Odnośnie "innowacji".
Już kiedyś to pisałam, po zakończeniu pierwszego sezonu dokładnie, mianowicie: scenarzyści, moim zdaniem, muszą mieć jakieś alternatywne zakończenie dla serialu, być może zupełnie inne niż zakończenie Pieśni.
Dlaczego?
Martin wydał, jak do tej pory, pięć z przewidzianych siedmiu części Pieśni (a kto wie? może i w siedmiu się nie zmieści), jest już starszy, otyły i, niedelikatnie mówiąc, może się przekręcić (tfu!, tfu!) nie dokończywszy Pieśni albo jej dokańczanie może mu zając i 10 lat. Czy scenarzyści są gotowi tyle czekać? Wątpię ;)

chyba czytałem to co kiedys pisalas, jezeli to było tutaj bo tresc jakas znajoma;p no wiadomo, ze moze zdarzyc sie cos i ksiazka nei zostanie dokonczona, ale wtedy tez mozna ciagnac dalej watek i jakos zgrabnie go zakonczyc.

Nie przesadzajmy z tą adaptacją. Nie istnieją zgodne co do słowa ekranizacje, zawsze się coś utnie i doda, bo trzeba przystosować powieść, żeby serial był dobry. Zapominacie, że serial to jest osobne dzieło i musi się spodobać jako dzieło osobne, a nie tylko jako dodatek do powieści Martina wyłącznie dla jego fanów! Poza nami jest wiele milionów ludzi, do których HBO chce dotrzeć, nie myślicie chyba, że wydają setki milionów dolarów, żeby przypodobać się tylko czytelnikom? Przestańcie tak wszystko PORÓWNYWAĆ i zacznijcie się w końcu cieszyć dobrym show, bo to się już robi lekko żałosne.

Choć zgadzam się, że serial powinien być traktowany jako osobne dzieło to ni wuja nie popieram tego, że nie powinno się ich porównywać. Książki były majstersztykiem(fakt, było parę nudnych rozdziałów ale potem się rozkręciły, gdy Martin zaprzestał perfidnych retardacji przeskakując z żywiołowej walki wprost na, na ten przykład Daenerys albo Sansę, która siedziała i jojczyła jak mała pinda).

Większość porównań wynika z tego, że niektóre zmiany są bardzo drastyczne(scena z Cersei i Joffreyem?) i skłaniają do myślenia jak mają zamiar ekranizować niektóre z dalszych wątków gdy te wprowadzone(a raczej przekręcone) w tym momencie przez nich nie pasują do tamtych "implikacji". Kolejna sprawa - nad scenariuszem z tego co wiem wciąż pracuje z nimi sam Martin, więc o ile coś może być zmienione, to za jego przyzwoleniem(albo z jego inicjatywy) więc można śmiało porównywać to, jak się sprawia w pisaniu powieści a jak przy serialu. :)

Do tego dorzuć fakt, że jednak fani sagi stanowią dużą część wszystkich widzów tego serialu, więc tego typu 'konflikty' wyobrażeń, opisów i egzekucji serialowej będą się pojawiały nagminnie i nie możesz ich za to winić. Oto jedna z najlepszych serii fantasy wszech czasów zostaje ekranizowana. Zdziwiłbym się, gdyby nie było przy tym emocji!

Zgadzam się. Takie szczegółowe analizowanie wszystkiego i porównywaie może sprawiac, że traci się trochę przyjemności z oglądania.

Wiezimag ja nie narzekam, serial mi się dalej podoba. Może to przez długi okres wyczekiwania i ogromne wymagania serial nie sprostał moim wymaganiom, mimo że każdy go zachwala. Mimo to serial dalej mi się podoba, ale po pierwszym odcinku pierwszego sezonu chyba miałem większa chęc dalszego ogladania niż teraz...fakt wtedy jeszcze nie czytałem ksiażki.
Wiadmo, ze trzeba pokazac fabułe tak żeby każdy nawet średnio rozgarniety widz ja pojął, no ale jezeli wątki mają być pociete albo tylko powierzchownie pokazane, to po co wogóle je dawac? Nie lepiej skoncentrowac sie tylko na tych kilku najwazniejszych? I nie analizuje tylko dziele się spostrzezeniami ;)

Theon potem wróci na żelazne wyspy więc to nie jest wymysł twórców. Co do wymiany zdań - fakt scena Tyriona z Cersei o wiele gorzej poprowadzona niż w książce, w niej to była kwintesencja rozmowy znienawidzonego przez siebie rodzieństwa.
Craster - wg mnie odpowiada postaci książki, ale co do topora zgodze się w porównaniu do opisu z książki to ten topór to chyba z tesco był.
Melisandre - dokładnie to samo odczucie , już na ten temat się wypowiedziałem, bardziej by psowała na biedaczke na tyłach stolicy.
Stannis - nie zgodzę się, jest idealnie dobrany w porównaniu do książki, Davos też pasuje.
Dany - w książce też już wątki jej przynudzały gdy uśmiercił Martin jej brata Viserysa. Jej wątek ciekawszy dopiero robi się w Tańcu ze smokami.

wiem, że wraca ale w ksiażce to wyszło od Robba i to było wg mnie lepsze, bo teraz wyniknie tak, że Thon to wszystko zaplanował

Nie czytałam książek (chociaż przeczytałam streszczenia na wiki :D ), wiec mam ten luksus oglądania serialu, dla samego oglądania i nie męczy mnie żaden przymus porównania ekranizacji do książki (wiem z doświadczenia jak to czasem przeszkadza).

Bałam się nowego sezonu, bo mogli nie udźwignąć cieżaru oczekiwań, uwielbienia fanów. Po 1 odc mogę powiedzieć: Podobało mi się. Szybka akcja, wielkie zdziwko: co? już koniec odcinka? ( w porównaniu z moim ostatnim maratonem Walking Dead, to byl miły powiew świeżosci^^).

Właściwie nie mam zastrzeżeń. Ale jako prawdziwa zrzęda mogę się czepić:
- tego gościa, który żyje ze swoimi córko-żonami. WTF man! mix chłopka-roztropka z Koziej Wólki ze św. Mikołajem! pozostali aktorzy odgrywali rolę, jakby sie go bali/brzydzili. we mnie takich uczuć nie budził. ot, taki chłopina zza miedzy

- Melissandre. ze spojlerów wynikalo, że to będzie wszystko, tylko nie to co zobaczyłam. Aktorka jest a juści piękna, ale nie ma w niej tego szaleństwa, siły, ciemnej mocy, której oczekiwałam. Jej przemowa na plaży nie porywała, mnich bardziej przykuł moją uwagę. Ale może się wyrobi w kolejnych odc.
- mogli sobie spokojnie darować Dany i rozwinąć wątek w następnym odc. Krótka scena byla z dupy wzięta, dowiedzieliśmy się: są głodni i spragnieni. Koniec.

Wilkor mi się podobał, podbnie jak cała ta scena w klatce. Nie będę sie żołądkować o CGI, w końcu to serial, nie muszą mieć wszystkiego na najwyższym poziomie.Poza tym wolę, zeby mieli najlepsze aktorstwo, niż najlepsze efekty. Poza tym - bitch please, oglądalam Xenę, Herculesa i nawet Przygody Robin Hooda I LUBIŁAM TO :D Grze o Tron nie dam rady? :3

Ogólnie 9/10 :)

w ksiązce on był wielki, zły i oblesny dlatego mzoe tak zagrali ;p btw kon Dany w ksiazce przypadkiem nie zył w kolejnych tomach? bo wydaje mi sie ze nie zdechł ;p

No właśnie to było takie dziwne: reakcja pozostałych bohaterów była nieadekwatna do tego, co ten czlowiek w serialu reprezentował.

Co do konia Dany - nie czytałam, nie wiem o co kaman :)

hmmm powiem szczerze że nie pamiętam, jakoś nie zwróciłem uwagę na tak mało istotną rzecz w kręgu tak zawiłych intryg i zdrad :P ale chyba żył dalej

a w serialu kon zdechl;p

hehe kurcze no zniszczyli odcinek tą śmiercią konia hehe a tak na poważnie trochę mnie zirytowało oddalenie na dalszy plan wątku Dany, ok w książce był też w pewien sposób odłożony na dalszy plan, przewijał się przez parę rozdziałów ale w odcinku to wygląda jakby jej w ogóle nie bylo

ale lipa, postać Danny całkowicie zmarginalizowana w dwóch pierwszych odcinkach.

A co ona tam niby ciekawego robi?

Daenerys będzie praktycznie najmniej interesującą postacią do momentu, gdy trafi do Qarthu. Mam nadzieję, że następna wzmianka o niej już będzie się tam odgrywać, bo próba życia w zrujnowanym miasteczku jakoś mnie nie interesowała- można ją praktycznie pominąć albo skrócić do minimum i przenieść się do Qarthu by sceny z Danny nie były zbędnym zapychaczem.

Pozytywne zaskoczenie; Stannis, Melisandre, Davos, Craster, a także Cersei, jakaś bardziej żywa, niż w pierwszym sezonie.
Tyrion jak zwykle niezawodny, bez dwóch zdań.

Więcej: http://seryjnie.blogspot.com/2012/04/gra-o-tron-2x01-north-remembers.html

Złote płaszcze są w tym serialu tragiczne, wprost tragiczne.
Kolczugi i elementy zbroi były drogie i zindywidualizowane, a tu w najgorszych oddziałach wszyscy jak spod sztancy i jeszcze z tymi kretyńskimi woalkami.

Na dodatek aktorzy wyglądają, jakby to wszystko było kompletnie niedopasowane.
To była, kurna, straż miejska, coś w rodzaju policji, na co dzień mieli biegać za złodziejaszkami, a nie pocić się w ciepłym klimacie w woalkach z kolczugi...
Wystarczyło dać ludzi w półhełmach i żółtych płaszczach, a byłoby taniej, sensownie i ok.


Sam odcinek, mieszane uczucia - Strasznie to wszystko pędzi do przodu, łykanie całych wątków w 2-3 minutowych scenkach. Widać już, że 10 odcinków nie wystarczy na porządną ekranizację "Starcia królów", znowu będzie wszystko po łebkach i bez żadnych niuansów.

Melisandre nieźle, ale na razie jakoś bez diabolicznej charyzmy, Stannis mało wyrazisty, Davos ujdzie.
Craster i jego siedziba fatalnie.

Groteskowe złote płaszcze zepsuły mocne w założeniu sceny rzezi niewiniątek.

O ile szybkie usamodzielnienie Joffreya jeszcze rozumiem, zresztą pewnie wkrótce Tyrion przytrze mu różków, to scena Cersei z Littlefingerem jest kompletnym zaskoczeniem.
- Knowledge is power.
- Power is power ;P
Najpierw pokazuje się rozsądek Cersei (wbrew książce), a teraz jej prymitywizm i głupotę (w scenie, której w ogóle nie było w powieści)?
Postać Baelisha również od samego początku odbiega od pierwowzoru. Zachowuje się znowu nieostrożnie, wręcz idiotycznie, jak w pierwszej serii wyjawiając sekrety dziwkom. Czyżby dla uproszczenia wątków miano mu odebrać pozycję demiurga, a pozostawić tylko sprytnego dworaka, który coś tam kręci?

Zgadzam się z zarzutem odnośnie postaci Littlefingera. Straszną pierdołę zrobili z niego w serialu. A to w końcu możliwe, że i najbardziej wytrawny gracz.

z Littlefingera zrobiono wręcz burdelmamę, która osobiście prowadzi biznes i zajmuje się każda dziwką

Mam nadzieję, że to tylko pierwszy odcinek sprawił takie wrażenie - jak dla mnie akcja trochę galopuje, sceny są przeważnie krótkie, nie zdążę dobrze się przyjrzeć, a tu juz inny bohater. Ok, rozumiem, że wątków jest multum, ale w takim razie nie trzeba koniecznie cisnąć całego tomu w jednym sezonie. Takie moje zdanie :)

Podobał mi się (standardowo) Tyrion i Stannis, Sansa gdzieś też chyba podejdzie mi bardziej niż w 1 sezonie, ale to chyba dlatego, że wiem, jakie losy ją czekają i jak się zachowa :) Melisandre, tak jak wielu osobom, nie podoba mi się. Faktycznie powinni ją umalować jak na tych zdjęciach, które ktoś podesłał, powinna być piękną, onieśmielającą kobietą, a na razie, niestety, jest dziwolągiem.

A, i Robb mi się podoba :) Siedzi mi ten aktor w roli młodego Starka.

wielkie brawa za końcówkę. reszta w miarę trzymała poziom, nie przeczę, oglądało się z zainteresowaniem.
postaci - średnio na jeża. Melisadre jest za drobna na moje oko! pani aktorka powinna też popracowac nad gestykulacją, żeby czuc było od niej pasję.
Craster - fu. Davos - ok. Stannis - ok. ser Dontos - ujdzie. Edd Cierpiętnik - świetny jak zawsze :)
Co do starych aktorów, Robb był pozytywnym zaskoczeniem. naprawdę słabo go znaliśmy z książek, widzę, że twórcy rozwiną jego wątek :) wszyscy narzekają na scenę Cersei-Littlefinger i Cersei-Joffrey, wg mnie jednak włączenie tych scen nie było złym pomysłem. W książkach mamy ograniczoną ilośc postaci, za pośrednictwem których poznajemy historię - serial może byc ciekawym dopowiedzeniem, tak samo jak w sezonie pierwszym te kilka scen Littlefinger-Varys czy Jaime-Tywin...
Co jeszcze - jako że uwielbiam Aryę i w książkach, i w serialu, liczę na może kilka dodatkowych scen? :) Takich w kierunku Arya-Gendry. Kto jest za? :D

Można gdzieś dorwać drugi odcinek bez lektora? ;)

1. Nie wiem czy zwróciliście uwagę na dziecko szorujące podłogę. Jak dla mnie to zapowiedź tego jak wiele "uszu" może mieć Varys w Królewskiej Przystani i jakie mogę być tego konsekwencje (ci co przeczytali Taniec wiedzą o co chodzi). Kadr kamery z tą perspektywą to niewątpliwie dobry pomysł.
2. Scena Cersei z Peterem, mimo iż sztucznie dodana, zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Ktoś już cytował to wyborne zdanie: "Power is power". Brawa dla twórców serialu za ten dialog. Doskonale oddali wybuchowy charakter Cersei.
3. Będę bronił sceny z wilkorem. Chciano pokazać narastające emocje, poprzez stopniowe zbliżanie się Szarego Wichra. Zresztą wraz ze wzrastającą wściekłością Robba, wilkor się zbliża i ostatecznie warczy tuż przed głową Jaimiego. Nie jestem ekspertem od efektów specjalnych, a jedynie prostym odbiorcą, jak większość widzów i mnie osobiście pokazany obraz wilkora przekonał.
4. Melisandre. Szczerze mówiąc po obejrzeniu trailerów uważałem, że to będzie porażka, ale z radością stwierdzam, że popełniłem błąd. Melisandre z serialu przekonała mnie modulacją głosu i gestykulcją. Posługując się tymi prostymi zabiegami nadała swojej postaci seksapilu i niewinności, która może gwałtownie zmienić się w burzę emocji, jeśli ktoś staje na jej drodze.
5.Craster- nie będę się więcej nad nim znęcał. Porównanie go przez kogoś na tym forum do Świętego Mikołaja bardzo trafne.
6. Scena z bękartami- genialna.
7. W sumie z roszczarowań to dla mnie największym był Stannis. Nie przekonuje mnie sama aparycja aktora, który go gra. Wygląda zbyt pospolicie i poczciwie. Taki Stachu oderwany od pługa. Nie budzi grozy, a jedynie pożałowanie.
8. Nie chcę być pedantyczny, ani złośliwy, ale wyjaśnijcie mi proszę, dlaczego Daenerys mając tlenione, białe włosy ma tak rzucające się w oczy ciemne brwi. Dany ma być najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widział mężczyzna, a tu takie niedociągnięcie. Jeśli chodzi o grę aktorską to więcej spodziewałem się od aktorki, która ma przedstawić Daenerys, a tu taki zawód. W ogóle inaczej ją sobie wyobrażałem, może dlatego tak reaguję.

Na pewno nikt nie zwrócił uwagi na dziecko, które zostało pokazane na pierwszym planie jak obserwowało Petyra, a jeszcze wcześniej kamera też podejrzanie po nim przejechała zanim pokazała się Cersei. Dobrze, że ty to dostrzegłeś.

Tą ironią chcesz sobie przedłużyć penisa?

Naprawdę ciężko było mi nie zwrócić uwagi na to dziecko. Co prawda bez przeczytania Tańca bym nie powiązał tego z odpowiednią postacią, ale to aż raziło w oczy. Rzucili nam tym dzieckiem w kamerę tak, byśmy na pewno go nie przeoczyli.

a ja Taniec dopiero zaczynam, a wiedziałam, że to był ptaszek Varysa :D kwestia rozumienia świata przedstawionego.

Ano.. pisząc to powodowałem się faktem, że nie tylko Varys miał sieć szpiegów w Przystani. Dopiero potem, właśnie w Tańcu jest wyraźnie powiedziane, że on lubi używać dzieci w tym celu.

Jestem tylko po pierwszej książce, a od razu pomyślałam, że to jeden z "ptaszków" Varysa. Jestem pewna, że było wyraźnie powiedziane, że miał sieć dzieci-szpiegów.

VendetaV - Stannis w sumie w ksiązce tez jak dobrze pamietam nie wygladał nie wiadomo jak dobrze ;P
A co do sceny Robba i Jamiego - w ksiazce tego chyba nie bylo jak teraz sobie o tym mysle.

Mówcie co chcenie, ale mnie dodatkowe sceny zaskoczyły na plus. Wnoszą trochę niewiadomej dla tych którzy książki mają już przeczytane. Poza tym Cersei o wiele lepiej niż w sezonie pierwszym. Joffrey jako zaślepiony władzą dzieciak jest genialny. Coś czuję, że Królowa regentka zrozumie bardzo szybko, że stworzyła potwora. Tego trochę mi w książce brakowało. Miłość matki do dziecka to jedno, ale ten błysk niepewności w oku mówi sam za siebie. No i rzeź bękartów połączona ze sceną w burdelu oraz końcówka Gendry i Arya - absolutnie ge-nia-lne! Czytając jakoś tak nie odczuwałem tych emocji. Hmm... co jeszcze? A tak! Nie rozumiem jak możecie się czepiać Stannisa? Jest właśnie bardzo stannisowaty! Ten wieczny foch i grymas po prostu zaje...ste! Mam wrażenie, że niektórzy chcieliby go postarzeć, czy coś... a przecież to MŁODSZY brat Roberta. Jak już miałbym się czegoś czepiać to chyba czerwonej kapłanki. Fajna kobitka i mogliby ją bardziej atrakcyjnie nam sprzedać, w sensie charakteryzacji. Bardzo szybko zleciał mi ten odcinek, a to wyznacznik jakości jest najlepszy :)

Stannis to jednak starszy brat Roberta ;)

Jak to? Przyznam, że jestem zaskoczony... czyżbym coś przegapił. Nie czytałem Gry o Tron, zacząłem od Starcia Królów.

Jednak młodszy

O żesz, od roku żyję w błędnym przekonaniu co do wieku Staśka :O
Dzięki za sprostowanie ;)

Odcinek.. Podobał mi się, ale jakoś nie porwał. Najlepsze momenty z Jonem i Robbem oraz Stannis.
Kocham moment kiedy Cersei mówi do Littlefingera "Power is Power".. Czekam na kolejne ;))

Widać większy rozmach. Jedynie jestem zawiedziony postacią Crastera. odcinek 9/10 za niesamowity klimat.

Mnie się rzuciło w oczy tylko jedno, że jak mamusia smoków ma na ramieniu smoczusia to tak się patrzy w przestrzeń jakby nie wiedziałą gdzie jest ale jak by tak naprawde chciała patrzeć się na tego smoczusia.
Dla mnie to nie dociągniecie na miare lat 90-tych.

Wyjales mi to z ust. Prawdopodobnie gra bez rekwizytu i jej oczy nie skupiaja sie na niczym. To juz bylo widac wczesniej w poprzednich odcinkach.

O super, że też to zauważyłeś. Na władcy Pierścieni, zawsze grali z piłeczkami golfowymi i to się sprawdza.

Bardzo mi się podobał :D Naprawdę się postarali. Nie mówię już o 2 sezonie, ale o tym całym serialu. Ma zasłużone 1 miejsce.
A wracając do 1 odcinka 2 sezonu, to jak już wcześniej napisałam strasznie mi się podobał i na pewno będę oglądała kolejne odcinki. ^^

Nie podobał mi się... Jak zrobią romans w serialu między Dany a jej Ko to zwymiotuję :/ Co to w ogóle były za umizgi... Nie nie nie, Stannis i Melissandre źle dobrani, sztywna gra aktorów... Nawet nie chodzi o zgodność z tym co w książce, ale pierwszy sezon był o niebo lepszy, mam nadzieję, że druga seria się rozkręci :)

W sumie to nic wiele ciekawego w tym odcinku nie było (w poprzednim sezonie już nawet pierwszy odcinek był dobry). Od połowy odcinka z niecierpliwością coraz bardziej wyczekiwałem końca. Sceny w której Cersei uderzyła Joffreya w książce oczywiście nie było, ale ktoś już o tym pisał tutaj. Od razu wpadł w oko wilkor Robba, który bardziej odpowiada temu z książki, większy, groźniejszy itd. Ale Melisandre i Stannis, zgadzam się z innymi, wypadli blado, natomiast Davos świetny, tak go sobie wyobrażałem w książce. Mam nadzieję, że akcja się wkrótce rozkręci, bo inaczej ten serial może spaść z pierwszego miejsca w rankingu.

Z tego co widzę, większości bardzo się podoba, a widza, który by stwierdził, że czekał z niecierpliwością na koniec odcinka widzę... po raz pierwszy. Tak samo, jeżeli chodzi o Twoje oczekiwanie o to, że serial się "rozkręci". Jeżeli już, to słychać narzekania na zbyt wartką akcje! :O

Nie sądzę, żeby groził temu serialowi spadek oglądalności, czy miejsc w rankingach, chyba że naprawdę zaczną maścić scenariusz w późniejszych odcinkach.

Nie jestem jakaś wielką fanką, ale uważam, że serial jest zacny. :) Ale ja nie czytałam książek i dlatego mało rzeczy mi w nim przeszkadza.

Moje wrażenia są następujące: konstrukcja fabuły OK, wizualnie OK (choć myślałem, że śródziemnomorskie lokacje "zagrają" np Bravos lub inne państwa-miasta za morzem), nowi aktorzy - jedyne nieporozumienie to Craster, choć już jego obejście i "rodzina" wyglądają wiarygodnie. Aż boję się pomyśleć jak będą się prezentować inni Dzicy. Wbrew wielu głosom wybór Melisandre jeśli aktorka będzie przekonującą grać odpowiada mi.
Trochę mało przekonujące było dla mnie przejście Dany przez pustynię. Co do wilkorów to cieszę się, że przynajmniej nie grają ich psy.
No i nie mogło zabraknąć kontynuacji "k...go" wątku scenarzystów. Zażądali go zapewne jacyś księgowi z HBO. ;-)

wcale Wam nie powiem że w sieci jest już drugi odcinek:)
podobno z Polski:) nasze HBO dało ciała

Problem? :)

Mnie trochę irytuje to, gdzie robili zdjęcia dla Przystani. Nie spodziewałem się tam znaleźć palm, nie ten klimat raczej.. to w Dorne i Wysogrodzie mogą tak wyglądać miasta. No i jakoś brakuje mi tam tych wzgórz. Zdawało mi się, że Sept Baelora był na wyższej skale, niż tu pokazali. A trzeciego wzgórza to już w ogóle nie widziałem tam. Mam też dziwne wrażenie, że w drugim sezonie King's Landing wygląda nieco inaczej, niż na ujęciu z pierwszego.