Hmm... Powiem krótko, że na pewno takiego obrotu spraw się nie spodziewałem. Scenarzyści naprawdę nie przeciągają serialu w nieskończoność, co cieszy. Poczekam na Wasze opinie :)
ale za to przyjemne dla oka. I naturalne - ona w końcu musi się uspokoić, a tam nie ma wokół niej nikogo, kto byłby chociaż w przybliżeniu w jej wieku.
noo... spory rozwój akcji ale mogli jeszcze poczekać z tym aresztowaniem, przynajmniej mają listę podejrzanych
Jakoś tam akcja się rozwija, tylko szkoda, że ciekawej akcji jest max 10 minut na odcinek, a reszta to tylko wypełniacze - wydmuszki: sztampowy romans córki Brodego, wątek z Mikem i tym weteranem rozkminającymi Brodego, którego zaraz będzie i tak wałkować CIA (co? że niby będą równolegle prowadzić swoje prywatne śledztwo!?) , w poprzednim odcinku, wątek z dupy o tym jak pojechał ratować tego krawca z gettysburga. Największy swój skarb al-kajda wysyła osobiście po innego członka siatki (WTF!?) - przecież taka organizacja jak al-kaida ma na pewno lepsze sposoby powiadamiania o wsypie. Co by było gdyby chociażby drogówka, zatrzymała kongresmena USA z gościem podejrzewanym o kontakty z terrorystami, albo zdjęcie z monitoringu na stacji benzynowej (pała na szynach dla scenarzystów). Chyab ten wątek, był tylko po to żeby w następnym odcinku Jess znowu się obraziła na Brodego i żeby można było dalej ciągnąc trójkąt z Mike'm
Jeszcze inną kwestią mnie nurtująca jest wątek z pierwszej części dotyczący kreta w CIA, a jakoś zupełnie nie obecny w drugim sezonie. Skoro CIA złapała Brodego, to albo może go wsadzić albo znów odwrócić na swoją stronę, i kazać mu prowadzić podwójną grę przeciw al-kaidzie. Ale skoro jest kret w CIA, to abu nazir będzie wiedział, że Brody jest spalony i generalnie jego rolę w serialu będzie można uznać za zakończoną. Myślę, że scenarzystom trochę pokrzyżował plany wątek z kretem, więc go porzucili, licząc na to że może widzowie tego nie zauważą??
Z każdym odcinkiem coraz bardziej traci w moich oczach ten serial. Generalnie o oglądaniu w "napięciu" nie może być już mowy, raczej oglądam go co najwyżej z zaciekawieniem, na zasadzie: co tam ciekawego zmalują scenarzyści w następnym odcinku...
W którym dokładnie odcinku 1 sezonu było mówione o dodatkowym "krecie" w CIA? Kto i do kogo to mówił?
wynika to z nieudanej akcji przy fontannie z 1 sezonu (wysadzenie w powietrze dyplomaty) - ktoś musiał kumpla Brodego ostrzec że jest to podpucha, a na pewno nie był to Brody...
Plus, kretowi przypsiuje się jeszcze ostrzeżenie tego małżeństwa z domu koło lotniska przed wizytą CIA no i podanie żyletki strażnikowi Brody'ego... aczkolwiek tu jest możliwość działania samego Brody'ego, co jest prawdopodobne po tym wszystkim, co już wiemy, ale ja mam silne przeczucie, ze to nie on. To by nam zresztą baaardzo zawęziło listę podejrzanych :>
z tego wszystkiego wynika, że to ktoś z teamu Carrie. Saul odpada, Estes raczej też (ten koleś ma mnóstwo wad, ale nie taką, że jest szpiegiem;), był jeszcze jakiś tam koleżka Carrie ale on chyba niee, to zbyt oczywiste. Może to być jakiś inny człowiek z ekipy - ale jaki bylby w tym fun, gdyby okazał się nim być jakiś no name. Dlatego ja upieram się przy swojej teorii, że może to być Virgil - jest sympatyczny, przyjacielski, niby nie jest oczywistym typem, no bo np zakładał monitoring Brodemu. Brody oczywiście o nim nie wie, Virgil trochę sprawdza, na ile wiarygodny jest Brody dla CIA i na ile teorie Carrie były brane na poważnie (do tej pory jak wiadomo nie bardzo). I zajebiście pozwoliłby pokomplikować sprawy, jeśli Brody będzie podwójnym agentem. Nawet w tym odcinku Virgil zadał niby niewinne pytanie, kto jest ogonem Brodego, co prawda ten nowy mu nie powiedział, ale Virgil jest czujny ;).
Mam nadzieję, że to nie jest Virgil, gdyż jest po Saulu najbliższą osobą dla Carrie, ale tez mam przeczucie, że to on. Podejrzane było jak się pytał Quinna o ich ekipę, a ten mu odpowiedział, że nigdy ich nie zobaczy. Z drugiej strony - gdyby to był Virgil, dopuściłby do aresztowania Brody'ego?
A dlaczego miałby nie dopuścić? :) Mógł ostrzec snajpera, bo tamten miał misję do wykonania, a Brody po ostrzeżeniu byłby spalony i bezużyteczny (pewnie za dużo info i tak nie przekaże CIA, wątpię czy jakieś takie ważne info Brody posiada, był tylko wykonawcą). Brody nieostrzeżony nie musi być bezużyteczny:) (CIA nie wie, że Nazir wie)
Virgil mimo wszystko też jest no-namem, przynajmniej jeśli chodzi o znaczenie. Ja przyznam się, że do 11 odc. nie wykluczałam samej Carrie - była przy tych wszystkich spieprzonych akcjach + ciekawa jest scena z badania jej wariografem -- nie widzimy "fal" jej odpowiedzi na pytanie o żyletkę. Nigdy nie dawało mi to spokoju ;) Ale po tym, jak zobaczyliśmy co sie dzieje w jej psychice ta teoria upadła, no bo jak.... Aczkolwiek jedyna scena, na która nieprzerwanie czekam to wspólna Nazira i Carrie, no kiedyś musi się to stać!
Ale to ona nagrała całą akcję z tym wariografem, to by było nielogiczne. Poza tym ona wystawiła Brody'ego i Abu Nazira do odstrzału.
Kojarzycie może kim chce zostać wiceprezydent Walden, żeby Brody mógł zostac wiceprezydentem? Na jakie stanowisko on kandyduje?
Niby się nasuwa, ale to nieealne: w realu wiceprezydent jest zawsze z partii prezydenta, a to obecny prezydent startuje w ponownych wyborach, wiec jego kontrkandydatem jest ktoś z przeciwnego obozu, tak jak teraz przeciwnikiem Obamy jest republikanin. Czy on czasami nie chce zostać szefem CIA?
Każdy prezydent USA może pełnić urząd max. tylko 2 kadencje. Jeśli mnie pamięć nie myli, to podobna sytuacja była z Georgem Bushem seniorem - był wiceprezydentem przy prezydencie Ronaldzie Reaganie w latach 80-tych, a kiedy ten porządził sobie 2 kadencje, zastąpił go właśnie Bush Sr. Takich przykładów w historii Stanów było zresztą chyba więcej.
To jeszcze cytat z angielskiej Wikipedii:
" Vice President Walden (Jamey Sheridan) wants to float Brody's name as a potential running mate for his presidential run."
juz sprawdzilłam, faktycznie startuje na prezydenta, niemniej w ich rzeczywistosci chyba Obama jest prezydentem, a ten był tylko raz. Ponoc wybory prezydenckie w serialu mają iść mniej więcej równo z wyborami w USA. Walden był szefem CIA zanim został wiceprezydentem.
Dzięki za fatygę i wyjaśnienie:-)
Cała przyjemność po mojej - dobrze jest rozruszać szare komórki w równie szary, jesienny wieczór. :)
Wiem, że w czołówce pokazują Obamę, ale serial należy mimo wszystko traktować jako czystą fikcję, przynajmniej w moim odczuciu. Prezydentem USA nie jest tam Obama, a wiceprezydentem nie jest wieloletni były senator Joe Biden, tylko fikcyjny Walden. Dla mnie ta niepisana umowa jest oczywista.
Szef CIA to pomimo Twoich słusznych zastrzeżeń i tak mniej realne niż prezydent. Poza tym na potrzeby wątku -- ten co zlecił bombardowanie szkoły zostaje preziem --> intensyfikacja nienawiści Nazira/Al Kaidy/muzułmanów.
i nie sądzę, żeby scenarzyści mogli porzucić taki waży wątek (cały wątek z dyplomatą był zbudowany właściwie dla kreta, mogli przeciez na tysiąc sposobów pokazać zasadzkę zakończoną niepowodzeniem), ale może chcą, żeby widzowie o nim trochę zapomnieli póki co żeby potem spuścić bombę
aa jeszcze do tego: "Ale skoro jest kret w CIA, to abu nazir będzie wiedział, że Brody jest spalony i generalnie jego rolę w serialu będzie można uznać za zakończoną" - owszem, ale nazir może przecież podjąć własną grę z CIA przekazując Brodemu fałszywe informacje np :)
Na pewno sprawa kreta nie będzie porzucona, SHOwtime promował drugi sezon 2 głównymi pytaniami - czy Carrie i Brody będą mieli jeszcze styczność oraz kto jest kretem. Ponoć sprawa kreta ma się wyjaśnić w tym sezonie.
Tutaj macie trailer opublikowany przez Showtime przed premierą 2 sezonu:
"The truth was uncovered but not everything was revealed"
"Who has the video?" - już wiemy
"Where is the vest?"
"Who is the mole?"
"What will Carrie remember?"
"Is it really over?"
THE ANSWERS ARE COMING
http://www.youtube.com/watch?v=CJoEz38T1uo
"wynika to z nieudanej akcji przy fontannie z 1 sezonu (wysadzenie w powietrze dyplomaty) - ktoś musiał kumpla Brodego ostrzec że jest to podpucha, a na pewno nie był to Brody..." A tak, przypominam sobie, dzięki!
Jeśli kret jest w środku i blisko znanych nam bohaterów to już powinien wiedzieć o aresztowaniu Brody'ego i ostrzec Abu Nazira. Chybaże jest to ktoś z zewnątrz znanej nam grupy, ale nadal wewnątrz CIA... Zapowiada się ciekawie :)
No jak dla mnie za mocno pojechali w tym odcinku,troche za szybko to wszystko sie posunęło,no i jak dla mnie oczywista wielka wtopa Carrie,miała być inwigilacja a tak zdemaskowała się i jeszcze na końcu ta jej zadowolona mina i satysfakcja a gdzie profesjonalizm?No i teraz najważniejsze pytanie w jakim kierunku to pojdzie,ile go będa trzymać,bedzie grał na dwa fronty...No dla mnie troche szkoda,że tak szybko Carie odkryła swoje karty,nie ma tego tropienia,oczywiście emocje sa ale mogli jeszcze poczekać z dwa odcinki...
Ona nie wpadła tam, żeby mu wygarnąć, tylko wiedziała, że on się połapał w jej grze i miał zamiar ostrzec swoich. Quinn i Saul widzieli wszystko tylko na monitorze, nie mogli ocenić sprawy tak jak Carrie, poza tym ona zna Brody'ego dosyć dobrze, mało że miała z nim romans, to jeszcze obserwowała go 300 godzin (sama to mówiła) i zna jego reakcje. W barze wiedziała, że spaliła sprawę i musiała ograniczać szkody.
Ważnym jest, aby tutaj coś rozgraniczyć - oni nie podpuszczali Brody'ego po to, aby się dowiedzieć, że jest terrorystą. To wiedzą. Nie podlega to żadnej wątpliwości. Chodziło teraz tylko i wyłącznie o to, żeby wystawił ludzi wyżej postawionych.
Sama nie wiem... to jest tak śliska materia, że cięzko coś jednoznacznie stwierdzić. Wiemy, że Brody spanikował po spotkanie z Carrie w Langley, w rozmowie z Ilaną dobrze rozkminał, łącząc jej pojawienie się z Nazirem itd. Nie miałam jednak wrażenie, że w rozmowie przy barze Carrie źle wypadła. Wyrzucała sobie, ze spanikowała przy wzmiance ECT, ale to raczej naturalne, kto chciałby opowiadać o takich rzeczach. I niby Brody faktycznie był w cholerę zestresowany, jak tak siedział sam na łóżku, jakby mu mózg miał za chwilę wybuchnąć ;) No ale emocje na bok, plan był taki, żeby czekać, aż do kogoś ich Brody doprowadzi i ten plan nie został zrealizowany. I co by nie było, po raz kolejny Carrie nie zastosowała się do poleceń szefów/współpracowników.
Tak, tylko że on miał ich do kogoś doprowadzić, a nie ostrzegać całej bandy. Z drugiej strony ona miała go podpuścić z tym Nazirem przy drinku. Ja już też nie wiem:-)
forgetme, czekam na Twoją odpowiedź na drugim wątku:-)))
Moim zdaniem decyzja Carrie o przyjściu do pokoju hotelowego była nieprzemyślana, Brody raczej niczego się nie domyślał, po prostu przeżywał z nią spotkanie zwłaszcza dlatego, że pił przy barze, a jak wiadomo Brody +alkohol+Carrie = wiadomo co ;-) no ale cóż wiadomo, że nasza agentka jest chora psychicznie a przy takim schorzeniu normalne jest to że chorzy widzą rzeczy (tzn sytuacje, słowa) których wcale nie ma...
no właśnie,jakoś twórcom w cholerę zależało,by akcje pchnąć ostro do przodu(jakiś cel ukryty)a moze nie chcieli po raz kolejny być wtórni i powielac to co widzieliśmy juz w pierwszym sezonie,czyli teraz będą inne zasady,Brody zostanie wypuszczony i będzie się jeszcze bardziej miotał z kim trzymać,no facet teraz to juz chyba sfiksuje do reszty:Carrie,CIA,żona,która ma go dość,koledzy którzy podejrzewają go coraz bardziej no i jeszcze Abu Nazir jeden wielki kocioł.....
Niezły odcinek z jedną wadą.
Telewizje mają speców od czytania z ruchu warg, a nie ma ich CIA ? i brak dźwięku jest przeszkoda ? To mi się nie spodobało, wpadka scenarzystów. Brody był odwrócony ale dziennikarka nie a co nieco powiedziała.
dwie ciekawe sceny:
Saul mówiący że agenci alkaidy to głównie arabowie i afrykańczycy a obok stoi Estes ;)
Peter mówiący "dzwoń do swego kontaktu!" i Brody dzwoni do Carrie :)
W pierwszym sezonie na kreta wyglądał Saul (scena z wariografem i żyletką itp), teraz - Estes? Ale gdyby tak było zlikwidowałby Saula i Carrie zamiast rozpoczynać inwigilację...
Ogólnie nowy sezon nie trzyma tego poziomu co pierwszy, brak jakiejś odgórnej koncepcji, brak niejednoznaczności, brak tego klimatu czy Brody jest zdrajcą czy nie jest?.. to już nie to samo
Tak, scena z telefonem niezła, niezła ;) Tę pierwszą to chyba uśmiech w stronę przeciwników poprawności politycznej, Saul położył kawę na ławę bez zbędnego cackania. Choć przecież w świecie Homeland terrorystką była biała kobieta. W ogóle serial nieźle się porusza wokół tego tematu, co widać na forach amerykańskich. Raz podk*rwiając hejterów Islamu, raz grajac pod nich.
Ja na te cztery odcinki w ogóle nie narzekam, ale jest inaczej. Moim zdaniem intensywniej, ale trochę tęskniłam za tą "zwykłą" pracą CIA, którą w sumie oglądaliśmy do momentu, kiedy Carrie nie odbiło. Mam też nadzieję, ze wprowadzą parę epizodycznych postaci - tak jak w I sezonie, gdzie mieliśmy i tę blond kochanicę, którą zabito, i to małżeństwo i tego byłego strażnika Brody'ego. Fajne to wszystko było.
Dla mnie Estes jako kret odpada, z jednego prostego powodu. Wiedział od Waldena o ataku na tę szkołę, kiedy zginął Issa, razem nawet oglądali tę akcję na żywo. Gdyby Estes był człowiekiem Azira, powiadomiłby go chyba o tym ataku.
Hm, no teoretycznie mógłby dogadać się z Nazirem po tym zdarzeniu, zdaje się, że od tamtej pory terrorysta mocno próbuje sie zaczepić, by dobrze przeprowadzić zemstę. Tylko ta teoria ma mnóstwo minusów, bo niby kiedy by się mieli spiknąć, jak Estes nie jest wysyłany na misje. Poza tym to nie ten typ osobowości. No i nie wyobrażam sobie, żeby tak mocno pojechali, szef CIA wtyką terrorystów - amerykański świat, choć serialowy, by się przegiął, złamał i upadł ;)