Tu się tyle działo że aż ciężko wszystko zliczyć. Syril, Dedra, Andor, Rylanz, Kapitan Kaido same świetnie zagrane i napisane postacie. Świetnie też wypadają ghormanie. Widać ich początkowe nadzieje na zmianę, motywację do działania, które następnie zmieniają się w rozpacz i przerażenie, gdy imperialni zaczynają ich wybijać. Świetnym wątkiem jest też sierżant Bloy i jego świeżo upieczeni żołnierze. Zostali oni wykorzystani jako żywa kukła by sprowokować rozlew krwi. Ich zadaniem było dać się pobić a nawet zabić. No ale przynajmniej zostaną ogłoszeni "imperialnym męczennikami". Ukazanie propagandy też jest genialne. Pokazanie różnicy między tym co mówią "dziennikarze" a tym co się naprawdę dzieje fantastyczne (zaraz mi się skończą przymiotniki). Udźwiękowienie i montaż też idealne. Ghormanie śpiewający swój hymn buduje napięcie tak samo jak przelatujące myśliwce TIE. Pokazanie zagubienia Syrila poprzez zwolnienie tempa. Scena w której Kaido patrzy na płonący plac mrozi krew w żyłach. Tak samo jak krew w żyłach mrożą droidy KX. Ich wyjście na palmo plaza już zwiastuje co zaraz nadejdzie ale potem gdy jeden z nich kopie stalową barykadę na 5 metrów to po prostu zabrakło mi słów. Chyba w żadnym serialu czy filmie nie zostały tak strasznie przedstawione. To jak bez zawahania kroczą naprzód i brutalnie rzucają ludźmi o ściany jest po prostu przerażające. No i finalnie ostatnie wezwanie o pomoc ghormańskiego ruchu oporu. Błagalne wołanie o pomoc połączone z uciekającymi mieszkańcami, załamanym Rylanzem, który zrozumiał, że to tak właściwe on zapoczątkował tą rebelię i pośrednio doprowadził do masakry, oraz... Płaczącym Andorem. I gdyby tego było mało to jeszcze chóralne wykonanie hymnu ghorman. Po prostu tyle różnych wątków i świetnych momentów, że co chwile się zachwyca czymś innym. Co prawda to w kolejnym odcinku ale świetnym szczegółem jest też jego czołówka. Stłumiony hymn ghorman niczym echo, które roznosi się po galaktyce. Absolutne kino
Po tym się poznaje dobry film. Nawet rola recepcjonisty pozostaje w pamięci. Dosłownie każdy aktor robi robotę.
KX w końcówce pierwszego sezony Mandalorinina też były podobnie morderczo przedstawione. Gdyby nie Skywaker zabiłyby wszystkich łącznie z Grogu
O ile dobrze w wiem to w pierwszym sezonie mandalorianina nie było KX, a luka to już na pewno. Może chodziło ci o death trooperów którzy byli w finale 2 sezonu