Tragedia promu to jedno, ale to co w tym serialu przeraża najbardziej to ta postkimunistyczna mentalność ludzi. Niby tyle tyle lat od 1993 roku, a sporo tego zostało w co poniektórych, i tych co tamte czasy pamiętają, i w tych co nie...
No właśnie poza opowieścią o katastrofie jest to też opowieść o Polsce zaraz po upadku komuny, biedny na wylot skorumpowany kraj, gdzie jedna śmierć to tragedia kilkadziesiąt to statystyka. Władze, które za wszelką cenę chcą ratować twarz, bo kilkadziesiąt tysięcy osób pójdzie na bruk, do tego wyjdzie na jaw że handluje na lewo bronią, a prawda prawie nikogo nie obchodzi.
mam podobne odczucia. Też pamiętam te czasy, odwzorowali doskonale mentalność postkomunistyczną, ale i coś więcej... W latach 90tych wywiad i służby komunistyczne zmieniły jedynie nazwę na WSI, a były tymi samymi skur...łymi gangsterskimi mafiami i dziś jako antypisior stwierdzam - Dobrze, że Macierewicz to zlikwidował, ale szkoda, że nie wypalił WSI gorącym żelazem. Umościli się w polityce, w mediach i biznesie. Serial świetny.
Niestety, ale tak było, na szczęście nie było takiej patologii jak w Rosji, gdzie KGB pozostawiono dosłownie nienaruszone i czekiści wrócili do władzy po 8 latach i de facto reaktywowali ZSRR i to w najgorszej stalinowskiej formie. Tak minister i ten major UOPu razem trzymający za jaja całą resztę to znakomity portret tej Polski u kto stał na jej czele, jeszcze ta śmierć uczciwego ławnika, który zginął chwilę po tym jak dowiedział się co było naprawdę i chciał to upublicznić.
To był twór stworzony z postkomuny, ściek agentów w większości kształconych w Moskwie, współpracujących i rozgrywanych przez kocury GRU. Cały system tworzącej się siatki mafijnej lat 90tych i gigantycznych afer finansowych opierał się na nich, w serialu widziałeś jedynie pobieżnie mentalność. Niemal każda ważniejsza gałąź życia politycznego i gospodarczego była opleciona. WSI (po części UOP) były bękarcim dzieckiem komuny i powinno zostać wypalone żelazem jak Stasi w DDR, ich papiery powinny fiurgać na ulicach Warszawy, niczym w Berlinie. Jedynie raport powstał. Rzecz jasna - atak partii i mediów umoczonych po uszy w ten gnój był nieuchronny... Nowe służby SKW i SWW budowano w ciężkich warunkach politycznych - od zera i nie dało się inaczej. A Ty roń łzy po tym, co widziałeś w serialu - bez znaczenia. Gdyby nie ten raport, prawdopodobnie żyłbyś dzisiaj w korupcyjnym parapaństwie niczym na Ukrainie. Tam GRU rozegrało im nowy system.
" ściek agentów w większości kształconych w Moskwie, współpracujących i rozgrywanych przez kocury GRU." Sam jesteś ściek. To byli ludzie, którzy zorganizowali operację wywiezienie amerykanów z Iraku. Ściekiem mozęsz też nazwać Hallera czy Piłsudskiego. 100% polskiej armii w 2020 to był ściek z obcych armii, Ludzie szkoleni w Moskwie, Wiedniu i Berlinie.
Nie ma znaczenia co musieli wykonać zobligowani - w Iraku szukającym nieistniejących bomb chemicznych. Znaczenie ma co robili w kraju. I nie 100 lat temu, a 30. To nie serial o Piłsudskim, tylko realiach lat 90tych. Znana jest twoja śpiewka, ale temat zamknięty. Zostało Ci ronić łzy. Nara
Żaden kraj nie odciął się od swoich służb. Niemcy po wojnie spokojnie korzystali z administracji III Rzeszy. Służby to profesjonaliści. Mają gdzieś ideologię.
Chłopaku, błądzisz i nie używaj słowa "nigdy / zawsze", gdy nie masz pojęcia o historii. A jak wymieniasz pierwsze z brzegu Niemcy, to własną agenturę Stasi wypaliły gorącym żelazem w 1989r. Powtarzam - przestań ronić łzy publicznie. Płacz w zaciszu domowym, przystruj ściany w akcydensy lat 90tych, kup sobie telefon z kablem na allegro, czuj nie tylko ciągłość mentalną, ale i wizualną. I siedź w tym pokoiku z łączem Netflixa, ale skończ herezje pisać.
Ku...a jeszcze o III Rzeszy pisze... :D
Jedyną osobą która roni łzy i bredzi jesteś ty. Powtórz to może ze 100 razy to stanie się prawdą, gość wykazał konkretnie na przykładach dlaczego się mylisz, ale lepiej powtarzać zaklęcia dalej xD podkul ogon i zmiataj stąd zakuty łbie.
Jakich ludzi? Oni już dawno nie służyli Polsce tylko robili mafijne operację z blachą WSI w kieszeni. Likwidację wymusiło NATO z USA wskazują na silną infiltrację rosyjską i inne patologie.
Faktycznie... rozsadzenie służb własnego kraju i wystawienie ich dla wszystkich "zainteresowanych" to zdecydowany sukces ale na pewno nie dla RP
WSI to nie były służby Polski tylko postkomunistyczny ściek mocno zinfiltrowany przez Rosję i robiący swoje własne mafijne operacje. Prędzej wyrzuciliby nas z NATO gdybyśmy to dalej utrzymywali.
Przypomnij sobie, jak skazał sąd Sławomira Nowaka, za łapówkę w wysokości 4 milionów, sprawdź sobie, co się stało z ludźmi, którzy w trakcie rzekomej epidemii spowodowali śmierć 200 000 Polaków, a potem mów, że kiedyś była postkomuna ;-) Bo dziś jest dokładnie tak samo. Dokładnie.
Nic nie wiesz o latach 90. To był najlepszy okres w historii. Prawdziwa wolność i tysiące możliwości.
Jesteś aż tak głupi że wierzysz w to co piszesz? Przecież w latach 90tych okradziono wszystkich Polaków z majątku. Pierwsze 4 lata od 1989 to było eldorado dla wszystkich ale po tym okresie kiedy służby wyczaiły że już dość przykręcono śrubę i Polska poszłą na dno. Zaczęła się wyprzedaż i likwidacja fabryk, spółdzielni pracy, PGR-ów. Ludzie poszli na bruk, bezrobocie zaczęło rosnąć wykładniczo aż do 2015 roku. Obecna władza wrociłą do swoich korzeni. Amen pajacu.
Ja nie wierzę przygłupie, ja wiem. Te twoje mityczne "likwidacje" fabryk i PGR zawsze mnie śmieszą. Trzeba było je utrzymywać baranie z własnej kieszeni. W 1989 po PRL zostaliśmy bez gospodarki. Wszystko było przestarzałe i nastawione na wywózkę towarów na wschod. Na zachód Unitra sprzedawała sprzęt za grosze, bo dolary były w tym syfie bezcenne. Kiedy urealniono kurs okazało się, że nie da się zatrudniać w Diorze 5000 osób, kiedy to samo w Azji robi 100 osób.
Tyle że władze działają tak w każdym kraju, również tych demokratycznych. Nietrudno znaleźć sporo przypadków zatajania faktów kosztem ludzkiego życia i godności w USA, a więc w kraju na wskroś kapitalistycznym. Tak, serial pokazuje też realia lat 90., ktore w PL ukształtowała postkomuna, ale nakręcać się, że zatonięcie to wina komunistów, to już obłęd. Statek zatonął również przez kapitalistyczny pęd do zysku, który przejawiał armator, ryzykując nie tylko na Heweliuszu, ale na każdym z tych promów, które notorycznie były przeciążone. No i przypominam, że akurat wątek śmierci ławnika jest fikcyjny.
Powiedziałbym nawet, że ten kapitalistyczny pęd za pieniądzem to główna przyczyna, oczywiście poza "piszczącą biedą" wyniesioną z poprzedniego reżimu i pływaniem na statku do złomowania (ale w kapitalizmie również to się robi, bo koszty itd.).
Doszukiwanie się tu jakichś polityczno-historycznych prawidłowości jest trochę śmieszne.
Nic się nie zmienilo u państwowych przewoźników. Komunistyczna mentalność dalej ma się dobrze na najwyższych szczeblach. Wytrzymałem rok w podobnej firmie, czułem się jakbym się cofnął w czasie do PRL-u z opowieści starszych osób w rodzinie, bo sam wtedy byłem dzieckiem i niewiele pamiętam, a serial, choć bardzo dobry, to tylko liznął ten temat. Kto w tej branży siedzi ten wie.
Obejrzyj sobie serię dokumentalną o katastrofie Estonii na HBO. Ta „komuna” w serialu Holoubka mocno jest zerżnięta z kontrowersji wokół Estonii. I to nie powstałych po stronie postradzieckiego państwa Estonia, lecz słynącej z poprawności Szwecji.
Na tym polega niefart i wątpliwości etyczne produkcji Holoubka. Promują serial jakoby był oparty na faktach, zastrzegają małym drukiem, że to wizja twórców i wstawiają tkliwe, niedorzeczne, grające na emocjach kocopoły. Za to samo film Smoleńsk był totalnie słusznie skrytykowany, tutaj zachwyt, bo inna polityczna poprawność dominuje.
A publiczność łyka jak pelikany spiskowe teorie do podlewania starych polskich kompleksów,
jedyne co fikcyjne w serialu to postać Bitnera i że "pani mąż żyje, oj jednak to nie on", bo w Estoni bylo tak z żoną zmarłą.
Ale reszta prawda, już dokumenty na yt o tym mówiły oraz dziennikarze śledczy z lat 2000.
W serialu praktycznie nic nie jest na faktach.
1) statek nie był przeciążony.
2) nawet gdyby była na nim broń, to nie miało to wpływu na tragedię.
3) „tajemniczy statek” był widoczny na radarach i nie przyczynił się do wywrotki. Nie było żadnego gwałtownego zwrotu w ostatnim momencie, bo Heweliusz zrobił przecież bezproblemowo zwrot, by ustąpić pierwszeństwa. Minimum godzinę przed pierwszym przechyłem.
4) nieszczelność w furcie nie była problemem.
Serial miał potencjał, by w fabularyzowany sposób pokazać co się tam stało. Niestety zmieniono praktycznie wszystko co miało wpływ na katastrofę. Tu nie chodzi o to, że to nie dokument. Tylko o to, że z tragedii zrobiono kompletną fikcję. Polecam serię podcastów trójki na ten temat.
Przeczytaj wszystkie wywiady ze skazanym za pisanie prawdy Markiem Błusiem. Podcasty znam i widać po nich co było inspirowane. Przeciążenie było.
Podobieństwo ze Smoleńskiem też jest, podejrzenia, że Ułasiewicz był nietrzeźwy, co musi wdowa wybronić to żywcem sprawa gen. Błasika, w prawdziwym życiu nie kojarzę, by były takie zarzuty oficjalnie stawiane.
Tak naprawdę w ciągu ostatnich 35 lat niewiele się zmieniło. Poza tym, że jest mnóstwo fajnych i świecących gadżetów bo fabryki w Chinach cały czas coś produkują, to mentalność ludzi w Polsce jest dokładnie taka sama. Swoich praw trzeba dochodzić w trybunale europejskim bo w Polsce zostaniesz zgnojony przez tą postkomunistyczno - katolicko - bolszewicką hybrydę.
Spójrz prawdzie w oczy. To po prostu polska mentalność, która z komuną ma niewiele wspólnego. Ta sama bylejakość, bałagan, "jakośto będzizm", nieprofesjonalizm, nieprzestrzeganie procedur, omijanie prawa i przepisów, lekceważenie ludzkiego życia i bezpieczeństwa, doprowadziła nie tylko do tragedii Heweliusza, ale też Casy,Tupolewa i wielu innych...
A z kraju, który to określenie wymyślił w celu usprawiedliwienia rozbioru, to było kompletne zawalenie akcji ratunkowej i śmierć kilku osób, którzy byli na niemal 100% do uratowania oraz niszczenie dowodów po katastrofie. A w Love Parade 2010 to też polska bylejakość zawiniła?
Gdyby nie polskie zaniedbania, niekompetencja i olewanie przepisów, żadna akcja ratownicza nie byłaby potrzebna. Można jedynie zauważyć, że Niemcy wyruszyli z pierwszą pomocą już o 5:12, następne helikoptery ok.6., natomiast polskie o...9 (sic!).
Duński śmigłowiec, nie czekając na żadne zgody i pozwolenia, wystartował 7 min po odebraniu SOS. To też świadczy samo za siebie.
Ale stało się i akcja była potrzebna. To nie Polacy przewrócili tratwę, to nie Polacy nie wyszli do rozbitków, a kazali im półżywym się wspinać po linie, z czego nie wszyscy weszli i nie Polacy mieli swój statek na kolizyjnym, i nie Polacy obecnie paranoicznie zgłaszają filmy o katastrofie na YT. I jak było z tym Love Parade? A jak nie pasuje, to Ramstein w 1988. A jak też nie pasuje, to problemy z ludźmi, których sami wpuścili, a teraz usiłują ich podrzucić Polsce, w Polsce chociaż w jarmarki świąteczne nie wjeżdżają ciężarówki z ładunkami wybuchowymi, jeszcze.
A kto Polakom zabronił polecieć i zrobić to lepiej? Czekali na lepszą pogodę?
I co mnie obchodzi jakaś love parade? Widzę, że mam do czynienia z jakimś płaskoziemcem...
Płaskoziemca to bardziej ty za unikanie tematów. Skoro Niemcy tak ci się podobają, to tam wyjedź myć kible, volksdojczu, i do Polski nie wracaj. Tyle ode mnie.
Ja jestem jak kameleon, gdy widzę rozmówcę, to dostosowuję się swoim językiem do jego poziomu. A teraz wyjazd.