Przecież wystarczyło go puścić wolno i śledzić, żeby zobaczyć dokąd idzie. Nie pomyśleli…
No wystarczyło. Ale nie mielibyśmy wtedy dramatycznego dylematu moralnego Boyda i reszty. Całą scenę miałem ciary.
Boyd jak Boyd, ale mi się Sara najbardziej w tym podobała. Wiedziała że i tak każdy uważa ją za potwora, więc zrobiła to co do potwora należy, żeby uratować Boyda od zrobienia czegoś bardzo złego.