Prawdziwy Paryż to syf gdzie po ulicach biegają przerośnięte szczuropodobne stwory zwane francuzami, porozumiewające się językiem który nie zawiera w sobie nic ludzkiego.
Dodaj do tego algierczyków i marokańczyków którzy chcą ci wcisnąć lipny towar za chorą kasę, a Paryż staje się miejscem przy którym Kambodża to Kansas.