Gdyby nie odcinki 1-7 stwierdziłbym, że Tonemu Gilroyowi udało się stworzyć idealne 24 odcinków najlepszej historii jaką kiedykolwiek dane było mi oglądać. Ale jest blisko.
Zakochałem się w tym serialu na nowo od odcinka 8 aż do 12. Przepiękne, wzruszające, fenomenalne, widowiskowe, angażujące. Krótko - przepiękne...
Scena jak Andora przed wylotem na misję podlewa kwiaty w domu - bezcenne. Ten serial ma tyle smaczków. Trochę czekałem, czy się okaże, że Luthen to Jedi, ale udało się zrobić serial Star Wars całkowicie bez Jedi.
Byle więcej takich produkcji w świecie Star Wars.
Ostatni odcinek jest jednocześnie wprowadzeniem do filmu, więc nie wyobrażałem sobie nie obejrzeć go jeszcze raz. Jakież to było przyjemne uczucie oglądać losy bohaterów, których zdążyłem dokładnie poznać i polubić przez okres tych dwóch sezonów serialu.
Chapeau bas!
Najbardziej smuci mnie fakt w jaki brutalny sposób imperium potraktowało Dedre Meero.
Ten serial to absolutne kino!
Muzyka w ostatnich minutach ostatniego odcinka (oglądałem w doskonałej jakości dźwięku) MAJSTERSZTYK. Aż łzy napłynęły do oczu. Ogólnie serial oceniam baaaardzo dobrze. Udało się stworzyć coś na prawdę niesamowitego. No i co mnie cieszy, to brak Jedi i świetlnych mieczy. Thriller polityczno sensacyjny. Aż odświeżę...
No... Ten drugi sezon dał mi ciutkę więcej miodu niż tamten pierwszy w 2022 ale do rzeczy.
Tutaj zagrało ładnie - pierwsze odcinki choć średniej jakości to potem się zadziało... Wpierw ślub córki Mothmy i to densiwo do space rave'u a następnie przepiękny hymn Ghorman i ta masakra na placu to kwintesencja właśnie...
Tytuł odcinka jest jedha, kyber, erso. Obejrzałem i zadnej erso tam nie ma, nawet o niej nie wspominali?
Muzyka w ostatnich minutach ostatniego odcinka (oglądałem w doskonałej jakości dźwięku) MAJSTERSZTYK. Aż łzy napłynęły do oczu. Ogólnie serial oceniam baaaardzo dobrze. Udało się stworzyć coś na prawdę niesamowitego. No i co mnie cieszy, to brak Jedi i świetlnych mieczy. Thriller polityczno sensacyjny. Aż odświeżę...