Prościutkie , naiwne i niewiele mające wspólnego z rzeczywistością.Ale o dziwo ogląda się to bezboleśnie, za sprawą niezłej obsady. Lily Colins jeszcze nigdy nie wyglądała tak dobrze. Patrzenie na nią i jej kolejne wdzianka to czysta, estetyczna przyjemność Reszta obsady z Philippine Leroy-Beaulieu (świetna w Call my agent) na czele też daje radę. Serial ma krótkie odcinki, w sam raz do obejrzenia przy kawie i ciastku, gdy akurat musimy wyjść do pracy a ta jak wiadomo nie ucieknie ;)