Co sądzicie o dzisiejszym odcinku naszego ulubionego serialu? ;D
Dobry odcinek – najbardziej podobał mi się motyw z zabójcą-copycat Willa, a w chwili gdy zaczął pogaduszkę z Hannibalem na ‘sznurku’ pomyślałem, że kiedy usłyszy, że to on jest tym znanym zabójcą-rozpruwaczem to go uwolni.. uff, na szczęście inaczej to rozwiązano. No i można tez powiedzieć, że tym razem Hannibalowi dopisało szczęście - gdyby nie wylewność Gideona o 'planach' Willa to nasz kanibal by zginął i byłoby koniec serialu, tada xD
Oczywiście - mi bardziej chodziło o to, że skoro tak bardzo ubóstwiał Willa jako Rozpruwacza to pomyślałem, że gdy dowie się/usłyszy od Hannibala, że ten jest znanym zabójcą to zechce zmienić idola.
Tak, skłamałabym gdybym napisała, że nie przeszło mi to przez głowę. Nawet myślałam, że Hannibal użyje swojej legendarnej perswazji i byłam lekko zawiedziona, że to się nie stało. Kładę to na karb słabej kondycji Lectera w tym momencie (upust krwi, niewygodna pozycja do procesów myślowych).
Szczerze powiedziawszy to było dziwne. Jakby nie docierała do niego treść tego co mówił Hannibal.
a nie odnieśliście wrażenia, że z kolesiem nie do końca było wszystko w porządku? :D wyglądał jak naćpany, więc może i jego możliwości rozumowania były ograniczone :D
Hmm, nim było lepiej niż FBI moim zdaniem. Kilka chwil na randce z Hannibalem, a ten już zdążył wydedukować, że zabił sędziego i jest Rozpruwaczem.
Nie no dobra, jeśli miał aspiracje do bycia seryjnym mordercą, to Hannibal by mu raczej przeszkadzał, ciężko to rozgryźć.
Wręcz przeciwnie. Wszystko do niego docierało. Wydawało mu się, że wykonuje zlecenie swojego hmm powiedzmy 'idola'. Aż tu nagle okazuje się, że on tego swojego idola przechytrzył, złapał i jest Panem jego życia i śmierci. Ta perspektywa dopiero mu się podoba! No przecież mówi, że przywłaszczy sobie jego morderstwa. Chce się stać NIM.
Dlatego pewnie Hannibal już nic nie mówi, bo tak czy inaczej jest w czarnej d.
no więc napisałam, że Hannibal raczej mu przeszkadzał skoro miał aspiracje. Post wyżej sprzed kilku minut.
Jestem ciekawa czy Hannibal wiedział, że umrze w tym momencie? Czy miał takową świadomość? Równie dobrze rescue team w postaci Alana i Jacka mogło mieć lekki poślizg, a nie tak trafić wręcz idealnie.. On próbuje go urobić , na tyle ile ma siły, ale potem odpuszcza.
Pewnie pogodził się z nieuniknionym xP To Hannibal, przeanalizował to i owo i stwierdził, że nie da rady go 'urobić' xD
"Ta perspektywa dopiero mu się podoba! No przecież mówi, że przywłaszczy sobie jego morderstwa. Chce się stać NIM."
Tak, to jest odp. na zadane pytanie - po prostu w przeciwieństwie do Gideona on wyznawał inne poglądy dotyczące zabijania swego 'pobratymcy' <pól żartem pół serio>, haha xD