Witam, własnie się zarejestrowałam żeby napisać słów parę o wątku Sansy w nowym sezonie. Na starcie napiszę, że nie jestem osoba która przeczytała książki. Nie mniej jednak, oglądając nowe odcinki, odniosłam silne wrażenie, że wątek Sansy i jej podróż do Winterfell kompletnie nie ma sensu. Przeczytałam więc parę tematów na forum i okazuje się, że scenariusz został mocno przemodelowany względem książkowego pierwowzoru. Jeden z użytkowników podsumował kilka faktów, które w sumie są równie logiczne dla osób które książek nie czytały. Cytuje:
"Dla ludzi którzy nie są zaznajomieni z książką szybko wytłumaczę w trzech punktach dlaczego (wątek Sansy to totalna bzdura).
1. Sansa i Balish mają w rękach Dolinę, krainę zupełnie nie tkniętą przez wojnę, z bardzo dobrym zapleczem militarnym i ekonomicznym. Niemal cała północ, jak i krainy położone na południe zostały zniszczone przez wojnę, do tego nadchodzi zima, a zapasów brak. Dolina za to ma się świetnie, dlatego ten kto ma w rękach Dolinę, ma bardzo silne karty do gry o tron.
2. Według powszechnych informacji, Sansa jest jedyną żyjącą dziedziczką Północy, jako że Rob został zdradzony i zamordowany, zaś Bran i Rickon oficjalnie zostali straceni w Winterfell, a Arya (która i tak dziedziczy po Sansie) została uznana za zaginioną/martwą.
3. Teraz biorąc pod uwagę pkt 1 i 2, oddanie Sansy w ręce Boltonów kompletnie nie ma sensu. Po co Balish miałby pomagać komuś, kto jest na straconej pozycji? Tywin nie żyje, Bolton stracił najsilniejszego sprzymierzeńca. Kto go wesprze? Frey? Cóż, wszyscy wiemy jakim sojusznikiem jest ród Freyów. Utrzymanie północy przez Boltonów stało się więc wielce mało prawdopodobną opcją, biorąc pod uwagę, że pod Murem Stanis przegrupowuje swoje siły i już niebawem ruszy na Winterfell. Littelfinger zna się na rzeczy i nie mógłby być, aż tak głupi. Podsumujmy: Balish mając w rękach Sansę, "jedyna żywą" dla świata dziedziczkę Północy, która z łatwością po przez mariaż mogłaby wejść w silny sojusz z Doliną, mógłby przejąć całą Północ, która oczywiście powstałaby dla ukochanej Starkówny. Wszyscy wiemy, że Północ Pamięta."
Od siebie dodam również kilka zdań. Po pierwsze, po jaką cholerę Littlefinger zadawał sobie tyle trudu z wyciągnięciem Sansy z Królewskiej Przystani, skoro teraz oddaję ją w ręce Boltonów? W ręce człowieka który jest bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć jej brata i który własnoręcznie poderżnął gardło jej matce. Mam uwierzyć że Bealish zapomniał o tym co spotkało jego ukochaną Cat? Mariaż z bękartem którego ulubionym zajęciem jest ganianie z psami bezbronnych dziewczyn po lesie i obdzieranie ludzi ze skóry żywcem to ma być jakiś nowy mastermind plan Littlefinger'a? Nie, to jest jakaś kompletna bzdura. Po co była ta cała szopka w Dolinie? Chyba nikt nie wierzy w to, że przez te parę tygodni w Dolinie, LF dokonał jakiejś niesamowitej przemiany Sansy, i zrobił z niej gracza który teraz w pojedynkę będzie wodził Boltonów za nosy. Co za brednie... Najlepsze jest w tym to, że Bealish świetnie zdaję sobie sprawę z nikłych szans Boltonów na utrzymanie Północy, więc skąd taki ruch? Skoro wierzy iż Stannis odbije Winterfell, czyż nie lepszym pomysłem byłoby bezpośrednie dogadanie się z nim? W końcu Stanis desperacko potrzebuje kogoś dla kogo Północ powstanie, kogoś kto ma w swoich żyłach krew Starków. Wiem, że było już parę tematów o Sansie, ale chciałam przedstawić swój punkt widzenia, jako kogoś kto książki nie czytał i trochę szerzej podejść do tematu niż zwyczajne "o boże boże, w książce było inaczej". Zapraszam do dyskusji.
;P a Theon trzymałby nóż :P
Niemniej co do Theona to trochę zmieniłem zdanie co do niego-życzę śmierci zarówno jemu,jak i Boltonom.Theon swoje wycierpiał i swoje nagrzeszył,a Ramsay jeszcze nie cierpiał :P.Zresztą Stannis w WoW i tak skazał go na śmierć,więc wiesz.
Narzekacie, w książce żona Ramseya, była zmuszana do seksu z psami, końmi i innymi zwierzętami, a theon miał zadanie naganiać je na nią. Jakby w serialu pokazali sanse z psami, to byłby mały szok. Z drugiej strony seks jest rzeczą naturalną. Jedynie małe dzieci się fascynującą.
z odcinka na odcinek jest tylko gorzej. Mierzi mnie zgoda Martina na te wszystkie bezsensowne zmiany. Jeśli mają ograniczony budżet oraz ograniczoną ilość odcinków, niech dadzą sobie spokój z kręceniem serialu. Oglądam go ponieważ jestem sympatykiem książki ale coraz trudniej mi znieść to co widzę na ekranie.
pozdrawiam.
A jak tak z innej beczki - osoba którą zabił ten "bękart" który jest z Sansą (bodaj Bolton) - na dziedzińcu powiedział że tutaj jest ciało kobiety, która była odważna i "twarda". Czy to chodzi o Brienne?
Ale czy przypadkiem Littlefinger nie pojechał do Cersei, by powiadomić ją o tym, że odnalazł Sansę, która jest w domu? Być może przebywając z Sansą (uznaną przez Cersei za zdrajczynię) w Orlim Gnieździe naraziłby się na gniew stolicy i specjalnie umieścił ją w Winterfell, by przekonać Cersei, że Boltonowie to zdrajcy i nie należy im pomagać, ale trzeba pozwolić ich zniszczyć Stannisowi, a zanim on wyliże się z ran - uderzyć i odbić Północ (za co w nagrodę Littlefinger zostałby jej namiestnikiem).
W Dolinie nie było Sansy Stark tylko jej wcielenie jako bękart LF, także nie miał co się martwić.
Boltony to chodzący trup, północni lorodwie mieli zbyt mało sił żeby otwarcie się im przeciwstawić. Przybcie Stannisa będzie impulsem, który da znak do działania. Zapewne większość oddziałów Cerywnów, Tallhartów, Manderlych i innych rodów wbije im kosę w plecy podczas bitwy ze Stannisem.
Freyowie w obecnej chwili jeszcze są bezpieczni ale coś mi się wydaje, że stary Walder doczeka jeszcze upadku swojego rodu.
Dodam, że Cersei i tak zaufała LF 'na słowo', że Sansa jest w WF. Równie dobrze mogło jej tam nie być albo LF mógł wysłać kogoś fałszywego, żeby udawał Sanse podobnie jak w książce.
twoje zdanie jest stylistycznie naganne i sens jest taki, że tak było w książce. naucz się pisać z sensem.
mam nadzieje, że nie ukończyłaś/eś jeszcze szkoły i masz czas, zeby poprawić swój język polski.
http://www.okiemfana.pl/na-ekranie/bojkotujesz-gre-o-tron-po-gwalcie-na-sansie-o chlon/
SANSA JEDNAK NIE BYŁA ZGWAŁCONA;]
W mojej opinii :
Tywin dał północ Boltonom, są daleko, nie zagrażają stolicy.
Littlefinger chce Północy, a wojna między Arrynami, a Boltonami może się różnie skończyć. (O ile wgl. Robin da armię Littlefinger'owi bo wiadomo że ma również innych doradców, którzy mogą nie chcieć wojny).
Po co zatem wysłał Sansę do Boltonów?
Ma pretekst by uzyskać wsparcie Lannisterów, nawet jeśli obecnie twierdzi że go nie potrzebuje, wiadomo jakie bajery potrafi wkręcić ludziom. Nawet jeśli by doszło do wojny Arrynów z Boltonami i Arrynowie by przegrali, to Boltonowie po Stannisie i Arrynach mają olbrzymie straty, wtedy uderzają Lannisterowie (którzy równie dobrze poradzili by sobie z Boltonami bez osłabienia przez Stannisa i ewentualnie Arrynów) i biorą Winterfell jak swoje.
Sansa to główne narzędzie Littlefingera do wywołania wojny, Cersei szepnie Tommenowi to i owo i atak gotowy.
Widzę tu komentarze "brak w tym logiki", ja raczej uważam że to u Was brakuje logicznego myślenia :P
Gdyby Littlefinger chciał czego innego trzymał by Sanse dla siebie lub Robina, bo jaką po za uznaniem Cersei (za które raczej dostanie Winterfell) miałby korzyść z tego że Sansie spadnie łeb?
Osobiście uważam że niektórzy mogą myśleć że Littlefinger chcę :
a) dobra Sansy ze względu na Catelyn
b) zemsty za to że Catelyn go olała i w jakiś sposób upokorzyła prosząc Brandona by go oszczędził
W mojej opinii ma w to wyje_bane, dla Niego liczy się tylko zysk.
Widać że liczy na coś wielkiego, skoro utrata Harrenhall, czy nawet burdelu (zniszczonego przez Wiarę) nie robi na Nim większego wrażenia, a na "posiadaniu" Doliny Arrynów, nie poprzestaje.
Pewnie w finale 7 sezonu będziemy oglądali jak Inni przechodzą przez mur i idą w kierunku Winterfell, a w Bealish kołuje na Nich armię :P
"Boltonowie po Stannisie i Arrynach mają olbrzymie straty"
Po Stannisie w serialu nie mają żadnych. Ogień podłożony przez 20 ludzi spowodował znaczące straty w obozie Stannisa, część armii zdezerterowała, a garstka ludzi, która ruszyła na Winterfell została zmiażdżona przez Boltonów.
"ja raczej uważam że to u Was brakuje logicznego myślenia"
Ja uważam, że właśnie przede wszytskim Tobie :P Pewnie jeżeli w serialu wszystko ułoży się po myśli Baelisha to wielu osobom wyda się to logiczne, ale:
-Co gdyby Sansa zginęła podczas szturmowania zamku?
-Co gdyby Bolton użył jej tak jak Theon Beth Cassel w Starciu królów (pętla na szyję)?
-Co gdyby Cersei dowiedziała się, że Sansa widziana była z Littlefingerem i po jego przyjeździe do stolicy by go ścięła? (oczywiście w serialu dowiedziała się dopiero od samego Baelisha)
Takich pytań można ułożyć mnóstwo. Plan jest zbyt nieprzewidywalny, książkowy ma więcej sensu i mało szans na niepowodzenie.
Jednym słowem serialowy plan to za duże ryzyko, i jeżeli Littlefingerowi się uda, to nie dlatego, że wszystko sobie zaplanował i działał w tym celu tylko po prostu głupi ma szczęście.
Oczywiście, że za duże ryzyko. Przede wszystkim LF wali teksty Sansie, ze Stannis zdobędzie Winterfell, a kiedy ta go naciska- a jeśli nie zdobędzie, to co?- to LF odpowiada- będziesz stateczną żoną. Nic z jego planu serialowego się nie udało. Stannis poległ, czego Sansa jest świadkiem ułahahahahahaha, bo widzi z wieżyczki, ułahahahhaha, nie jest też stateczną żoną, która by mogła omotać Ramseya i ostatecznie skacze z Fetorkiem gdzieś tam- czyli w zasnieżony stóg siana :D- ale to w kolejnym sezonie :D
ILN ma rację. Dodam, że to Sansa jest 'kluczem do północy' i to właśnie dlatego była Boltonom potrzebna. Znaczenie Starków było bardzo duże, dlatego, Stannis tak bardzo chciał mieć Jona po swojej stronie - co prawda bękart, ale bękart Neda, prawowitego władcy WF. Dlatego również dla Petyra bardziej korzystne żeby Sansa była przy nim. Na dobrą sprawę to Cersei mu na słowo uwierzyła, że Sansa jest w WF. Równie dobrze mogło jej tam nie być albo mógł podesłać im fałszywkę jak w książce.
Petyr nie ma 'wyje_bane' na Sanse. Sam autor książek o tym mówił, a i w serialu było podkreślone, że ma do niej słabość.
Na wstępie - w odróżnieniu od rozpoczynającego ten wątek czytałam książkę. Ze wszystkich idiozmian serialu w stosunku do książki, w moim odczuciu wątek Sansy został najbardziej spie...ony! Czy nie dostrzegliście drobnego szczegółu dla którego wydawanie Sansy za mąż jest niemożliwe? Otóż oficjalnie Sansa jest już mężatką, a póki co serial nie przeprowadził oficjalnego rozwodu Sansy z Tyrionem! Co więcej - o rozwodzie nawet nie wspomina na łamach książki Georg R.R. Martin. Scenarzyści naprawdę stracili zdrowy rozsądek :-)
Trzeba oglądać uważnie. W świecie serialu wystarczyło potwierdzić, że Sansa jest dziewicą, żeby uznać jej ślub za nieważny.
I tak bez potwierdzenia?
W książkach też było, że nieskonsumowane małżeństwo można rozwiązać, ale do tego była potrzebna jakaśtam rada wiary albo oświadczenie Wielkiego Septona.
To co się stało w serialu to po prostu śmieszne, wątek rozwodu został całkowicie pominięty. Boltonowie tak se 'na słowo' uwierzyli w dziewictwo Sansy, a przecież powinno im zależeć na całkowicie legalnym ślubie.
Nie "na słowo" a została przebadana. Rozmawiał o tym Ltf z Boltonem. I jak już pisałam wcześniej, potwierdzenie jej dziewictwa wystarczyło.
Stary Bolton powiedział, że potrzebuje jej nazwiska nie cnoty, i że uwierzy na słowo burdelmamie. Wywnioskowałam, że badania nie było.
Głupie, że wystarczyło. Na jej ślubie z Tyrionem było dużo ludzi a tutaj tylko Bolton i jego ekipa. Łatwo podważyć legalność takiego ślubu.
Ma racje Sansa nie była badana. Jak jest dziewicą to można rozwiązać małżeństwo ale chyba tu musi być u septona czy coś
W serialu była. Ltf z Boltonem o tym gadali, jak już pisałam, że zbada ją jakaś tam burdelmama. I w rzeczywistości serialowej to widocznie wystarczyło.
A to nie LF był właśnie tą 'buldermamą'? moim zdaniem to o niego chodziło. Przecież Bolton dawał do zrozumienia, że gardzi LF.
O jaaaa...no szedł sobie Ltf z Boltonem i Ltf mówi, że ślub z karłem jest nieważny, bo Sansa ciągle jest dziewicą i zapewniał o tym. A Bolton na to, że dziewictwo potwierdzi jakaś tam burdelmama. No i to widzowi miało uzmysłowić, że w serialowej rzeczywistości wystarczy takie potwierdzenie dziewictwa a skoro ślub się odbył, to łatwo się domyślić, że stwierdzono, iż nią jest. No i tyle.
"zbada ją jakaś tam burdelmama"
LOL nie wyobrażam sobie sytuacji, w której Bolton miałby prosić jakąkolwiek burdelmamę, żeby zbadała dziewictwo Sansy. Jak już zbadałby ją maester. Bolton jak wspomniała szepcik potrzebował jej nazwiska, co zresztą powiedział "It's her name I need, not her virtue." Dlatego NIE została zbadana. Myślisz, że gdyby "jakaś tam burdelmama" stwierdziła, że Sansa nie jest dziewicą Bolton zerwałby umowę z Baelishem? Jemu nie zależało na tym, ślub zresztą jest poniekąd nielegalny, bo Sansa jest oskarżona o królobójstwo więc Bolton jest zdrajcą Korony, ale ma Starka więc tym samym chwilową lojalność Północy i prawo do Winterfell.
Wspomniany "THE brothel keeper" to Littlefinger.
Oczywiscie, ze jest nielegalny, bo musi miec potwierdzenie krola jako ze Sansa jest szlachetnie urodzona. Bolton juz w chwili przyjecia Sansy pod swoj dach liczyl sie z tym, ze idzie na wojne z KL, ale wiedzial tez, ze korona nie jest w stanie na niego uderzyc. Chcial slubu ze Starkowna, bo mialo to pomoc w ich doczesnych problemach z lordami wokol. Ltf nie jest jedynym posiadaczem burdelu w Westeros, co wiemy z 1 sezonu. I nawet jesli byloby jak piszesz, to potwierdza tylko moje slowa, ze dla Boltona potwierdzenie niewaznosci slubu mialo niewielkie znaczenie.
"Ltf nie jest jedynym posiadaczem burdelu w Westeros"
Ale w tej rozmowie chodziło o niego. Bolton uwierzył mu na słowo, nie zbadał Sansy, a już na pewno nie zrobiła tego JAKAŚ TAM burdelmama. Zbadałby ją wyłącznie maester, gdyby Bolton widział taką potrzebę.
Tak, Bolton liczył się z konsekwencjami, ale fakt jest taki, że Sansa nadal oficjalnie jest żoną Tyriona i to, że nieskonsumowali związku nie oznacza, że nie są małżeństwem jak stwierdził Baelish. Dlatego w serialu jest to nielogiczne, od razu powinni wspomnieć, że jest to niezgodne z prawem, i Bolton jak było wspomniane musi być przygotowany na konsekwencje.
Właśnie o to mi chodziło, co piszesz :)
Eh, ci D&D, tak to jest jak wychodzą z własną twórczością...
Dzięki za komentarze i dogłębną analizę problemu drugiego ślubu Sansy. Wszystko przemawia za bigamią - w każdym porcie inny mąż :-) Ale nie ma tak dobrze, bo wszyscy wiemy, że to nie Sansę wydano za Boltona, tylko kogoś całkiem innego. Było to możliwe dzięki uprzejmości Theona Greyjoya vel Fetora, który dokonał potwierdzenia tożsamości wybranki Ramsaya. Śpijcie więc spokojnie, bo Sansa nadal jest dziewicą i przebywa w całkiem innym miejscu niż chora lokalizacja scenarzystów.
ja współczuje tej Sansie ja jestem na 1 sezonie nie cierpie tego blondasa gówniarza jak on ją traktuje szok! ;
Polecam książkę - serial spłyca charaktery, zmienia lokalizacje i osoby. Poza tym tylko z książki dowiesz się co myślą bohaterowie. I nie przejmuj się Ramsayem - George R.R. Martin inaczej potraktował Sansę :-)
masakra przecież Sansa zgwałcona została , plus do tego zmuszona do małżeństwa a to dziecko ile 15 lat.
Uspokajam - gwałt na Sansie miał miejsce tylko w głowach scenarzystów, którym na takie idiotyzmy odpowiadam Valar Morghulis ;-) Właśnie przez takie zmiany w stosunku do oryginału dałam serialowi tylko 6 ☆. Jeszcze raz polecam książkę, której dedykuję 10 ☆! Oczywiście jest to nieobiektywna ocena fanki :-)
No serial jest strasznie brutalny , ogólnie ten serial jest brutalny szczególnie w stosunku do kobiet i ogólnie w tamtych czasach tragedia ci królowie masakra . Ale muszę zabrać się za książkę .
Ale to tak wyglądało z resztą to młoda dziewczyna ona w którymś tam sezonie powiedziała że ma 14 lat to chore , znam się na medycynie i tak dalej. To co kiedyś robili to chore , współżyć się powinno po 21 , 22 roku życia aby wszystko było ok.
bo to chore .! tak się nie robi i biblia tak mówi i ogólnie lekarze. to chore aby dziecko jeszcze współżyło to bardzo niezdrowe , pozniej takie dziewczęta chorują , krwawią , wiem co mówię wiem co studiuje . ;)
po prostu ludzka głupota nie zna granic , grzech panuje na świecie normalne pozniej ludzie będą i już za to odpowiadają.
takie dziewczynki nie są w pełni rozwinięte , a pozniej umierają , wykrwawiają się , człowiek się rozwija , dojrzewa 20 , 21 lat czasem nawet do 25 roku życia a mężczyzna jeszcze dłużej .
I się nie patrzy na przyjemność tylko zdrowie , z resztą to żadna przyjemność dla 13 latki tylko ból.