walczył bez pancerza dzięki temu był szybszy jednak łatwiej go było zranić jak każdego Dotraka, wystarczy sobie przypomnieć walkę Sir Joraha Mormonta z dzikusem (1 sezon)
Jorah zaliczył by zgon gdyby nie pancerz. Nie zawdzięcza tego zwycięstwa nad Otosem(o ile dobrze pamiętam jego imię)swoim umiejętnością, a tylko i wyłącznie pancerzowi. Poza tym Otos nie wiedział(nie znał) że jego broń nie zabije przeciwnika, bo pancerz go ochroni.
W sprawiedliwej walce na arenie nikt nie może się równać z najlepszymi z Dothraków(czyli takimi "obytymi", którzy wiedzieli by że nie celuje się w kirys tylko w pusty łeb :P).
Naprawdę nie wiem o co Ci chodzi, to jest forum i wyrażam swoja opinię, która jest inna od opinii lordi222. Uważam że prawidłowo szkolony szermierz z Westeros ma przewagę nad dzikim Dothrakiem nawet bez zbroi.
Zgadzam się... Jaką to niby walką sobie Drogo tak zabłysną, że go pod niebiosa wychwalacie? Owszem, pokonał innych Dothraków, ale jakoś nigdy nie widzieliśmy go w starciu z rycerzem, a jakoś osobiście nie postawiłabym na niego w takiej walce...
z tego co widzę póki co najwiecej punktujecie na Jaimiego Lannistera, nawet w sadze miał opinię najlepszego szermierza.
Nie czytałem książek, ale co takiego on niby pokazał w serialu? Pokazał że walczy z Nedem na równi i nic więcej.
Biorąc pod uwagę tylko serial to jak dla mnie Drogo nie miał sobie równych..
Ale my nie mówimy tu o serialu, mówimy na podstawie książki, gdzie są szersze informacje nt. Jaimego.
podobno jest sporo różnic między serialem a książką, wogóle szkoda że odsuneli Martina jako producenta wykonawczego po pierwszym sezonie.
Na upartego to forum o serialu, a nie o książkach. I jako tako oceniając to Bronn jest wysoko w serialu. Bo podejmuje sie walki gdy wie, że może szybko wygrać. Tak załatwił tego pajaca w podniebnym zamku, nie bał się potencjalnej konfrontacji z gwardzistami królowej albo z Ogarem, bo wiedział, że nim oni wyjęli by miecze, on poderżnął by im gardła nożem. Konfrontacja Bronna z Jaime byłaby ciekawa.
1. Syrio Forel (drewnianym mieczem zabił trzech zakutych w zbroję rycerzy to chyba coś znaczy)
2. Jaime
3. Barristan
4. Ogar
5. Loras
1. SIR BRONN!!!!!
2. SIR BARRISTAN SELMY
3. THE MOUNTAIN
Pan Mormont też jest zacnym wojakiem, ale gdyby nie pancerz podczas walki z Qotho to Jorah już by spożywał gruz.
Jaime Lannister, oczywiście, sam Martin powiedział, że to jeden z najlepszych szermierzy w HISTORII Westeros, nie polemizuje, ;) Oprócz tego Barristan, Ogar, Góra, Loras i Brienne (miejsc tu przyznawać nie będę, bo trudno by było, ;) ). Zapewne też spora część gwardii z czasów Aerysa. A Ned, według słów GRRM był słabym wojownikiem...
Barristan w szczytowej formie, by pozamiatał. A z "teraźniejszych" Jaime nie ma sobie równych. Chociaż teraz jest mniej poręczny.
ale Barristan występuje już tylko jako starzec, mi chodzi raczej o wojowników na Ówczesny czas książki/ serialu.
Laską. :P
Pokonał swoim kijem Mero uzbrojonego w miecz. Tutaj tego nie uświadczymy, bo już nosi miecz, mimo, że w książce powiedział - od kiedy rzuciłem miecz pod nogi Joffreya nie tknąłem żadnego (poza arakhem Belwasa, którego był giermkiem) i przyjmę go tylko z rąk królowej.
"ale Barristan występuje już tylko jako starzec, mi chodzi raczej o wojowników na Ówczesny czas książki/ serialu."
To po kiego grzyba pytasz o uniwersum PLiO?
Brienne ale tylko wnioskuje to na podstawie serialu , a na postawie pierwszej ksiazki to Góra
Oprócz faktu, że 1. Jaimie siedział ponad rok skuty w lochach więc kondycja leżała 2. miał przykute ręce i nogi 3. w książce po długiej i wyczerpującej walce wygrała ledwo ledwo Brienne tylko dzięki kondycji to tak pokonała go :).
No i dzięki temu, że Jaime poślizgną się na kamieniu... Zresztą sama przyznaje, że Jaime jest od niej lepszy i nigdy nie spotkała kogoś mu równego...
Najlepszy wojownik. Zależy co rozumiemy przez słowo najlepszy. Zabójca ? Ludzie bez twarzy z całą pewnością są tutaj bezkonkurencyjny. Najsilniejszy ? Clegane. Myslę, że ciężko wybrać nie wiedząc dokładnie o co chodzi. Robert dla przykładu na koniu nie radził sobie w ogóle więc turnieje rycerskie odpadały ale w walkach swobodnych ze swoim młotem nie miał sobie równych. Z całą pewnością możemy powiedzieć kto BYŁ najlepszy czyli Miecz poranka Arthur Dayne. Chyba wszyscy się z tym zgadzali zarówno Selmy jak i Jaime.
Jeżeli chodzi o obecne nam czasy (SERIALOWE BO KSIĄŻKA TO INNA BAJKA) to na północy jest to Greatjon Umber a na południu bracia Clegane i Jaimie. Mówię tutaj oczywiście o o pięknych honorowych walkach bo jak pokazał Czerwona Żmija na najlepszych i największych jest sposób ( kto czytał ten wie).
@Dziurawa Marysia Te słowa Neda o turniejach to piękna bujda tak charakterystyczna dla amerykanów. Żadne takie słowa w książce nie miały miejsca a sam Ned z całą pewnością niczym się nie wyróżniał. Może tylko tym, że musieli zginąć wszyscy (oprócz jednego) jego przyboczni ( który to jeszcze musiał ratować mu życie) aby dostał się do siostry.
Duncan Wysoki- dunk z jajem pobiliby wszystkich najwiekszych z pieśni "dunk bierz go stoi przed tobą bierz go"hehe a jeżeli o samą pieśń chodzi to pewnie Victorian rozdział w którym walczy na statku jest genialny może jeszcze Arthur Dayne według samych bohaterów najlepszy choć my o mieczu poranka niewiele wiemy tylko tyle że był mistrzem i zginą pod wieżą radości w walce z Nedem Starkiem a co do reszty Barristan jest już stary Jaime jest dobry ale jak nawet sam zauważył do najlepszych sporo mu brakowało Góra był duży straszny i brutalny ale nie miał wielkich umiejętności może jeszcze Ogar i Areo Hotah mam nadzieje zobaczyć ich jeszcze w akcji
Po prostu zbyt wiele jest niewiadomych. Zakładając, że mówimy o czysto rycerskich pojedynkach to można kogoś spróbować wybrać ale w brutalnej walce na śmierć i życie bez zasad górą nad dyscypliną wojenną, że tak się wyrażę może stanąć Areo, brutalna siła Umbera czy likwidujący ze spokojem wszystkich człowiek bez twarzy.
Co do Arthura to wiadomo o nim mało ale patrząc na to z jakim respektem wszyscy o nim mówili i z tego co dokonał to można z rzecz, że byłby na szczycie. Był swego czasu na całkiem fajnym polskim forum tzw. pojedynek na śmierć i życie gdzie w systemie drabinki analizowano i głosowano za tym kto ma wygrać. Całkiem ciekawie się to tam odbywało i o ile dobrze pamiętam to pierwsza trójka to był Arthur Dayne, Robert oraz Oberyn. Z racji, że był to system drabinkowy wiele osób odpadło za szybko bo starło się chociażby z Arhurem ale myślę, że on i Robert zasłużyli na swoje miejsca.
Jeszcze odnośnie Baristana. Jego problem polega na tym, że obecnie jest zbyt stary dla samej czołówki ( nic mu nie umniejszając ale jednak) a za czasów swojej młodości był w cieniu Hightowera czy Dayne'a. No ale Selmy nigdy nie łaknął sławy wiec nam wybaczy.
dokładnie nie można porównywać np Khala Drogo do Lorasa Tyrella bo ten walczą zakuty żelazem z łatwością skrócił by Khala o głowe to samo dotyczy płaszczyzny na jakiej walczyli by wojownicy Loras dostał od Brienne łomot walcząc pieszo ale gdyby walczyli na kopie Brienne nie miała by wielkich szans
Jak dla mnie najlepszy jest Khal Drogo, fakt głupio zginął zgubiła go pycha i pewność siebie sam się zranił i zabiło go zakażenie ale dla mnie jest najlepszym wojownikiem.
A dla hejterów którzy uważają inaczej:
David vs Goliat i wszystko jasne. Gdyby był turniej bez jakichkolwiek zasad i każdy mógł by wybrać dowolną zbroje i broń, nie wiadomo kto by wygrał. Walka to jest sport tutaj wygrać może każdy, nawet najsłabszy z najlepszym. Historia nauczyła nas, że nie zawsze wygrywa teoretycznie najlepszy bo na przebieg walki wpływ ma tysiące czynników: forma, siła, technika, kondycja, sprzęt, wytrzymałość, pogoda, szczęście, lokalizacja itd pomyślcie o tym.
Pamiętajcie każdy ma prawo uważać kogo chce za najlepszego wojownika a to który faktycznie jest najlepszy pokazało by tylko bezpośrednie starcie :)
W "naszych" czasach to w mojej opinii będą bez wątpienia Barristan Selmy oraz Jaime Lannister.
Bez opinii zostawię innych jak chory sadysta "Góra" czy jakby nie było pedziowaty Tyrell. Kojarzę ich jedynie z ustawkowych turniejów i nie bardzo wiem jak sprawdzali się w indywidualnej walce czy też w pojedynkach z tymi których wybrałem.
Chyba niemożliwe jest wybrać najlepszego wojownika :P Ale wybiorę kilku;
1. Jaime Lannister. Martin opisał go jako wojownika używającego swej szybkości i talentu w szermierce, pokonującego silniejszych przeciwników, dlatego myślę, że mógłby dać radę prawie każdemu. Na silnego rycerza zawsze znajdzie się większy olbrzym, na szermierza, dla którego brutalna siła nie ma znaczenia trudniej znaleźć zawodnika ;)
2. Oberyn Martell. Podobnie jak punkt wyżej, tą swoją włócznią myślę mógł przy odpowiednio dobranej taktyce dosięgnąć każdego. Głupio postąpił wiadomo kiedy i wiadomo z kim (nie będę spoilerował), ale akurat dzięki długiej scenie jego walki można się było jego umiejętnościom przyjrzeć, Martin ładnie je opisał.
3. Sandor Clegane. Można o Ogarze przeczytać (często w rozdziałach o Jaime'm), że jest nie tylko wielki i silny, ale bardzo zawzięty, zaciekły i ma talent do walki. Wydaje mi się, że łączy w sobie zalety szybkości i mocnego uderzenia nie popadając w ani jedną, ani drugą skrajność.
4. Victarion Greyjoy. Wojownik typowo polegający na swej sile, ale czytając jego rozdziały odniosłem wrażenie, że ma absolutną pogardę dla śmierci i swoich przeciwników, co daje mu pewną przewagę. Linijki opisujące jego walki emanują wręcz pewnością siebie postaci, jak rąbie tym swoim toporzyskiem, aż wróg padnie :)
5. Mance Rayder. Przemawia za niego nie tylko to, w jaki sposób okładał Jona tym swoim mieczem dwuręcznym, ale również fakt, że został wybrany Królem za Murem. Jestem pewien, że kilkadziesiąt różnych klanów dzikich (które często walczyły między sobą) nie zjednoczyły by się pod wodzą byle jakiego człowieka. Musiał on stoczyć wiele pojedynków, żeby zająć pozycję lidera, no i tyle lat doświadczenia też robią swoje.
6. Daario Naharis. W sumie wielka niewiadoma, bo w książce żadne jego walki nie zostały opisane. Przemawia do mnie jednak jego pewność siebie i zuchwałość, a także nietypowy styl walki dwoma ostrzami. Wydaje mi się też, że ta jego arogancja nie jest udawana, często proponował przecież Daenerys, że zabije dla niej tego, czy tamtego, a nawet ser Joraha. No i w końcu kapitan kompanii najemników, a oni najczęściej pod słabymi nie służą ; )
bardzo dużo osób wymienia postaci z książki które praktycznie znane były tylko z podań i opinii innych bohaterów, Miecz Poranka, Młody Robert Baratheon, młody Barristan Selmy, Miecz Poranka.
Moje typy, albo po prostu moi absolutnie ulubieni rycerze: Rhaegar Targaryen i Arthur Dayne "Miecz Poranka". Myślę, że byli najlepsi. Z żyjących Jaime, Ogar, Drogo.