Obejrzany.
Odcinek bardzo dobry choć sporo w nim ckliwości na linii Carrie-Quinn. Adal chyba uwierzył Alison, Saul zaś wręcz przeciwnie l, chyba jeszcze nigdy nie był tak wkurzony w tym serialu jak w scenie ich rozmowy, choć równie możliwe że to była taka taktyka przesłuchania z jego strony.
Durling okazał się być chyba ponownie pożądanym facetem, zaufał Saulowi w kwestii tego faceta a słowo Saula okazało się ch... warte(nie pierwszy raz zresztą). W ogóle Jonas mi się bardzo podobał w tym odcinku w tej scenie jak rozmawia z tym facetem, monolog dziennikarki świetny.
Carrie aż się potkneła z wrażenia jak zobaczyła jak Quinna gazują(to trochę dziwne było, mam podejrzenia ale trochę bezsensowne i pewnie nie słuszne co do tego).
Quinna uratowali ale wciąż może nie przeżyć, to była by w sumie smutna ale i piękna na swój sposób śmierć...
Myślę że wątek zamachu rozwiążą w następnym odcinku, nie ważne czy mu zapobiegną czy nie i Alison pewnie nieźle namiesza przy okazji.
Zgadzam się z Tobą w pełni choć ckliwość na linii Carrie-Quinn wcale mi nie przeszkadzała, uczyniła odcinek jeszcze lepszym :) Allison bardzo chce się zrehabilitować, odzyskać w pełni zaufanie wszystkich, ale chyba wciąż coś tu jest na rzeczy, coś kombinuje. Babka z psem na spacerze nie wydawała mi się być przypadkowym przechodniem... Relacja Carrie-Astrid mnie zachwyciła w tym epizodzie, dziewczyny powinny częściej razem współpracować. Bibi głupi nie jest, już po raz 2 to udowodnił. Wątek zamachu zaczyna nabierać rumieńców, może jeszcze będę zadowolona :)
W ogóle powiało tak przez sekundę lekko lesbijskim wątkiem jak Astrid chwyciła ją za rękę jak oglądały nagranie:-).
Mi ten wątek też nie przeszkadza, choć nie jestem fanem tegoż...
W ogóle to nie było pod taki wątek podchodzące, raczej Astrid chciała ją pocieszyć skoro ta wylewała morze łez nad filmikiem ,obwiniała się i w ogóle.
Nie sądzę by Dar był naiwny czy głupi,może po prostu trzyma Alison bo faktycznie może im pomóc a chwilowo na bok odkłada sprawę jej szpiegowania? on jest za cwany,no i w sumie to się mu nie ma co dziwić,nieźle to ruda obmyśliła,wygląda z boku na czystą...
Emocjonalny odcinek,w końcu oni pokazali że posiadają jakieś emocje bo miałam czasem wrażenie jakbym oglądała ścianę betonową. Carrie zagrała fantastycznie te sceny,no i nawet Dar miał łzy w oczach, wyjątkowo dobrze to pokazali.
I podoba mi się jak zgrali te dwa wątki,wszystko układa się w całość, Ruscy nieco zbledli,dostaliśmy atak.
No nie wierzę że During to taki aniołek pomagający,aż dziwne, co do Astrid -Carrie- fajnie się to oglądało,mogłyby częściej razem działać. Plus Carrie może w końcu jaskąś koleżankę by miała xd
Jakie podejrzenia,jej scena spotkania z podłogą była...najlepsza xd (ciekawe ile razy ją kręcili)
Co do Quinna to za wiele go nie było,no ale jego twarz jest w tv...
mam paskudne podejrzenia że w szpitalu może umrzeć chwytającą za serce śmiercią, w dodatku skoro chcą go obudzić,tylko że jeśli każą go obudzić(nie żeby był w stanie im wiele powiedzieć) i umrze raczej psychicznie im to nie pomoże.
Jakoś nie widzę dla niego historii w serialu po tym wszystkim...
Odcinek jak dla mnie super,podobał mi się bardzo,prawdopodobnie że w końcu ci ludzie zachowali się jak ludzie,nie jak roboty,co oczywiście czasem jest lepsze,ale w tym przypadku wszystko było w porządku.
Fakt, ta kobieta z psem jest mocno podejrzana. zapewne wprowadzili tego klienta Jonasa by jakoś doprowadzić to do końca,swoją drogą ciekawe czy Carrie i jonas sie zobaczą xd
dlatego upadła? Uchowajcie nas od takiego scenariusza xd
Myślę że po prostu była w szoku plus tłum ludzi i szybka chęci wydostania się.
W ogóle to te ostatnie odcinki wyglądają jak zakończenie serialu...
No fakt bez sensu, no chyba by poroniła i nie mogła mieć więcej dzieci(choć to też niepotrzebne).
Może Quinn będzie jakoś upośledzony po tym wszystkim?.
Nie musi od razu ronić, ale nie wiem czy scenarzyści chcieli by ją pchać w drugie dziecko, bo z 1 miała problemy, a jeśli ma być kolejny sezon (O ile bd) to pewnie Carrie znów bd biegać za złymi ludźmi.Ona jest niestabilna psychicznie,chodzi mi że dużo naprawdę przeszła i myślę że zarówno śmierć Q jak i poronienie to byłoby dla niej naprawdę za dużo.
Choć kto wie,pierwszy raz widziałam że ci ludzie pokazują takie emocję(oczywiście poza miłością Carrie-Brody) więc to równie dobrze może być jednorazowe.
No to jest bardzo możliwe(jesli nie bardziej niż możliwe) bo ten cały Sarin nawet z tą szczepionką może powodować jakieś trwałe uszkodzenia, i rekonwalescencja o ile jest możliwa to b.długo trwa (internet źródło wiedzy xd) a że Sarin działa na system nerwowy to już całkiem czarny scenariusz widzę.
zapewne dowiemy sie w kolejnym odcinku,skoro chcą go obudzić a promo pokazuje że to nie był dobry pomysł. Może go nie uśmierca ale zostawią w śpiączce lub zrobią z niego warzywo? Nie żebym chciała,ma być zdrów,ale to chyba już nie w tym sezonie :)
i co ? że znowu rude dziecko jeszcze niemieckie?
Boże uchowaj
Podobała mi sie relacja Astrid Carrie , one miały trochę złej krwi miedzy sobą i Quinn dał im wspólną sprawe.
Saul wreszcie sie obudził, teraz już wie , że nie jest atrakcxyjny
Dar stracił Quinna , nawet emocjonalnie jak na niego , choć Quinn go raz przydusił
w sumie odcinek o Quinnie a bez Quinna choć go ciągle pokazywali jak se pożygany leżał
poziom emocjonalny wysoki , choć boje sie ,że to nie seks z Carrie go zabije
Carrie pokazała wiekszą załamkę niż jak Brodiego sprzątneli
Allison.. uf jak ja nie cierpię tej baby
atak terrorystyczny... a H* j z niemcami jak Quinna mordowali przecież są priorytety
Carrie z kolejnym dzieckiem ,przyłączam się do modlitwy żeby tak nie było.
Prawda? Aż dziwne,wiem że z Brodym to było inaczej i tez płakała ale tu przepłakała 1/3 odcinka... super to było. gdyby znów pokazała zerowy poziom emocji byłoby nieciekawie.
Nie żebym myślała że to ma jakieś głębsze znaczenie ale chociaż widać że nie ma go gdzieś.
Alison jest przebiegła,nawet Saul sie pogubił chociaż on krótko patrzy.
Myślę że Dar Adal nie jet głupi,może po prostu chce wyciągnąć z niej ile się da a potem zajmie się jej problemem tak naprawdę. Skoro może pomóc w tym ataku... Saul by ją zamknął i tyle,a on coś jeszcze może ugrać. Zawsze go lubiłam xd
Ah, proszę,mógłby ktoś wreszcie przyłożyć kijem przez głowę tej głupiej dziennikarce?
Ni znoszę jej,wszędzie się ciągle wcina powodując same szkody,jakby tylko chciała rządkowi zrobić na złość.
Atak na Berlin,klient ma informacje,co tam,ona jest dziennikarką i obiecała mu ochronę,niech sobie atakują Berlin... durna baba...
No ale na teroryste/agenta wrogiego wywiadu zbytnio też nie wygląda, co najwyżej chce rządowi dowalić(i tu się z nim nawet zgadzam). W następnym odcinku będzie miał słuszne pretensje do Saula za to że ten nic nie załatwił i mówi że zaufał mu Carrrie mu ufa. Z tym wywaleniem Carrie to Durling nie wygląda na przekonanego.
No ja wcześniej myślałam że on właśnie pracuje dla jakiegoś wywiadu ,niemieckiego albo coś ale chyba jednak nie,może faktycznie jest taki czysty jak łezka.
wykorzystali mu do podania Carrie dokumentów,teraz do informacji o tym człowieku z więzienia który pewnie im pomoże bardziej w lokalizacji terrorystów niż niemówiący Quinn.
Swoją drogą zastanawiam się czy może nie zrobią tego tak że do ataku dojdzie i w kolejnym sezonie jakoś to będą rozwiązywać,co jak w S3 zrobili.
Oj faceci.Wszędzie dopatrzycie się wątków lesbijskich ;) .No i oczywiście żadnego to nie kręci :) Gdyby filmweb organizował konkurs na najlepszy komentarz,zgłosiłabym Twój.
Gosposia mówi, że woli go z Astrid, choć na chwileczkę :)
Odcinek nudny jak flaki z olejem.
Gdyby ten sezon dział się gdziekolwiek indziej to nie robiłby na mnie takiego wrażenie, bo akcja nie działaby w się tak blisko. Tutaj Berlin - prawie jak na własnym podwórku, o wiele lepiej mi się odnaleźć w realiach, zrozumieć, co się dzieje itd :)
Astrid świetna, pomyślałam sobie nawet, że wolałabym serial o niej (wiem, herezję głoszę).
Bibi okazał się mieć łeb na karku, wiem, jak to brzmi, ale zdobył jakieś moje hmm uznanie. Może dlatego, że na pierwszy rzut oka nie wygląda na myślącego przywódce terrorystów.
Ja tam Astrid z nim tez bym widziała tylko że on chyba to nie bardzo by chciał z nią xd
Zdecydowanie Astrid powinna mieć więcej czasu na ekranie, ciekawy z niej dodatek od S4.
Ja byłam zaskoczona ich planem, bo ten Bibi to wydawał się jakis taki w porządku w tym domu,miły i tak dalej,wiem,głupie,ale takie sprawiał wrażenie.
No sprawiał wrażenie najmilszego itd ;) I to powinien być sygnał, w każdym serialu, jeśli ktoś jest miły to to jest wysoce podejrzane.
Astrid rządzi :) Była boska z tą bronią, chyba sobie jeszcze raz zapodam :)
Astrid nowa królowa serialu xd Myślałam że ona o Carrie będą sobie skakać do gardeł ale współpraca wyszła im całkiem przyjemnie :)
Fajnie też było widzieć wkurzonego Saula,chyba pierwszy raz go takiego widziałam.
Astrid z Carrie już sobie raz skakały do oczu w poprzedniej serii. Teraz walczyły o wspólne dobro i to co je łączy czyli Quinna. Wiec zjednoczyły swoje siły aby go szybko odnaleźć.
Swoją drogą, nasza Królowa łaskawie sobie przypomniała o swoim rycerzu po dniach! nieźle.
Astrid z Carrie już sobie raz skakały do oczu w poprzedniej serii. Teraz walczyły o wspólne dobro i to co je łączy czyli Quinna. Wiec zjednoczyły swoje siły aby go szybko odnaleźć.
Swoją drogą, nasza Królowa łaskawie sobie przypomniała o swoim rycerzu po 9 dniach! nieźle
wiem. po 9 dniach. w stanie w jakim on byl to śmieszne ze ona jeszcze myślała ze żyje. .. rozumiem ze chcieli to zrobić w taki sposób i jest okej ale naprawdę marnie to wymyślili ze 9 dni miała go gdzieś a teraz wylewa morze łez nad nim... nie żeby mi się nie podobało. te sceny w odcinku były fantastyczne i nareszcie pokazali trochę emocji nawet u dar Adala no ale zgadzam się zet to trochę postrzelone z tym czasem.
z drugiej str place i się odważnie i się cieszyła ze żyje a w promocji widać ze chcą go obudzić chociaż wiedzą ze go to moze zabic.
Brodiego poświęciła, ciężko by się bardziej Quinnem przyjmowała. Ta jej reakcja faktycznie przesadzona, no ale ona ma swoją chorobę.
myśle że jej rekacja nie była spowodowana chorobą. po prostu no taka sytuacja. Brodyego już nie ma to nie znaczy że o innych nie ma się martwić i nie poczuje do kogoś już czegoś głębszego. Może po prostu nie zdawała sobie sprawy,a on był w tak marnej pozycji że jej reakcja byłą dla mnie odpowiednia i idealna.
Tym bardziej że on uciekł spod jej skrzydeł co na pewno bardziej ją boli.
tylko po prostu jest to dziwne przez fakt własnie tego jak wczesniej nie zajmowała się jego szukaniem:)
Ona Brodyego poświeciła? przecież to nie ona...
Moim zdaniem jeszcze mogła coś pokombinować(choć spróbować).... Niektórzy uważają że już chciał sobie umrzeć, nie jestem co do tego przekonany....
próbowała naprawdę dużo,w pewnym momencie się więcej po prostu nie da.
i tak robiła to czego nie powinna i tak dalej... tez myślę że chciał już mieć spokój,pogodzony był z losem co było widać jak gadał z nią przez telefon i myślę że w pewien sposób ona to uszanowała poza tym,wiedziała że to koniec.
Kręcił kręcił i sobie zakręcił sznur na szyi.
Carrie nie miała już wyjścia,sama jedna w obcym państwie co mogła zrobić,nie jest wszechmogąca:)
No nie jest ale Saul też to olał nawet ich porządnie w tym pokoju nie zwyzywał. Taki Nick(he) Fury to by im pokazał, choć fakt Saul to...
A Bo Saul to chyba pierwszy raz teraz się porządnie zdenerwował xd no i wiem że chciał Brodyego wyciągnąć ale dał spokój początkowo,a inni go poświęcili.
tutaj mamy nikłe reakcje emocjonalne,prócz Carrie.
Carrie nic nie mogła zrobić już,po prostu skończyły sie jej możliwości :)
Tia, wybrała opcje nic się nie stało idę się k....., o przepraszam robić karierę.
Zapraszam na fejs w celu resocjalizacji :) Carrie prawlina matka polka nie jest, ale typem karierowiczki po trupach tez nie.
No pewnie, bo przecież nie ona chciała zrzucić Saulowi na łeb bombę w czwartym sezonie(choć to było logiczne i realistyczne) i tylko Quinn ją powstrzymał.
może ona nie jest typem karierowiczki ale fakt ze czasem w swoim szale robi takie rzeczy ze strach kolo niej stać. jak z ta bomba. a saul dla niej prawie jak ojciec. gdyby Quinn jej nie powstrzymał to potem by się pewnie tak załamała ze że szpitala by juz nie wyszła. ona jest w stanie poświęcić czyjeś życie. tylko ze nie świadomie jak dar czy saul. raczej robi to nieobliczalnie a potem by przeżywała konsekwencje :) po trupach by nie szła celowo. ale przypadkowo juz tak.
A Carrie za to kiepska, mi ona z giwerą jakoś nie pasuje, ona jest od myślenia i od... miłości, nie od strzelania.
MI tez, rzadko ona biega z bronią i jej niezbyt pasuje, do tego pasuje ktoś taki jak Quinn a ona świetnie sprawdza się jako taki agent prowadzący operację,ale nie wykonujący w terenie zadań z bronią czy koordynujący te operacje tak jak robili to czasem Quinn czy Mike czy Dar.
Quinn tak mrugal zaciecie podczas gazowania w komorze, ze myslalem ze Morsem przekazal wszystkie dane wywiadowcze CIA
Carrie po prostu stawia pracę na 1 miejscu, gdy ma jakąś sprawę do rozwiązania to poświęca jej w pełni czas dopóki jej nie rozwiąże. Owszem, to słabe, że łaskawie przypomniała sobie o Quinnie po 9 dniach a w sumie o Jonasa pytała się, gdy była zajęta robotą... No ale widocznie uznała, że Peter jakoś sobie poradzi, że szukanie go jest mniej ważne od sprawy dokumentów. Jej reakcja może i była przesadzona choć z 2 strony Carrie się nieco zmieniła, od sprawy Brodiego minęło dość dużo czasu, po tym wszystkim uznałam, że ona nadal kocha Quinna i gdyby tylko dał jej szansę to by z nim była. Teraz to nie wiadomo jak to będzie, bardzo mnie ciekawi czy Peter ostatecznie przeżyje i czy nawet jeśli to co z nim dalej? Pewnie z pracą w CIA będzie mógł się pożegnać... Ciekawe jak też będzie wyglądała jego relacja z Carrie. I czy ona po tym co się Quinnowi przytrafiło da sobie spokój ostatecznie z Jonasem?
jest kilka opcji. 1. wybudzą Quinna i on w konsekwencji tego umrze. Carrie się załamie, będzie miała poczucie winy, że to przez nią, że trzeba było to wszystko rzucić dwa lata wcześniej jak on j,a do tego namawiał.I na koniec zwariuje. 2. wybudza go, on ledwo przeżyje, ale przeżyje. Będzie cieniem samego siebie i resztę życia spędzi w domu opieki albo we własnym domu z kobietą która będzie się nim opiekować :) Carrie uświadomi sobie, że naprawdę powinna zostawić to wszystko i związać się z nim, w końcu już kilka razy ją do tego namawiał. Wrócą do Stanów i będą sobie żyli najspokojniej jak się da :)
1.Moim zdaniem nie powinna się obwiniać, on sam zaczął akcje w wyniku której teraz jego stan jest taki a nie inny. Dziwne że jej Adal nie wspomniał, pewnie nie miał czasu, bo całą akcję Quinna ciężko już nazwać tajemnicą, a Quinn sam się załatwił.
2.To by było ciekawe może będzie na przykład musiał siedzieć na wózku-będzie sparaliżowany od pasa w dół (nie wiem czy Carrie da rade w takim związku :-)). A Carrie będzie z nim z poczucia winy/litości. A Carrie pewnie znowu będzie musiała ruszyć do akcji w następnym sezonie.
Praca już nie jest sensem jej życia, nie prosiła się o te problemy które miała z Rosjanami, widać że za dzieckiem tęskni. Jonas może ją zostawić. Teraz można zrozumieć że ten wybór CIA Broddy do momentu wybuchu nie mógł być inny.
Z jednej strony sam doprowadził do tego, w jakiej jest teraz sytuacji, ale postrzelony został, jak zabrał Carrie na pocztę aby dowiedzieć się, kto dał na nią zlecenie. A tego nie chciał, to ona go naciskała.
trochę jest niesłusznie mówienie że stan Quinna to jego wina przecież się o to nie prosił. mógł odejść od nich a spotkał się z Darem i ustalili jakiś tam plan.
miał pecha i w ogóle ale to nie jest wynik jego złych decyzji,czy coś.... No i gdyby nie był postrzelony faktycznie byłoby inaczej,ona mogła go szukać wcześniej i też by było inaczej.
zwalanie na niego czy na nią niestety nie ma tu sensu. obydwoje zepsuli spraw.
Bardzo możliwe że nic. Nie siedzę aż tak w temacie. To były takie tam rozważania.
Sarin działa na system nerwowy,i jeśli nie zabije to może spowodować trwałe uszkodzenia jak na przykład paraliż jakieś części ciała, śpiączkę, czy np.ślepotę.
ale da się z tego wyleczyć podobno co zajmuje więcej lub mniej czasu (jeśli wierzyć inf w internecie)
więc pewnie o to chodziło Wolverine55 ; )
Opcji jest znacznie więcej, scenarzyści mogą nas jeszcze zaskoczyć, oby tylko było to satysfakcjonujące i realistyczne zaskoczenie. Nie chciałabym, aby Quinn skończył jak Brody, żeby umarł po prostu. Mam nadzieję, że cokolwiek się stanie to chłopak jednak przeżyje i będzie wiódł w miarę normalne życie.
Myśle że ona po prostu o tym nie myślała ostatnio,jak się w stosunku do niego czuje i nie zdawała sobie sprawy a dopiero teraz w tak ciężkiej sytuacji zdała sobie z czegoś tam sprawę dlatego taka reakcja,moim zdaniem nie jest przesadzona,tylko reżyserzy wybrali niezbyt spójny sposób pokazania tego w odniesieniu do jej ,,nic nie robienia"wcześniej,ale może chcieli dać temu więcej skupienia dlatego było to wcześniej pominięte.
Miałam nadzieję na taką reakcję z jej strony i szczerze gdyby kolejny raz nam pokazali jakies powierzchniowe minimalne zmartwienie z jej strony byłoby to niewiarygodne.
wiec bardzo się ciesze z tych jej reakcji.
Myślę że Carrie ma prawo i słusznośc w obwinianiu się,taka jest ludzka natura na jej miejscu każdy by pomyślał ,,gdybym wczesniej zaczeła go szukać" nie ma co udawać że ona nie powinna tak myślec,nie twierdze że to jej wina że go zagazowali rzecz jasna bo tak nie jest ale jej poczucie winy byłoby usprawiedliwione,w końcu z niej tylko człowiek.
O matko jakie czarne scenariusze xd mam nadzieję że nic takiego się nie stanie.
Dom opieki i kobita opiekująca się nim?nie ma szans. nie przy Quinnie,pewnie by się zabił szybciej niżby przedstawili mu pielęgniarkę w domu opieki.to nie dla niego.
Może go wybudzą,będa komplikacje ale ostatecznie w kolejnym sezonie wróci do siebie fizycznie,
ale nie wiem jakby to miało się odnieść do psychicznego jego zdrowia które i tak miał w ciągu ostatniego sezonu mocno nadwyrężone.... Nie wiem jaka by miała być dla niego dalsza historia.
Jeśli go wybudza i umrze..to jest pomysł który i mnie przyszedł do głowy zaraz po promo tylko nie wiem czy twórcy byliby wstanie Carrie obciążyć tak mocno psychicznie,tym bardziej jesli ona bd naciskać na budzenie go.
wtedy poczucie winy nie dałoby jej żyć,a tego nie chcemy:)
co do pracy dla CIA,to w sumie czemu? pewnie filmik szybko ściągnęli z anteyny tylko jeszcze się o tym nie dowiedzieliśmy no i on i tak nie pracował pod przykrywką nigdy? wchodził zabijał i wychodził,albo nadzorował coś z biura..albo był poza krajem,więc może nie będzie całkiem dla niego kariera skończona.
Chociaż tak go poturbowali że nie wiem co oni zamierzają z biedakiem uczynić teraz. Szkoda takiego końca dla niego. niech nie kończy marnie jak Brody..
Wiem,dlatego napisałam że może się sam zabije.
tylko nasuwa sie kwestia,jeśli chcą go faktycznie uśmiercić to mogli to zrobić w 10, wystarczyłoby nie ruszył paluszkiem i nie dostał zastrzyku,po co tak przeciągać skoro jego nast. występy to będzie jedynie leżenie w łóżku szpitalnym.
więc wnioskuję że pewnie w końcu przeżyje i będzie normalny.
Tylko myślę że się zmienił (nieco szkoda) bo jakoś nie wierze że po takim bolesnym dla niego sezonie wróciłby do spokojnego odhaczania ludzi z listy. ale skomplikowali xd
może nawet w tym sezonie się nie dowiemy co z nim jest tylko w następnym ( o ile będzie bo to wygląda jak koniec serialu) Po pojedynczej słabej lub umiarkowanej ekspozycji może nastąpić pełne wyzdrowienie po zatruciu a on dostał zastrzyk więc może to wykorzystają?
Mają ponoć pomysł na co najmniej jeszcze dwa sezony, warunek to ponoć to by Claire chciała grać, kontrakt miała na pięć sezonów, choć raczej przedłuży...
Pewnie przeżyje ale moim zdaniem to byłby dowód na to że twórcy mają jaja gdyby jednak zginął....
Ostatnio czytałam że ona właśnie chce widzieć teraz siebie w jakiejś innej roli..tego typu rzeczy mówiła to może nie jest takie pewne czy przedłuży..
fajnie by było.
No tylko że skoro chcą 2 sezony zrobić więc:
pomysł Carrie opiekująca się Quinn odpada(nie żeby on kiedykolwiek się zgodził na cos takiego)
pomysł Carrie i Quinn odchodzący razem w stronę zachodzącego słońca też odpada.
więc wychodzi na to że Carrie powinna przetrwać finał w miarę dobrze bez uszkodzeń na umyśle w postaci,,Zabiłam go bo chciałam go obudzić,moja wina bo go nie szukałam"
więc pewnie przeżyje(mam nadzieję)ale nie wiem co oni chca dalej uczynić. trochę sobie drogę zamykają.
No właśnie ja mam brzydkie przeczucie że jednak go zabiją albo w jakiś sposób wyeliminują.