Producenci trafili „w dziesiątkę” obsadzając Anyę Taylor-Joy w roli głównej bohaterki. Nie jestem pewna, czy gdyby ktoś inny wcielił się w rolę Beth Harmon, to ten serial byłby taki genialny. Bo chociaż chodzi o szachy, które przecież stereotypowo są nudne, a historia na pierwszy rzut oka jest totalnie nieprawdopodobna i przecież nigdy się nie wydarzyła (sierociniec, piwnica, woźny i dużo prochów?), to serial oglądało mi się fantastycznie.
W ogóle nie miałam poczucia, że coś tu zgrzyta, że za mało trudnych tematów, że za dużo jakiejś analizy psychologicznej, że za mało zimnej wojny. Wszystko ładnie do siebie pasuje i jest uzupełnione odpowiednią muzyką, która dynamizuje wydarzenia, oraz strojami pasującymi do epoki. Zresztą przemiana Beth (jeżeli chodzi o styl, nie zachowanie) też robi wrażenie!
Więcej opowiadam tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=LIjCh1OkQ68