kolejnego serialu o wampirach, gdzie będą gryźć szyję tylko i topić się we krwi. Niewątpliwie były takie
momenty. Ale oprócz horroru otrzymałem również dramat, poruszający, nt. odrzucenia, samotności,
próby pogodzenia się z samym sobą, cierpienia. Elementy psychologiczne, które zmuszają do
dywagacji. Ponadto rewelacyjna muzyka, która mnie osobiście przyprawiała o ciarki. No i ten Viktor
Frankenstein. Jego spojrzenie było tak mroczne, tajemnicze, jak dla mnie najlepsza rola w całym
serialu. Jestem bardzo miło zaskoczony, 8 odcinków obejrzałem w 2 dni i pozostaje tylko żal, że to już
koniec.
mam takie samo odczucie, niesamowity serial. szkoda, że tylko 8 odcinków-obejrzałam wszystkie w 1 dzień :D
ja zacząłem oglądać ok. 1 w nocy, dlatego nie udało mi się w jeden dzień, w innym wypadku też bym się wyrobił w ciągu jednego. :D
no dla mnie ten serial to jest mistrzostwo. dzis dużo jest takich naprawdę gównianych seriali, robionych na siłe, a Penny Dreadful mnie rozłożyło na łopatki, nie mogłam się oderwać od ekranu. Eva Green jest genialna - ta akcja podczas seansu spirytystycznego gdzie "przemawiał" przez nią William była dla mnie wgniatajaca w fotel. Josh Hartnett, który jest spoko, ale wg mnie nie jest jakimś super aktorem, naprawde pokazał talent i klasę.
dziwi mnie, ze nie "słyszy" się o takich serialach, ja sie na niego natknęłam przypadkowo. a wdziałam już 1 sezon 2 razy i mimo to ciągle robi na mnie wrażenie. wszystkie wątki genialnie połączone. wątek potwora Fraikensteina genialny - ból, odrzucenie, szybka nauka o tym jakie jest życie i czym jest miłość.
Nie moge sie doczekać 2 sezonu.