Co byście powiedzieli na to, aby serial anime "Generał Daimos" miałby zostać nakręcony jeszcze raz, ale tym razem w formie serialu fabularnego z aktorami? Co wy na to? :) Miałbym nawet kilka propozycji względem obsady aktorskiej:
Kazuya - Jamie Thomas King
Kiyosziro - Hayden Christensen
Nana - Elle Fanning
Erika - Natalie Dormer
Richiter - Jonathan Rhys Meyers
Balbas - Sam Neil
Laiza - Natalie Portman
Profesor Izumi - Michael Gambon
Okane - Susan Sarandon
Kairo - Rowan Atkinson
Margarette - Maria Doyle Kennedy
Olban - Robbie Coltrane
Geroyer - Timothy Spall
Miwa - Gary Oldman
Profesor Banks - Vincent Grass
Aizo - Henry Cavill
Baranduk - Patrick Steward
Melwi - James Frain
Herik - Justin Timberlake
Cindy - Perdita Weeks
Reiko - Scarlett Johanson
Himley - Pierfrancesco Favino
Kaya - Ben Barnes
Generał Leon - Ray Winstone
Doktor Ruyazaki - Liam Nesson
Tak właśnie ja bym widział obsadę fabularnej wersji tego serialu. A co wy byście na to powiedzieli? :)
Pamiętaj, że oprócz was dwóch mężczyzn jest też jedna kobieta. Nigdy o tym nie zapominaj. :D
Naturalnie. Nie mógłbym zapomnieć o tak ważnej rzeczy. W końcu płeć piękna ma u mnie zawsze najwyższe noty :) Dlatego przepraszam za mój błąd fonetyczny i razem WE TROJE apelujmy zarówno o dubbing do "DAIMOSA", jak i fabularną wersję tego anime.
Miejmy nadzieję, że będzie nas jak najwięcej. W końcu im nas więcej, tym większa szansa, iż nasz apel o wersję fabularną oraz dubbing do anime odniesie sukces :)
Właśnie. A przecież "w kupie siła". Tylko nie pamiętam, skąd pochodzi ten cytat. ;)
O ile dobrze wiem, to ten cytat pochodzi z serialu "ŚWIAT WEDŁUG KIEPSKICH". Jest to napis widniejący na ścianie toalety xD Ale możliwe, że wcześniej to zdanie było ukazane w innych dziełach zarówno literackich, jak i filmowych. Ale tak czy siak jest już nas troje i to się liczy. Zostaje nam więc dalej zbierać zwolenników :)
W tym serialu to raczej ten cytat był użyty w innym kontekście. :D A na serio, to pewnie pochodzi z jakiegoś starego dzieła literackiego. :) Dokładnie. I niech Moc będzie z nami. :)
No niestety nie kojarzę, z jakiego literackiego dzieła pochodzi ten znany cytat "W KUPIE SIŁA". Ale mam prośbę. Jak się o tym dowiesz, to mam nadzieję. że przekażesz mi odpowiedź na to pytanie :) Właśnie! Niech Moc będzie z nami i niech pomaga nam zrealizować nasz cel :)
Rozumiem. Ja też zbieram znane cytaty, a głównie to złote myśli znanych ludzi, moja droga. Tak czy inaczej w tej sprawie przypominamy oboje pewnego bohatera "GENERAŁA DAIMOSA", który ciągle sypał cytatami znanych osób xD
Tak, tylko ten bohater mnie wkurzał, dlatego nie należy on do moich ulubionych. :D
Kiyosziro cię wkurzał, powiadasz? A wolno wiedzieć czemu? Bo mnie też wkurzał, ale nie wiem, czy z tych samych powodów, co ciebie xD Czyli rozumiem, że kibicowałaś Nanie w tych scenach, gdy nasz drogi mędrzec cytujący znanych ludzi dostawał od niej opieprz? xD
Wkurzał mnie, bo nie rozumiał miłości Kazui do Eriki. Pomagał "Kaziowi", owszem, bo był jego najlepszym kumplem, ale wcale mu nie kibicował. Za to nie znoszę tego "Sylwka, który kijował", jak ktoś nazwał żartobliwie Kiyoshiro. :D Oj, żebyś wiedział, jak gorąco jej kibicowałam. Sama miałam nawet ochotę walnąć tego króla mędrków w nos od czasu do czasu. :D
Rozumiem i w pełni się z tobą zgadzam, bo cóż... Kiyosziro niestety czasami naprawdę przeginał. Był mądry i starał się zawsze kierować rozumiem, zaś Kazuya to kierował się bardziej sercem i na tym tle dochodziło nieraz między nimi do spięć. Poza tym nie podoba mi się, jak w jednym odcinku "Kazia" aresztował Miwa i "Kijek" nie zrobił nic, aby mu pomóc i dopiero po rozmowie z Izumim oraz po tym, jak wkurzył się na Miwę postanowił pomóc przyjacielowi, wcześniej nie raczył tego robić. Nana raz - jak dobrze pamiętasz, wywaliła mu na głowę tacę z kawą, jaką przygotowała dla brata, a zrobiła to dlatego, że Sylwek kijujący ją wkurzył kpinami z zachowania Kazuyi i jeszcze śmiał myśleć, że Nana jemu kawę uszykowała. Jeszcze czego xD No, ale mimo wszystko pomagać pomagał bardzo często i parę razy naprawdę rozsądniej się zachowywał od Kazuyi.
No cóż, tak to jest, gdy są kumple o różnym usposobieniu. ;) Wśród moich ulubionych postaci z tego serialu też są tacy dwaj, chociaż ten, który w życiu kierował się rozumem, i tak ma moją dozgonną sympatię zapewnioną. :) Hehe, Nana i szykować kawę dla Kiyoshiro... :D O święta naiwności, jak powiedział Jan Hus, gdy zobaczył staruszkę nabożnie i gorliwie dokładającą wiązkę chrustu do stosu, na którym on miał spłonąć.
Czekaj no... Chyba wiem, o jakich ulubieńcach mówisz. Admirał Richiter i jego najlepszy kumpel Aizo, mam rację? Oni też kierowali się jeden emocjami, drugi rozumem. He he he. Słyszałem o tym, moja droga, że Jan Hus tak właśnie powiedział, kiedy miał spłonąć na stosie i widział staruszkę, która dołożyła drewna do jego stosu xD No, ale na serio - jak Kiyosziro mógł myśleć, że Nana (która wiecznie się z nim kłóciła) to chciałaby mu zrobić kawę? A propos... Czy Nana nie przypomina ci pewnej dziewczynki z innego anime? Też była blondyneczką i też miała starszego brata, którego kochała, choć przyprawiała go o rozstrojenie nerwowe? xD A przy okazji... Jak sądzisz, czemu Nana mówi do Izumiego "dziadku", a jej brat Kazuya już nie? Jak to wyjaśnisz? Bo ja mam pewną teorię na ten temat :)
Zgadza się. Trafiłeś za pierwszym strzałem. :) A aj o tym czytałam w książce z przysłowiami i powiedzeniami. :D No właśnie... Jak on mógł pomyśleć? :) Owszem, przypomina. :D Bo ojciec Kazui pewnie byl wdowcem i się ożenił po raz drugi z matką Nany. Kiedyś mi coś takiego tłumaczyłeś, stąd to pamiętam. :)
Łatwo mi przyszło to zgadnąć, bo przecież wiele razy zaznaczałaś, że uwielbiasz Aizo i na drugim miejscu Richitera, więc wiem, że to twoimi ulubieńcami xD Wiesz, ja zbieram słynne cytaty znanych ludzi i czasami sam jestem zaskoczony, co kto powiedziałem, bo znałem cytat, a nie znałem autora :) He he he. Ale uwielbiam tę rozmowę, jak Nana kłóci się z Kiyosziro i wyzywa go, że jest draniem i go nienawidzi - a powód? Skrytykował Kazuyę za to, iż ten dba o Erikę bardziej niż o siebie. He he he. No to powiedz, kogo przypominają mi Kazuya i Nana? xD Właśnie tak. Ja to sobie tylko tak umiem wytłumaczyć. Dzięki temu Kazuya i Nana byliby rodzeństwem, a Nana mówiłaby do Izumiego "dziadku", bo on byłby jej dziadkiem. Nie ma innego wyjaśnienia. W sumie nie wiemy, ile Nana ma lat. Kazuya ma około 20. Richiter tak samo. Chociaż... Richiter może jest starszy. Nie... On ma chyba nieco więcej - 26 lat może. A Nana? Zaznacza, że jest już "PRAWIE DOROSŁA", co może wskazywać, że ma tak 16-17 lat.
Zgadza się, ale pomyliłeś kolejność - najpierw Richitera, potem Profesora Aizo. :D No i widzisz. :) Czy czasem nie Bonnie i Maxa? :D Myślę, że Admirał Richiter mógłby mieć 26 - 27 lat - w każdym razie już dawno był po studiach. Kazuya - hmmm, jemu dałabym maks 22 lata, a Nana mogłaby mieć 16 - 17 lat.
Ano tak, wybacz. Pomyliłem rzeczywiście kolejność. Najpierw się bujałaś w Richiterze, a potem w Aizo. A miałaś kiedykolwiek słabość do Melwiego? Bo przecież tyle razy sobie z niego żartowałaś. Tak bardzo, że można by pomyśleć, że coś doń czujesz, bo przecież kto się czubi, ten się lubi xD Bonnie i Clemonta, kochanie. Nie sądzisz, że podobieństwo jest spore do Nany i Kazuyi? A pamiętasz odcinek, jaka Nana chciała udowodnić bratu, jak bardzo go kocha? :) No to dobre wyjaśnienie. Richiter faktycznie może mieć 26-27 lat. Kazuya i Erika wyglądają mi na rówieśników i mogą mieć 22 lata. Ostatecznie jak pokazują wspomnienia Richitera z dzieciństwa, to nie był wiele straszy od Eriki. Tak 3-4 lata od niej starszy jest. Nana na pewno nie ma jeszcze 18 lat, bo by nie traktowano jej jak dziecko, gdyby była pełnoletnia.
Richitera wymieniam jako pierwszego, bo "z urzędu mu ten zaszczyt należy". To w Profesorze Aizo bardziej się bujałam, chociaż jest na drugim miejscu. Melwi jest na czwartym miejscu, Heirik go wyprzedził. Jeżeli coś czuję do Melwiego, to tylko ochotę, by mu od czasu do czasu wrzepić solidnego kuksańca w bok na opamiętanie. :D Aha, zapomniałam imienia tego następcy Profesora Aizo. :) No, dokładnie. :)
Normalnie mówisz teraz o Richiterze jak o Podkomorzym z "PANA TADEUSZA". Zabawnie to zabrzmiało. A więc to tak wygląda twoja lista ulubieńców z tego anime. Na pierwszym miejscu Richiter, na drugim miejscu Aizo, na trzecim miejscu Herik, a na czwartym Melwi. No cóż... Masz gust, nie ma co gadać xD Właśnie, następca słynnego profesora Aizo, który po nim powtarza hasełko "Dzięki nauce przyszłość mamy dziś" to Clemont, ale podobnie jak Kazuya chłopak ten ma przechlapane ze swoją młodszą siostrunią Bonnie xD Nana jest moją ulubioną postacią w tym anime :)
Ponoć Podkomorzy był najważniejszy w Soplicowie. :) No co, same baamisjańskie ciacha, przyznasz sam. :D Aha. No, tak czasami bywa z tymi młodszymi siostrzyczkami. :D Ja też ją lubię. :)
To prawda, Podkomorzy ze względu na wiek oraz piastowany urząd był w Soplicowie najbardziej poważany :) Właśnie, masz rację, sami baamisjańskie ciacha podbiły twoje serce, choć wielka szkoda, że wszystkie poszły też wąchać kwiatki od spodu, a biedny Melwi wylądował na morza dnie. Masz rację, młodsze siostrzyczki potrafią nieźle wykończyć, ale jeśli mają dobre serduszka, to i tak je kochamy, mam rację? :) Nana to obok Kazuyi moja ulubiona postać z tego anime. O wiele bardziej barwna niż Erika idealna aż do przesady.
Aha, no tak. :) Cóż, najlepsi umierają młodo, jak powiedział Hagrid do profesora Slughorna po pogrzebie Aragoga w "Księciu Półkrwi"... No raczej. :) Erika była dobra, owszem, ale na mój gust za spokojna. Nawet nie umiała wrzepić kuksańca Melwiemu, gdy ten za mocno ją ściskał. Nana na jej miejscu by to zrobiła, albo nawet kopnęła Melwiego w kostkę. :D
He he he. Rozbawiłaś mnie teraz. Jak sobie przypomnę ten pogrzeb Aragoga, to duszę się ze śmiechu xD Ale niestety to racja, najlepsi odchodzą w młodym wieku. Erika właśnie, tak jak mówisz, była za spokojna. Ale potem to się zmieniło, choćby wtedy, jak zastrzeliła tego kapitana Midę lub jak próbowała zabić Olbana. To się wykazała :)
Taak. A mnie Harry rozwalił, jak naśladował klikanie szczypiec pająków. :D Choć nawet i niecałe 70 latek to młody wiek. ;) Tak, to się zmieniło, ale szkoda, że wcześniej tego nie pokazała. Zupełne przeciwieństwo Admirała Richitera, nie ma to tamto. Dla twej informacji - ten kapitan (oby się wysmażył na frytkę w piekle) maił na imię Guildo, nie Mida. :)
Tak, bo Harry chciał wyjaśnić Hagridowi, czemu pająki (a konkretnie to akromantule) nie mają zbyt wielu przyjaciół czy też fanów xD Wiesz, są tacy ludzie, dla których nawet 70 lat to jest młody wiek i żyją tak, że nie dokucza im starość. Właśnie, Erika była całkowitym przeciwieństwem swojego brata i bardzo dobrze, choć moim zdaniem wypadałoby, aby miała w sobie nieco więcej odwagi i determinacji w dążeniu do celu. Guildo! Masz rację. Co ja z tym Midą? Takie imię mi chodzi po głowie, ale nie wiem, czemu.
Nie dziwię się Ronowi, że bał się pająków. Ja mam problem z innymi zwierzakami, takimi opierzonymi i piejącymi, ale rozumiem Rona. A czytałam, że ten, co grał Rona w filmach o Harrym Potterze, naprawdę boi się pająków, więc nie musiał nawet udawać. :) U nas w Polsce na pewno się tacy znajdą i gdzieś w Rosji czy na Kaukazie, no i w Japonii. :) No, dokładnie. ;) Może gdzieś już to imię słyszałeś, ale już zapomniałeś, skąd je znasz. :)
Wiesz, czytałem o tym także, że Rupert Grint grający Rona nie musiał udawać, że się boi pająków, bo naprawdę się ich bał. Czekaj... Chcesz mi powiedzieć, iż boisz się kogutów? No, tak czy inaczej tacy ludzie jak Izumi, co mają 60 lat na karku co najmniej, a mimo to śmigają niesamowicie i walczą na karate doskonale, jest bardzo mało. Za to jest pełno takich, co lubią lizaki mimo bycia dorosłymi xD Jestem pewien, że imię Mida już gdzieś słyszałem. No cóż... Może kiedyś sobie przypomnę. Ale ten drań, co Erikę szantażował w 41 odcinku to był Guildo.
Aha. :) Tak, dokładnie. I mam ku temu powody, bo jak byłam mała, a rodzice oprócz kur mieli jeszcze koguta, to mnie właśnie ten kogut zaatakował. Nie, nie podziobał na szczęście, ale skoczył na mnie i gonił po całym podwórku. Odtąd bałam się wejść do kurnika. Więc gdybym ja była na tej lekcji u profesora Lupina o boginach, to bogin na mój widok zmieniłby się właśnie w takiego koguta. ;) Dokładnie. :D A może ci się skojarzyło z królem Frygii Midasem? Tak tylko gdybam. ;)
Rozumiem. No to wybacz mi ten mój chichot, bo to wcale nie jest śmieszne. Ja miałem coś podobnego z gęsiami, bo zawsze mnie goniły i chciały podziobać, a przynajmniej jako małe dziecko tak właśnie myślałem. No cóż... Tak czy siak nie było zbyt ciekawie w tej sprawie. Ale przede mną bogin by się zamienił pewnie w rój os. Strasznie się boję tych owadów. W ogóle owadów żądlących, od których ukąszenia puchniesz. Strasznie się boję. Hmmm... W sumie to chyba masz rację. To możliwe, że właśnie z Midasem mi się kojarzyło to imię. Albo z komandorem Miwą... Tak czy inaczej Guildo to drań. Pamiętasz scenę, jak powiedział do Eriki, że będzie cicho, jeśli ta spełni jego zachcianki? Do tego przyciskał ją do łóżka. Ja już się bałem, że zaraz ją... No wiesz... Dobrze, że co innego mu było w głowie.
Wiesz, gęsiom mogłeś powiedzieć: "Gąsko, gąsko, syczysz na mnie niewąsko" czy coś w tym stylu. (To też jest z "Czarnych Stóp", tak nawiasem mówiąc.) ;) Mnie latem jedna osa ugryzła w łokieć, ale poza piekącą opuchlizną nic więcej mi nie było. W sumie, ja wcześniej do os nic nie miałam, ale kiedy przez jedną z nich zmarła wspaniała polska aktorka Ewa Sałacka, wypowiedzialam im po cichu wojnę. :/ Tak sobie myślę tylko na głos o tym imieniu. Też się tego bałam. Aż mi się przypomnieli Szeryf z Nottingham i Sędzia Turpin. <wzdryg>
Dobry tekst do gęsi, ale ja wtedy go jeszcze nie znałem. Ale zabawnie to brzmi xD Rozumiem, no widzisz, ale tak czy inaczej ugryzienie osy czy szerszenia nie jest przyjemnie. Biedna ta pani Ewa Sałacka. Ja też mam wojnę z tymi ohydztwami. Aż mi się przypomina serial "PINGWINY Z MADAGASKARU", jak szerszenie pojawiły się w dwóch odcinkach i były wredne oraz szukały zaczepki, a na każde pytanie miały odpowiedź "A żądłem chcesz?!" xD Wiesz, jak ja widziałem kapitana Guildo, jak napastuje Erikę, to miałem ciarki, że zaraz anime pokaże nam scenę gwałtu. Bo mieliśmy już sceny morderstw czy tortur, jak Miwa torturuje raz Erikę, a innym razem Kazuyę. Albo jeszcze jak Margarette jest rażona prądem na polecenie Richitera za pomaganie Erice. Nawiasem mówiąc jak on mógł? Jego niania, starsza kobieta i takie coś?
Ja też go nie znałam, dopóki nie przeczytałam po raz pierwszy "Czarnych Stóp" jako lektury do piątej klasy. Pani Seweryna Szmaglewska to miała poczucie humoru, że hej. :D No, nie jest, czytałam o tym, i doświadczyłam tego na własnej skórze. W sumie pani Ewa Sałacka miała też tego pecha, że była uczulona na jad tych owadów. Szkoda mi jej, bo była wspaniałą aktorką. :/ Tak, opowiadałeś mi o tym. Takiego szerszenia grał na przykład pan Artur Kaczmarski, nasz znajomy Włóczykij z "Muminków". :D Tak, to wyglądało bardzo groźnie. Na szczęście twórcy serialu łaskawie oszczędzili nam tych nerwów. <przekąs> Cóż, widać chciał pokazać, że nawet wobec swoich najbliższych nie ma litości. "Dura lex, sed lex", pamiętasz?
Prawdę mówiąc ja bardzo cenię sobie tych pisarzy, co mają poczucie humoru. Nie ma co gadać, trzeba mieć poczucie humoru, zwłaszcza wtedy, gdy się jest pisarzem. Wtedy należy mieć je szczególnie. Moim zdaniem ja umiem je mieć, a przynajmniej mam taką nadzieję :) Ojej... Czyli mówisz, że gdyby Ewa Sałacka nie była uczulona na jad os, to by nie umarła od tego? He he he. Widzę, że pamiętasz, jak ci opowiadałem o tych szerszeniach z serialu o pingwinach. Ale żeby Artur Kaczmarski jako wredny typek... Zaskoczył mnie xD Ciekawe, czy pasowałby na kogoś z "GENERAŁA DAIMOSA"? Może na dziadka Kiyosziro? Też nie był on przyjemnym typkiem. Masz rację, twórcy łaskawie nam oszczędzili, a także Erice tego, o czym mówimy. No, w sumie masz rację. Richiter chciał się pokazać jako twardy i silny. Masz rację, "Dura lex, sed lex".
Dokładnie. :) No tak, tak z nią było. Szkoda, bo naprawdę świetną aktorką była. :/ No, pamiętam, a jakże. :D Niezły pomysł. ;) Na miejscu Eriki trzasnęłabym tego kapitana z główki, a on by wtedy powiedział, że mam równie mocny charakter, co mój brat (czyli Admirał Richiter). No, właśnie. A tytuł (albo i ranga) Admirała do czegoś zobowiązuje, czyż nie?
Nie wiem, jak ty, ale ja najbardziej cenię twórców i pisarzy, którzy mają poczucie humoru. Dlatego podoba mi się, że anime "GENERAŁ DAIMOS" ma humor :) Biedna ta aktorka, naprawdę była i to bardzo mocno. No, a jak uważasz? Kogo Artur Kaczmarski w tym anime mógłby zagrać? :) He he he. No, gdyby Erika była taka zadziorna i walnęła Guildo z główki, to naprawdę załatwiła tego drania na cacy, a ten by nabrał do niej szacunku xD Nie inaczej, tytuł Admirała jednak zobowiązuje, masz co do tego rację xD
Ja też, a zresztą już raz to mówiłeś. :) Pewnie, że biedna, ale co na to poradzić, że dla niektórych los jest niełaskawy... <westchnienie> Ja bym go typowała na Profesora Aizo. Od dawna zresztą go typowałam dla tej postaci. :) Ja w każdym razie tak bym go urządziła - z bańki drania, i cześć. :D No właśnie. Jak w innych wypadkach imię czy nazwisko. :D
No cóż, może się powtarzam, ale miło, że mamy takie samo zdanie w tej sprawie :) To prawda, niekiedy los bywa dla niektórych bardzo niełaskawy. Weź zobacz Baamisjan w tym anime, ilu najlepszych z nich zginęło w tej okrutnej wojnie poległo? :) Artur Kaczmarski jako Aizo? A nie za młody on jest dla niego? Chociaż w sumie... Może i masz racę, że on do niego pasuje :) He he he. Już widzę oczyma wyobraźni, jak Guildo dostaje od ciebie z bańki i cóż... Nie jest wcale z tego zadowolony ani trochę xD Właśnie, nazwisko oraz tytuł zobowiązują :)
<chrapu chrap> :D A co mają Baamisjanie do uczulenia na jad os i pszczół, notabene śmiertelnego w skutkach? :O A wiesz, ile naprawdę latek ma Włóczykij, któremu pan Artur użyczył głosu? No, nie wiesz. W sumie ja też nie wiem. Ale wiem jedno, że pan Artur ma trochę za młody głos jak na czyjegoś dziadka, więc bardziej mi pasuje na Profesora Aizo. Koniec historii, do widzenia, kropka. :) Nie jest zachwycony, ale stwierdza ze zdumieniem pomieszanym z uznaniem: "No, no, widzę, że masz charakter taki sam, jak twój brat." :D Dokładnie. ;)
To mają, moja kochana nie słuchająca mnie wcale panno, że powiedziałem, iż los często zabiera tych, którzy powinno jeszcze długo żyć, co uważam za jawną niesprawiedliwość i za przykład podałem Baamisjan, którzy też w anime ginęli całymi chmarami, zwłaszcza ci najlepsi z najlepszych musieli polec. W sumie masz rację, nie wiemy, ile lat miał Włóczykij, ale raz już podstawiał głos dziadkowi jednej osoby w anime, więc myślałem, by tutaj było podobnie, ale masz rację, że lepiej by pasował na Aizo :) He he he. No cóż, mówię ci, wielka szkoda, że Erika nie brała lekcji traktowania pana Guildo od ciebie, bo jakby je brała, to by koleś do niej szacunku nabrał :)
Aha. :> I dobrze, że jednak przychylasz się do mojej propozycji. ;) Ja dziś naprawdę o mało nie potraktowałam z główki jednego wyższego ode mnie faceta. A zresztą przy moim wzroście huknięcie bykiem w brzuch (nawet niechcący) kogoś wyższego ode mnie o co najmniej 15 centymetrów nie jest takie trudne. :)
No i już zrozumiałaś, o co mi chodziło. Jakże mi miło, że byłaś tak uprzejma mnie zrozumieć :) He he he. A co to tam tam było z tym gościem, co go z główki potraktowałaś? Nawiasem mówiąc wyobrażam sobie, jak Guildo dostaje od Eriki z główki. Na pewno zapamiętałby to do końca życia, które i tak nie było długie xD Erika zaś powinna pamiętać, że zawsze należy coś robić z głową xD
A proszę cię bardzo. :> Po prostu ja wychodziłam z jakiegoś sklepu, a koleś szedł sobie normalnie chodnikiem. A że był wyższy ode mnie o jakie 20 cm, więc mógl łatwo dostać w żołądek, ale nie dostał, bo w porę sie zatrzymałam i jeszcze na wszelki wypadek powiedziałam "przepraszam". :) Też to sobie wyobrażam. :D Hehe, jak tak mówisz, to mi przypomniałeś okładkę książki "Trudne czasy Tudorów" z serii "Strrraszna historia", gdzie skazana ma za chwilę mieć odciętą głowę i mówi sarkastycznie: "To się nazywa robić coś z głową". :D
Tak czy inaczej cieszę się, że wreszcie mnie zrozumiałaś, moja droga, bo w mojej wypowiedzi było sporo nawiązań do anime "GENERAŁ DAIMOS" :) Ulala... Ten facet musiał być naprawdę wysoki, jeżeli było tak, jak mówisz? Nie ma co, dryblasów ostatnio pełno na świecie xD He he he. Zabawnie to zabrzmiało, ale Erika mogłaby użyć podobnych słów, tylko w nieco innym kontekście xD Tak czy inaczej podoba mi się, jak Erika się pod koniec anime zmieniła na lepsze i wiesz... Stała się naprawdę zaradna. Uwielbiam scenę, jak zabija Guildo. Mógłbym ją oglądać raz za razem xD
<chrapu chrap> :D
No, miał około 185 cm albo i więcej, więc jak amen w pacierzu dostałby ode mnie łbem w brzuch. ;) Notabene, pan Alan Rickman też był wysoki, miał 185 cm. Ale jego nie zamierzałabym nigdy nokautować, niech mnie ręka Boska broni przed takim ciężkim grzechem. Już prędzej Szeryf Jurek albo Rasputin by ode mnie oberwali. :D To fakt. :D mnie też się spodobała, jak wreszcie pokazała pazurki. :D
Nieźle, prawdziwy olbrzym, choć niewiele większy ode mnie, bo ja mam taki 182 cm. tak około, bo 180 cm. na pewno mam. Alan był aż tak wysoki? Nieźle. He he he. Ale powiedz mi, tak zupełnie szczery. Gdyby Szeryf Jurek lub Rasputin się do ciebie zalecali, naprawdę byś im dała z główki? Nawet gdyby mieli twarz Alana Rickmana? xD Właśnie. Nawiasem mówiąc powiedz mi, ale tak szczerze. Spodziewałaś się po Erice, że strzeli ona Guildo w plecy, gdy ten sterował robotem tak, by zaatakował on Daimosa? Spodziewałaś się po niej pokazania pazurków? xD
Na moje oko właśnie tamten nieznajomy tyle miał. :) Jak mi nie wierzysz co do wzrostu naszego ulubionego aktora, to sam sprawdź tu na Filmwebie. Gdybym sama tego nie sprawdziła, tobym ci tego nie powiedziała. ;) Wiesz co, naszego Mistrza tak ucharakteryzowano do tych dwóch ról, że od biedy można go było poznać, jeśli się go dobrze znało. Tak czy inaczej, i Szeryf Jurek, i Rasputin nie mieliby przed sobą pokornej owieczki, o nie. Raczej wojowniczą lwicę. :D No nie spodziwałam się. I datego zaskoczyła mnie pozytywnie. :D
Rozumiem. No cóż, muszę powiedzieć, że ten nieznajomy miał naprawdę wiele szczęście, że nie dostał od ciebie z główki, bo z tego, co mówisz, jesteś wojowniczą lwicą i lepiej ci nie podskakiwać xD Nawiasem mówiąc chętnie bym cię zobaczył w akcji, jak dajesz z główki Szeryfowi Jurkowi lub Razusiowi :) Ale pamiętaj o tym, że obaj też nie byli ułomkami i walka by była niezła xD Powiem ci, że naprawdę bardzo mi zaimponowała Erika, że tak skutecznie umiała zabić Guildo. Szkoda, że z Olbanem jej tak łatwo nie poszło, ale w sumie z tymi najgorszymi zawsze jest najtrudniej sobie poradzić. Taka zasada porządnej historii pełnej przygody :)