Kto według was powinien zasiadać na żelaznym tronie ?
Według mnie powinna być to Daenerys Targaryen jest dobra,sprawiedliwa i ma prawo żeby mieć
żelazny tron.
I do tego jest piękna. Może zasiadać na tronie, a jej doradcą będzie Varys. I Petyr.
Mam. Nieważne kto zasiądzie na tronie, i tak faktycznym władcą będzie Varys albo Petyr.
Nie masz. Więc jak niby Petyr miałby być faktycznym władcą, gdyby królową była osoba tak samodzielna jak Daenerys? Pozbyłby się jej, gdyby nie mógł zostać jej mężem. A nie mógłby.
A Varys z kolei nie chce być na świeczniku, on się dobrze czuje tylko w swojej ulubionej roli, zresztą już o tym wspomniał w rozmowie z karłem.
Głupoty opowiadasz. Varys już jest prawdziwym władcą Westeros, chociaż szarą eminencją. Wie wszystko o wszystkich, jego wpływy sięgają za Wąskie Morze, a reszta to tylko pionki w jego grze. Podobne ambicje ma Petyr. I nie musi być mężem Dany. Wystarczy, że będzie doradcą w Radzie.
Sama opowiadasz głupoty, nie kompromituj się już, dziecko. Petyr i Varys nie mogą koegzystować bez wzajemnego zwalczania się, więc nie mogliby być ostatecznymi dwoma doradcami. A Littlefingera nie interesowałaby taka rola. Przerzuć się na jakiś serial dla dziewczynek lepiej.
Przecież już byli razem w radzie, głuptasku. A że się będą wzajemnie zwalczać, to wiadomo, przecież w żadnym stadzie nie może być dwóch alfa. Bo się pozagryzają. W sumie to stawiam na Varysa, Bo on jest pozbawiony wszelkich żądz, poza żądzą władzy i kieruje się zimną, wyrachowaną logiką.
Nie znasz się, ale sama zobaczysz, że Twoje pomysły są nierealne. W sumie tym lepiej dla Ciebie, będziesz miała większość radość z czytania/oglądania.
Ośmielę się nie zgodzić - Varys polegnie. Za bardzo mu zależy. Na królestwie, właśnie.
W ostatniej książce objawił swój idealizm, a w grze to preludium do przegranej i śmierci.
Oh, Varys twierdzi, że wszystko, co robi, czyni dla królestwa. Nie dla siebie, nawet nie dla królów, którym służy, ale la królestwa.
A w ostatniej scenie TzS przyznaje, że wymarzonym królem dla Westeros jest Aegon - bo jest dobry, wykształcony, bo przez całe życie uczono go, że panowanie jest jego obowiązkiem. Innymi słowy Varys przyznaje, że wierz w dobrego króla, który byłby zdolny zapanować nad Westeros.
Bo uważa, że królestwo to on. Może nawet posadzi sobie Aegona na tronie. ale i tak będzie pociągał za sznurki.
http://www.filmweb.pl/serial/Gra+o+tron-2011-476848/discussion/Kto+ostatecznie+b %C4%99dzie+rz%C4%85dzi%C5%82+w+Westeros+%3CSPOILERY%3E,1889084
Dany nie powinna zostać królową, na każdym kroku potwierdza że się na nią nie nadaje. Ja obstawiam że zginie na końcu sagi, po tym jak odbije jej w iście "targaryańskim" stylu.
BTW mam jeszcze do was pytanie które mnie ostatnio nurtuje, częściowo do tematu: (SPOJLERY do tańca ze smokami)
Czy tylko ja czytając epilog TzS pomyślałem że gdyby wszyscy pretendenci do tronu, Stannis, Dany, Młody Gryf odpuścili sobie walkę, to królestwo mogłoby wreszcie być szczęśliwe? Co prawda Boltonowie rządziliby północą i Freyowie nie byliby ukarani za KG, ale Tommen bylby dobrym królem, bo zostałby wychowany przez Kevana a nie przez Cersei. Jak sądzicie
Północ raczej czekałyby bardzo ciężkie chwile, więc o szczęściu trudno tutaj mówić. A Daenerys zostanie tam, gdzie jest , moim zdaniem. Zresztą Targaryenowie z tamtych okolic przybyli, więc powrót do korzeni byłby wskazany.
tu dotykamy innego problemu - kto dopierniczy Innym?
Daenerys ze smokami, czy jakiś Azorek z ognistym mieczem bez smoków?
ja stawiałbym jednak co najmniej na współpracę Matki Smoków
Nie wiemy jeszcze zbyt wiele o Innych. Nawet jeśli przeszliby przez Mur, to nie jest powiedziane, że nastałaby jakaś wieczna zima. Więc padliby na wiosnę.
Daenerys Targaryen ma 3 smoki i 8.000 najelpszej armii z wszystkich 7 królestw ! Musi być królową :D (moja ulubiona postać serialu).
Chyba chciałeś powiedzieć zdyscyplinowanej ! Trochę spartan te wojsko przypomina nie tylko pod względem wyposażenia.
Coś czuję, że zaraz LordNeo uświadomi Cie jak bardzo się mylisz. Chociaż ostatnimi czasy go nie widziałem, więc może okaże litość, choćby nieświadomie i się nie wypowie
Smoczy ogień jest w stanie zniszczyć Innych. To bedzie ona. Zrobi tam kipisz na murze.
Gdyby tak się stało to wprowadzenie tej postaci byłoby w ogóle niepotrzebne i niepoważne. Myślę, że Daenerys na pewno przybędzie do Westeros i weźmie udział w wojnie, a to czy zwycięży jest już inną kwestią.
Dlaczego niepotrzebne? Wyzwoliłaby stopniowo cały Wschód od barbarzyńskich zwyczajów i wprowadziła poszanowanie życia ludzkiego.
To po co Martin w każdym jej rozdziale pisał, że ciągle myśli o Westeros i robi wszystko żeby się tam dostać. Skoro nie ma zamiaru wysyłać jej w ogóle do Westeros to mógł po prostu pisać o jej losach w Essos i żeby w ogóle nie myślała o Żelaznym Tronie.
A to, że o nim myśli, bo urodziła się w Westeros, musi oznaczać, że tam koniecznie powróci? A co sobie myślał karzeł, albo Eddard Stark swego czasu? Ja bym nie chciał czytać książek autora, u którego wszystko ma prosty, przewidywalny sens, bo jest wiele tego typu słabego chłamu u innych.
Od tego jej wyzwalania "spod barbarzyństwa" trzy gospodarki miast zostały niszczone, ludzie głodują, a wykształceni obywatele, którzy nigdy nie zaznali niewoli chcą sami się sprzedawać handlarzom z innych miast.
Skoro gospodarki są oparte na barbarzyństwie, to chyba logiczne. Kościół też takich częstował ogniem.
A teraz jest mu wstyd i odcina się od wojen które prowadził lub które prowadzono z jego poduszczenia.
Tu:
http://kosciol.wiara.pl/doc/1179129.Krucjaty-zaczerniony-wizerunek
masz np. przedruk artykułu z gościa niedzielnego jaki to kościół miał udział w krucjatach. Można znaleźć więcej w podobnym tonie oraz takie gdzie kościół zwala winę za dawne postępki i politykę na złych ludzi będących dawniej w kościele twierdząc, że są sprzeczne z nauką Chrystusa itp.
A od kiedy gazeta chrześcijańska wydawana w Polsce staje się oficjalnym dokumentem Kościoła Katolickiego, w dodaktu obowiązującym na całym świecie? Doucz się trochę, proszę.
Nie staje się, przytaczam ją, bo jest wyrazem podobnych twierdzeń i polityki wygłaszanych przez hierarchów kościoła.
Z tego co pamiętam z książki (a nie mam najlepszej pamięci) północ ma ogólnie małe szanse na przetrwanie zimy z racji wyczerpania przez wojnę tak więc Boltonowie, Stannis czy Starkowie raczej nie robi różnicy.
Wiem, szkoda chłopa, jeden z niewielu porządnych Lannisterów.
Chodziło mi o początek epilogu, kiedy Cersei jest ukazana jako pokorna i posłuszna stryjowi, wtedy właśnie mnie naszła taka refleksja :)
Ja mam nadzieje że Martin pójdzie w kierunku zaskoczenia, a postać Daenerys jest wprowadzona po to aby m.in. jej efektownie odkręcić głowę. Martin nie raz dał do zrozumienia że nie trzyma się sztampowych wzorców wspaniałego, nudnego do obrzygania bohatera wygrywającego w końcu tron.
Niby tak,ale do Dany i Tyriona Martin ma ponoć ogromny,no nie wiem,sentyment? To jego ulubieni bohaterowie. Nie na darmo trzymają się i dają radę wielu przeciwnościom. Poza tym okazji do ich uśmiercenia było już całkiem sporo. A nadal żyją :) I całe szczęście bo to ciekawe postacie
I to moim zdaniem (że są to najbardziej lubiane postaci) pozwoli im przeżyć do końca historii. Ale czy zrealizują swoje cele to nie jestem pewien.
Kto powinien? Stannis, mimo że miewa swoje odpały jest chyba najlepszym kandydatem z tej całej bandy psychopatów.
Co do Dany - liczę, że "wyjdzie z hukiem" przy okazji zabierając ze sobą do grobu swoje smoki.
Biorąc pod uwagę zdolności przywódcze, charyzmę polityczną, konsekwencję, bezkompromisowość i skuteczność to Tywin Lanister. Zdolność skutecznego władania nie ma nic wspólnego z moralnością, anie prawością charakteru...niestety :[
ps. Jego jedyny błąd to niedocenienie, czy nawet lekceważenie Tyriona :]