Drętwe aktorstwo, wieje nudą, no i bzdury w scenariuszu.
Obejrzałem 6 odcinków 1 sezonu i kompletnie mnie ta produkcja nie przekonuje.
A ja uwielbiam oceny 10/10 - jak rozumiem, nie znasz lepszego serialu od Homeland, bo zabrakłoby ci skali na filmwebie.
Że nudny - to jeszcze rozumiem, w końcu każdego może kręcić co innego.
Że bzdurny - tu ciężko polemizować, skoro nie chciało ci się wrzucić choćby pół argumentu.
Ale że drętwe aktorstwo... Tu już muszę stwierdzić, że komuś ogólna niechęć do serialu na mózg się rzuciła. Nawet jeśli nie lubię niektórych postaci, w życiu bym nie napisała, że zostały zagrane drętwo.
A jednak zostały zagrane drętwo - Claire Danes, chociaż nie tylko ona, w tym przoduje. Sztuczne grymasy, sztuczne uśmiechy - aż na milę czuć, że to jest zagrane.
Że bzdurny? Ok. Tylko 2 przykłady, bo nie mam ochoty tracić czasu na pisanie o bzdurach.
1. Każda profesjonalna agentka CIA idzie do łóżka z podejrzanym o terrorym, a w dodatku podkochuje się w nim hehe. No ale pewnie powiecie, że taki miała plan przebiegła bestia.
2. Scena chyba z odc 7, kiedy żona ostrzega męża o tym, że jego komórka jest namierzana, a pani agentka CIA do tego dopuszcza. Litości!
W prawdziwym życiu agent CIA powiedziałby takiej kobiecie, że jeżeli tego spróbuje, to na całe życie trafi do Guantanamo, rząd zajmie jej rachunki bankowe i karty, a dzieci skończą na ulicy. Każda kobieta poświęci dorobek swojego życia dla byłego męża, którego 8 lat nie widziała na oczy i w dodatku takiego męża, który zdradził swój kraj i stał się terrorystą. A pani agentka CIA bredzi coś o tym, jak to żona pielęgnowała w synu pamięć o ojcu - bohaterze. Brednie.
Aha, co do tej sceny z telefonem jeszcze - każdy profesjonalny amerykański agent zasypia na stanowisku, nie ma zmiennika, a po chwili biega po całym domu nawołując głośno tak, żeby terrorysta, którego chce profesjonalny agent namierzyć, zorientował się, że coś jest nie tak i przerwał połączenie. Kuriozum heheheh
Nie zgadzam się co do Danes - mnie kupiła, szczególnie scenami, w których grała fazę manii. Jej uśmiechy, brzmienie głosu itp. nigdy wydawały mi się sztuczne, oczywiście poza scenami, kiedy miały takie być, typu "uśmiech przez łzy".
Co do bzdur: widzisz, rzuciłeś przykładami, i od razu łatwiej się ciebie czyta. Sceny z telefonem akurat nie pamiętam, bo oglądałam pierwszy sezon 3 lata temu, natomiast jeśli chodzi o romans, to wpisuje się on w nieszablonowy sposób działania/ niesubordynację bohaterki. Za którą to niesubordynację "prawdziwa" agentka CIA może i by wyleciała (trudno powiedzieć, nie pracowałam tam i nie wiem, ile swobody dostają pracownicy operacyjni ;)), ale akurat w serialu wyraźnie jest pokazane, że szef Carrie docenia jej inteligencję i niesztampowe metody (w tym samym stopniu, co się z ich powodu wścieka), dlatego Carrie zachowuje względną swobodę działania. Do czasu.
Ale żeby nie było, że nie zgadzam się z tobą, "bo nie" - mnie też ten romans początkowo wkurzył, wolałabym po prostu oglądać rywalizację Brody'ego i Carrie, bez robienia z tej ostatniej zakochanej dziewoi. (Uczucia odzierają tę postać z profesjonalizmu, potwierdzają stereotyp, że kobieta nie może myśleć tylko i wyłącznie głową). Plus zgadzam się, że fabuła serialu oraz poszczególne sceny bywały miejscami mocno naciągane. Rzecz w tym, że mnie całość wciągnęła na tyle, że nie oczekiwałam stuprocentowego realizmu i przechodziłam na kolejnymi, mniejszymi lub większymi "bzdurami" do porządku dziennego, bez większej przykrości. Innymi słowy, nie były to dla mnie jakieś znaczące wpadki, które przekreślałyby zabawę z oglądania.
Piszesz, że 24 godziny nie jest drętwy, ale bzdurny jest o wiele bardziej. Bauer może mieć w ciągu 24 godzin operację na OIOMIE a kilka godzin hasać jak młoda łania z pistoletem w ręku. Albo na przykład schować się za kamieniem przed wybuchem bomby atomowej (2 sezon).
Ja nie szukałbym aż tak bardzo realizmu w tego typu serialach.
Co do zarzutu, że profesjonalna agentka nie idzie do łóżka z podejrzanym o terroryzm to teoretycznie masz rację. Ale tylko teoretycznie bo jakbyś obejrzał więcej odcinków to byś wiedział, że coś z nią nie jest do końca tak.
Co do tego, że serial jest drętwy to jestem w stanie zrozumieć taką opinię. Chociaż ja tak nie uważam.
"W prawdziwym życiu agent CIA powiedziałby takiej kobiecie, że jeżeli tego spróbuje, to na całe życie trafi do Guantanamo, rząd zajmie jej rachunki bankowe i karty, a dzieci skończą na ulicy."
OK, od kiedy pracujesz w CIA i wiesz jak to działa?
Tak samo durne jak i twoje stwierdzenie, że coś działa tam na 100% w sposób podany przez ciebie.
Błąd. Moja wyobraźnia jest oparta na logice a nie na durnych pomysłach scenarzystów
Co ty bredzisz człowieku?????? 2 nagrody Emmy i 2 Złote globy za drętwe aktorstwo. Oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania, ale jak dla mnie jeśli 1000 osób ma przekonanie o wysokim poziomie serialu, a 1 przeciwnie, cóż mam wątpliwości co do twego trzeźwego osądu . Jak dla mnie jesteś jednym z tych "geniuszy", którzy wypisują podobne głupotki po to by podkreślić swoją indywidualność i "niezależne" myślenie. Słabo ci to wychodzi. Efekt odwrotny - kompromitacja.
I właśnie o to ci chodzi żeby poczytać jak fani plują jadem. Typowe
Każdy najlepszy serial i każdy najlepszy film na filmwebie bez wyjątku mają takie nudne, klasyczne tematy-trollingi na zasadzie kopiuj + wklej, z identycznymi sformułowaniami jak na przykład "zawiodłem się" "nie przekonuje" "nic specjalnego" i nieśmiertelna ocena 4/10.
To już tradycja filmwebu.
Po prostu nie rozumiem jak takiej przeciętnej produkcji, w której roi się od niedorzeczności i bzdur, można wystawiać ocenę 10 . 10 to arcydzieło - nie szafuje się takimi ocenami, jeśli się ma choć trochę obiektywizmu i dystansu.
Bzdury są to prawda ale ja naprawdę uwielbiam bohaterów tego serialu. No przyznaje po finale trzeciego sezonu moje uwielbienie nieco zmalało. I nad odjęcięm punktu od oceny ogólnej myślę, ale dam im jeszcze szansę.
Ale kto powiedział, że oceny na Filmwebie muszą być obiektywne : )? W sumie to nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak coś takiego miałoby być możliwe. Każda opinia jest subiektywna i nie ma w tym absolutnie nic złego : ). Złe to byłoby ocenianie produkcji na siłę obiektywnie, ale i równocześnie wbrew sobie.
Mówiłem o obiektywizmie wobec samego siebie.
Jeśli w swojej subiektywnej ocenie naprawdę uważasz ten serial za arcydzieło kinematografii, jeśli naprawdę uważasz, że to kamień milowy światowego serialu, w którym wszystko jest doskonałe, odkrywcze, dopracowane do ostatniego szczegółu, to chyba właśnie przestałeś być obiektywnym widzem.
Argumenty Dody - "po prostu ja mam rację a reszta pluje jadem". Weź człowieku przeczytaj coś i sprawdź zanim coś puścisz w sieć...
Oczywiście, że mam rację, ponieważ jest to MOJA ocena serialu, więc jeśli mi się Homeland nie podoba, to mam rację.
P.S. Co mam przeczytać? Sprecyzuj miszczu.
zrozum człowieku - twoja ocena to twoja liczba i mnie ona nie obchodzi i nie mam z tym kompleksów. Napisałem wyżej (zwróć uwagę na czytanie ze zrozumieniem) - ocena serialu - oczywiście - ocena widzów już nie!
No właśnie:ty masz rację inni którzy dali ocenę 10 też mają rację. Nie rozumie o co ta wojna?, chcesz tu wszystkich przekonać by też dali 5/10. Więc w sumie każdy ma rację?.
i o to właśnie chodzi… W żadnym miejscu na tym forum nie oceniłem serialu, ani tych którzy lubią, czy tych którzy nie lubią jego właśnie. Nic również nikomu nie narzucam w sprawie odbioru tego "dzieła" i nic również takiego nie zawarłem w żadnym poście.
Dałem jemu 10 - wielkie mecyje psychofan się znalazł (ależ to słabe...)! Potem wyzwiska.. ludzie ja nigdzie tego serialu nie bronię, nigdzie o nim nie piszę i niczego nie napisałem. Jedyne o co chodzi to fakt krytyki (nawet nie krytyki ale wyzwisk i ironii), ale nie serialu, ale każdego kto ocenia go pozytywnie - nazwać kogoś psycho-, sqrwysynem… Otóż nikt nie ma prawa tak oceniać kogokolwiek - czy na forum czy na fp. Zatracony a oceń na 1 albo wcale - a co to kogo obchodzi ile dajesz na skali… Mnie to ani ziębi ani grzeje, więc zejdź z tych ocen i zastanów się jak piszesz i jaka jest tego forma wypowiedzi zamiast czepiać się słówek i wmawiać co kto myśli czy co kto uważa. Może warto lepiej się dowiedzieć czemu ktoś daje 10 skoro ty oceniasz na 2 dajmy na to - to by było ciekawe i twórcze. Póki co nie widzę sensu narzucania formy a bulterier per cośtam to już ambasador agresji - takich to już tylko usuwać z forum.
Zamiast pisać opinie typu: gówno, syf, chłam… może warto rozwinąć myśl - i to jest konstruktywna krytyka - pisząc o kimś "sqrwysyn" nie ma znaczenia żaden argument - w takim momencie argumenty się kończą bo nie serial się liczy, ale to kto jest większy kozak przy klawiaturze. Dla mnie wątek do wycięcia bo potencjał miał, ale zeszło na poziom ameby.
Podnoszę ocenę na 4 za lekko antyamerykański wydźwięk reszty sezonu, ale zdania nie zmieniam - główna bohaterka to drewno, fabuła roi się od niedorzeczności, które nawet po 3 sezonie nie zostały wyjaśnione z tego co tu czytałem (wątek kreta w CIA). Wątek bardzo ważny dla pierwszego sezonu, bo dzięki kretowi małżeństwo mieszkające obok lotniska zostaje ostrzeżone, a arabski gej wylatuje w powietrze, no ale po co wyjaśniać takie drobnostki hehe
Serial nie jest doskonały, ale czy jest w ogóle taki? Były momenty, w których go przewijałem (zazwyczaj wątek rodziny Brody'ego ), czasem wiało nudą, ale generalnie trzyma wysoki poziom. Fanem seriali nigdy nie byłem i nie będę, dlatego fakt, iż się nim zainteresowałem mówi sam za siebie. Jedyne drewno w serialu to dla mnie Brody właśnie, nie przepadam za tym aktorem. Lecz główna postać kobieca, no cóż miałem znajomego, który twierdził, że De Niro w "Łowcy Jeleni" był zbyt "teatralny", odpowiedziałem: OK i zmieniłem temat
potwierdzam twoją opinię. serial jest głupkowaty a błędy widać jak na dłoni i jest ich mnóstwo - brak logiki pojawia się prawie w każdym odcinku. obejrzałem 2 sezony ale to raczej z braku alternatywy niż zainteresowania.
Masz prawo do wlasnego gustu. Ja z kolei, inaczej niz znaczna wiekszosc widzow, nie bylem przekonany do gry aktorskiej Lewisa. Coz, kazdy ma inne gusta i wrazliwosc.
Jezeli chodzi o psychofanow serialu, to racz zauwazyc, ze niemal kazdy serial takich matolkow przyciaga. Im sie wydaje, ze o ich ukochanym serialu nie mozna powiedziec zlego slowa, albo ze opinia o serialu musi byc jakkolwiek uzasadniona. Nie przeszkadza im jednakowoz gdy apologia nie ma uzasadnienia, jedynie krytyczne opinie powinny byc w ich mniemaniu gruntowna analiza i rozkladaniem wszystkiego na czynniki pierwsze. Pschofani z reguly to sa ludzie slabsi intelektualnie. Czesto zwyczajnie nie rozumieja, ze ktos ma inne zdanie i gusta od nich.
Ty masz prawo nie tylko do krytycznej opinii, ale masz tez prawo do jakiekolwiek jej formy. Moze to byc jedno zdanie, moze to byc rozprawka na trzy strony. Twoj wybor i nic nikomu do tego. W najgorszym razie nikt sie nie dopisze, nikt nie podejmie rozmowy.
Poki co Filmweb to nie fanpage dla psychofanow. Kazdy moze tu dyskutowac o wszystkim, moze tu chwalic, krytykowac do woli. Mozna sie nie zgadzac, mozna polemizowac (jesli sie chce), ale nie mozna nikomu zabronic wyrazania wlasnej opinii.
"Ty masz prawo nie tylko do krytycznej opinii, ale masz tez prawo do jakiekolwiek jej formy" --> per333 hmmm ja wstawiłem 10 mimo iz fanem tego serialu nie jestem (daleko mi również do tzw. "psychofana" cokolwiek to oznacza). Ale to co piszesz zaprzecza samej treści całej twojej wypowiedzi.
Po pierwsze primo - nikt nie ma prawa pisać czego mu się chce nie zważając na treść na tym forum (przeczytaj regulamin), bo od tego są moderatorzy by ucinać chamstwo i strzec szacunku
Po drugie primo - traktowanie każdego jako "psychofana" nie uderza w serial ale w konkretne osoby (w takim rozumowaniu każdy kto ma odmienne zdanie od twojego to ktoś z przedrostkiem: "psycho-")
Po trzecie primo optimo - nie zamierzam bronić serialu i nigdzie go nie bronię na forum. To o czym piszesz to nic innego jak uważanie siebie jako nieomylne jestestwo (jest takie słowo w słowniku dla niewiedzących) posiadające wiedzę ostateczną (radziłbym zatem w krytyce pisać o filmach, aktorach i osobach związanych z filmem, zaś swoją pogardę do użytkowników po prostu sobie darować).
Uzasadniając: "nikt nie ma prawa w jakiejkolwiek formie wyrażać się krytycznie bo nie odróżnia go to wówczas od zwykłego buraka"
nie ma czegoś takiego jak przesłanie w wypowiedzi ale INTENCJA! Zatem przeczytaj raz jeszcze moją wypowiedź i zastanów się czy to co napisałeś to nie bełkot pijanego dzieciaka
Kompromitujesz się, obrażasz forumowiczów, nie potrafisz przeczytać posta z jego zrozumieniem i na dodatek idziesz w zaparte jeszcze bardziej obnażając swój prymitywizm.
Wydaje ci się, że używając kilku prostackich epitetów jesteś w stanie narzucić komuś swoją quasilogikę.
A teraz na koniec przeczytaj ze zrozumieniem to zdanie i nim spalisz się ze wstydu czytając do połowy dotrwaj do ostatniej kropki:
"O filmie i aktorach pisz co chcesz (tak napisałem wyżej, więc po prostu nie rozumiem co w tym trudnego), forma wypowiedzi nie może być dowolna (to co piszesz i jak piszesz to łamanie zasad forum więc nie ucz mnie co to jest funpage a co nim nie jest). Naucz się sprawdzać swoje wypowiedzi przed akceptacją ich wysłania, bo nie dość, że co drugi post sobie zaprzeczasz, to na dodatek nie wiesz o co chodzi rozmówcy."
Pała z czytana ze zrozumieniem! Repeta.
Cephei, zwrocilem tobie uwage na to, ze nie umiesz czytac ze zrozumieniem a wiec ze jestes analfabeta funkcjonalnym a ty co mi w odpowiedzi napisales?
Ile ty masz lat? 8? 10?
Czy ty sam rozumiesz w jakim celu dopisales sie do watku czlowieka, dla ktorego ten serial to gniot?
Jego przekaz byl prosty. Zacytuje:
"Drętwe aktorstwo, wieje nudą, no i bzdury w scenariuszu.
Obejrzałem 6 odcinków 1 sezonu i kompletnie mnie ta produkcja nie przekonuje."
Nie ma w tym przekazie nic niezwyklego. Po prostu opinia pojedynczego czlowieka, do ktorej ma pelne prawo. Czy twoja odpowiedz na jego dwa zdania miescila sie w granicach normalnosci?
teraz stosujesz moje argumenty - ot Kasparow Filmwebu - heh!
per333 weź już skończ...
chyba przy twoich narodzinach pomylono pępowinę z mózgiem i od tej pory masz zaburzenia na poziomie socjologiczno-emocjonalnym.
"Jest pan dla mnie zerem"
"w tym swoim ogólnym zagubieniu nie zrozumiałeś też jaka jest idea skali 1-10. Psychofani, ludzie najmniej inteligentni, nie umieją stopniować ocen i posługują się zwykle skrajnościami."
Zgadzam się w 95 procentach. Psychofani są często cholernie inteligentni, chociaż chyba nie w tym przypadku:P
Mnie razi główna bohaterka. Sprawia wrażenie rozhisteryzowanej nastolatki, a nie doświadczonej agentki elitarnych służb. Oglądałem chociażby przed chwilą odcinek z ustawionym spotkaniem Walkera z saudyjskim dyplomatą (s1 e10). I przed tą akcją Carrie była bardziej spięta niż kujonki przed egzaminami, na które "nic nie umieją" i których "na pewno nie zdadzą" - ciągle się tylko rozglądała nerwowo, na podejrzanego gapiła się bez żenady, zamiast ukradkiem zerkać, żeby nie wzbudzić jego podejrzeń, a do tego wydawała współpracownikom takie durne polecenia, jakby byli praktykantami od dwóch dni, a nie szkolonymi od lat i doświadczonymi zawodowcami.
Jej zachowanie w odcinku 1x10 było spowodowane niezbyt udanym poprzednim wieczorem, gdyby rudy spędził u niej ze dwie godziny to pewnie była by ,,wyluzowana,,. A tak jej choroba była już w natarciu...
No ja rozumiem wątek jej choroby, ale w takim razie CIA to jakiś cyrk, skoro zatrudniają taką neurotyczkę i nikt nie jest w stanie się zorientować, że coś z nią nie tak.
No tu masz rację. I nikt przez cały sezon nie podziela jej obaw co do Nicka poza może Saulem. No serial ma taką konwencję która może się wielu osobą nie podobać.
Fakt, drugi sezon nieco lepszy, choć po raz kolejny wprowadzono kompletnie nie pasujący do całości i zbędny wątek córki Brody`ego, jej rozterki emocjonalne i "związki", których kontynuację mamy już w sezonie trzecim, pasują do całości jak pięść do nosa.
Co do Dany to się w pełni zgadzam;-). A wiem że mogę robić wrażenie psycho-fana;-).
córka brodiego to jakaś pomyłka... a wątek z trupem mający pokazać jaka ona jest normalna a ci wsiąknięci są nienormalni... cóż. nie wiem po co.
Sezon trzeci - katowanie moich oczu wątkiem córki Brody`ego niczym z Cudownych Lat albo sagi Zmierzch miało jednak coś na celu - wymyślenie kolejnej scenariuszowej bzdury:
każdy profesjonalny agent CIA naraża powodzenie operacji wywiadowczej dla poszukiwań zbuntowanej gówniary. To już woła o pomstę do nieba. Żenada. Ocena spada na 4.