Ponoć jest potężny twist związany z Carrie;-). Sam wypowiem się nie długo...
Dla mnie wprowadzenie ciąży to głupota.
Ok, chcą mieć kolejny powód dla którego Carrie powie "kończę z tym!" ale... przecież bohaterka już dawno powinna poronić.
Jeśli to dziecko Brodyego to płód potraktowany taką ilością leków i alkoholu nie ma prawa utrzymać się w organizmie.
Jeśli to efekt przygód po psychiatryku to tych zużytych testów było w szufladzie chyba zdecydowanie za dużo... tym bardziej, że pierwsze testy robi się kilka/kilkanaście dni po zapłodnieniu.
Tyle tytułem wstępu.
Jak reszta? Bardzo średnio!
Serial strasznie obniżył loty w obecnym sezonie. Zaczynam się skłaniać ku opiniom, że Brody powinien wysadzić się w bunkrze albo twórcy powinni zakończyć serial eksplozją w siedzibie CIA :)
Wybrali inaczej i mamy trzeci sezon, który zawodzi a w planach czwarty, który może całkowicie pogrążyć tę niezłą produkcję.
Szósty odcinek to znów nudne, często dość przewidywalne wydarzenia z zapchajdziurą w postaci Dany zmieniającej nazwisko.
Dobrze, że nie zrobili 20 minutowej sceny jak siedzi na łóżku i płacze...
Prócz tego brak konsekwencji - Carrie informuje Saula gdzie ją trzymali a ten zamiast wysłać tam Virgila albo inną ekipę śledzącą (operacja podobno jest ściśle tajna ale samochód mający posprzątać dom po morderstwie został wysłany natychmiast) decyduje się użyć drona. Mało wiarygodne.
Do tego od początku słyszymy, że Carrie musi uważać, żeby nie pokazać swojej podwójnej gry. To jednak nie przeszkadza Quinnowi pojechać z nią do restauracji i obserwować ją z 30-40 metrów.
A gdyby Irańczycy pojechali obserwować to miejsce wcześniej? Podobno Javadi ich świetnie wyszkolił...
Ogólnie po raz kolejny w tym sezonie - rozczarowanie
Z ciążą jest tak, że nie jest to jakaś wielka sensacja ani płód Brodiego, tylko jedna z wielu ciąż 'do odstrzału'. Bo niby po co Carrie miałaby w szufladzie trzymać 20 sztuk testu? Właśnie dlatego, że pieprzy się na lewo i prawo z ziomkami spotkanymi w monopolowym, potrzebnych jest jej w cholerę testów i pewnie nie raz już sobie robiła aborcję.
Sezon trzeci to faktycznie porażka, historia Dany dorównuje beznadziejnością tym wątkom z drugiego sezonu (jak to jej bogaty chłopak przejechał autem kobietę). Nudzi mnie piekielnie ten sezon, jedynie myśl o Brodym pozwala mi to ciągnąć, ale jeśli jego wielki powrót ma nastąpić dopiero na końcu trzeciej serii, to ja sobie czwartą odpuszczam, tak dalej być nie może ;)
Nadzieję daje to, że wysłali Danę na Kamczatkę, tylko pewnie znając życie nie uda jej się tam dotrzeć, bo Andżeli skończy się paliwo w baku.
To, że trzyma te testy, tylko podkreśla, że jest chora. W tej chorobie często występują zachowania podobne do natręctw.
Mnie bardziej ciekawi, jakim cudem ona jeszcze żyje. Lekarstwo, które bierze (jeśli bierze) - Klozapina - jest lekiem trzeciego rzutu ze względu na potencjalnie śmiertelne działania niepożądane, które mogą wystąpić: agranulocytoza i zapalenie mięśnia sercowego...
Fakt akurat się tu się z wami zgadzam w 100% wątki kompletnie nie potrzebne bez znaczenia kompletnie nie wiem po co przegadane te odcinki akacji takiej teraz tym serialu prawie nic wszystko można zdecydowanie przewidzieć nawet jak się ogląda odcinek 1 raz no nic tak to bywa z produkcjami pewnej telewizji że najpierw oh ahy a potem wiadomo dno całkowite moim zdaniem powinni zakończyć już ten serial na 3 sezonie więcej nie ma sensu męczyć ludzi .
FanHause, nie chciałbym być niegrzeczny, ale naucz się proszę używać kropek i przecinków. Taką wypowiedź, jaką zaprezentowałeś powyżej bardzo trudno się czyta. Nie wiadomo, gdzie początek, a gdzie koniec wątku wypowiedzi.
Klozapiny nie należy podawać ciężarnym. Nie jeździ się po niej samochodem i nie powinno pić. Ale czy jesteśmy pewni, że Carrie przyjmuje ten lek?
Co tam Carrie. Dana została pokazana przez 6 minut i 11 sekund - to znaczny postęp. Ma nadzieję, że wyniosła się na dobre z serialu i to było jej ostatnie 6 minut.
Aaaaaaaa ja chciałabym matce dopłacić parę stów, żeby tylko jej nie zatrzymywała :D
Jeśli jeszcze wywali z domu tego synka, co zajmuje tylko miejsce, to oddaje połowej mojej przyszłej wypłaty!
Chłopak może czeka na swoją szansę ;) Teraz jak siostra odeszła, może on zaistnieje :D
A przede wszystkim wklepie Amerykanom (i nie tylko) do ich durnych łbów, że Irańczycy są Źli. I w ogóle Iran to Zło Które zagraża USA.
Nie wiem, kto głupszy: baby kochające habisiów, czy faceci, dla których głównym źródłem opinii o świecie i innych nacjach są seriale telewizyjne,
Nie Irańczycy, tylko irański reżim i ich cyngle, jakim jest Javadi. Zauważ, że wprowadzili do serialu specjalistkę od finansów muzułmankę, która pracuje dla CIA.
Mówimy tutaj o państwie, którego oficjalnym celem politycznym, otwarcie i wielokrotnie podkreślanym przez jego prezydenta, jest eksterminacja mieszkańców państwa Izrael i jego dezintegracja (lub ewentualnie, przymusowe przesiedlenie ich na Alaskę). O państwie które otwarcie wspiera reżim Assada, czym wymiernie przyłożyło rękę do 200 000 ofiar śmiertelnych konfliktu. Jest taka moda od jakiegoś czasu żeby nienawidzić Ameryki ale bronienie Iranu jest niesmaczne.
No proszę , nie myślmy tak jednowymiarowo. Kolega zauważył propagandowe zagrywki w Homeland. Nienachalne zresztą , bo bywa gorzej. I w Homeland pokazano trochę drugiej strony medalu np. naloty dronów, czy oceny weteranów w tym Brodiego na temat wojny w Iraku i Afganistanie. Teraza pojawił się Iran jako wróg - trochę to propaganda , a trochę pokazanie jak w postrzega się Iran w USA.
A póki co bronienie Iranu jest smaczne. Bo to stary , dumny i mądry naród , który nic nam dotąd złego nie uczynił. No chyba , że masz dowody na ich udział w czymś to dawaj. Jak kurdupelek Achmadiżenad straszył , bo mu religijni fanatycy cisnęli po całości - to nie pochwalamy ale od tego jeszcze nikt nie umarł.
I nie chodzi o nienawiść do USA tylko o ich krytykę. Mocarstwo , które pozwala sobie w świetle dnia na to , za co inni są piętnowani kiedy tylko o tym powiedzą. Reżim Assada podobno użył broni chemicznej - krytykujesz . USA regularnie używa w czasie swoich operacji pocisków ze zubożonym uranem czy białego fosforu. Inne zarzuty można mnożyć ale nie oto chodzi. Dostrzegajmy trzy strony medalu. Jako ateista jestem przeciwnikiem wszelkich religii ale przecież nie będę komuś narzucał swojego światopoglądu.
Oni muszą sami zmieniać swój kraj jeśli tego chcą.To a propos Iranu.
A póki co to USA się skompromitowały do tego stopnia , że ich usprawiedliwianie jest niesmaczne . POzdro
"Bo to stary , dumny i mądry naród "
Historia starożytnej Persjii i dynastii takich jak Achemenidzi, Seleucydzi, Sasanidzi czy Partowie leży w kręgu moich zainteresowań. Niestety po rewolucji Chomeiniego oficjalna linia propagandy to plucie i przekreślanie tego dorobku kulturalnego, podobnie jak działo się w Chinach za czasów Rewolucji Kulturalnej.
"ale przecież nie będę komuś narzucał swojego światopoglądu."
Głownym celem islamu jest siłowe narzucanie innym swoich poglądów, czy też raczej religii. Nigdy nie znajdę akceptacji dla religii dla której jednym z fundamentów jest traktowanie kobiet jak zwierząt i przedmiotów. A ateiści to dla muzułmanów najgorsze zło, diabły wcielone, które zasługują na śmierć.
Bardzo bym chciał żebyś pojechał do Teheranu i przedstawił swoje ateistyczne poglądy. Wówczas przekonałbyś się podczas kamieniowania jaki to jest stary, dumny i mądry naród. Pozdro.
Pewnie , że skutki działań Chomeiniego dobre nie są. Lecz do tej rewolucji znacząco przyczyniły się działania poprzednika , na siłę cywilizującego w stylu zachodnim Iran i brudne interesy i rozgrywki USA w regionie. I fanatycy uzyskali władzę. Nadal jednak , poza być może zamieszaniem służb w jakieś niecne uczynki , na niwie międzynarodowej jakiegoś wielkiego zła nie uczynił.
A co Islamu . Do mnie żaden muzułmanin nie przyszedł w moim długim życiu. Nie namawiał, nie groził , nie kamienował. W Polsce a to kościelny z opłatkiem a to jehowi zawsze Cię znajdą. Parę lat pracowałem w krajach muzułmańskich takich jak Afganistan , Katar , Somalia , Dżibuti, Wybrzeże Kości Słoniowej. Widziałem tyle dobrego co i złego. Tak jak w Europie , jak w Polsce. Ale będąc tam zachowywałem się jak gość z szacunkiem do gospodarzy. I tego powinniśmy wymagać od muzułmanów w Europie , żadnych burek w szkołach (krzyży też).
"Głownym celem islamu jest siłowe narzucanie innym swoich poglądów, czy też raczej religii. Nigdy nie znajdę akceptacji dla religii dla której jednym z fundamentów jest traktowanie kobiet jak zwierząt i przedmiotów"
No ja Cię proszę. Jest islam i islam. To barbarzyństwo o którym piszesz jest tłumaczone religią ale nie jest wprost jej wynikiem. To raczej brak perspektyw ,edukacji , wychowanie. Tam kamienują , u nas rozjeżdzają po pijaku albo nożem dźgają. Agresja ma zawsze podobne przyczyny.
Zaznaczyłem , że jestem ateistą , żeby nie było , że jestem miłośnikiem islamu . Ale nikogo nie namawiam ,do niczyjego domu się wybieram , żeby go pouczać jaki to ja oświecony. Ani Ciebie ani mieszkańców Teheranu. Jak pomóc uciśnionym w Iranie. Będąc tutaj w Polsce nijak. Ewentualnie głosując na najrozsądniejszych polityków jakich mamy ( ciężka sprawa).
I zmieniając świat w najbliższym otoczeniu. Sprzątając po psie , parkować regulaminowo , uczciwie pracując czyli utopia. YO MAN.
White T, zdaje mi się, że za bardzo się zapamiętałeś w świętym oburzeniu w stosunku do Iranu i islamu jako takiego.
Kilka moich uwag do tego, co napisałeś:
1. Wsparcie Iranu dl Assada i Hezbollahu to fakt. Assada wspiera również Rosja. A USA, niektóre kraje europejskie i Arabia Saudyjska wspierają rebeliantów, wśród których coraz więcej jest fanatycznych wahabitów i nie brak działaczy Al-Kaidy. To już nie jest wojna złego reżimu z ludowym powstaniem, tylko wojna religijna szyitów z sunnitami. A upadek reżimu Assada skończy się rzezią alawitów, również kobiet i dzieci. Z tym wsparciem to w ogóle ciekawie bywa. Np.w czasie wojny libańskiej Izrael wspierał morderców z chrześcijańskich bojówek...
2. Z tą rolą kobiet w islamie to nie tak prosto. Kobiety nie są uważane za własność mężczyzn czy zwierzęta przez islam jako taki, tylko przez określone kultury. W tej chwili kultury opresyjne wobec kobiet rzeczywiście wyznają prawie wyłącznie islam. Ale jeszcze jakieś 150 lat temu podobnie opresyjny stosunek do kobiet miały kltury chrześcijańskie, np. w południowej Europie.
A tak w ogóle, w tym złym Iranie kobietom nie jest aż tak fatalnie. Mają pewne prawa i mogą np. prowadzić samochód. A w dobrej Arabii Saudyjskiej nie mogą.
3. Osobiście, nie zamierzam nikomu "głosić" swojego ateizmu. Ale gdybym musiał, to w Teheranie skończyłoby się zapewne pobiciem, aresztem i wydaleniem z Iranu. Na pewno nie kamieniowaniem. A gdybym to zrobił w Rijadzie, groziłoby mi ścięcie mieczem. I nie w ramach linczu, tylko przez państwowego kata po prawomocnym wyroku. Ale Iran jest be, bo nie lubi USA. A AS jest cacy, bo bardzo lubi USA.
Twoja wypowiedź, szczególnie jej końcowa część - jest mistrzowska. Lepiej i barwniej bym tego nie ujął. ;)
Szkoda Brody'ego - bo wolałem go jako zimnego i bezwzględnego zamachowca.
Oczywiście, że serial obniżył loty i aż się boję, co wymyślą w 4. sezonie. Najbardziej wkurza mnie fakt, że w pierwszym prawie wszystko miało znaczenie. Jeśli miało miejsce jakieś z pozoru nic nieznaczące wydarzenie, to nagle po 3-4 odcinkach temat wracał i puzzle się układały w całość. Teraz zaś widzę trochę strzałów na oślep typu wyprowadzka Dane'y.
Nie zmienia to jednak faktu, że ten ten odcinek mi się podobał. W KOŃCU coś ciekawszego się działo, by nie powiedzieć "wreszcie trochę krwi". Denerwuje mnie brak rudego, frapuje natomiast Dar Adal i to jak będzie węszył podlizując się przysłemu dyrektorowi CIA.
Ostrzegam - SPOILER do 3x07:
Bo węszyć Dar Adal będzie ;) Peter Quinn się o tym przekona najbardziej - Dar Adal skojarzy go z zabójstwem Fariby (czy jak jej tam było).
Naprawdę dobry odcinek, nie nudziłem się ani na chwilę. Scena jak Javadi zabija swoją byłą chyba najmocniejsza w całym Homeland do tej pory. Co do Carrie to dopiero zwrot, ciekaw jestem czyj jest ten dzieciak?. Nie wiemy kiedy robiła przedostatni test więc może być Brodiego ale to byłby około trzeci miesiąc... Sceny z Saulem wszystkie świetne;-) Chyba w następnym odcinku to wyjaśnią, Carrie zrobi sobie usg bo nawet jeśli myśli o skrobance to musi je chyba zrobić...
Atak na CIA był 12 grudnia, a w tym odcinku mamy marzec, więc to byłby koniec trzeciego miesiąca/początek czwartego.
Moim zdaniem serial trzyma poziom.Nie rozumiem tych ataków na Dane-pokazują jak cała sytuacja wygląda z punktu widzenia rodziny-tu córki niedoszłego zamachowca.Mnie tam ten wątek nie nudzi.
Co do ciąży Carrie to niemożliwe żeby to było dziecko Brodiego,raczej tego gościa,którego przeleciała na schodach.Ciekawe co z tym fantem zrobi,ale raczej na pewno wyskrobie-nie poświęciła pracy dla miłości swojego życia -Nicholasa to i nie poświęci dla dzieciaka z przypadku.
Dar Adal jest zastanawiający,coś kombinuje.Po wkurzającym szefie CIA Davidzie mamy jeszcze bardziej wkurzającego senatora Lockharta-wrrrrrrrr!!!!!!!!
Mam nadzieję,że między Carrie i Quinnem do czegoś dojdzie :-)
Ciekawe jak "sprowadzą" Brodiego z tej Wenezueli?
Najlepsza scena odcinka? - Jak Quinn przyszedł do Carrie po tym jak zrobiła sobie test i pierwsze co jej powiedział to "zawsze lepiej się zabezpieczać". :D
Rozczarowała mnie Carrie,zawsze myślałem że się zabezpiecza a tymczasem dała sobie zrobić dziecko byle komu(?).
No to chyba nie bardzo z Rudym. Ja odnioslłem oglądając indentyczne wrażenie jak ObywatelTB powyżej. Ona miała tam kilkanaście testów pozytywnych czy jeszcze więcej. Gdyby było Rudego to chyba przez ponad 3 miesiące by się już zorientowała, że jest w ciąży. A po tym co widzimy w szufladzie dowiadujemy się że byłą już w ciąży nie raz i nie dwa. :) A dzieci nie ma więc wiemy jak to się kończy.
Ale nie ten rudy co trzeba... No chyba że to jednak jego(liczę na to). Bo jak ten dzieciak jest jego to nie uwierze by zrobiła skrobankę, następny odcinek powinien dać odpowiedź. Ta scena z dzieciakiem urocza. A apropo testów:one wszystkie były negatywne więc to chyba pierwszy raz... Na tych była jedna kreska czyli wynik negatywny, krzyżyk pozytywny...
Pionowa kreska oznacza wynik pozytywny testu, pozioma zawsze się pojawia - daje gwarancję, że test działa ;) Pozioma kreska w niektórych testach później znika, pionowa zostaje, jako "pamiątka".
Gdzieś czytałam,że leki które bierze mają wpływ na wyniki testu.Pewnie w ten sposób sprawdza poziom litu-;
Relacyjny odcinek, chyba najlepszy w tym sezonie, no i na poziomie najlepszych odcinków z poprzednich sezonów. Piękne zamknięcie klamrą, bo zaczyna się na przesłuchaniu i kończy na przesłuchaniu. Fajny smaczek Quinna z tym: "Trzeba się zabezpieczać". Dużo się działo, było trochę scenariuszy alternatywnych np. ten wiceszef wywiadu mógł ich zrobić w konia, wysłać autem kogoś innego odwracając ich uwagę od domu itd. Oby tak dalej.
Wreszcie was nadgoniłem z serialem ;) Tak ogólnie mówiąc to mi się podoba. Uważam, że trzeci sezon jest najlepszy. Pierwsze bardzo schizofreniczne i mroczne odcinki były niemal hipnotyzujące. A teraz po zwrocie z 3x04 zamienił się w porządny serial szpiegowski. Intryga jest ciekawa i sprawnie prowadzona. Nawet nie odczuwa się tak braki Rudego, ale mam nadzieję, że za niedługo dołączy do reszty. Odcinek na 8/10
stacza się ostro ten serial. żeby obejrzeć jakiś przyzwoity odcinek w 3 sezonie trzeba było przebrnąć przez pierwszych 5
ten był całkiem niezły, szczególnie sceny z Javadim. do tego sceny z Daną, które do tej pory były mi raczej obojętne, tak teraz parę razy parsknąłem śmiechem jak słyszałem te bezsensowne dialogi
Gdyby sezon trzeci był pierwszym, to były skazany na porażkę.
Kolejny nudny odcinek. Choć nie, trochę się dzieje - ale jest to pokazane w tak sflaczały sposób, że oglądam tylko z rozpędu. Miejscami nie skupiam się na fabule, której w odcinku jest ja góra 10 minut. Zamiast tego przyglądam się durnotom. A to Quinn wchodząc do mieszkania Carry zostawia drzwi otwarte - w końcu top-secret agentów nikt nie podsłuchuje. A to nastolatka opuszcza rodzinny dom w jednych spodniach z bliżej nieokreśloną koleżanką "bo-ona-tak-musi" i matka błogosławi ją na pożegnanie. A to CIA się dziwi, że żona wroga nr. 1 nie jest pilnowana i zamiast schowania jest w najgłębszych czeluściach to osadza się ją w domku na przedmieściach. I zupełnie przypadkiem domek ten jest o 5 min jazdy samochodem od miejsca tajnego spotkania. Luuuudzie......
Jedyny ratunek to celowe przynudzanie producentów. Mam cichą nadzieję że lada chwila przygotują naprawdę coś rzucającego na kolana, który usprawiedliwi przydługi, kilkuodcinkowy wstęp. Nie wiem, Carrie okaże się facetem, Dana tajnym agentem Mossadu a Brody odkryje pod miastem gigantyczną fabrykę nuklearną lub przynajmniej tajemniczy skład sosów w KFC. Boję się, czy kończąc wątek Dany nie rozpoczną podobnej historii z jej bratem.
Szukając plusów: Saul dający upust swoim emocjom :-D
I jeszcze jedno:gdyby każdy test w szufladzie oznaczał usunięta ciążę to prawdopodobnie macica Carrie dawno by już nie funkcjonowała więc to chyba wpadka... I ta jej reakcja była dziwna. Chyba jedyna osoba która wie poza nią to ta gruba pielęgniarka... Ech dajcie jakiś materiał zza kulis...
No bez jaj z tymi aborcjami. Myślę, że Carrie o antykoncepcji słyszała. A to w szufladzie to efekt jednej wpadki. Zresztą wskazówką jest tytuł odcinka.
Mi też się tak wydaje, co ważniejsze ona chyba wie już o ciąży od dłuższego czasu i chyba podjęła decyzję co zrobić z tym dzieckiem czytaj urodzić...
Mi się wydaje że ona te testy robiła tak często jak tylko mogła. Np ze względu na leki które bierze (niektóre leki wpływają na wynik testu). Ważny też jest tytuł odcinka. Rozumiem to tak że po zrobieniu 20ego testu (przykładowa liczba) Carrie w końcu zrozumiała że jednak jest w ciąży.
Carrie obsesyjnie powtarza test mając nadzieję, że za którymś razem pokaże odmienny wynik - wszystkie testy w szufladzie miały wynik pozytywny.
W tym materiale zostało co nieco na ten temat powiedziane: http://www.youtube.com/watch?v=EXB12Q4TGZ8
No i filmik wyjaśnia że Carrie jest w ciąży od pięcio etapowego czegoś w motelu. A jej obawy są oczywiste-boi się że dziecko dostanie po niej ten jeden nieszczęsny gen... Ciekaw jestem czy pokażą poród?.
Absolutnym mistrzostwem świata jest scena opuszczenia przez Dany domu. Młodociana córki tak po prostu oznajmia, że opuszcza dom z nieznajomą koleżanką. Matka ją błogosławi, brat siedzi cicho i córka odjeżdża z domu. Papa powodzenia.
Komedia roku, największy absurd jaki chyba kiedykolwiek oglądałem w tv.
A co miała zrobić, siłą do domu zaciągnąć? Dana ma już 16 lat. albo 18, nie pamiętam. W tym wieku amerykański nastolatek jest już dosyć samodzielny, w końcu koleżanka Dany przyjechała sobie autem, a ich rówieśnicy idą do wojska jeśli chcą. Nie wyjechała do innego miasta tylko do innego domu, na spokojnie może się dogadają. Matka wie, ze Dana mieszka z przyjaciółką i jej rodzina, a nie z jakimiś kolesiami od rosyjskiej ruletki.
A skoro już mowa o Danie:czy ona aby nie została lesbijką?,tak trochę dziwnie to wyglądało...