No... Ten drugi sezon dał mi ciutkę więcej miodu niż tamten pierwszy w 2022 ale do rzeczy.
Tutaj zagrało ładnie - pierwsze odcinki choć średniej jakości to potem się zadziało... Wpierw ślub córki Mothmy i to densiwo do space rave'u a następnie przepiękny hymn Ghorman i ta masakra na placu to kwintesencja właśnie tego co mnie trzymało przed ekranem i nie pozwalało uciec.
Syril Karn - genialnie przeprowadził tego Syrila Kyle Soller - od imperialnego strażnika miejskiego, po przez "państwowego" urzędnika-biurokratę aż do SB-eka z IBB, który kończy marnie ale za to z odrębną historią tej drugiej strony barykady.
Mothma - "Ćma" polityki - trochę więcej rozwinięcia tej postaci i to fajnie wyszło od O'Reilly.
K2SO - no to jak się zasłonił kukłą tego agenciny z IBB - sztos i jak zawsze od "Kej-tu" kupa śmiechu przypominająca jego gagi z Łotra 1 :)
Luthen Rael i Kleya - myślę że najlepiej skończono historię tych dwojga przynajmniej na ten etap dla Kleyi.
Dedra - zdaje się po jej końcowym ubiorze, że trafiła do imperialnego łagru ;)
Bix - no tutaj zamieszali pod koniec ostatniego odcinka i trochę zostawili furtki otwartej....
Mąż Mothmy - ciekawie go rozegrali na koniec.
Niedokończone wątki ---> Kino Loy, Vel Sartha (jest rozwojowa), Bix (rozwojowa), Linus Mosk (tu kompletnie mało kto o nim pamięta) no i na koniec Carro Rylanz - był, przeżył masakrę na Ghormanie i gdzieś tam sobie żyje.
Ten sezon mi się podobał - pomimo wpakowania na siłę wokistowskigo wątku LGBT (zupełnie zbędnego dla SW) to najbardziej hymn Ghorman i wraz z tym placem masakry mi podszedł no i rzecz jasna 3 ostatnie odcinki tego sezonu z dzisiaj tj. 14.05.2025.