Nie mam pojęcia co ludzie w tym serialu widzą. Opowiastka o dziewczynce, która w ogóle nie musi się starać, nie musi się uczyć, nie musi walczyć o swoje tylko bach ot tak od losu dostaje ścisły umysł, a po zażyciu magicznych tabletek zyskuje nadludzki umysł, który miast wykorzystać w szczytnym celu wykorzystuje do realizacji ambicji rodzonych przez własne ego (nota bene karzące jej oszukiwać innych graczy). Fabularnie to w niczym nie lepsze ot takiego supermana, choć ten chociaż świat ratował. Do tego owa nieprawdopodobnie inteligentna dziewczynka z marszu daje się wykorzystywać własnej matce. No to jest po prostu logiczna miazga :) sorry ale nawet jeśli w dalszych jej losach oparto na tym niezłą historię to początek jest nieprawdopodobnie męczący i przeżarty współczesną manią stawiania w roli "superbohaterów" kobiet. I gdyby to jeszcze wychodziło w należyty sposób to ok, ale to jest tworzenie na siłę sztucznych zupełnie niewiarygodnych (nie dających się uzasadnić) historii.