Nie potrafię słowami opisać tego co właśnie zobaczyłem, wciąż jestem w szoku. Jak można w
taki sposób spieprzyć jedną z najlepszych, najbardziej emocjonujących sekwencji jakie powstały
w sadze!? Serialowa scena śmierci Tywina poziomem dorównuje chyba tylko temu co wyszło z
jego bebech, gdy Tyrion strzelił z kuszy. Równie dobrze lord mógł rozpieprzyć się na koniu o
kartony, tyle samo emocji, ale więcej śmiechu.
Rozumiem, że scenarzyści nie mogą pokazać wszystkiego 1:1 ale niech mi ktoś wytłumaczy po
jaką cholerę Tyrion wrócił do komnat ojca!? W książce miał jasną motywację, by urządzić sobie z
nim pogawędkę i poczęstować bełtem, ale w serialu? Zabił go tylko dlatego bo Tyrion nagle
uświadomił sobie że ojczulek go nie kocha i chce jego śmierci, przy okazji sypiając z ulubioną
prostytutką Krasnala.
Ok, załóżmy że niektórzy mogą nabrać się na takie motywy i posiadają w sobie jakąś logikę, ale
na bogów, jak można poprowadzić kluczową scenę, nie ukazując jakichkolwiek emocji!?
Tyrion otwiera drzwi, stojąc z kuszą, ale Tywinowi nawet powieka nie drgnie. Normalny człowiek
by się zdziwił, gdy siedzi na wychodku a tu nagle wchodzi uzbrojony syn, który jeszcze godzinę
temu gnił w lochach. Nie, Tywin wygląda jakbym oczywiste było, że syn go odwiedzi by uciąć
pogawędkę. Pewnie dlatego, że jest geniuszem i nic nie może go zaskoczyć, nawet na kiblu.
Dalej jest już tylko gorzej. Jak mawiał Gustaw Holoubek najważniejsza w aktorstwie jest "pauza".
Rozmowa Tyriona i Tywina to dyskusja dwóch profesorów erudytów, z emocjami na poziomie
debaty przedwyborczej. Tywin dostaje bełta w ramię i z niedowierzaniem sapie "Strzeliłeś do
mnie! Nie jesteś moim synem" i najbłyskotliwsza z ripost Tyriona w historii "Jestem twoim
synem". Kto to qrwa za przeproszeniem wymyślił? I dlaczego Charles Dance i Peter Dikndale
grali jak Izabela Trojanowska w "Klanie"??? Obrazili się na Martina i chcieli zrobić na złość? Nie
wiem, po prostu nie wiem.
O szarży Stannisa to już nawet nie mam siły pisać. Słynna stutysięczna armia Mance Raydera to
paru partyzantów w lesie i podnóżków w jego namiocie. W książce Stannis zaatakował Dzikich w
najbardziej newralgicznym momencie, wytłukł chamów i siał popłoch w ich szeregach.
Tutaj pewnie serialowcy zaczną się zastanawiać, ok, ale po co taka wielka odsiecz, kogo niby ten
Stannis uratował? To za co pokochałem tą postać, tu zostało jak zwykle spłycone i znów wyjdzie
na to, że to Deanerys jest najlepszą królową.
Gdzie syn króla dzikich ? Jego żona i wgl. co w czarnym zamku robi królowa ? Gdzie ożywiona lady Stark, motyw Brana też jest slaby ponieważ jego towarzysze przeżyli (wszyscy). Motyw Tyriona był ok, wszystko było pokazane wiadome od samego początku że jego ojciec to zimny człowiek więc emocje możemy pominąć. Nie rozumiem tylko gdzie podziała się armia dzikich. Zastanawiam się jak zastąpią watek 1 zony Tyriona w książce poświecili temu sporo czasu ale pewnie sobie z tym jakoś poradzą. Uwielbiam książkę i serial ale w ostatnich 2-3 odcinkach brakowało mi paru rzeczy. Jestem tez ciekawa co zrobią z pająkiem jak wróci do Westeros żeby dokończyć to co zaczął.
Ze wszystkim się zgadzam poza narzekaniem na wątek Dzikich i ich stutysięcznej armii. To nie jest Władca Pierścieni, twórcy zwyczajnie mogli nie miec pieniędzy na ukazanie tak potężnej sceny batalistycznej. Choć w takim bądź razie nie powinni podkreślać tyle razy,że ta armia jest taka duża, bo ustawka w lesie wyglądała rzeczywiście słabo. Ale wydaje mi się, że da się to akurat jakoś zrozumieć. Cały 9 odcinek był jak na możliwości twórców całkiem nieźle zrobiony i to nam niestety musi wystarczyć. A tak btw: czy ktoś wie czemu w końcu nie pojawiła się Lady Stoneheart? Słyszałem, że ją wycięli, ale dlaczego?
LS pozostaje wielką niewiadomą być może wprowadzą ją w sezonie 5 albo podzieli los Zimnorękiego i nie wprowadzą jej wcale. Oficjalnie Martin powiedział twórcom serialu jak kończy się książka (gdyby umarł przed wydaniem ostatniej) więc domyślam się, że wszystkie wycięte postaci nie będą miały wpływu na zakończenie sagi co nie umniejsza temu, że LS jest bardzo spoko postacią poboczną i strasznie lubiłem jak siała grozę wśród Freyów.
Dam 3 odcinkom piątej serii szansę, jeżeli nie będzie Lady Stoneheart kończymy zabawę... Dondarrion nie mógł przespać tych zwłok! Nie może! i nie ma prawa! Aaa co do Martina... Martin leci na fejmie serialu co jest smutne. Gdyby serialu nie było, dawno by skończył Wichry. a teraz lansuje się w prawo i w lewo...
Co do sceny zabójstwa Tywina pełna zgoda. Bez rozmowy Tyriona z bratem jego motyw jest odrobinę bez sensu. Przecież wiedział, że ojciec go nienawidzi, więc skąd ten nagły wybuch agresji?? Gdyby nie wycieli fragmentu, w którym Tyrion dowiaduje się prawdy o swojej pierwszej żonie to wszystko byłoby logiczne. Tyrion dowiaduje się, ze ojciec potraktował kobietę, która naprawdę go kochała jak kawał mięsa, a drugą, będącą faktycznie dziwką, wykorzystał, aby się go pozbyć. W tym kontekście dramat Tyriona jest łatwy do zrozumienia: kochał je obydwie, a ojciec w ten, czy inny sposób, odebrał mu je i zbrukał ich uczucia.
ale napinka ;)
dla mnie postawa ojca byla do przewidzenia, zbyt dumny był i pewny siebie by mu powieka drgnela
przyklad sceny, gdy Cersei powiedziała mu o kazirodztwie - rownie bez emocji podszeł. Ni wiem po co ta spinka, ale mi sie podobało. Byla to scena wyrachowana, jak zabójstwo jego lubej.
jestem najbardziej ciekaw gdzie płynie
Powiem ci bo to nie spoiler, widocznie przeoczyłeś dialog z Jaime'em. Tyrion płynie do Essos, gdzie znajdują się Wolne Miasta. Jeśli uważasz, że Tywin podszedł do wynaturzeń Cercei bez emocji kiepski z ciebie psycholog. Zaprzeczanie i wypieranie się prawdy może być równie emocjonalne jak płacz i zgrzytanie zębów, każdy uczucia okazuje inaczej.
bo nei jestem psycohlogiem ;] jestem widzem, ktory ocenił reakcja tywina jako poprawna na tle pooprzednich sezonów. po prostu dumny i scena dobra, troche fajnie kompletuje ona smierc orga - oboje dumnie i silni zgineli w bardzo nie przewidywalny dla siebie sposob. dla mnie to duzy plus. epos i wznioslosc wszedzie do dupy jest, a tak.. przynajmniej jak w zyciu - nie zawsze musi byc kolorowo.
Chyba masz coś z oczami jeżeli Tywin podszedł bez emocji do tego co powiedziała mu Cersei. Wg. ciebie tzw. emocje to darcie się na całe gardło - Kuuuu......aaaaa!!! I walenie na oślep? To są emocje? Bo z tego co ja widziałem to były tam wybitne emocje. Tu w pełni zgadzam się z Killerem
To było widać już w scenie z Oberyne gdy Dinklage smucił o żukach. Nawet tak dobry aktor nie da rady zagrać tak żałosych tekstów. Dziwne bo po scenie z 6 odcinka i jego fantastycznej przemowie na procesie wygląda to tak jakby celowo utrudnili mu pracę dając marne kwestie.
"Znalazł ojca tam, gdzie spodziewał się go zastać. Lord Tywin siedział w ciemnej wieży
wychodka ze szlafrokiem owiniętym wokół bioder. Na dźwięk kroków podniósł wzrok.
Tyrion przywitał go płytkim, drwiącym ukłonem.
– Panie.
– Tyrionie. – Jeśli Tywin Lannister się bał, nie okazał tego w żaden sposób. – Kto uwolnił
cię z celi?
– Z radością bym ci to powiedział, ale złożyłem świętą przysięgę.
– To był eunuch – zdecydował jego ojciec. – Zapłaci mi za to głową. Czy to moja kusza?
Odłóż ją.
– Ukarzesz mnie, jeśli cię nie posłucham, ojcze?
– Ta ucieczka to szaleństwo. Nie zostaniesz stracony, jeśli tego właśnie się obawiasz. Nadal
jest moim zamiarem wysłać cię na Mur, nie mogłem jednak tego uczynić bez zgody lorda
Tyrella. Odłóż kuszę, to pójdziemy do moich pokojów i porozmawiamy o tym.
– Możemy porozmawiać tutaj. A może ja nie chcę jechać na Mur, ojcze? Tam jest cholernie
zimno, a ja już mam dość chłodu od ciebie. Powiedz mi jedną rzecz i ruszę w drogę. Jedno proste
pytanie. Jesteś mi to winien.
– Nic nie jestem ci winien.
– Całe życie dostawałem od ciebie mniej niż nic, to jednak mi dasz. Co zrobiłeś z Tyshą?
– Z Tyshą?
Nawet nie pamięta jej imienia.
– Z dziewczyną, z którą się ożeniłem.
– Ach, tak. Z twoją pierwszą ku*wą.
Tyrion wycelował w pierś ojca.
– Jeśli jeszcze raz powiesz to słowo, zabiję cię.
– Brak ci odwagi.
– Sprawdzimy to? To krótkie słowo i wygląda na to, że bardzo łatwo pojawia się na twoich
wargach. – Tyrion skinął niecierpliwie kuszą. – Tysha. Co z nią zrobiłeś, kiedy już udzieliłeś mi
tej małej nauczki?
– Nie przypominam sobie.
– Pomyśl. Czy kazałeś ją zabić?
Jego ojciec wydął usta.
– Nie było potrzeby. Nauczyła się już, gdzie jest jej miejsce... i dobrze jej zapłacono za
całodzienną pracę, jak sobie przypominam. Pewnie zarządca ją odesłał. Nie przyszło mi do
głowy go o to zapytać.
– Odesłał dokąd?
– Tam, dokąd odsyła się ku*wy.
Tyrion nacisnął spust..."
Jak widać książkowy Tywin nie okazał strachu ani zdziwienia widząc w drzwiach wychodka Tyriona, wiec się nie czepiajcie, że nie było więcej emocji. Trochę jednak kiepsko, że Tyrion bronił Shae od brzydkiego nazewnictwa. W tym momencie powinien nią już gardzić, no ale nie rozwinęli motywu Tyshy. Z resztą serial to nie książka, choć bardzo tego żałuję. Ogólnie jestem bardzo rozczarowany odcinkiem, a najbardziej walką ze szkieletami (które wyglądały jak z piratów z Karaibów co wg mnie bardzo tu nie pasuje) i śmiercią Jojena. Dodatkowo to że Brienne spotkała się i walczyła z Ogarem jest dla mnie kpiną. I z tego co widziałem to Bloodraven miał dwoje oczu, a nie bez powodu chyba powiedział, że obserwował ich tysiącem i jednym okiem..
Widzę, że naprawdę kreujesz się na literaturoznawcę więc proszę, wklej wybitny twoim zdaniem dialog z dowolnej książki. Jeśli nie masz przy sobie papierowej wersji ściągnij w formie dok. wiadomo jakiego serwisu o gryzoniach, znajdź jakiś genialny dialog geniuszu i pokaż jak się powinno pisać książki. I bez żadnych wykrętów, ja napisałem że proza Martina jest dla mnie wybitna, nie chcesz być gołosłowny więc wskaż wszystkim co twoim zdaniem zasługuje na uznanie.
Krytyk literacki albo raczej oszust intelektualny. Rzuciłem mu konkretne wyzwanie i zobacz, cisza, zamilkł,, nie doczekam się genialnego dialogu z innej książki choć sam mogę wrzucić z miejsca kilka klasyków z Martina. Już widzę jak wykręca się i plącze w wytłumaczeniach, że nic nie musi udowadniać, bo on i tak wie lepiej. Takich inteligencików wystarczy zagiąć każąc powołać się na konkretny przykład. Bojąc się ośmieszenia będą wić się i próbować dyskredytować dyskutantów, jak wróżbita Maciej odgadywać wiek, oskarżając o gimnazjalne konotacje i niedojrzałość. Już jednego takiego przyłapałem na kłamstwach, wymądrzał się, że czytał książki i PLiO a jak zadałem mu konkretne pytania których nie sposób znaleźć w internetowych streszczeniach zamilkł jak Ilyn Payne.
killer, ty naprawdę jesteś zabawny. Spokojnie, nie zamilkłem. Człowieku, poczytaj sobie kogo tylko chcesz. Choćby Sapkowskiego, któremu twój wielbiony Martin nie sięga do małego palca u nogi. Proszę oto garść wyjętych tekstów z prozy sagi o Wiedźminie. (UWAGA! ZA JAKIŚ CZAS IMĆ KILLER WYSTAWI TOTALNĄ KRYTYKĘ WIEDŹMIŃSKIEJ PROZY), tymczasem... masz, czytaj i ucz się.
, - Jaskier, jak ty coś powiesz to nie wiadomo, płakać, śmiać się czy w rzyć cię kopnąć''
,, - Lepiej zginąć, niż żyć ze świadomością, że zrobiło się coś, co wymaga wybaczenia. ''
,, Masz lat blisko 40, wyglądasz na blisko 30, wyobrażasz sobie, że masz nieco ponad 20, a postępujesz, jakbyś miał niecałe 10. ''
,, Popularne na dworze króla Vizimira powiedzonko głosiło, że jeśli Dijkstra twierdzi, że jest południe, a dookoła panują nieprzebite ciemności, należy zacząć niepokoić się o losy słońca.''
,, Ścisnął boki konia łydkami, ale Pegaz miał to gdzieś. Zamiast przyspieszyć, zatrzymał się i zadarł ogon. Jabłka nawozu chlupnęły w wodę. Jaskier jęknął przeciągle.
– Bohater – wymamrotał, przymykając oczy – nie zdołał sforsować huczących porohów. Zginął śmiercią walecznych, przeszyty mnogimi pociskami. Na wieki skryła go modra toń, utuliły go w objęciach glony, zielone jak nefryty. Przepadł po nim ślad wszelki, ostało jeno końskie gówno, niesione nurtem ku dalekiemu morzu...''
Już? Jeszcze? To może teraz Pratchett. Wiesz kto to? Czy niezbyt?
Noc była czarna jak wnętrze kota. Można by uwierzyć, że właśnie w taką noc bogowie przesuwają ludzi niczym pionki na szachownicy losu. Pośród tej burzy żywiołów ogień migotał pod ociekającymi krzewami kolcolistu jak obłęd w oczach łasicy. Oświetlał trzy przygarbione postacie. Kiedy zabulgotał kociołek, ktoś zajęczał przeraźliwie:
- Rychłoż się zejdziem znów? Zapadło milczenie.
Aż w końcu ktoś inny odpowiedział tonem o wiele bardziej zwyczajnym:
- Myślę, że dam radę w przyszły wtorek.
Jak ci mało to poczytaj sobie Tolkiena albo Le Guin i dowiedz się, czym jest naprawdę dobra literatura a częste grafomaństwo Martina zostaw tym, którzy dopiero uczą się czytać.
Martin daje sobie jeszcze jakoś radę jeżeli chodzi o opisy, natomiast w wypadku dialogów, po prostu pada na pysk. Chodzi mi o ten urywek wyjęty z książki dotyczący śmierci Tywina. Co to w ogóle za debilny tekst na końcu?
Tyrion pyta: - Dokąd ją zabrali?
A Tywin odpowiada - Tam gdzie zabiera się wszystkie kur...y.
Znaczy, zabili ją, tak? Znaczy, nie wiem, wedle Martina, ogół klientów prostytutek, kiedy jest już po wszystkim bestialsko je morduje, tak? Taki jest, kur...a, zwyczaj w Westeros. Każda kur..a po zadowoleniu klienta umiera. Bo tylko wtedy to zdanie, że zabrali je tam gdzie zabiera się wszystkie kur...y ma sens. Inaczej całe to zdanie to psychologicznie niewiarygodny pierd w prostacki sposób mający uatrakcyjnić przekaz.
Albo wcześniej. Tyrion odpowiada, że nie chce na mur, bo tam jest zimno a on już dosyć zaznał chłodu od swojego tatuśka. No, kur...a, co za niebanalna metafora! Ciekaw jestem ile Martin nad nią siedział? Minutę? Dwie?
Prawda jest taka, książkowy fanatyku, że serial "Gra o tron", który bije książki pod każdym względem, zwłaszcza jeżeli chodzi o dialogi, robi z tymi książkami jedną rzecz. USZLACHETNIA JE, czyni je wręcz lepszymi niż naprawdę są. I nie pier...ol, że te książki są zajebiste bo się świetnie sprzedały. Pozycje Daniele Steel też się świetnie sprzedają. Wg Ciebie jest to literatura wysokiego lotu? Wiesz jaką oglądalność ma "Moda na sukces" - zacny serial, co? Przecież tyle milionów go, kur...a, ogląda! Więc jest, kur...a, dobry! Jak nie, jak tak? A zatem radzę Ci tak. Poczytaj coś więcej niż "pieśń lodu i ognia", pomyśl nad tym co przeczytałeś, przeanalizuj a potem do mnie napisz. Skończyłem.
O jeszcze coś dla killerka. Prześlij Martinowi, niech się uczy jak pisać dialogi w książkach fantasy:
Dialog pomiędzy Cyri a Coënem po lekcji fechtunku:
– Coën...
– Aha?
– Ciągle jestem za mało szybka...
– Jesteś bardzo szybka.
– Czy będę kiedyś tak szybka jak ty?
– Wątpię.
– Hm... No tak. A czy ty... Kto jest najlepszym szermierzem na świecie?
– Nie mam pojęcia.
– Nigdy nie znałeś takiego?
– Znałem wielu, którzy się za takich uważali.
– Ha! Kim byli? Jak się nazywali? Co potrafili?
– Wolnego, wolnego dziewczyno. Nie znam odpowiedzi na te pytania. Czy to takie ważne?
– Pewnie że ważne! Chciałabym wiedzieć... Kim tacy szermierze są. I gdzie tacy są.
– Gdzie są, to ja wiem.
– Ha! Więc gdzie?
– Na cmentarzach.
Cahir, Regis i Angouleme o zamku księżnej Anarietty:
– Foremny zameczek – rzekł z podziwiem Cahir – niech mnie, w samej rzeczy foremny i cieszący oko zameczek.
– Dobrze księżna mieszka – powiedział wampir – przyznać trzeba.
– Wcale ładny, ku..wa, domek – dodała Angouleme.
Chcesz więcej?
Geniuszu, myślałem, że jak każę cię wrzucić jakiś dialog to trochę się wysilisz zamiast popisywać się Sapkowskim. Gdybyś czytał trochę moich postów, wiedziałbyś, że ASa uważam za najwybitniejszego polskiego literata, zresztą dla fanów fantasy jest to tak oczywiste jak śnieg zimą, że Sapkowski jest mistrzem w swoim fachu i George mu nie dorównuje co nie znaczy, że pisze źle. Mało tego, Pieśń Lodu i Ognia stawiam wyżej niż wiedźmińską sagę właśnie ze względu na rozmach i epickość opowieści.
Mogę ci wkleić jeśli chcesz równie dobre, lub prawie tak samo dobre dialogi wymyślone przez Martina
Już był tu taki jeden "mol książkowy" co mnie wyśmiewał gdy napisałem, że Tyrion to moja ulubiona postać literacka. Gdy kazałem mu dać przykład lepszej, wrzucił....wielkie zaskoczenie, wiedźmina Geralta i Reynevana z Bielawy.
Serio ludzie, jak chcecie szpanować i zgrywać znawców literatury wysilcie się. Sapkowskiego pochłonąłem jeszcze w połowie lat 90, teraz chyba "Wiedźmin" jest lekturą obowiązkową w gimnazjum więc błagam, nie ośmieszajcie się.
No ale co chcesz? Chciałeś kawałek świetnej literatury fantasy to ci go przedstawiłem i miło, że zgadzasz się co do wyższości Sapkowskiego wobec Martina.
No tak, zapomniałem dodać że masz podać jakikolwiek dialog prócz tych z książek ASa. Co nie zmienia faktu, że taki z ciebie znawca literatury jak z koziej d.py trąba. LeGuin, na którą się powołujesz nie ma grama talentu Martina do budowania wciągających historii, większość jej opowiastek to tania fantasy i poletko doi promowania żałosnych poglądów, Pratchett miał parę dobrych książek, ale teraz głównie zjada własny ogon i od lat nie wymyślił nic lepszego od "Świata Dysku", o Talkienie z szacunku do człowieka, się nie wypowiem, ale stwierdzenie, że pisał wybitne, stawiane za wzór dialogi....ykhmm.
Jakbyś rzucił może coś z Gaimana to bym jeszcze się zastanowił, czy rzeczywiście jesteś obcykany w temacie, ale tak to tylko pustosłowie, czcze przechwałki, samozachwyt. Jak pisałem Martin wcale nie pisze złych dialogów. Nie są lepsze od Sapkowskiego, ale w wyższym standardzie gatunku, jakim się para George.
"Z ciebie za to super znawca literacki"
Dobrze, że w końcu to do ciebie dotarło.
Co fakt to fakt, Martin wybitny nie jest, sposób narracji jest prosty, nie skomplikowany, dla każdego i tyle.
Też mnie śmieszy a raczej już nudzi ciągłe cytowanie Sapkowskiego, co wy, dzieci, nic innego do czytania znaleźć nie możecie czy jak?
-Co takiego chcesz powiedzieć? - zapytał.
-Usul - wyszeptała, nadal dygocąc.
-Nie możesz wycofać się w przyszłość - rzekł. Ogarnęło go niezmierne współczucie dla niej. Przyciągnął ją do siebie i pogłaskał po głowie. - Chani, Chani, nie bój się.
-Usul, pomóż mi - załkała
[...]
-Nie ma innego miejsca, które zapewniłoby spokój - powiedział.
-Usul, ty płaczesz - wyszeptała Chani. - Usul, siło moja, czy ty ofiarowujesz wilgoć umarłym? Którym umarłym?
-Tym, którzy jeszcze nie umarli - odparł
-Więc nie zabieraj im czasu życia.
Przez narkotyczną mgłę wyczuł jak dalece ma racje, i gwałtownie przyciągnął ją do siebie.
-Sihaja!
Położyła mu dłoń na policzku
-Już się nie boję Usul. Spójrz na mnie. Widzę to, co ty widzisz, kiedy mnie obejmujesz.
-Co?
-Widzę jak dajemy sobie miłość w chwili ciszy pomiędzy burzami. Takie jest nasze przeznaczenie.
[...] Czuł jak jego przyszłość staje się wspomnieniem - czułych poniżeń fizycznej miłości, zespolenia i komunii jaźni, łagodności i gwałtu.
Rozmowa Chani i Paula Atrydy
Gurney Halleck nachylił się pomiędzy nimi.
-Przypominam ci, mój panie, że w tej bandzie jest Harkonnen, - Ruchem głowy wskazał w lewo, gdzie przyparty do bariery lanc stał ciemnowłosy Fayd-Rautha. - Ten zezowaty z lewej strony. Takiej złej gęby jeszcze nie widziałem. Obiecałeś mi kiedys, że ...
-Dziękuje ci. Gurney - powiedział Paul.
-To na-baron... Teraz już baron, odkąd stary nie żyje - mówił Halleck. - Wystarczy na to co nosze w..
-Dasz mu radę, Gourney?
-Mój pan żartuję!
[...]
-Mój panie - powiedział Gurney - przyrzekałeś mi dzień rozprawy z Harkonnenami.
-Miałeś swój dzień rozprawy z nimi - odparł Paul i uświadomił sobie, że błazeńska brawura bierze górę nad jego emocjami.
[...]
-Przyrzekłeś mi Harkonnena! - wysyczał rozwścieczony Gurney i Paul ujrzał, jak blizna po krwawinie zarysowała sie wyraźniej na jego twarzy, ciemna i pofałdowana. - Jesteś mi to winien panie!
-Czyżbyś wycierpiał od nich więcej niż ja? - zapytał Paul.
-Moja siostra - zazgrzytał Gurney. - Moje lata w niewolniczych sztolniach..
-Mój ojciec - powiedział chłopak. - Moi najlepsi przyjaciele i towarzysze, Thufir Hawat i Duncan Idaho, moje lata w roli uciekiniera bez pozycji i wsparcia.. I jeszcze jedno: teraz to juz kanly, a równie dobrze jak ja znasz reguły, którym musimy się podporządkować.
Halleckowi opadły ramiona.
-Mój panie, jeśli ta świnia... toż to zwyczajne bydlę, które należy odrzucić kopniakiem po czym wywalić but, bo został splugawiony. Jeśli nie można inaczej, wezwij kata lub daj mi to załątwić, ale nie zgłaszaj się sam...
[..]
-Proszę, zejdź mi z drogi - rzekł Paul. Zważył w dłoni krysnóż i łagodnie odepchnął Hallecka
Rozmowa Gurneya Hallecka i Paula Atrydy
Źródło chyba znane każdemu entuzjaście fantastyki.
Co do serialu to zarówno odcinek 9 i 10 to dno i 5 metrów mułu. Przez 8 odcinków przeciągali wszystkie wątki, nawrzucali durnych fillerów (jak choćby rozmowa Jaima i Tyriona o ich psychicznym kuzynie) by w 9 i 10 wszystko wrzucić, skrócić i przyśpieszyć.
Nie powinno Cię śmieszyć cytowanie Sapkowskiego. Jeżeli chodzi o powieść fantasy to ścisły, światowy kanon, więc naprawdę nie ma w tym ani dziwnego, ani śmiesznego, że często pojawiają się różne odnośniki do tegoż. Pod względem dialogów Wiedźmin nie ma sobie równych, w gatunku fantasy oczywiście.
Będzie mnie to śmieszyć, a jak :). Jest ogrom lepszych książek fantasy zarówno od Sapkowskiego a tym bardziej Martina, ale jeśli czytało się tylko tych 2 no to mówi się trudno. Twierdzisz że Wiedźmin nie ma sobie równych w gatunku fantasy co do dialogów? Ktoś chyba nie czytał opowiadań Howarda bo to on wyniósł prozę magii i miecza na poziom na którym jest ona teraz ;) killer83_2 zapytał cię o podanie dialogu z jakiejkolwiek książki, ty podajesz parę przykładów z Wiedźmina no bo przecie to taki kanon fantasy. Tylko że pier/dolisz 3 po 3 bo jeżeli chodzi o budowę dialogu itd. to nie ma różnicy czy książka jest z gatunku fantasy, sci-fi czy melodramatu.
Jest różnica czy dialog pochodzi z gatunku fantasy, sci-fi, czy melodramatu, bo każdy dialog odbywa się w danej konwencji - dotarło? Więc kto tu pierd....li? Podałem "Wiedźmina" bo zwyczajnie lubię te książki, ale jak Killer spuszczał się przy prozie Martina, to jakoś, kur...a, nic Ci nie przeszkadzało, co? Panie rozmiłowany w fantasy kanonie prócz Wiedźmina. Z pewnością czytałem więcej od Kilera,bo on zapewne czytał wyłącznie Martina więc go bezkrytycznie wielbi, ale do niego jakoś się nie przypier...alasz. Podałem również cytaty z Pratchetta - zauważyłeś? Dlaczego nie napiszesz tak do Killera? Na zasadzie, że skoro twierdzi, że Martin nie ma sobie równych to zapewne przeczytał tylko dwie książki? Dlatego, że jesteś pierd....onym, zaje...nym koniunkturalistą! Wystarczy, że grono poje...ów będzie bredzić za jedną opcją - nieważne, słuszną czy nie, to i ty i tak poczłapiesz za nimi, jak tępy ćwok niezdolny do samodzielnego myślenia. Spierd...aj!
Zachowujesz się jak mazgaj i beksa, bo ktoś przyznał mi rację. Gdy wkopiowałeś teksty ASa które zna niemal każdy fan fantasy udowodniłeś jedynie, że jesteś przeciętniakiem i samochwałą. Pallandites wykazał się większą wiedzą i kunsztem, który doceniam i uznaję jego wyższość jeśli chodzi o znajomość literatury. Twoje żałosne teksty typu "I nie pisz swojej wymyślnej riposty, nie będę jej czytał" to zachowanie na poziomie obrażonego przedszkolaka, sam sobie strzeliłeś w stopę i upokorzyłeś płaczem i pretensjami.
Jak mówiłem Martin pisze świetne dialogi,ale do tej pory nie poprosiłeś mnie bym je wkleił bo jak na płaczkę i intelektualnego oszusta przystało boisz się prawdy,
Na szczęście znalazł się ktoś kto pokazał ci miejsce w szeregu.
Otóż to kolego. Nie wiem naprawdę dlaczego ale chyba nie tylko ja zauważyłem że po udanych grach studia CD PROJEKT RED opowiadających o Wiedźminie dopiero dzieciarnia rzuciła się na powieści Sapkowskiego, tzw. neofici. Ludzie ledwo odkryli książkę i już muszą wypisywać na wszelakich forach fantasy i nie tylko że Wiedźmin to arcydzieło i nic mu nie dorównuje pod każdym względem, śmieszne to trochę bo sam Sapkowski za jakiegoś mistrza pisarstwa się nie uznaję. O G.R.R.M mogę śmiało napisać że o ile 3 pierwsze tomy nie są jakoś wybitnie napisane to już w UdW czy TzS można zauważyć różnicę, zarówno przy opisach czy także dialogach. Nadal nie są jakieś super ambitne ale trzeba przyznać Martinowi że nadrabia te mankamenty wykreowanym światem, ciekawymi bohaterami, ich historiami i ogólnie historią swojego świata. Sapkowski bardziej stawiał na przygodę którą przeżywali jego bohaterowie i praktycznie na niej się całkowicie koncentrował, Martin koncentruje się przede wszystkim na samych bohaterach, ich przemyśleniach, wspomnieniach i ich punkcie widzenia rozgrywających się wydarzeń. Co do przykładowych b. dobrych dialogów w PLiO należą n.p rozmowa Baelisha z Lysa, Tyriona z Illyrio Mopatisem czy Stannisa z Jonem lub Mellisandre z Jonem.
Zaś co do tego oszołoma, powiedz mi co ma konwencja do zaciekawienia widza? Nic. Rozmowa może być o czymkolwiek, dotyczyć czegokolwiek, wystarczy że jest zapisana ciekawie, przystępnie. Kunszt autora polega na tym że potrafi zaciekawić każdego w sposób jaki opisuje rozmowy bohaterów, przedstawia świat itd. konwencji nic do tego. Dobry pisarz n.p książek fantasy jeżeli pisze w sposób ciekawy będzie potrafił zainteresować swoją twórczością nawet zagorzałego czytelnika romansideł.
Wieśmin to grafomański folklor. Zrobił furorę jedynie dlatego, iż nikt po Krasickim nie podejmował tego gatunku. Pozdrawiam serdecznie.
Hejka, Nick.
Muszę CI to napisać, bo zaczyna to się robić irytujące. Killer jest... specyficznym osobnikiem, który lubi pisać bardzo wyniośle. Jednak jeśli coś mu udowodnisz, to albo bardzo szybko zamyka się w sobie, lub szuka każdej literówki w twoim poście, byleby tylko odciąć się od tematu rozmowy.
Mam wrażenie, że jest to osoba, która przeczytała tylko i wyłącznie jedną książkę, bo tak go zafascynował wyjątkowy średniak, że aż jestem w szoku. Coś wspominał o mądrych cytatach? To jeden z najlepszych; "Kolor Magii"
Los uniósł brew.
- I bez żadnych sztuczek, Pani
- Któż zdoła oszukać Los? - Zapytała.
- Nikt. - Wzruszył ramionami. - A mimo to wszyscy próbują.
T.Pratchett
Książka mimo tego, że jest niezwykle zabawna - jest tak wybitnie genialna, niesie za sobą takie mądrości za sobą, że Martin przy nim, piszę kiepskie porno.
Kolejny mądry tekst? Proszę bardzo;
I'd rather betray the world than let the world betray me. - Cao Cao
Romance of the three kingdoms
Kolejny fajny cytat? No proszę, coś się jeszcze znajdzie.
"Wielu spośród żyjących zasługuje na śmierć. A nie jeden z tych, którzy umierają, zasługuje na życie. Czy możesz ich im obdarzyć? Nie bądź tak pochopny w ferowaniu wyroków śmierci. Nawet bowiem najmędrszy nie wszystko wie."
Tolkien
Są to cytaty pasujące nie tylko do chwili, czy też sceny w książce - są to po prostu słowa niezwykłe.
Pozdrawiam
Dzięki Bondzik. Jak to mówią, nie warto rozmawiać z głupcem bo sprowadzi nas do jego poziomu. Życzę Ci wielu emocjonalnych chwil zarówno pośród książek i jak i kina:)
Żartujesz sobie? Oglądałem praktycznie wszystkie warte zobaczenia produkcje HBO i GoT posiada chyba najgorsze dialogi z nich wszystkich.
Tak zachwycasz się tym serialem a widziałeś w ogóle deadwood, sopranos czy the wire?
Zresztą Martin nie jest ceniony za kunszt i warsztat literacki a za wykreowanie ciekawego świata i genialnej, złożonej i wielowątkowej fabuły. Co z tego, że Wiedzmin jest lepiej napisany jak bardziej się czeka na dalsze losy westeros?
Zgadzam sie po dobrym 1 sezonie niezłym 2 i wyśmienitym 3,cały 4 sezon to bezceremonialny zapychacz czasu,podczas czałgo sezonu nie mogłem powstrzymać sie aby nie przewijać nudny do bólu wątek matki smoków oraz to co działo sie na murze,jedynie smierc vipera była na kąkretnym poziomie poza tym nic,ostatni odcinek dobitnie pokazał jak mocno popodli w zachwyt nad własnym dziełem i wyszło to co wyszło die hard 4.Moja ocena serialu spada z 9 na 7 niestety.
Matko, zapychacz? Serio ?
Ginie Joff, dzicy atakują Mur, odsiecz Stannisa, proces Tyriona, Oberyn Martell i jego walka z Górą, wątek Sansy, która pod opieką Littlefingera staje się graczem, Tyrion zabija Tywina w kiblu, Ogar zostaje zmasakrowany i prosi o dar łaski.
Na Boga, co jeszcze musi się wydarzyć w sezonie żeby nie był "zapychaczem".
W 2 sezonie oprócz zdobycia Winterfell przez Theona i bitwy o Czarny Nurt w sumie nic się nie działo, a w 3 głównie wątek Jaimiego i Krwawe Gody dodały smaczku. Sezon 4 to rewolucja w fabule, totalne przemeblowanie, domkniecie co poniektórych wątków. Ja rozumiem że mógł Cię nie zachwycić pod wzgledem ukazania dramaturgii scen, bo to jest dość subiektywne odczucie, ale pisanie o wielkim zapychaczu jest trochę groteskowe, gdyż przeczą temu fakty :)
za dyzo za szybko,cały 4 tom można by rozpisać na 3 kolejne sezony,zamiast tego dostałem kompletnie pozbawiany emocji przekaz od twórców którzy najzwyczajniej spoczęli na laurach,tak działo sie bardzo dyzo ale nic nie losy bohaterów były mi obojętne dzięki spapranej robocie producentów
osobiście jestem rozczarowany tym sezonem, a jeszcze bardziej negatywnie odbieram jego zakończenie.Jak można było to tak spaprać! Z tego co mi się kojarzy to przecież Tyrion dowiedział się od brata jaka była prawda odnośnie Tyshy. W zamian zdradził mu informacje na temat pikantnego życia Cersei podczas jego nieobecności... i rozstali się w gniewie. Tyrion podjął spontaniczną decyzję by zajrzeć do Tywina - przecież w tym momencie przestało się dla niego liczyć wszystko poza wyjaśnieniem czy to prawda i dlaczego własny ojciec zrujnował mu życie. Szukając prawdy doznał równie bolesnego rozczarowania znajdująć swoją kochankę w łóżku Tywina i wpadł w furię zabijając tych którzy go zawiedli.... Braciszka też dźgnął w serducho paroma słowami bo jak mógł ukryć przed nim coś takiego.... i niby że Jaime wyznał mu że jego żona nie była k**** bo zaraz miał zostać stracony, zabrakło najciekawszych dialogów, dogłębnych emocji i efektów specjalnych. Smoki zmieniały skalę z każdym ujęciem... wcześniej zachwycałem się pracą grafików, teraz myślę sobie że producenci zawiedli totalnie. Szkoda gadać :/ taki dobry materiał na kontynuację, a nic juz sie kupy nie trzyma
Dla mnie śmierć Hogara(chyba z tego się nei wykaraska - PROSZĘ NIE PISAĆ jeśli jednak przeżyje). Sądziłem, że w przypadku walki trochę się potłuką a potem się pogodzą a tu bokserski pojedynek. Dość nierealistyczne, że Brianne przeżyła tyle ciosów Hogara w głowę, ale w tym świecie pewnei ludzie są mocniejsi. Z tego co widzę Góra jednka przeżyje i będzie jeszcze silniejszy, szkoda, że nie stoczy pojedynku na śmierć i życie z bratem. W końcu spotkały się 2 wielkie postacie: Snow ze Stanisem, pozostał jednak wielki neismak - gdzie ta 100 tys. armia?! Varys zwiał, oj coś czuję, że nastaną krwawe rządy Cersei, tylko ciekawe skąd ona weźmie armię i jak poradzi sobie z rządzeniem, w końcu jest dobra w intrygach nie w zarządzaniu krolestwem? Nie było nic o Jorah? Oj coś czuję, że będzie z nim ciekawie w kolejnym sezonie.
"w końcu jest dobra w intrygach"
Nie ma w Westeros lepszej i mądrzejszej...Sam zobaczysz jak odrestauruje dynastię Lanninsterów dzięki swojemu lisiemu sprytowi.
Na pewno, bo bez Tywina tylko by czekać aż ich rozwalą w pył. Na pewno będzie jeszcze z nią wiele ciekawych momentów, w końcu to główna postać tego serialu.
prrrr, książkowy fanatyku, bo Ci żyłka w oku strzeli... Czy wy już naprawdę poszaleliście? O to chodzi! Z jednej strony ważna, silna i bezwzględna postać a z drugiej facet zabity przez syna na kiblu. Nikt nie wybiera sobie śmierci. Moim zdaniem to było świetne. Tyrion jest tak rozżalony, że aż bezwzględny. Nie potrzebna była tu rozmowa o dziwkach, bądź nie dziwkach sprzed lat aby Tyrion wrócił by porozmawiać z ojcem. Shae się tam nie spodziewał i to zapewne jej widok i jej zamordowanie sprawiło, że postanowił sprzedać bełta ojcu, a że zastał go na kiblu....
W książce musiały być dialogi, tutaj wystarczyła mimika twarzy Tyriona... Zrozumcie, że serial musi różnić się od książki, nie będzie dokładną kopią.
Dobrze ze nie pokazali LS zrobia to w 5 sezonie, beda mogli zbudowac wokol niej nutke tajemniczosci...by w pewnym momencie kulminacyjnym ujawnic kim jest!
I jeszcze jedno na temat różnic serial-książka: Nawet mnie to cieszy bo dzięki temu nie siedzę przed monitorem jak ten nudziarz, który mówi: "o, a zaraz będzie to, albo tamto" a potem niczym zmanierowany dzieciak punktuje +/- co się zgadza a co nie.
Książkowcy z bólem dupy powinni mieć swój własny internet.
Aby nakreślić tobie sytuację (przeklejone na szybko z wiki: "Kiedy Tyrion miał trzynaście lat razem z bratem Jaimem uratował pewną dziewczynę o imieniu Tysha z rąk bandytów. Po uwolnieniu okazało się, że karzeł przypadł dziewczynie do gustu. Zakochali się w sobie. Tyrion był w niej tak zakochany, że przekupił septona aby udzielił im tajnego ślubu. Ich wspólne szczęście trwało tylko dwa tygodnie. Ojciec kazał Jaimemu powiedzieć Tyrionowi, że Tysha to zwykła prostytutka, którą jego brat zatrudnił dla niego. Tywin płacił jedną srebrną monetę każdemu żołdakowi, który uprawiał z nią seks na oczach Tyriona. On sam był zmuszony patrzeć jak inni gwałcą jego ukochaną. "
Poniosło widzę, fanatykiem książki nie jestem ale pomijanie niektórych wątków po prostu kłóci się z logiką. Osobiście nie jestem wielkim znawcą - przeczytałem sagę raz ale nie mogę zgodzić się odebraniem Tyrionowi wątku pierwszej żony który w późniejszych książkach jest jego motorem napędowym. Jest czymś co wraca do niego i znacząco wpływa na kształt jego charakteru - modeluje go popycha do pewnych działań i kształtuje jego osobowość. Ostatnie słowa jego ojca "Tam, dokąd odsyła się k......" powracają do niego niczym bumerang. Tu nie chodzi o wspomnienie jakiś tam k...w z przeszłości tylko o miłość życia karła którą odebrał mu ojciec na spółkę z bratem. To właśnie jej historia popycha karła do zabicia ojca. Spłycenie wątku do tego że Tyrion postanowił na szybko złożyć wizytę ojcu pod wpływem spontanicznego impulsu i późniejsze wpakowanie w niego bełtów bo nazwał d....ę tak a nie inaczej i bo robił mu całe życie pod górę i był ogólnie złym tatą to kpina z intelektu postaci - Po co kreować go na wybitnie inteligentnego skoro później przedstawia się go jako żądnego zemsty pachołka który zabija ojca bo ten go nie kochał wtf? Przecież to uwłacza samej charakterystyce postaci jako takiej. Dobrze jest pokazane to w książce - jest potężny bodziec, który nawet postać tak niesamowicie inteligentną jak karzeł jest w stanie popchnąć do zabójstwa własnego ojca (pomimo wielkiego zagrożenia że go złapią - a jak dobrze wiemy Tyrion potrafił bardzo chłodno kalkulować szanse i zagrożenia, oraz był niezwykle zachowawczy w swoich działaniach) w serialu wyszło że jest zwykłym typem, który ryzykuje wszystko aby odstrzelić niekochającego tatusia bo ten był zły całe życie.
Posługując się przykładem komiksowym to jest tak jak odebrać Bruceowi wątek śmierci jego rodziców i oczekiwać, że i tak zostanie batmanem. Akcja = Reakcja
Intelekt w poprzednich wypowiedziach to Ty zaprezentowałeś wystarczający aby zdyskwalifikować Cię z dalszej dysputy. Jedyne co tutaj udało Ci się pokazać to to, że te "rozwydrzone bachory" "tępaki" jedzą Cię na śniadanie bez mrugnięcia chłopcze. Wracaj na kwejka jeśli nie potrafisz się konstruktywnie odnieść do niczego w temacie a jedyne co potrafisz napisać to jakaś marna zaczepka z zerową dbałością o słownictwo czy interpunkcję. Więc oczekuję, że odniesiesz się konstruktywnie do mojej wcześniejszej wypowiedzi albo będziesz się zastanawiał skąd wziął się taki a nie inny nick i dalej zaczepiał i prowokował Panie dojrzały, oczytany.
Porównaj poziom i długość mojej wypowiedzi do tego co właśnie pod nią napisałeś i sam wyciągnij wnioski.
Jeśli potrafisz sensownie odnieść się do tego co napisałem powyżej i w jakikolwiek logiczny sposób to uargumentować chętnie posłucham i być może zgodzę się z Tobą ( nie jestem koniem aby kopać się gdy nie ma racji w tym co mówię) jednakże jeśli zamierzasz dalej jątrzyć to z tego miejsca zapewniam Cię, iż to moja ostatnia wypowiedz skierowana do Ciebie.
Pozdrawiam
Pamiętajmy, że GOT jest serialem wielowątkowym z mnogością bohaterów. Bruce Wayne jest jeden,a wątek śmierci jego rodziców był rozdrabniany pieczołowicie przez twórców różnych adaptacji komiksu. Tak się tu nie da i już. Tyrion bez tego, też odczuwa żal i nienawiść i to będzi go pchać do przodu.
Oczywiście i wcale się nie kłócę z tym faktem. Serial oglądam z wypiekami na twarzy. Jednak jako osoba która zna historię z książek ciężko mi jest się pogodzić z faktem że wystarczyły 3 zdania między braćmi i kolejne 2 od ojca aby nadać większy sens całej historii. Żeby było jasne uwielbiam zarówno książkę jak i serial, ale w mojej opinii twórcy pominęli pewien aspekt historii który kole w oko osobę która miała okazję zapoznać się z prozą. Nie gnoje nie hejtuje - po prostu uważam, że można było dodać 2min w serialu i wstawić w linie dialogowe te 3 zdania. Tak po prostu odcięto bezceremonialnie jeden z wątków -nie sprawi to że obrażę się na serial ale też nie czyni jego odbioru lepszym (w mojej subiektywnej ocenie). Także bez hetu i gniewu jednakże szkoda że nie pokazali.
Pozdrawiam.