którego ledwo zna i wskakuje mu z miejsca na wacka. Totalnie mi się to nie podoba.

Z Ethana Boży Pies jak z koziej dupy waltornia. Jak się okazuje on jest rozemocjonowanym gówniarzem, puszczającym Behemotha na chrzcinach, żeby zszokować rodzinną starszyznę, rzucającym się między jednym ekstremum a drugim, na dodatek z kompleksem tatusia. Ja w sumie nie wiem, o co mu chodzi, tak samo czemu właściwie opuścił Vanessę, skoro związał się z kimś ze świata mroku o wielle, wiele gorszym.

Osobiście jestem rozczarowana.

Kasss1711

Ja tam Dracule lubię ;)
Zastanawia mnie dlaczego zawsze podczas seksu miss ajws lapala jakieś opetanie -nawet z wilczkiem nie chciała się pobawić a tu ciach z Dracula na podłodze bez fajerwerków.

Dalej nie rozumiem czemu Ethan nienawidził ojca. Bo chciał z niego zrobić faceta i wysłal do woja? No to większość tatusiow powinna leżeć bez życia
I chyba tatuś nir wiedział, że ma dyna wilkolaka, prawda?
Nie podoba mi się, że sir M zabił seniora T. Oraz to że Ethan ponownie zdradził rodzinę bratajac się z gostkiem który zmasakrowal jego siostrę.

Frankie - to był najgorszy pomysł na porwanie ever! Gimbusiara mnie wkurza, mam nadzieję że Dorian ja zabije i skuma się z frankim. A Lily? Gdyby nie Dorian siedzialaby pod mostem a tu wali tekst, że on worek treningowy? Nosz niewdzieczna istota

Strasznie szkoda mi kriczera i jego syna. Aczkolwiek wkurzylam się jak młody zaczął wrzeszczec że strachu. To tatuś aniołek dobry, a tatuś żyjący, ale trupik to już nie? Przypomnijcie mi proszę czy oni też są w Londynie? Bo kriczer zamiast np kraść te leki czy pieniądze na nie (boję się że znowu ktoś go złapie ;() nie mógłby poprosić takiej miss ajws o pomoc? Przecież jej niczego oprócz bliskich nie brakuje.

Qwertyna71

Pewnie z Draculą osiągnęli doskonałe zespolenie dusz i ciał ;P A może Vanessa doszła do wniosku, że zwalczyła demona po starciu z wiedźmami i już się może seksić? ;)

Wątek Ethana jest z d*py. Ethan sprzymierzył się ze znienawidzonym Indianinem, który go oszukał i zabił mu rodzeństwo, żeby wykończyć znienawidzonego ojca, który koniec końców, nic strasznego mu nie zrobił. Wciąż myślę, że miało być tak, że Ethan ma żal o prześladowania Indian i wścieka się na ojca za wychowywanie go na "dzielnego Amerykanina" szlachtującego tubylców w czynie patriotycznym. Ale w praktyce to się kompletnie zatarło. Za mało było Jareda, nie mieliśmy szansy prześledzić interakcji ojca i syna. W całe Zuo papy smerfa musimy wierzyć na słowo honoru, miał być z niego zły ogr, a wyszedł pokrzywdzony starzec. Winien krzywdy natomiast wciąż jest pozytywną postacią. Całe zaprzedanie duszy też ch*jowe, zresztą jakie zaprzedanie, Ethan co najwyżej wystawił duży palec u nogi na złą stronę mocy. Inaczej nie można nazwać jego akcji w stylu "zbuntowany emo-nastolatek". Szkoda, bo ja na przykład chciałabym sobie popatrzeć na Evil Ethana z prawdziwego zdarzenia, ta "modlitwa" to był taki ładny zalążek...

Nie czaję też Malcolma. W jednej chwili dowiaduje się, że kolo przyczynił się do śmierci brata i siostry, a w następnej jest gotów brać za niego kule. Zabił rodzeństwo? Eee tam, pewno miał dobry powód, wykończę za niego pokrzywdzonego ojca...

Qwertyna71


"Zastanawia mnie dlaczego zawsze podczas seksu miss ajws lapala jakieś opetanie -nawet z wilczkiem nie chciała się pobawić a tu ciach z Dracula na podłodze bez fajerwerków. "

Bo nie ma tego czegoś między nimi:)))

ocenił(a) serial na 9
Kasss1711

Może dlatego, że jak powiedział Dracula w przedostatnim odcinku, pragnie tylko i wyłącznie ciała Vanessy. Jeszcze chyba powiedział do Lucyfera, że może sobie zabrać jej dusze, czy coś takiego :D No dobra Vanessa mu się oddała dobrowolnie, ale czy to jest fair? Przecież nie wiedziała, że to Dracula. W takim razie, czy jest jeszcze szansa na to aby ją uratować?

romina_4

Ja to nie wiem nic dziś , jestem wkurzona, bo wyczytałam, że Hartnett ma dziecko:/ Bu....
Skandal.

Kasss1711

Jak śmiał ;D

TorZireael

I to nie ze mną!!!!!
Co za chamstwo!!!

Qwertyna71

Ethan tak jak Sam w GoT ma pretensje do tatusia :) Sam nienawidzi ojca, ale ten powiedział, że go wysłał na Mur, żeby stał się mężczyzną i co - Sam STAŁ się mężczyzna, wykazał się walecznością, obroną własnego zdania, obroną Braci, oddaniem, zdobył oddanych przyjaciół, babę, dziecko i nawet zaliczył :D I niech mi ktoś powie, że jego papcio był złym ojcem - czy Sam osiągnąłby to wszystko, gdyby się bezproduktywnie smędził po ojcowskim zamku? Ha!
Tak samo ojciec wysłał Ethana na wojnę, BO TAK SIĘ WTEDY ROBIŁO, tak się w wielu środowiskach robi do dziś, Ethan robił brzytkie rzeczy z własnej woli, żeby oskarżyć na koniec o wszystko ojca i jego surowe wychowanie.
Ethan mógł odpokutować swoje winy gotując zupę dla biedoty. Wybrał sam przemoc, tak że sorry.

Modlitwa Ethana to jak ubranie się na czarno gówniarza na imieniny u cioci.

Ethan mógł zamknąć pewne rozdziały swego życia podczas wyprawy do ojca, zmienić się, dojrzeć, wziąć się za siebie i wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Nic nie zamknął, nie zmienił się, dalej ktoś musi nim kierować, a jego jedyna forma pokuty, to oddawanie się w czyjeś ręce (Indianina, policjanta). A jak ma dość, to zamiast postawić na swoim, to strzela focha, tupie nóżką i stwierdza, że już NIE BĘDZIE się smutał, on jest teraz zuy!

emo_waitress

Wygląda na to, że w serialu Randyll Tarly niechcący jedna sobie sympatię widzów :D Dedeki jednak lubią popaprańców, w książce Tarly senior prezentuje się gorzej. No i nie zapominaj, że ojciec Sama wydziedziczył i groził mu śmiercią, w razie jakby się wydziedziczeniu sprzeciwiał. I nie pozwalał spełniać marzeń, o! :D Dosyć surowe metody wychowawcze, nawet jak na ichnie realia. Ja tam miałam nadzieję, że ojciec Ethana będzie coś jak Randyll albo Frey, albo chociaż Tywin, że jego ciężki charakter zostanie wygrany, a tu d*pa, wyszły ciepłe kluchy. Mam wrażenie, że gdzieś na początku 3 sezonu Logan nagle postanowił zmienić koncepcję wątku Ethana, to wszystko naprawdę zapowiadało się inaczej.

Jak Ethan opowiadał historię o zmasakrowaniu Indian, to przez chwilę myślałam, że to jego ojciec dowodził oddziałem. Wtedy cały foch miałby więcej sensu... Omg, im bardziej się nad tym zastanawiam, tym bardziej spieprzony wydaje się ten wątek :/

Modlitwa byłaby mega, gdyby tylko cały kontekst miał więcej sensu. A atmosfera była taka, że tylko czekałam aż Ethan powie, że nie będzie jadł warzyw, Jared da mu szlaban, Ethan wrzaśnie, że i tak zrobi sobie kolczyk z agrafki i trzaskając drzwiami pójdzie do swojego pokoju słuchać My Chemical Romance :P

Kasss1711

Na początek - wątek Lily jest taki bleh. Ta jej nadęta gadka i modulowany głos (i Justine do kompletu) wywołuje u mnie wyłącznie przewracanie oczami. Porażka.
Ciekawa jestem swoją drogą, co by Lily zrobiła ze swoim wielkim planem, gdyby nie Dorian i jego kasa. Fajnie być podrzynającą gardła rewolucjonistką i feministką, gdy jest się nieśmiertelną utrzymanką nadzianego Dorianka. Swoją drogą, tylko czekam, aż mu się znudzi to jej przedstawienie. W tym odcinku już się trochę ogarnął.

Skoro mowa o Lily, to teraz skrytykujmy Victora. Żyje w jakichś oparach złudzeń, łazi za Lily i jeszcze jej w twarz mówi, że z chęcią by sobie znów na niej poeksperymentował. Mózg mu się zlasował od tej miłości. Jekyll natomiast nadal pozostaje w cieniu - trochę szkoda, bo wyczuwam potencjał.

Sceny Calibana jak zwykle muszą być na wskroś dołujące i nieszczęśliwe. Znamy to dobrze. Ciekawa jestem tylko, czy cokolwiek z jego wątku jeszcze twórcy wycisną.

Lyle się ulatnia :( Szkoda, bo zawsze wnosił dużo ciepła i strasznie był pocieszny.

Seward pokazała nieco bardziej ludzkie oblicze i nawet podzieliła się swoją historią (oczywiście odpowiednio dla tego serialu tragiczną). Fajnie. Spodobała mi się nowa koleżanka Vanessy. Taką koncepcję "strong female character" rozumiem (tak, Lily, Ty możesz wyjść i nie wracać).

No i niezręczny obiadek u Talbotów. Świetne. Jatka, trupy i niestety koniec żywota Pana Talbota. I szkoda mi Ruska. Ale za to zrobił wszystkim antyfanom wiedźmy przysługę ;) Hekate i tak skończyłaby źle (no bo Vanessa czeka), więc takie zakończenie jej losów było okej. Tylko czemu sir Malcolm ustrzelił Talbota? Niepodobne to do niego, żeby strzelać do nieuzbrojonego, tylko dlatego, że ten plecie od rzeczy do pleców Ethana...

Vanessa zbratała się ze Sweetem - co teraz? CO TERAZ?

A promo fajne.

NeutralGin

Liczyłam na to, że Rusk odegra większą rolę. Myślałam, że wie tyle o Ethanie nie tylko ze śledztwa, ale że łączy ich coś więcej - jakieś luźno związane ze sobą wydarzenia z przeszłości. Niestety Rusk się skończył, taka konwencja serialu - budowanie postaci, napięcia i niedopowiedzeń i nagle ni z gruszki ni z pietruszki - strzał w łeb i koniec.
Moim zdaniem Malcolm zabił Talbota, bo widział, że ten powtarza jego błędy i to bezrefleksyjnie. Talbot chciał mieć przy sobie Ethana tylko po to, żeby go zadręczać do końca życia, nie zamierzał mu wybaczyć ani sprowadzić na dobrą drogę i pozwolić odżyć. Nie pozwoliłby mu po prostu odejść, a Ethan przez całe życie oglądałby się za siebie. Stąd znowu strzał w łeb i koniec.

Eeyore88

No właśnie też miałam apetyt na nieco bardziej intrygujące losy Inspektora. Spodziewałam się, że kryje on jakąś smaczną tajemnicę, a on okazał się po prostu baaardzo zdeterminowanym służbistą. Jednak i tak bardzo mi przypadł do gustu, nawet bez nadmiernie barwnego życiorysu. To była po prostu jego ostatnia misja w obronie praworządności; poległ; koniec historii.
Co do sir Malcolma - z jednej strony jestem w stanie zrozumieć Twoją argumentację, ale z drugiej - zabicie kogoś ot tak, poniekąd zapobiegawczo i dla świętego spokoju nie bardzo mi spasowało. Już prędzej przypuszczałabym, że kulkę sprzeda Talbotowi Kaetanay (który sam mówił, że jeśli ktoś stanie między nim a synem to biada z nim, czy coś w ten deseń ;)