Człowieku... Nie twierdzę, że nie masz racji, może masz, oglądałem pierwszy odcinek zaraz po premierze czyli już z rok temu najmniej, ale... Piszesz tak chaotycznie, że tego nie idzie zrozumieć, po pierwszym przeczytaniu... Chociażby to zdanie: "- południowiec, kojarzony jako plantator, jest poszukiwany w miasteczku, na pewno nagroda jest za tegoż, kto może mu pomóc?". Sorry ale po prostu nie rozumiem co dokładnie w tym miejscu wytykasz...
Mam nadzieję, że odpowiedź nie będzie w stylu "wróć się do podstawówki tam uczą czytać", bo i mój post nie miał na celu obrażać. Po prostu przeczytałem Twoją wypowiedź z ciekawości, a męczyłem się nad nią okropnie:)

Mam tak samo jak ty.

...miasto moje a w nim....

Jak może mieć rację? Przecież opisuje zupełnie inny "serial" a raczej odcinek. Gdyby tak pisał Sienkiewicz, nigdy bym nie przeczytał "janko muzykanta"... koszmar.

Stylizacja celowa...

Tym co sie podobało... zazdroszczę, przed nimi wiele podobnych "hitów", jest co oglądać...

Przeczytałam. Może i racja. Współczuję nastawienia, tj. gdybym tak filmy oglądała w odniesieniu do rzeczywistości- to wszystkie doprowadzały by mnie do szału (część tych wybitnie irracjonalnych to robi)

Czyli logika, odniesienie do epoki - nieważne? Bo to film? No to już wolę obejrzeć "Shreka". Przynajmniej jest zabawnie.

Dalej ściągaj seriale ... i wiesz co pisz scenariusze. Po tym co "napisałeś" uważam, że całkiem inny odcinek oglądaliśmy.

Czepiasz się trochę na siłę. To, że blondynka jest umalowana? Jak by to miało być "akuratne" historycznie to połowa miasta nie miałaby zębów, cera jak papier ścierny i tona brudu, a wszystkie dziwki przeżarte syfem. Ale współczesny widz nie chce oglądać szczerbatych brzydkich ludzi, tylko ładnych bohaterów, dlatego trzeba nieco oswoić rzeczywistość.

Twierdzisz, że "współczesny widz" jest głupi?

Nie, twierdzę że widz nie chce oglądać serialu, w którym postaci są brudne i schorowane. Gdyby Eve miała dwa zęby, trądzik zżerający pół twarzy i syfillis, raczej nikt by z nią nie sympatyzował. Gdyby Buchannon miał marskość wątroby i chodził co rusz do burdelu też nie doczekałby się fan clubu. Wiadomo - pozytywni bohaterowie są ładni i zdrowi, a jak ktoś musi mieć zepsute zęby to będzie to Indianiec albo jakiś zbój. Tak się robi żeby nie odrzucać przypadkowego widza (wiadomo die hardowi fani westernów byliby szczęśliwi gdyby rzeczywistość była wiernie oddana) bo kasa się musi zgadzać

Czyli współczesny widz jest głupi. ;-)

Nie przesadzałabym. może najładniej nie pachnieli, ale istnieją ludzie ładni (tak, wiem, trudno się z tym pogodzić ;) ), więc całkiem prawdopodobne że główni bohaterowie tak by wyglądali (no, oprócz prostytutek, tu się zgadzam). Poza tym Bohannon chodził cały czas przybrudzony (no fakt, trochę za białe zęby ;) ). Cullen i Lilly byli jeszcze dość młodzi, więc możliwe że wyglądali dobrze, Lilly całe życie była "robiona", dbała o siebie, a odrosty? włosy od słońca płowieją nierównomiernie, akurat te zarzuty są dziwne. Najbardziej mnie razi niedopasowanie aktorów do postaci. Mam wrażenie, że są przeniesieni z XXI wieku i przybrudzeni lekko. A przecież gusta co do wyglądu się zmieniają. A Bohannon i jego dziewczyny wyglądają czasami jak z wybiegu z XXI w. Mimo że pan B. wygląda niesamowicie ;). Rozumiem, że główni bohaterowie mają być piękni (widać w seriali, że każda z tych postaci ma powodzenie), ale nie przekonuje mnie dobranie twarzy. Wg mnie wtedy obowiązywały trochę inne kanony piękna. Ale to taki mały minus, tak jest prawie w każdym serialu.

Co do serialu, zgadzam się. Nie dooglądałem nawet pierwszego sezonu, poprzestałem bodaj na 8 odcinku. Western to niegdyś był mój ulubiony gatunek filmowy. Ale to to nie to.

Co do Twojej wypowiedzi, momentami piszesz nieprecyzyjnie. Stylizacja nie-stylizacja, ale wolałbym rozumieć zarzuty, które stawiasz serialowi. Tym bardziej że pewnie bym przystał na wszystkie, gdyż odnajduję w tej Twojej wypowiedzi podobne odczucia, jakie towarzyszyły mnie podczas kontaktu z HoW. Oczywiście, przystałbym, gdybym tylko wiedział, czego niektóre z tych zarzutów dotyczą. ;-)

Pośpiech szkodzi. Lepiej napisać coś spokojniej, ale - w uporządkowany, klarowny sposób.

wszystkim pragnącym realiów lat 1870 polecam Deadwood:) naprawdę warto

Sprawdzę. ;)