Czy propaganda środowisk LGBT musi byc naprawdę tak nachalna? Czy ich obraz rzeczywistości zawsze musi sprowadzać się, do popierania (wtedy jesteś "dobry", postępowy, "normalny") lub nie (jesteś wtedy homofobem, zacofany itp)?
Ok, ten serial podobnie jak "2 i pół" jest liberalno-lewicowy w swych treściach, ale dlaczego z uporem maniaka próbuje się wmawiać ludziom poprawność pewnych zachowań bez możliwości własnej oceny?