Ginny & Georgia
powrót do forum 2 sezonu

W moim odczuciu tak z 30-40% serialu było serio fajnie napisane i ciekawe, a cała reszta absurdalna, abstrakcyjna, irytująca, nużąca lub po prostu głupia, momentami do przewinięcia o x sekund.
W żadnym innym serialu nie spotkałam się z tyloma antypatycznymi, papierowymi, słabo napisanymi postaciami, z Ginny na czele. Jak każdy inny podobny netflixowy twór, ma swoje netflixowe sztampy, przedstawione w ten strasznie netflixowy, oklepany sposób - edgy-wannabe-cringe dialogi, motyw rasizmu wszędzie, różne zaburzenia psychiczne (nie chodzi mi o same wątki, bo to ważne, żeby mówiło się o tych problemach w tekstach kultury, ale o sposób, w jaki są przedstawione - większości nie byłam w stanie brać na poważnie i aż chciało się przewrócić oczami plus miałam wrażenie, że widziałam dokładnie to samo w innych serialach Netflixa).
Niektóre wątki były serio spoko, case Georgii był dla mnie najciekawszy z całego serialu. Nie umiem jej nie współczuć, miała strasznie ciężkie życie, zaciążyła będąc dzieckiem, doświadczała przemocy domowej i molestowania, nie miała praktycznie rodziny, nie miała dzieciństwa, została sama, była w ciągłym trybie fight or flight, kierowała się głównie dobrem swoich dzieci, była praktycznie skazana na cierpienie i ciężkie życie od samego początku ze względu na swoje pochodzenie i jest w sumie postacią tragiczną.
Egocentryzm Ginny był dla mnie momentami nie do przeskoczenia. No błagam, zawsze musiało chodzić o nią, nie widziała nic dalej poza czubkiem własnego nosa, jej problemy były zawsze najgorsze i najważniejsze. Przez swój egoizm nie zauważyła nawet, że Marcus ma depresję i nie była w stanie odczytać najprostszych znaków. Ba, nawet jak do niego przyszła, kiedy chciała porozmawiać o nim, i tak ostatecznie zaczęła mówić o sobie. Nie jest w stanie docenić niczego, co ktoś dla niej zrobił. Przez jej sposób bycia nie byłam w stanie jej współczuć, jej terapia mnie nudziła i ona sama była jak żywioł - nigdy nie było wiadomo, jaki akurat ma humor i jak na co zareaguje.
Rozumiem, że nastolatki mają być napisane jak nastolatki, ale niektóre ich działania były tak abstrakcyjne... Cała grupka MANG to jedna wielka toksyna i ciągła przepychanka, a postać Max jest koszmarnie przerysowana, to dosłownie ultimate pick-me girl.
Po prostu, serial typu szmirka/guilty pleasure do obejrzenia w tle.

Little_Hazy_Ghost

Nie rozumiem generalnie podejścia do postaci Georgii... Biorąc pod uwagę jej czyny, należałoby współczuć przede wszystkim Ginny. To ona i jej brat są ofiarami totalnie toksycznej matki. Georgia to skrzywdzona kobieta, to prawda, nie miała łatwego życia, ale jej miejsce jest w więzieniu, a nie na piedestale kochającej matki. Gdyby każdy rodzic miał wyrażać miłość do dzieci w taki sposób, żylibyśmy w totalnym chaosie. Abstrahując - drugi sezon uważam za dużo lepszy od pierwszego, jakoś więcej emocji we mnie wyzwolił. Rozumiem Ginny, to pogubiona nastolatka, która dźwiga brzmię posiadania chorej matki, która funduje jej ciągły rollercoaster emocji i przytłacza ją swoimi kryminalnymi tajemnicami.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones