Ciężko nie powiedzieć o Chiltonie. Wiem, że serial nie miał trzymać się kurczowo historii z książek, ale... po obejrzeniu odcinka zacząłem się zastanawiać, do czego to wszystko zmierza i jak twórcy będą chcieli pokazać nam historie z Czerwonego Smoka i Milczenia Owiec bez niego. Po tym, jak od kilku odcinków zacząłem lubić Chiltona (teraz myślę sobie, że była to celowa zagrywka scenarzystów), jego śmierć wydawała mi się tanim chwytem, by zaszokować widzów. Nie byłem zadowolony, gdy zginęła Beverly, ale w końcu była postacią epizodyczną w książkach, więc jakoś ją przebolałem. Teraz jestem po prostu wściekły. Z zapowiedzi spodziewałem się odcinka, w którym wszystko w końcu ruszy z kopyta, a tak - na dobrą sprawę - znów stoimy w miejscu.
Beverly i Chilton zginęli, cholerna cielna krowa nie chce zdechnąć, FBI jest jak dzieci we mgle. Serio, po tym odcinku mam ochotę rzucić ten serial w cholerę i do niego nie wracać. Wiem, że nie będę już go oglądał tydzień w tydzień jak do tej pory, może kiedyś uzupełnię braki. Po prostu... coś się chyba zepsuło. Lubię te wszystkie gierki Hannibala, ale śmierć Chiltona to było przegięcie.

Sorry, musiałem to z siebie wyrzucić.

mam tak samo

Powiem tak, BIEDNY CHILTON! Hannibal jest naprawdę mega wredny, ciekawi mnie co
jeszcze wymyśli. Ale tak sobię myśle, ej! przecież teraz Chilton będzie miał powód, zeby
się mścić na Lecterze. A coś mi się wydaje, że scenarzyści maja zamiar pokazać akcje z "Milczenia
Owiec"(pewnie w 4 sezonie).oj, Chilton będzie mógł się mścić...pewnie męczyć Hannibala
tak jak w ksiażkach, albo jeszcze gorzej. To były plusy, z minusów to Alana,
niech ona zniknie z tego serialu, jest irtująca ta postać nic nie wnosi , serio NIC.
Taka głupia baba, którą można manipulwać.

Ale jak ma się mścić skoro nie żyje? :/ Chyba, ze okaże się, ze jednak cudem mu się znów udało w nastepnym odcinku tylko np. jest w śpiączce ( na ujęciu gdy upada widać że ma przestrzelony policzek, więc jest prawdopodobieństwo, ze jednak przeżył).

Ten postrzał nie wyglądał na śmiertelny, więc myślę, że Chilton żyje i
pewnie niedługo powróci do zdrowia. A jeśli Chilton nie żyje to...bojkotuje oglądanie
serialu! bo to byłby szczyt chamstwa, no jak można zabić taką obiecująca postać?
ba! postać, która jest bardzo istotna w kolejnych częściach fabuły.

przeżyje ;)

Oby oby!

W sumie to wyglądało jakby kula drasnęła go w policzek. Specjalnie tak zrobili, że niby nie żyje a okaże się że jednak żyje. Mam taką nadzieje.

Chilton przeżyje...

Skąd jest to wiadome?
Czegoś nie widziałem, czy po prostu spoiler?

Ja tu spoilerów nie umieszczam, bo sama nie lubię takowych czytać, to jest tylko moje zdanie.

Hipotetycznie można przeżyć taki postrzał.

To byłby kolejny SUCHAR, że Chilton byłby wtedy jego lekarzem.

Większy niż Alana sroom? Zresztą dobre suchary nie są złe :D

Nic dodać, nic ująć... no może tylko tyle, że czekam na spektakularną śmierć Bloom i Jacka... za bycie dziećmi we mgle

Jack przeżyje bo pojawił się w Czerwonym Smoku prosząc Willa o pomoc w sprawie Francisa aka Zębowej Wróżki .Mam za to nadzieję, że Alanę zabije Hannibal i wtedy pojawi się Crawford w jego mieszkaniu ;)

Dobre! To by chociaż miał karę psychiczną. Ale skoro Chilton "umiera" to może polecą po bandzie! Przyznaje, że lektura ksiązki wciąż przede mną wiec to tylko moje "pragnienia"/przypuszczenia.

Nie raczej nie bo Crawford ma spory wpływ na Willa mimo tego co się dzieje w serialu. Ale dodam jeszcze, że marzy mi się żeby Lecter po prostu zjadł Alanę...

A to cielę w przyszłym odcinku znowu wskoczy mu do łóżka - to nic, że pojawia się coraz więcej niedomówień, wątpliwości, oskarżeń wobec Hannibala, żaden problem. Kochana Alanka uporczywie trzyma się zasady: ,,Mój ci on, Hannibalek niewinny i pokrzywdzony, przez wszystkich haniebnie oskarżany, mój ci on i koniec". Nawet Jack już mu nie wierzy do końca, a ta swoje. Żadnego zawahania, żadnej ostrożności, mimo, że raz już się przejechała.

Ona jest coraz głupsza. Nawet nie wiedziałam że można być tępym do takiego stopnia. Jeszcze wielce obrażona na Willa. Czekam tylko na odcinek w którym zobaczy na własne oczy prawdziwe oblicze Hannibala ;)

I znowu będą gadać o Willu xD Dojdzie do tego, że bez gadania o nim to "natura" nie zadziała xD

To, że twórcy nie zamierzają iść torami nakreślonymi przez książkę było już wiadomo od czasu finału sezonu pierwszego. I w sumie to dobre posunięcie, bo inaczej mielibyśmy zwyczajny prequel Czerwonego Smoka, w którym absolutnie nic, by nas nie zaskoczyło. Bo co? Wszystkie postacie żyłyby, Will odkryłby prawdę o Lecterze przez przypadek (tak jak w tym serialu Miriam) i tyle.

Jednak też zadaję sobie pytanie w jakim kierunku to wszystko zmierza. Coraz więcej wątków z Czerwonego Smoka zostaje nieodwracalnie zmienionych, a inne przestają pasować do tej konwencji. Jednak czy to źle? Fabularnie to wszystko się trzyma, zabicie Chiltona nie było tanią zagrywką, a jedynym sensownym sposobem na rozwiązanie tego węzła gordyjskiego. Coraz więcej osób zaczęło dostrzegać wzorzec, więc Lecter musiał znaleźć kozła ofiarnego.

Jednak oczywiście nie wszystko jest ok. Wszystko mogłoby toczyć się trochę szybciej i pewne detale w kreacji Willa i Hannibala się nie podobają. W pierwszym sezonie empatia Grahama była przesadzona do granic możliwości. Przyszedł na miejsce zbrodni, zamknął oczy i wiedział wszystko. W drugim sezonie przedobrzyli nieco Lectera. Jego geniusz zła i zawiłość intryg to czysta przesada. Do tego potrafi zabić trzech agentów FBI uzbrojonych w pistolety... normalnie Chuck Norris. No i jeszcze nie przemawia do mnie jego romans z Alaną.

Ja też mam ochotę to rzucić, przecież to ma coraz mniej sensu... Świadek przez 2 lata przetrzymywany przez Hannibala nie poznaje go, wskazuje innego człowieka; Hannibal transportuje aparaturę podtrzymującą życie, trupa i nie wiem co jeszcze do domu Chiltona i NIKT NIC NIE WIDZI. Jak on w ogóle tam wszedł? Miał klucze? Może są ślady włamania? Dlaczego wypuszczają Willa - niby jest psychopatycznym mordercą, w jego brzuchu znaleziono LUDZKIE UCHO a wypuszczają go bo ktoś inny morduje w podobnym stylu (co to, tylko jeden morderca ma monopol na widowiskowe mordowanie?).

Pomijam takie cuda jak morderstwo Beverly, która MIAŁA PISTOLET - nie ma szans żeby Hannibal nie został gdzieś trafiony. Gdyby ją chwycił po ciemku mogłaby mu z bliska wpakować kulkę.
Pomijam niemożliwe konstrukcje z ciał.
Pomijam fakt, że dom Hannibala, który jest przesłuchiwany z milion razy, bo ktoś go oskarża że jest seryjnym mordercą nie został nigdy przeszukany. Przecież ma w piwnicy martwe ciała!

Nawet nie chce mi się już przypominać sobie więcej absurdów... Nie ma nigdzie monitoringu, który by uchwycił Hannibala jak transportuje ciała albo DRZEWO Z WROŚNIĘTYM CZŁOWIEKIEM.... Poza tym - silny chłop, nie ma co, żeby przesadzić takie drzewo potrzebny by był chyba dźwig?

Ten serial robi się coraz głupszy.

Zapowiadał się fajnie, ale za dużo absurdów narosło. Miałem te same odczucia z drzewem. Niby jakim cudem je tam przetransportował i nikt nic nie zauważył?

I to w erze telefonów komórkowych z aparatem. Przecież gdyby takie cuś pojawiło się w jakimkolwiek mieście rano, godzinę pózniej cały Internet byłby pełen zdjęć trupa a wokół drzewka konieczny byłbym kordon policji plus parawan, bo gapie uniemożliwiliby śledztwo.

To bylo wyjasnione jezykiem kamery - czyli pokazane. Miasto owiła solidna mgła, dzięki ktorej zapewne w nocy przetransportował niezauwazenie drzewo.
Rozumiem, ze jest duzo absurdow w tym serialu, ale akurat ten przyklad jest wybroniony ;-)

Tylko ciekawe jak dał radę je sam umieścić na miejscu.

Stężenie absurdu narasta z każdym odcinkiem i przestaje mi się chcieć cokolwiek komentować.


Napiszę tylko jedno: MAM NADZIEJĘ, ŻE ALANA BLOOM ZWYMIOTUJE WŁASNE WNĘTRZNOŚCI, GDY DOWIE SIĘ, Z CZYM (CELOWO PISZĘ CZYM, NIE KIM) SIĘ ZADAŁA. Jakaś kara za debilizm i fałsz musi być.

I tylko szkoda Chiltona... A odcinek słaby, słabiutki... I największa skaza tego odcinka: Cielę w domu Willa tylko po to, żeby okazać swoją wyższość. Boziu, mam nadzieję, że Hannibal ją zabije. Patrzeć się na to-to nie da.

zaczynam się zastanawiać, czy to nie przez to, że serial rozpisano na zbyt wiele odcinków. Bo jest jakaś taka dziwna prawidłowość: odcinek bardzo dobry, odcinek kupa-zapychacz i znowu odcinek bardzo dobry.

To jest kwestia napisania scenariusza. A Hannibal to nie jest serial z wielkiej półki typu HoC z budżetem na 100 milionów.

Ja tak offtopowo: HoC ma budżet ok. 100-milionowy? Wow xd

No ba, przecież tam każdy szczegół jest dopracowany, każdy ciuch wyprasowany :D Poza tym walą to w 4K.

Fakt, każdy szczegół, 'ciuch wyprasowany' <xD>, ale jakoś nigdy mnie nie interesował budżet tego serialu.. a tutaj w temacie dotyczącym najnowszego odcinka Hannibala dowiaduję się, ile mają kasy w budżecie w innym serialu.. taa, uwielbiam fora na FuWu xP

Oj tam, oj tam :D Homo sapiens serialovus.

Korzystając z okazji: a budżet The Blacklist? xD

Haha :D Podejrzewam, że więcej wydają na ciuchy dla Hannibala niż na Blacklist, która aż kuje budżetowością.

Mi się akurat odcinek podobał - szczególnie końcówka , taka trochę w stylu włoskiego kina lat 60-70 z tym pościgiem i eksperymentalną muzyką w tle przypominała filmy szpiegowskie :)

Mnie się bardzo spodobał, dużo się dzieje, zwroty akcji itp. Nie czytałem książek, a filmy obejrzałem już po 1 sezonie serialu, więc traktuję serial jako alternatywną historię, a nie łącznik między filmami :) Co do Chilltona faktycznie szkoda, że tak szybko się go pozbyli. Miałem nadzieję zobaczyć go w jego własnym szpitalu, ale po drugiej stronie krat. Ciekawe jest to, że niemal wszystko wróciło do punktu wyjścia: Hannibal jest terapeutą Willa, Ripper niby nie żyje... z zapowiedzi wnioskuję, że Will będzie udawał zafascynowanie Hannibalem (wspólne kucharzenie? xD), żeby ten się przed nim odkrył.

Ja również nie czytałam książek, a filmy oglądałam już ładnych parę lat temu. Według mnie ten odcinek był bardzo dobry, tym bardziej, że osoby, które historię Hannibala znają z powieści często spoilerują na forum, że "W książce Chilton to i tamto, a w Czerwonym Smoku owamto", więc chcąc nie chcąc nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji, a tu taka niespodzianka :). Co prawda doktorek pewnie przeżyje, ale mnie bardzo odpowiada to, że serial nie jest odwzorowaniem wersji książkowej ani filmów, a jedynie opiera się na nich. Niestety nie da się nie zauważyć bajkowości niektórych postaci, niezdarności Jacka i całego FBI no i naszego tępego cielaka, ale poza tym serial super :)

Tu się zgodzę... niestety trzeba przymknąć oko na niektóre braki, niedomyślność FBI itp... gdyby fabuła była osadzona w latach 70., 80. to jeszcze byłoby wiarygodne, brak technik śledczych, internetu, komórek itp. w rzeczywistości wyśledziliby Hannibala dość szybko ;) Głównym atutem serialu są manipulacje Hannibala... tylko ciekaw jestem jak wcześnie je zaczął (może zaplanował narodziny Willa, Jacka i innych? xD) i do czego to wszystko zmierza? Irytują mnie jeszcze przeskoki w niektórych wątkach, np. Alana ląduje w łóżku Hannibala, choć w poprzednich odcinkach nic nie wskazywało, żeby miała go bardziej polubić, takie wycięte z kontekstu wątki.

odcinek dobry ale poprzedni zdecydowanie lepszy
co do Chiltona, chyba większość chciała aby nic mu się nie stało :(
ale nie jest powiedziane że on nie żyje, chociaż postrzał w policzek powinien się skończyć zgonem, ale z tego co czytałam nie jest w 100% pewna śmierć Chiltona, więc miejmy nadzieję że jeszcze go zobaczymy ;)
swoją drogą tak się zastanawiam od jak długiego czasu Hannibal planował wrobić Chiltona =.= oglądając odcinek nie wierzyłam w to co się tam działo :D a jak Lecter pojawił się w tym swoim ubraniu ochronnym w domu Chiltona i jeszcze FBI za drzwiami to myślałam że już po wszystkim...
zaskoczył mnie Graham z decyzją o wznowieniu terapii, nadal podejrzewa Hannibala ale chyba będzie się strać już tego nie okazywać. Teraz jedząc kolację u Hannibala będzie wiedzieć jakie mięso je, i chyba nie będzie mu już tak smakować :D

Widzę że chyba jako jedyny nie pomyślałem że Chilton zginął, wydaje mi się że jest zbyt ważną postacią żeby go uśmiercić. Kula nie trafiła go centralnie w głowę więc chociaż było by to naciągane to mógłby to przeżyć, może zapadnie w śpiączkę lub coś w tym stylu i obudzi się dopiero po tym jak Hannibal zostanie złapany. Jeżeli rzeczywiście chcą ekranizować od 4 sezonu książki tak jak zapowiadali to po prostu nie widzę możliwości żeby uśmiercili Chltona.

dokładnie, też tak uważam, normalnie Chilton pewnie nie przeżyłby tego postrzału, ale mając na uwadze książki/filmy możemy przypuszczać że jednak przeżyje ;)
a Fuller nie potwierdza definitywnie że Chilton nie przeżył ;>
http://37.media.tumblr.com/f9d1b5b95966b14d4c8bf9d8df6a581c/tumblr_n3whxxtxXL1qm 3jeqo1_1280.png

Wbrew zachowawczym opiniom, dla mnie jest to najlepszy odcinek serialu jak dotychczas. Jedyny który wywołał jakieś emocje.
Co do śmierci Chiltona... http://i.imgur.com/ufXkkyM.jpg

Byczki, przypominam że oglądamy tu serial a nie czytamy książkę :P To nie jest ekranizacja. 10/10 za odcinek.

Jak na razie to rzeczywiście nie jest ekranizacja ale ich wersja tego co się działo przed Czerwonym smokiem a że o tym nie jest za wiele w książkach powiedziane to mogą sobie robić właściwie co chcą dopóki to nie jest sprzeczne z tym co jest opisane później w książkach a śmierć Chiltona to już wyraźna sprzeczność. Poza tym Fuller ma plany ekranizować książki od czwartego sezonu:
- Kiedy dotrzemy do czwartego sezonu, wtedy już w całości opierać będziemy się na książkach. Czwarty sezon w całości skupi się na "Czerwonym Smoku", a piąta seria na "Milczeniu owiec". Sezon szósty będzie erą Hannibala, a siódma seria zakończy całą historię. Dla mnie bardzo ciekawe będzie wprowadzenie w kolejne sezony Willa Grahama, który w "Milczeniu owiec" jest ledwie wspomniany. Na pewno chcielibyście się dowiedzieć, co stało się z nim po "Czerwonym smoku" - powiedział Fuller.

Nawet nie jestem zły za tyle szczegółów, bo przecież skoro wchodzę na forum, to trzeba się spodziewać nawiedzonych ludzi, którzy zaspoilerują wszystkim wszystko, chociaż temat jest o JEDNYM JEDYNYM odcinku i tak na logikę jedyne spekulacje powinny dotyczyć tylko tego sezonu. Nic tylko pogratulować, wiesz wszystko i chwalisz się innym, brawo, brawo!

Możesz mi powiedzieć jaki spoiler widzisz w moim komentarzu bo jakoś nie kumam, chyba fakt istnienia książek to nie jest dla ciebie zaskoczenie a to że następne sezony będą ich ekranizacją to nie spoiler ale fakt ujawniony przez samego twórcę serialu więc nie wiem w czym problem.

Problem w tym, że nie każdy żyje czytaniem x forów z całego świata. Niektórzy wchodzą z nudów poczytać, co inni sądzą o jakimś odcinku albo co myślą, że się stanie w następnym odcinku. Ja nawet nie wiedziałem, że będzie sezon trzeci Hannibala, żyłem powiedzmy chwilą i nie obchodziło mnie, czy będą się trzymać oryginału, a tu jebudu: będzie 7 sezonów, czwarty będzie o tym, piąty o tym... Nie mam zamiaru dyskutować, bo o czym? O definicji spoilera? O czytaniu tytułu tematu, nie był chyba taki: "Yakimono - wrażenia po odcinku (spoilery) + piszcie, wszystko co wiecie o serialu, np. co będzie w następnych sezonach"?
Ja nie rozumiem, po co o tym piszesz w tym temacie, Ty nie rozumiesz dlaczego się powiedzmy oburzam. Koniec tematu.
Postanowiłem wytknąć moim zdaniem Twoje nadużycie i tyle. A jeśli nie widzisz problemu, to pisz dalej wszystko, co wiesz w losowych tematach.

A wracając do tego tematu: nie spodziewałem się, że tak załatwi Chiltona, odcinek ciekawy, chociaż faktycznie głupota Jacka przerasta granice. Ma wątpliwości, ale i tak niech Hannibalek przebada Miriam, najwyżej nieuleczalna trauma do końca życia, peszek