Wrażenia średnie.
Bardzo teatralny odcinek,ale myślę,że z odcinka na odcinek będzie lepiej.
Moim zdaniem za dużo wątków i postaci by zmieścić to w 10 odcinkach...
Tragedia!
Miało być mistrzostwo świata, a był tak nudny, że prawie zasnąłem.
Mam nadzieje, że następne odcinki to wynagrodzą.
Mi się ogólnie podobało, nawet z całym hype'em, który się rozkręcił wokół drugiego sezonu i który poniekąd sama sobie też wkręciłam.
Nowe postaci fajnie dobrane, może faktycznie oprócz Crastera, ale generalnie nie wiem, o co wam chodzi z Melisandre, dla mnie wypadła lepiej niż dobrze, a Stannis wręcz rewelacyjnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak dobrze w kilku liniach dialogowych udało się twórcom sprzedać jego charakter, choć przecież niewiele czasu mu poświęcono w odcinku. Może visual nie do końca się zgadza z tym z mojej głowy, ale nie jest tez zbyt odległy.
Wydaje mi się też, że większość "starych" aktorów gra znacznie lepiej, może z wyjątkiem Daenerys, która nadal jest drewniana, chociaż może odrobinę mniej, niż dotychczas. Ale na przykład na Robba czy na Sansę duuużo lepiej się patrzy w tym sezonie. No i na Jamie'ego. Z tego co widzę nikt o tym nie pisał i być może to tylko moje bardzo subiektywne odczucia, ale w pierwszym sezonie irytował mnie strasznie, wydawało mi się, ze twórcy nie za bardzo mają pomysł na tego bohatera i mają zamiar zrobić z niego jeno ozdobnik dla amerykańskich nastolatek, a tu jedna scena (zresztą dodana, bo przecież nie było jej w książce, o ile dobrze pamiętam) rozmowy z Robbem zmieniła moje zdanie diametralnie, nie spodziewałam się, że aktor grający Jamie'ego (jak-mu-tam) będzie w stanie wznieść na takie aktorskie wyżyny, a tu proszę. Aż mi się chce czekać na wątek Brienne :)
Ogólnie podobają mi się też zmiany, skróty i dodatkowe sceny, w książkach siedzimy w głowach bohaterów, w serialu nie ma jak tego pokazać jak nie przez takie właśnie zmiany.
CGI w postaci Grey Winda może nie wypadł zbyt naturalnie, ale dla mnie bez tragedii, zwłaszcza na warunki serialowe (widziałam wysokobudżetowe produkcje z gorszymi efektami, vide: Planeta Małp ostatnia), przynajmniej nie będziemy musieli patrzeć na biegające i udające wilkory owczarki :)
Wydaje mi się ale ten odcinek był krótszy, poprzednie były chyba dłuższe.
Wilk Robba wygląda słabo, w książkach wilkory są opisywane jako wielkie, krwiożercze bestie natomiast tutaj wygląda jak wyrośnięty wilk.
W przeciwieństwie do smoków Daenerys, raczej smoczków ;) które wyglądają świetnie i bardzo naturalnie.
ale jest całkiem duży już, tylko coś chudy (tak jak ludzki rosnący nastolatek)
nieźle wyszedł wilkor Jona w scenie z Goździk
Miałem inne wyobrażenie niektórych postaci :D
np.Czerwona kapłanka-bardziej wyobrażałem sobie ja jako sex-bombę ala Tris Merigold
Stanis WTF w książce ma oczy koloru popiołu/szklane/takie które nic wyrażają i nie zgrzyta zębami!
Cebulowy rycerz- hmmm jego wyobrażałem sobie jako lekko pulchną łysa cebulkę :D
Tutaj Davos wygląda jak Westerowski Jean Reno - nie pytajcie skąd to wrażenie. Sam nie wiem.
A i dodam jeszcze, że oglądając ponownie odcinek (urywakami) muszę przyznać, że mimo iż scena pisania listu przez Stannisa bardzo klimatyczna - szczególnie pierwsze ujęcie, gdzie wszysyc są pokazani w półmroku.
Jak ten stary otruł kielich to sie z niego napił i zdechła a jak Wiedźma wypiłą to nie zdechła? Wiedziała czy ma jakąs moc?
na szczęście ma co rozkładać
nie wiem, czy wszyscy oglądali - z Seanem Beanem I Carice van Houten (Melisandre) powstał b. fajny filmik historyczny, trochę fantasy, lekko podobny estetyką do GoT http://www.filmweb.pl/film/Czarna+%C5%9Bmier%C4%87-2010-473520
Wiedziałam, że gdzieś ją widziałam! Jest więc nadzieja, że trochę się rozkręci, bo na razie grana przez nią postać wypada nieco blado według mnie. Ja sobie Melisandre wyobrażam jako mocniejszą i nieco bardziej 'ognistą' :-) kobietę, niż to co zobaczyłam w pierwszym odcinku.