Valar Morghulis!
Ponieważ temat już istniejący to jedno wielkie nie-wiadomo-co, zakładam nowy - STARAJMY SIĘ pisać o odcinku, a zakładających temat o obejrzenie wcześniej odcinka.... Pokażę, jak bardzo szybko i efektownie można takowy założyć bez zbędnego tracenia czasu <no może z obejrzeniem wcześniej odcinka ALE jaka to strata czasu?!..>:
Najpierw 'przypominajka' <fani TWD polubią to <trzeba najpewniej usunąć spacje>, imo>:
https://24.media.tumblr.com/90293d8806cdad4cd365e3be5bc0ed10 /tumblr_n40yww6qvV1qbphfbo1_500.gif
Odcinek dobry, można byłoby powiedzieć przejściowy <choć reżyser Graves mówił, że to będzie taki (jak to mawiają po angielsku) 'aftermath' po wydarzeniach z ubiegłego tygodnia czyli śmierci króla Joffrey'a>. Niektóre sceny były zajedwabiście wyreżyserowane, a scena z trailerów odnośnie katapulty <katapultowania? xd> przy Meereen = cud, miód i orzeszki w polewie czekoladowej *x* Tak w ogóle chciałoby się napisać, że Meereen w porównaniu do swoich siostrzanych miast naprawdę prezentuje się najlepiej, tak jak powinno być - no po prostu brak mi słów aby się zachwycać nad pięknie wykonaną robotą grafików, koncept wykonawców i w ogóle wszystkich biorących udział w wymyśleniu serialowego Meereen. Mozna jak zwykle ponarzekać na sceny burdelowe.
Aha, sikający Daario ftw! xP
Tradycyjne pytania na koniec:
- Najlepszy/ulubiony cytat (z odcinka):
- Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie (w tym odcinku)?
- Która postać Cię zawiodła (w tym odcinku)?
- Najlepszy/ulubiony moment/scena (z odcinka):
- Ocena odcinka w skali 1 do 10
Pewnie tak, ale:
- w serialu nie ma ani słóweczka (przynajmniej ja nie kojarzę), że Tyrellowie i Martellowi się nie lubią. Nawet Loras z Oberynem ostentacyjnie uprawiają eye f*ck
- kiedy w trakcie ślubu Joffa wypowiedziane są słowa, że niech będzie przeklęty ten, kto rozdzieli tę parę, dokładnie w tym momencie za plecami J i M widać na pierwszym planie urocze twarzyczki Babki i Oberyna :) W KAŻDYM innym, w miarę inteligentnym serialu, w którym ceni się spostrzegawczość i inteligencję widzów serialu, byłaby to subtelna, acz jednoznaczna wskazówka, kto zabił (Brejking Bad się kłania), ale w GoT dostajemy łopatologiczne, detaliczne wytłumaczenie ze strony Littlefingera, że nie, to był on. ON! O.N. Naprawdę brakowało mi tylko pałerpointa i flaszbaków do tego, w razie jakby ktoś nie zaczaił :D
Wiadomo, że zaplanował, a nie otruł. :P Przecież nie miał za bardzo okazji żeby to zrobić. :P
Znalazłem tę scenę, już myślałem, że przegapiłem jakąś oczywistą sugestię, a to zwykłe ujęcie na które załapał się też loras i Tywin. To już bardziej myślenie życzeniowe się ujawnia. :P
W którym momencie Littlefinger mowi, że zabił Joffa, bo jakos tego nie wyłapałem? Wydaje mi się, że po prostu mozna wywnioskowac jedynie, ze wie kto odpowiadal za jego smierc.
Hm, wiesz, muszę ci przyznać rację. Jak to oglądałam, to nie wiem czemu, ale odniosłam wrażenie, że Littlefinger mówi wprost o zabójstwie, ale faktycznie mówi tylko o tym, że Dantos wykonywał jego rozkazy i że kazał zrobić naszyjnik. Nie mówi jasno, że to kamyk z tego naszyjnika zabił Joffa.
Przepraszam za wprowadzenie zamieszania, moje niedopatrzenie :)
Absolutnie mnie rozbawił twój komentarz :D I z grubsza mam tak samo: siadałam do odcinka z wielkim: "yaaaay!" w miare upływu czasu zaliczając kolejne facepalmy i pytając się: "po co?", żeby przy końcówce już zrozpaczona walić głową w stół. Też byłam zawiedziona, że tak całkowicie obdarli z tajemnicy śmierć Joffa, choć powrót Littlefingera cieszy.
Mój osobisty faworyt: "że Danka lubi dżeć ryja i jest Stormborn" - toż przecież to nowość! wcale nie mówi tego w każdym odcinku poprzedniego sezonu! Piękne, chyba sobie wydrukuję i oprawię w ramkę. Nie wiem czy dam radę tego słuchać jeszcze przez tyle sezonów >.< Ten patos, ten melodramatyzm!
No i Lobo na chrzcinach XD
No ja też zasiędłam w podskokach i z przysiadami, po czem w połowie wstałam se zrobić kawę i ukroić mazurka, tak ten odcinek był frapujący i dooglądałam przeżuwając morele i figi. Bardzo, bardzo duża zmiana w stosunku do odcinka 1 i 2, które obejrzałam odpowiednio z nieustającą ciekawością (pierwszy) i narastającym napięciem i oczekiwaniem na katastrofę (w drugim).
Nie wolno tego wydrukować! To musi być WYHAFTOWANE, albo wyszyte ładnie, najlepiej stylu ala Średniowiecze :D
O takie http://i.imgur.com/7vmhJcT.jpg
Dałabym inne hasło Loba, ale obawiałam się, że młodzież nie załapie i ograniczyłam się tylko do przywołania jego madżestik osoby :P
Do matii:
również bardzo mi się podoba Meereen, znowu się powtórzę, po co się pchać do Westeros, kiedy sama brama robi o wiele większe wrażenie niż cokolwiek z KL - łącznie z salą tronową (uwaga bluźnierstwo^^)!
Daario w ogóle ftw, podobał mi się, bardziej zwracał uwagę, niż udająca aktorkę Emilia. No i jest bardzo przystojny, co na pewno pomaga :D
Eee tam bluźnierstwo - cholewnie ładne to Meereen, i w dodatku takie egzotyczne nawet *x*
Nowy Daario w tym odcinku w moich oczach zyskał - wystarczyło mu dać konkretną akcję i jest super. Nigdy nie sądziłem, że dadzą mu mniej hardkorową wersję tego, co zrobiła inna postać z sagi i że będzie to pasować pod charakter tej postaci : )
+ za mrugnięcie oka do Dany przed walką z czempionem Meereen, haha, rozwaliło mnie, jaką minę zrobiła później smoczyca, hahhaa xD
Też mi się to podobało, ogólnie udany występ, począwszy od rzucanych haseł, poprzez nonszalancję, świetny atak na czempiona (spodziewałam się długiej walki, a tu pan pozamiatał i nie bawił się w udowadnianie jakim to nie jest cudem), skończywszy na spuszczeniu paliwa :D
Zresztą Daario vs koń nie mogła by chyba być dłuższa.. :x
Właśnie, spuszczanie paliwa mogło być na zwłoki kolesia a nie na piasek xP
Wiem, ale z drugiej strony jak pan ma być potencjalnym kochasiem Danki, to przecież nie może być tak niewychowany, wiesz! :D
To był żart jakby co.
Który? :) Ten, że to żart, czy z mojej recenzji?
Napisałam że to żart, żeby psychofani Danki się na mnie nie obrazili :P
Mnie Daario zaczyna coraz bardziej do siebie przekonywać. Akcje Dany faktycznie zaczynają się robić wszystkie do siebie podobne i w ogóle coś za łatwo jej to wszystko idzie.
No co Wy xP - to, że maja podobne struktury nie oznacza, że są takie same. ładnie te struktury pokazali z miasta do miasta: 'małe' Astapor, większe Yunkai, i największe Meereen, a przy tym zachowali ten odmienny, egzotyczny czasem styl z harpią w każdym mieście. Co do lokacji, nawet tych wygenerowanych komputerowo w tym przypadku, to są po prostu jak zwykle świetne.
Mam podejrzenia, że w przypadku Meereen nie zobaczymy żadnego zdobywania. 3 odcinek ucięli w takim momencie, że teraz będzie można gładko zrobić przeskok do już okupywanego przez Dankę miasta. Z jednej strony to wygodne i nawet ich rozumiem, bo po co tracić kasę na kolejną scenę batalistyczną, która pewnie i tak nie wyszłaby odpowiednio epicko z racji ograniczeń budżetowych, ale z drugiej to jest też konsekwencja tego, że namieszano w jej wątku wcześniej, bo Yunkai, które zdobyło dla niej trzech muszkieterów w poprzednim sezonie, w książce zdobyte nie zostało, co miało później bardzo poważne konsekwencje dla panowania smoczej mamuśki. W serialu Dany bierze wszystko szturmem i bez najmniejszego oporu - wszyscy robią w gacie na sam dźwięk jej imienia i długaśną listę jej tytułów... Nie podoba mi się to, bo o ile w książce wątek Dany był irytujący, ale przynajmniej nie wszystko jej się udawało i coś tam się przez to działo, to w serialu - jak mniemam - to będzie ciągłe jej patetyczne gloryfikowanie, czyli nuda do potęgi...
Nawiążę właśnie do końcowej sceny, moim zdaniem z montażowego punktu widzenia wyglądającej jak dzieło stażysty opłacanego ponczkami tesko valju i kawusią ze starbaksa. Kiedy nastąpiły napisy końcowe, miałam moment wut? co? już? jakby przerwano scenę w połowie.
Co do reszty zgoda. Bardzo to wygląda irytująco i niestety dla Danki - sztampowo. Oto i niewinne blond dziewczę napotyka problemy, ktoś tam próbuję ja wy*ebać, ale ona na koniec triumfalnie odnosi zwycięstwo, a jej wrogowie (jak ten Murzyn, a potem sfajczony Arab) zostają spektakularnie pokonani, zło ukarane, dobro zwycięża, a Dany odchodzi madżestik stajl.
Albo pokonuje miasto siłą swojej matczynej miłości plus jak mówisz trzema muszkieterami, w tym jeden to świeży zdrajca swoich, zdobyty dla jej sprawy siłą jej cycków *żart*.
Trochę to stereotypami i bajkami zajeżdża. Ale dla mnie cały wątek Matki Smoków to jeden wielki stereotyp.
"Trochę to stereotypami i bajkami zajeżdża. Ale dla mnie cały wątek Matki Smoków to jeden wielki stereotyp."
Fakt, w serialu przez te uproszczenia i usilne wynoszenie jej na piedestał wygląda to naprawdę coraz gorzej. W książce, choć Martin ma wyraźną słabość do Dany, aż tak jednostronne i płytkie to nie było :(
Po akcji z Nieskalanymi w 3 sezonie to mi się jeszcze podobało,ale teraz jak widzę, ze ona praktycznie robi to samo, wygląda tak samo, mówi tak samo, ma ten sam ton głosu to to już zaczyna się robić mdłe. Za bardzo się to rzuca w oczy, te same miny. Lubiłam ją i nadal ją w sumie lubię, ale chyba zaczynają trochę naciągać strunę. Przynajmniej w tym sezonie Jon Snow jest na plus.
Na ten moment wg mnie: Jon, Sansa, Joff (hłehłe) Tywin (ale dopiero po ostatnim odcinku), Babka, Ogar - na plus. I to duży!
Tyrion, Dany, Shae, Stannis - na minus - szczególnie ostatnia trójka.
Reszta albo mało znacząca, albo bez zmian.
Osobno oceniam Jamiego, który zaliczył fą pa w ostatnim odcinku, a wcześniej szło dobrze.
Osobno też Cersei, która szybuje już w stratosferze, której nienawidzę i nią gardzę i rzygam na jej widok, ale jest bardzo dobrze skonstruowana w tej swojej s*kowatości i głupocie. Ale nienawidzę szmaty :<
Nagroda specjalna - nowy Daario. Dzięki temu przynajmniej w otoczeniu Danki tylko ona mi pozostała jako środek irytującogenny :P
O Oberynie nie mówię, bo jest świeży.
U mnie to samo, Sansa( wesele szczególnie), Jon, Tywin ( w końcu widzę go takim jakim chciałam), baka (uwielbiam ją), Margery (look, the pie :D), Ogar, Arya. W trakcie 3 sezonu naprawdę zastanawiałam się, czy nie rzucić tego serialu, bo niektóre odcinki usypiały mnie wręcz. W tej chwili po śmierci Joffreya, zaczyna się robić interesująco, więc cieszę się niezmiernie.
A wracając do Margery to strasznie się cieszę, że tu gra bo uważam, że jest świetną, charyzmatyczną aktorką o charakterystycznej urodzie, no i wciąż ją uwielbiam po roli Anny Boleyn w Tudorach(sezon 2 by z nią najlepszy). Ona z babką to świetny duet. Ogólnie fajna więź jest między nimi, lubię na nie patrzeć.
Ogólnie to nawet jestem zaskoczona, że tyle rzeczy mi się podoba. Przeczuwam, że rozprawa Tyriona będzie baardzo interesująca, z Tywinem i Oberynem obok siebie. Nie mogę się doczekać wręcz:)
Powinnam wspomnieć Margery, bo w jakiejś wcześniejszej dyskusji dosyć intensywnie ją fangirlowałam :) Nie wiem, czemu mi teraz umknęła, pewnie przez charyzmatyczną Babkę :) Ale tak, to właśnie jej i Sansie najbardziej kibicuję, chociaż mam też innych ulubieńców.
Faktycznie aktorka jest dobra. Ale w sumie w większości przypadków w GoT aktorsko jest dobrze, lub więcej niż dobrze :)
Ja też jej kibicuję. W sumie to na początku podejrzewałam, że ona jest taka miła dla Joffa bo po prostu i tak zamierza go zlikwidować, nie myślałam, ze będzie zaskoczona jego śmiercią. Chociaż pewnie i tak nawet jak nie wiedziała o poczynaniach babki, miała coś na niego.
W każdym razie cieszę się, że gra ją Natalie. One z babka to po prostu rządzą, nawet nie myślałam, że wnuczka z babcią mogą stworzyć taki fajny duet :)
Czytałam wiele negatywnych opinii o tym odcinku, ale moim zdaniem, był bardzo dobry
- Najlepszy/ulubiony cytat (z odcinka): cała rozmowa Tywina z Tommenem
- Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie (w tym odcinku)? Ogar i Arya, Ygritte (wreszcie jest zła, fajnie ją zobaczyć z takiej strony)
- Która postać Cię zawiodła (w tym odcinku)? Sam. O boże jakie to nudne
- Najlepszy/ulubiony moment/scena (z odcinka): Ta z Dany była fajna, Arya i Ogar też spoko, wszystkie sceny z Cersei, A moja ulubiona to ta z Sansą. Głównie dlatego że to jedna z nielicznych (oprócz śmierci Neda), w których nie wiedziałam co się wydarzy (Ach te spoilery...)
- Ocena odcinka w skali 1 do 10 : 8,5
Rzeczywiście, odcinek przejściowy, typowy zapychacz z wyjątkiem kilku scen. Po dwóch pierwszych trochę mnie rozczarował. Zgadzam się z Emo, że wszystko właściwie już było, ten odcinek to było raczej streszczenie/ przypomnienie tego, co już było na wypadek gdyby ktoś zapomniał.
Ucieszył mnie powrót Petyra. Jak mi brakowało tego człowieka! Mam do niego jakąś wyjątkową słabość i liczę, że będzie go w tym sezonie dużo.
A statek Littlefingera w mgle przypomniał mi klimatem Piratów z Karaibów:)
Dziadzio Tywin znowu mnie zaskoczył - jaka troskliwość o wnuczka. W poprzednim odcinku chronił go przed widokiem otrutego brata, teraz edukuje go w kwestii bycia dobrym królem... Jakoś nigdy nie zauważyłam tej jego strony. I zdziwiło mnie, że pofatygował się do burdelu, żeby porozmawiać z Oberynem. To jest takie nie Tywinowe.
Cersei i Jamie przy zwłokach Joffreya - nie podobała mi się ta scena. Coś mi tu zgrzytnęło, ale nie potrafię sprecyzować co. Może reakcja Cersei?
Nie wiem zupełnie, co miała znaczyć ta scena z Stannisem. Jakieś fochy, brak zdecydowania - widać psucia Stannisa ciąg dalszy.
Ogar i Arya na plus jak zwykle, Jon serialowy obojętny-jak zwykle, Dany irytująca -jak zwykle, sceny burdelowe nużące -jak zwykle, Sam przemknął mi niemal nie zauważony.
Meeren prezentuje się wspaniale, to prawda.
Ech, Tywin. Kto wie, jak by potoczyły się losy Westeros, gdyby koło Joffa był Tywin, a nie jego gim-matka.
Poza tym tak ładnie go edukował, ale równocześnie równie ładnie ustawił sobie marionetkę na tronie i siebie, wraz z potencjalnymi wrogo-przyjaciółmi do pomocy królowi, żeby wszyscy nawzajem trzymali się w ryzach, szpiegowali się nawzajem i takie tam, pałacowe fiu-bździu.
Tywin pokazał w tym odcinku (znowu) jak bardzo różni się od swoich głupiutkich, rozemocjonowanych, sfochowanych dzieci.
Zgadzam się. Szczerze to trochę mi ulżyło, że teraz Tywin zaczyna brać sprawy w swoje ręce. Jakoś tak przykro było patrzeć, jak się marnował przy Joffreyu.
Najlepszy/ulubiony cytat (z odcinka): bardzo podobała mi się cała rozmowa Tywina z Tommenem
Która postać zaskoczyła Cię pozytywnie (w tym odcinku)? Arya, fajne były te jej przepraszajcie miny do tej dziewczynki podczas obiadu.
Która postać Cię zawiodła (w tym odcinku)? Ygritte. Dzicy chcą być wolni, chcą mieć prawo do przekroczenia muru - okej rozumiem. Ale zabijanie niewinnych na oczach dzieci? Nie! Oprócz tego: Sam, bez sensu ten jego pomysł na ochronę Goździk.
Najlepszy/ulubiony moment/scena (z odcinka)- Przemowa Dany i katapulty !
Ocena-7
Tywin nigdy nie robi niczego bez przypadku. Do Oberyna powędrował, aby przynajmniej spróbować odroczyć zamach na niego od strony Tyrellów. Zawsze mnie to dziwiło, że on jest na w ogóle innym poziomie ewolucji w porównaniu z resztą rodziny. Cóż, chyba zgarnął wszystko z puli inteligencji przypadającej na całą rodzinę Lannisterów.
"on jest na w ogóle innym poziomie ewolucji w porównaniu z resztą rodziny. Cóż, chyba zgarnął wszystko z puli inteligencji przypadającej na całą rodzinę Lannisterów"
pomyśl sobie, jak mu musi szarpać gulem, jak patrzy na te swoje "mondre" dziecioczki i wnuki, co rusz przynoszące mu wstyd. Pewnie nawet podejrzewał, że pewna dziewczynka - podczaszy była bardziej ogarnięta, niż jego potomkowie razem wzięci i patrzył na nią z żalem, że nie jego :)
Nie zdziwiła mnie sama rozmowa - to rozumiem - tylko, że poszedł osobiście do burdelu. Do tej pory sądziłam, że Tywin jest typem człowieka, który nie chadza do burdelów w żadnym celu. Spodziewałabym się prędzej, że przeprowadzi taką rozmowę w innym miejscu. No, ale w książce też nie wiadomo dokładnie co zaszło z Shae, może Tywin to taka cicha woda.
,,Cóż, chyba zgarnął wszystko z puli inteligencji przypadającej na całą rodzinę Lannisterów." - to prawda, widać zresztą, co sie potem dzieje z tą rodziną. Bez Tywina są niczym. Ta biedna idiotka Cersei lubi sobie wyobrażać wprawdzie, że jest Tywinem w spódnicy, ale to to rozumu nie ma za grosz.
Można się zastanawiać czy Tywin też nie maczał palców w wiadomych wydarzeniach podczas królewskiego wesela. Jakby na to nie spojrzeć, Joffrey był bardzo kłopotliwym władcą, to właśnie przez niego drobny spór między rodami Starków i Lannisterów przerodził się w największą wojnę od czasu buntu Balona Greyjoy'a. Z czego jeden ród prawie wymarł (oficjalnie) a drugi miał sporo szczęścia i niewiele brakowało to prawdziwej katastrofy. Tommenem, można manipulować, zrobić z niego odpowiedniego władcę, stąd pewnie ta "opieka" Tywina. Poza tym nigdy nie wiadomo co do głowy strzeliłoby najstarszemu bękartowi Lannisterów dlatego nie zdziwiłbym się gdyby za wydarzenia z ostatniego wesela stali zarówno Tywin jak i Olena.
No właśnie. Poza tym podczas gdy Cersei zrozpaczona stała nad grobem swojego ukochanego pierworodnego, jej ojciec podszedł dziarsko do Tommena by odbyć z nim rozmowę na temat władzy. :D Trochę jakby zlał ciepłym moczem śmierć wnuczka. Przynajmniej takie wrażenie odniosłam podczas oglądania. To był zbiorowy spisek. Od Oleny po Sansę (podczas gdy ta druga nieświadomie).
"Ucieszył mnie powrót Petyra. Jak mi brakowało tego człowieka! Mam do niego jakąś wyjątkową słabość i liczę, że będzie go w tym sezonie dużo.
A statek Littlefingera w mgle przypomniał mi klimatem Piratów z Karaibów:)".
Podpisuję się obiema łapkami i kopytkami, na jego widok w myślach zabrzęczało mi takie "Iiiiii!", choć chyba nie powinnam się do tego przyznawać;P Choć mnie zgasił, przyznam że się go nie spodziewałam więc niespodzianka i radość tym większa. Muszę chyba doczytać fragmenty z udziałem jego i Sansy...
Ja akurat wiedziałam, co się stanie, ale nie umniejszyło to mojej radości. Też miałam takie ,,Iiiiiiiii!", nawet większe niż się spodziewałam, tak mi się morda ucieszyła na jego widok - jeden Litllefinger - taka łajza, a tyle radości:)
"A statek Littlefingera w mgle przypomniał mi klimatem Piratów z Karaibów:)"
O, fajne przyrównanie xD
"Nie wiem zupełnie, co miała znaczyć ta scena z Stannisem. Jakieś fochy, brak zdecydowania - widać psucia Stannisa ciąg dalszy. "
Najgorsze jest to, że o ile wątek Stannisa w serialu byłem jeszcze w stanie zdzierżyć w 2-gim sezonie tak od 3-iego jest tylko spadek formy.. chociaż nie powiem, są sceny, które mi się podobają ALE scena z tego odcinka to jakaś kpina <oprócz jednego cytatu> : (
A mi się ten odcinek podobał najbardziej z dotychczasowych :O
Dziwna i głupia była tylko dla mnie scena 'gwałciciela' Jaimiego. Wtf? Dlaczego w ogóle to zrobił? Co ta scena w ogóle miała oznaczać? Był taki napalony i musiał to zrobić tu i teraz? Rozumiem, że w książce też ona była, więc jeśli ktoś czytał to po co w ogóle to było? Ja wiem, że to nie był gwałt (prawda?) ale to było dla mnie głupie i tyle.
Polubiłam Oberyna po tym odcinku, wcześniej był mi obojętny, fajna była jego rozmowa z Tywinem. Mam nadzieję tylko, że nie zamierzają go tak do końca sezonu pokazywać w co drugiej scenie rodem z porno.
Hmm, co tam dalej... Stannis nic ciekawego, dowiedział się o śmierci Joffa (nad czym ubolewam) jakieś tam gadanie... A i zastanawia mnie czemu Littlefinger (zawsze się zastanawiałam, dlaczego go tak nazywają. Ma mały palec, czy co? :P) pomógł Sansie. Przez to, że był zakochany w Cat jego uczucia przełożyły się na córeczkę i pragnie ją chronić? Słodko.
Co do dzikich to Ygitte fajnie wyglądała jak wycelowała tą strzałę, to było takie niespodziewne dla mnie :D No i masakra jej towarzyszy, troszkę szkoda mi było chłopczyka.
Fajna scena Podricka z Tyrionem. Ze wszystkich tych kłamców i brutalów, dbających tylko o własne dupska ludzi jest jakaś lojalna osoba, fajnie :)
Tywin tłumaczący Tommenowi (tak ma na imie?) to i owo na temat władzy, też dobra rozmowa.
Ogar i Arya, mistrzostwo. Ogarek po raz drugi wygrał odcinek swoimi tekstami. I to jak tłumaczy dziewczynie jak ten świat działa. Cała prawda. Musisz być bezwzględny, brutalny i przebiegły, martwić się tylko o siebie żeby przetrwać. Tak, za cholerę nie chciałabym tam żyć :P I to jeszcze być kobietą, brrr.
Aaa no i mamy drugiego zwycięzcę odcinka. Sikającego Daario. Mistrz! No i dodatkowe plusy ma aktor, który bardziej mi się podoba od tamtego. Zastanawiam się, czy bedzie miał jakieś sceny bez koszulki, że tak powiem? Może jakieś małe co nieco z Dany? Nie? Tak tylko pytam :P
Nie podobała mi się za to scena z Mardżi i babunią. Ja tu cały czas myślałam, że może dziewczyna też spiskowała, a tu nic, buu :( Czyli ona teraz się będzie hajtać z Tommenem? Czy co?
Standardowo nie mogłam znieść ryja Cersei, jeny jak tej baby nie lubię. Giń, giń, giń. Ale pewnie nie mam na co liczyć w najbliższym czasie, prawda książkowcy?
Co do Cersei - Prawda ;) Aczkolwiek:
SPOILER
W 5 tomie była przepowiednia, wedle której ponoć śmierć ma ponieść w najbliższym czasie właśnie Cersei. Piszę "ponoć", bo sam o tym nie czytałem, a gdzieś usłyszałem o takim właśnie spoilerze.
Co do Baelisha:
"Jego ojciec zmarł kilkanaście lat temu i on został lordem Baelish, chociaż wciąż nazywano go Littlefinger. Jej brat, Edmure, dał mu to przezwisko dawno temu w Riverrun. Niezbyt okazała posiadłość jego rodzinnego rodu znajdowała się na najmniejszym z Palców, a Petyr zawsze był drobny i niski, jak na swój wiek."
Edmure to oczywiście brat Catelyn, występował w 3 sezonie, to jego wesele nazwano Krwawymi Godami :)
Daario posikał piasek- co w tym fajnego, w oryginale książkowym Silny Belwas (który walczył z czempionem Meeren zamaist Daaria a w serialu niestety nie występuje) wysrał się na pokonanego wroga i podtarł jego szatą- to dopiero dobra akcja :)
Nasza podwójna młoda wdowa wciąz chce być królową, a kto teraz jest w kolejce do tronu? No właśnie, padło na Tommena- kiepsko to chłopakowi wróży ;)
Cersei przeżyje ich wszystkich, nie martw się :)
Cóż, to by było trochę obrzydliwe jakby nagle serialowy Daario pochylił się nad głową pokonanego niczym pies i wysrał się mu na twarz czy gdzies, a potem podtarł goły tyłek jego szatą :P Także jak dla mnie -jesli chodzi o serial- lepszym rozwiązaniem jest to sikanie :)
No trudno, znosiłam ją przez 3 sezony to zniose i dłużej :D