Irracjonalność 4 sezonu rozłożyła mnie na łopatki. Już wcześniejsze sezony były mocno naciągane, ale to co dzieje się w 4 przebija wszystko.
Jak zwykle wszechwiedzący I wszędobylski profesor rozgryzł system.
W każdym sezonie jest on postacią kluczową, ale to już pomijam. Może taki jest jego urok ,że ma 200 iq I tak wszystkich rozgryza. Ale już strzelanie przez 6 osób to jednego kolesia po to żeby zranił go dopiero rzucony w ostatniej chwili granat- tego nie zrozumiem, czy wydostanie Lizbony z parkingu po to żeby za chwilę... wsadzić ją do budynku banku nacional, pływanie z ok.10 sztabami złota jakby to było piórko ( jedna sztabka to ok 12 kg). Wracając do strzelania to generalnie nie idzie ono naszym bohaterom (chociaż strzelania uczył ich sam profesor ,który jest połączeniem Chucka Norrisa I Stephena Hawkinga) . Jestem zdumiony ,że Gandía nie został potraktowany przez nich ani jednym strzałem. Podsumowując -jestem bardzo zawiedziony I rozczarowany.
Dokładnie, ten serial pikuje w dół, po każdym następnym sezonie zabieram jedną gwiazdkę i żałuję, że nie był tym ostatnim. Skończcie już. Infantylne kino klasy B.
Ja już od dawna wyłączam intelekt jak oglądam ten serial i ciągnę go dla paru postaci, które lubię. W poprzednich sezonach też było masę głupot, ale działał jeszcze urok nowości. Od siebie dodam jeszcze;
- rudowłosa policjantka, której średnio szło nagle w 1 dzień znalazła profesora
- znalezienie w innym kraju błyskawicznie osób akurat wtedy kiedy są potrzebne
- dziennikarze też zawsze są akurat wtedy kiedy jest to na rękę bohaterom
- i oczywiście idealna stylówa, co tam że wokół kule, lakier na paznokciach nawet nie odpryśnie
Ludzie, bawi mnie jak zrównujecie wątki lewicowe z beznadziejnością serialu i brakiem logiki. To są osobne byty. Są dziury w logice serialu - prawda. A promowanie takich wątków pro przez Netfliksa może i jest nachalne - Palermo jest gejem, a Manila była facetem? no bywa, tak to już w życiu *niespodzianka* jest, że obok hetero istnieją w społeczeństwie też inne orientacje, a także kobiety, feministki, osoby transpłciowe i inni - Netfliks sobie tego z czapy nie wziął. Jeśli to wam przeszkadza, to dzień dobry, tak się czują wcześniej wymienieni każdego dnia. Wy tylko oglądacie to na ekranie, który w każdym momencie możecie wyłączyć.
Mnie zastanawia to, że cała policja madrycka nie potrafiła znaleźć Sierry, który jak nigdy nic wyszła z własnego mieszkania, gdzie na pewno są kamery + że Profesor nie miał żadnych zabezpieczeń we własnym bunkrze na wypadek, gdyby ktoś go odkrył - skoro przewiduje wszystkich możliwości, to tym razem zwiedzie go własna nieuwaga? Trochę śmierdzi.
Mnie kolejną rzeczą, która w tym sezonie rozwalała, a jakoś rzadko przewija się w komentarzach to usilne pokazywanie bohaterów (złodziei, porywaczy, fałszerzy, czesto morderców) jako tych dobrych i szlachetnych, walczących ze złym systemem, a ochroniarza jako to uosobienie zła, bo chce ich pozabijać. Przez to ogladając kolejne odcinki nieustępował u mnie dysonans poznawczy.
A do tego te sceny z uprowadzeniem Nairobi i później Tokyo. Myslałem sobie wtedy: "nie no, serio jestescie jak bezbronne stado baranów, bo gościu szantażuje zabiciem jednej z was? Hello! Ale wy przecież macie 50 zakładników, może wy zaszantażujcie go nimi!?"
Ja się wypowiem co do 6 odcinków 4 sezonu, przez które spałem cały czas bo były niesamowicie nudne. Pomijając fakt absurdalnych, wspomnianych przez was sytuacji jak m.in strzelanina przy windzie, bo takowe zdarzały się i w pierwszym czy drugim sezonie np. jeszcze bardziej absurdalna scena czyli wjazd na motorze Tokyo do mennicy pomiędzy setkami komandosów i snajperów, 4 sezon jak dla mnie zrujnowała zbyt duża część retrospekcji, mniej lub więcej ważnych, np. o dziecku Nairobi, które miała mieć z Profesorem, durne poboczne wątki jak np. molestowanie Arturito. Pierwszy sezon był fenomenalny, wciągał nieziemsko, drugi to samo, mimo że oba miały równie sporo absurdalnych scen, ale oglądało się to z przyjemnością. 3 sezon był bo był, nie urzekł mnie niczym, a 4 sezon choć nie obejrzałem do końca (zostały mi dwa odcinki które ogólnej mojej oceny nie zmienią bo 5 sezonu przez to nie mam zamiaru oglądać) był niesamowicie nudny, przekombinowany i zrobiony według mnie na siłe i oceniam go na 2/10, a ocene zmieniam z 7 na 6. Według mnie słabo a szkoda bo potencjał został zniszczony.
Trochę zgadzam się z tym co tutaj piszecie, ale tylko w połowie. Ja nie doszukuje się logiki w serialu który od samego początku jej nie ma. Wiadomo, że coś takiego jak napad na Mennice Królewską, a jeszcze bardziej Narodowy Bank Hiszpanii to coś co nie ma prawa się udać w realnym świecie. Serial ma być rozrywką, odskocznią od realnych problemów dnia codziennego i jak dla mnie w tej kwestii spisuje się na medal. Dla mnie to ma być tylko i wyłącznie rozrywka, więc nie analizuje i nie doszukuje się logiki bo jej tu nie znajdę :) Od siebie dodam, że widać różnicę kiedy serial został przejęty przez Netflix, że tak to ujmę. Dwie pierwsze części były według mnie zdecydowanie lepsze. W trzeciej i czwartej wprowadzono za dużo wątków, które według mnie są na siłę. Całe życie miłosne Berlina, jego ślub i związek z Palermo, Manila która była transwestytą, mega denerwujący Arturito i jego gwałt na zakładniczce..wprowadzono tak dużo niepotrzebnych i rozwlekających akcję wątków..nie wiem po co chyba tylko po to żeby móc przedłużyć serial do kolejnych dwóch sezonów..nie podoba mi się, że przez takie zabiegi zabrano trochę uwagi bohaterom, którzy w pierwszych dwóch częściach grali główne skrzypce( np postać Lizbony).