Przez całą akcję w szpitalu byłem wręcz przekonany, że postać Eleryka nie żyje, a wszystkie te sceny to jakaś jego pośmiertna wizja. Potem uznałem jednak, że tak być nie może.
Aczkolwiek wątek pielęgniarki, która jest na ciągłej zmianie i nie ma kontaktu z żadnym innym człowiekiem mnie zastanowił. Zwłaszcza po scenie z papierosem - czy jest ona tylko wizją Skirmuntta?
Też wydaje mi się, że to tylko wizja. Tym bardziej, że nie pożegnała Witolda tak jak inni pracownicy szpitala, tylko pojawiła się w oknie