Dawno nie pamiętam żeby jakikolwiek serial mnie w tak napięciu trzymał, powiem tyle, że twórcy tego serialu odwalili kawał dobrej roboty.
Jakie napięcie skoro wiemy jak się skończy (żywot Andora). Do tego przeciągnięta fabuła, wręcz momentami nudy, do tego nawrzucanie zbyt wiele postaci, na które w dużej mierze nie ma pomysłu (a w każdym razie finał 1 sezonu nie udowodnił, że ten pomysł jest).
W ogóle większość postaci jest zdecydowanie nieciekawych więc ich los nie jest zbyt interesujący, więc tym bardziej nie ma napięcia.
Serial zdecydowanie lepiej się ogląda, gdy ogląda się kilka odcinków na raz a nie po jednym na tydzień.
Na tej zasadzie to każdy film czy serial historyczny nie może mieć emocji bo wiemy jak się skończy. Zero nudy, maksimum napięcia, praktycznie każda postać nawet trzecioplanowa ma swoje rozwinięcie i payoff.
Co to w ogóle za porównanie serial/film historyczny do fantastyki/si-fi? Od filmów/seriali historycznych raczej nie wymaga się napięcia...
"Od filmów/seriali historycznych raczej nie wymaga się napięcia..."
Co za bzdura.
Oczywiście, że się nie wymaga. Kiedy znasz historię pokazywaną na ekranie to 4aczej chodzi o nowe, świeże podejście, ukazanie od innej strony itp.
Heh a czemoz by nie wymagac od filmu historycznego napiecia ? Wezmy za przyklad liste Shindlera czy pianiste Polanskiego. Niby znamy historie Wladyslawa Szpilmana i Oskara S. a jednak jakie te filmy potrafily budowac napiecie, budzic emocje...
Co do Andora to zgadzam sie ze wszystkimi twoimi wypowiedziami. Serial solidny, ale za dlugi, ze zbyt duza ilosc watkow i zbyt przegadany, jakby na sile realistyczny
Wspomniane filmy budziły emocje raczej tematyką i sposobem realizacji aniżeli fabułą. Oczywiście fajnie jak są emocje i napięcie w filmach historycznych, ale przecież to nie jest to co się wymaga obowiązkowo od tego gatunku filmowego.
Moze i nie ale przecietny widz i tak podswiadomie bedzie ich oczekiwal. Na logike z tego samego punktu wyjscia wychodza tworcy takich filmow. No bo przeciez bez nich, gdyby tylko trzymac sie faktow historycznych wyjdzie cos zblizonego do dokumentu a takowy nie sprzeda sie jak nalezy. Nikt nie chce wylozyc przykladowo 100 mln na film ktory okaze sie totapna katastrofa finansowa i nie zwroci sie nawet w polowie. Tak jak i my nie chcemy isc do kina, zeby obczaic jedynie to, co znamy juz z kart historii. Oczekujemy czegos wiecej.
Owszem, ale w Andorze się zbliżamy do przesady w drugą stronę. Po za tym i tak jest skakanie po różnych wątkach i postaciach. Tylko, że zamiast akcji to wszystko mamy w znacznej mierze przegadane.
Zapewne się to wszystko połączyć w dalszych sezonach. Mi pasuje taka forma. Fakt - trochę tych postaci wprowadzili, ale idzie ogarnąć.
No widzisz, a ja przysypiałam. Nie ma napięcia. Scenariusz rozklekotany, przegadany, idiotyczne zwroty akcji. Wiele rzeczy nie trzyma się kupy po prostu. Totalnie nie rozumiem tak wysokiej oceny.
Oby po ja po 2 odcinkach jestem wynudzony jak mops. Zacząłem nawet przewijać te dłużyzny jak przemowa tego ciecia do swoich podwładnych.