Nareszcie coś się dzieje w tym serialu. Poprzednie odcinki, z wyjątkiem chyba dwóch, były straszne. Mam nadzieję, że utrzymają poziom tego odcinka do końca sezonu. Nareszcie pojawił się Brody!

tak nieśmiało tylko zauważę, że ocena całego odcinka "bo pojawił się Brody" trochę naciągane jest. Nie wiem czy Brody w całym odcinku pokazał się na więcej niż 15 sekund :-)

Chodziło mi raczej o to, że w ogóle jego wątek się pojawił ;)

Wybaczyć, to mu wybaczy, Quinn zachował się profesjonalnie. Co do tego stoczenia, to raczej nie z samotności, tylko go uzależnili od heroiny, żeby nie sprawiał problemów, IMHO.

No, i wątek ciąży rozwiązany. Jeśli to córka, to mam nadzieję, że nie będzie podobna do Dany.

Dobrze by było, gdyby z wątku ciąży nie zrobiła się telenowela. Carrie stanie się przykładną matką, porzuci prace i będzie żyła długo i szczęśliwie...
A odcinek emocjonujący, jeden z lepszych w tym sezonie.

Ciąża wyjdzie na jaw zapewne w najbliższym odcinku. Przecież motyw z postrzeleniem nie pojawił się przypadkowo - Carrie ląduje ranna w szpitalu a tam oczywiście zrobią jej badania i wszytko będzie jasne. Quinn powie "f.ck", Saul wzdechnie i powie "Carrie, dlaczego nie powiedziałaś". Ojcem oczywiście jest Brody.

Yyyy, ale ciąża wyszła na jaw właśnie w tym odcinku, w klinice, na USG.

Jeszcze nic nie wyszło na jaw. Wiemy my, widzowie - w poprzednich odcinkach pojawił się motyw testu ciążowego i niedyspozycji. Carrie nie poszła do kliniki po to by stwierdzić fakt, tylko by zbadać się czy wszystko jest OK. Oficjalnie dowiedzą się wszyscy zapewne w najbliższym odcinku.

A, no w tym sensie to tak.

W ramię? Myślałem, że w brzuch, bo chciała się pozbyć dziecka :P ale coś przeoczyłem ;)

Jakby się chciała pozbyć to by zrobiła skrobankę i nie pytała lekarki o poradę jak się zachowywać by donosić ciążę, ona tak naprawdę pragnie tego dziecka choć ma uzasadnione obawy...

No to mamy typowy Homeland. 45 minut flaków z olejem i 10 sekund intrygujących. Intrygujących, czyli "wow, pojawił się Brody"!

Reszta jak w telenoweli. Mira ma kogoś na boku, ten ktoś jest kimś innym niż się podaje, Saul nie wie że żona mu przyprawia rogi, Carrie ukrywa tajemnicę, Saul knuje intrygę, Farę odwiedza tajemniczy gość i Fara okazuje się też prowadzi podwójne życie. No w zasadzie jakaś akcja w Homeland jakaś jest ale emocji tyle co w Klanie.

A zachowanie Carrie przechodzi wszystkie granice. OK - kobieta, ma humory i hormony, ale żeby ryzykować akcję, nie wykonywać rozkazu i wykazać się totalną amatorszczyzną? Niech mi ktoś wytłumaczy na co ona liczyła. OK, Carrie, cala misterna akcja i plan przygotowywany od miesięcy idzie w pi.du, ale spoksik, rób co chcesz! Do tego słowa Quinna "sprawdziliśmy wszystkich setki razy". Jaaasne, a jedna z najbardziej podejrzanych osób, z rozchwianiem emocjonalnym i wątpliwą przeszłością dalej pracuje w Agencji i ma bezpośredni dostęp do największych tajemnic. I durnowaty watek z ostatnich trzech odcinków, czyli największa zagadka "kto przestawił samochód". Naprawdę, jakby miało to jakieś wielkie znaczenie! Poza tym sprawa sama się rozwiązała i watek zginął śmiercią naturalną.

Ja chcę Jessicę i Danę! Mam nadzieję że w tym sezonie się wyjaśni z kim umawia się Dana na randki i z kim sypia Jessica. Wincyj!

Przecież Mira powiedziała Saulowi o tym francuzie w odcinku 3x6.

O ile mnie pamięć nie myli, powiedziała że to "dawny znajomy" a Saul widział go popijającego herbatkę. Interesujące w serialu jest również to że Saul, dyrektor FBI, w ogóle nie jest zainteresowany obcym facetem kręcącym się po jego domu. Nawet jak jest wyrozumiały od strony osobistej, to jako osoba na tak wysokim stanowisku powinien gościa sprawdzić wszelkimi możliwymi służbowymi metodami.

Sytuacja była mocno jednoznaczna. Myślę, że Saul nie jest w ciemię bity i wie że Mira kręci na boku.
Inną kwestią jest jego brak działania w celu prześwietlenia facecika, który bzyka mu żonę.

A ja z kolei zastanawiam się dlaczego dyrektor CIA nie ma żadnej ochrony?
Każdy może wejść do jego domu i zrobić cokolwiek. Zwłaszcza w sytuacji ciągłego zagrożenia ze strony terrorystów jest to nieprawdopodobne.
W USA byle kongresmen ma do dyspozycji ochronę wraz z kierowcą 24/7.

Ma ochronę, w poprzednim odcinku prosił ochroniarza/kierowcę o chwilę czasu bo gadał z żoną. Dziwne jest co najwyżej to że domu mu nikt nie pilnuje albo że choć nie ma wymyślnych zamków... Po Nick też wziął niezłą obstawe...

Ja ciekawy jestem co ten Saul knuje. Postać spoko, dobrze kreowana i fajnie sie ogląda, ale od samego początku mi tu śmierdzi. Już od pierwszego sezonu jak nie chciał się poddać testowi na wykrwyanie kłamstw, a poźniej, jak podczas ataku na Langley nie było go w biurówcu.

Też mi się to wtedy wydawało podejrzane ;> ciekawe co knuje,skąd wiedział gdzie jest Brody itd,może też miał jakiś ukryty układ jak z Carrie.

Ciekawostką:pod koniec odcinka 1x9 jest wskazówka co Carrie i Saul robili w Wenezueli...

A co robili, bo nie pamiętam...?

Polowali na teroryste ukrywającego się w ambasadzie Szwajcarii w Carracass w 2003 roku. ksywa Klauss. W następnym odcinku dowie się co najwyżej Nick, wszystko wskazuje na to że Carrie chce się wybrać na wycieczkę do Teheranu. Polecam opisy odcinków;-)

Carrie roz**bie system i bedzie wiedziec wszystko heheh :) taka jest agentka :)

Zgadza się . Odkąd pełni obowiązki dyrektora CIA , to żona też byłaby pod ochroną , a tu jakiś Romeo mu po domu popyla.Kolejny absurd.
I jeszcze to postrzelenie Carrie. Szczęka mi opadła.Przecież to jest profesjonalna produkcja a tu takie bzdety. Gdzie są konsultanci?Gdyby Quinn ją trafił w tą rękę , to Carrie tej ręki by już nie miała. Jak rozumiem w kolejnym odcinku będzie straszyć kikutem.
Oglądam dalej , bo lubię skończyć co zacząłem. Smutno mi , że dobrą serię rozmieniają na dobre. Oczywiście wcześniej też były bzdety typu - siatka Nazzira ma kod do sejfu w gabinecie Estesa. Wtedy wierzyłem , że się to wyjaśni , że będzie lepiej.

Niezły odcinek, ale dziwi, że dalej pozwalają nieobliczalnej Carrie na działanie w terenie. Może być wdzięczna Quinnowi, za przejęcie karabinu snajperskiego bo inaczej dostałaby kulkę w inną część ciała. Ogólnie trochę komiksowa ta scena. Cieszy mnie, że Saul w tym sezonie stał się postacią pierwszoplanową. Bardziej interesują mnie jego działania niż odchyły Carrie. Każdy ma jednak swoją słabość. Jego słabością jest żona i ktoś to wreszcie wykorzystał.

Tylko który dyrektor CIA zostawia wszystkie ważne informacje w swoim komputerze w domu? I to bez całodobowej ochrony? No przecież to zajeżdża kpiną w stronę widza...

To był zwykły komputer, a ten francuz ma podsłuch jak na razie. Saul ma laptopa którego którego używa do pracy i nosi cały czas przy sobie patrz odcinek 6, matko ale wymyślacie błędy na siłę. Chcecie realizmu oglądajcie w-11;-).

I nie zdziwię się, jak użyję tego komputera żeby o czymś ważnym powiedzieć w sprawie operacji, CIA czy czegokolwiek...
Ja wiem, że jesteś fanem/fanką tego serialu i nieważne ile uchybień by nie było i tak będziesz go bronił (znam ten ból), no ale trochę to śmieszne, że taka osoba jak Saul nie ma nikogo kto by pilnował jego domu czy bliskich. Przecież byle jaki zamachowiec może sobie porwać Mirę i żądać okupu albo zrezygnowania z akcji i co wtedy?
A druga sprawa to Fara. Przychodzi znikąd, nikt o niej nic nie wie, a po chwili jest wtajemniczana w najważniejszą obecnie operację CIA. No brawo po prostu :)

Co do Fary to zgadzam się że włączanie jej w tajną operacje jest nie rozsądne.

wiem że 100% realizm to nie w tym serialu, ale faktycznie dwie rzeczy były bardzo naciągane - jedno to łatwe dostanie się do domu Saula jak już to wszyscy zauważyli, ale jest jeszcze druga sytuacja. Przychodzi koleś z CIA do domu Fary, widzi że nie są sami bo jej ojca przyuważył, ale beztrosko gada do niej o jej pracy, o jej pojawieniu się na miejscu zbrodni ... czy to przypadkiem nie powinna byc rozmowa na osobności a nie przy nieznanych mu świadkach ? :D

to znaczy zakładam ze jest z CIA i dyscyplinuje agentów ale może nie...

Może myślał że tatuś pierdoła swoją drogą wie co robi córka. A na marginesie ten facet to ten sam który przesłuchiwał Saula w zeszłym sezonie.

kurcze, ale pamięć :) coś biednie w CIA, malo osób tam pracuje ;D
nawet jeśli zakładał że tatuś wie gdzie pracuje córka (a zakładamy że wiedział że to tatuś) to nie powinien chyba paplać przy nim coś w stylu "byłaś na miejscu zbrodni, narażasz kluczową operację" - w końcu ta firma opiera się na pojęciu ściśle tajne ...

Może założył że tatuś pierdoła jest głuchy?. No i większych szczegółów nie podawał poza adresem...

Ja bym obstawił że agent załozył że ojciec nie zna angielskiego. Fara, stojąc przy drzwiach, powiedziała coś tam do ojca w swoim języku.

Przesłuchiwał w sensie wariografem? To był inny koleś, grał go James Urbaniak, ten co do fary przyszedł to zupełnie inny facet.

Nie ten co zadawał pytania.

To był ten sam koleś co przyszedł do Fary

Dla mnie odcinek na wielki plus :) Racja Homeland w 3 sezonie zrobiło się bardziej tajemnicze ,ale jak dla mnie na plus. No i scena pozbycia się ciała zamachowca niczym z Breaking Bad :P

W BB się chyba okazało, że nie warto tego robić w wannie ;)

No a do tego okazuje się , że to absurd. Polecam Pogromców Mitów jak rozprawiają się z serią BB. Tak mi się podobała ta wanna , a oni to tak brutalnie obalili.

Mam problem z dwoma ostatnimi odcinkami. Nie wiem o co chodzi ale napisy są źle zsynchronizowane z filmem i przy dłuższych dialogach gubię się kto co mówi. To dość denerwujące. Też mieliście podobne problemy????

Nie.

Musisz znaleźć/przerobić napisy tak by pasowały do fps czyli jego prędkości.

Ostatnie 10 minut dobre moze wrescie sie ruszy ten sezon, jak narazie daje mu 4/10 i ocene całosci serialu zmieniam z 8 na 7

ja powiem tak oł maj gat! cały odcinek o to chodzi. ps dla jakości serialu brody nie jest potrzebny

Świetny odcinek. Fajnie prowadzona intryga przez całe 45 minut. W ogóle ten sezon sprawia wrażenie najbardziej przemyślanego, a nieobecność Brody'ego usprawiedliwiono. Tylko przez tak długą abscencję tej postaci jego widok w takim stanie zrobił takie wrażenie. Czuje, że ostatnie 4 odcinki pozamiatają.
8/10

Obyś miał rację.
Chociaż bez Brody'ego serial stracił trochę na klimacie. Stał się monotonny.
Wątek ciąży Carrie uważam za najnudniejszy w historii serialu. Niewypał. Do reszty nie ma się co czepiać.
Ale odcinek daje nadzieję, że będzie już tylko lepiej, a finał może zwalić Nas z foteli...

Po tym odcinku wyczuwam że napięcie znowu urośnie gwałtownie w górę. Ostatnie odcinki mają szansę być majstersztykiem, chociaż nie sądzę by zrobiły z Nas fanów taką miazgę jak finał 2 sezonu.

Jak zwykle sporo absurdów. Na czele:
- Bennett i ten jego pomocnik - dostają informację że są na celowniku CIA. I co robią? A no normalnie do siebie dzwonią, rozmawiają bez żadnych oporów o szczegółach ich udziału w zamachu. Co to? Oni nie oglądają amerykańskich filmów sensacyjnych i nie wiedzą, że jest coś takiego, jak podsłuch? ;)
- Wytłumaczy mi ktoś, po kiego groma wysłali Carrie do tego motelu? Najtajniejszą, podwójną agentkę? Że niby co - wsparłaby cały oddział uderzeniowy? Do tego znając jej niesubordynację?
Niestety - w tym filmie wszyscy zachowują się jak dzieci.