Carrie szuka dowodów , Saul wszystko wyśpiewuje Alison a ta aż gubi skarpetki ze strachu... no dobra szpilki ( za atak paniki to jej sie normalnie oscar należy )
Quinn ...ach ach
ogólnie Quinn i Carrie dalej w separacji ale to tylko robi lepiej akcji
mnie odcinek pasuje
no a Dar Adal aż dziw , że wogóle sie szpiegostwem zajmuje jak razem z Saulem dali tak dupy z Allison
Ciężko ? Podobno znają się od lata...rozmawiała z nią niedawno, do tego w takim momencie, na pewno by poznała głos, tym bardziej rozmawiając z nią przez telefon w tym odcinku.
Mnie jakoś to irytuje, Dar Adal i Saul, wielcy kumple od lat, co by się nie działo to oni ciągle stoją w tym CIA, a on tak nagle przestaje wierzyć we wszystko co mówi i wierzy jakiejś agentce co jeszcze przed chwilą chciała wbić nóż w plecy Saulowi ? Poza tym Saul widzi ze ktoś go wrabia, wie że to jakiś przeciek z zewnątrz, Alison się dziwnie zachowuje a do tego jeszcze jak już wspomniałem raz go chciała się pozbyć...rozumiem że sypiają ze sobą i może inaczej patrzeć na nią, no ale z takim doświadczeniem...poza tym zrobił się nieufny, widzi jak ona kręci, ale nic z tym nie zrobią...trochę irytuje że takie ciapy z nim robią, a Alison wielka i wszystko się jej udaje...
To też była moja pierwsza myśl... Bo może zorientowali się, ze to jakaś grubsza akcja z tymi ROSJANAMI, i że ona już od wielu lat z nimi trzyma i chcą oprócz złapania Allison jeszcze cos na tym ugrać .
Przynajmniej jedno jest w normie, Anulka wrocila i wzdycha do wasika jak dawniej;) Nie to co reszta gosposi, snuja jakies teorie spiskowe jakby to byl serial w takim stylu...
Odcinek w porządku choć szału nie było, reprezentował poziom podobny do poprzedniego epizodu. Od czego by tu zacząć? Może wątek Quinna... nadal nie jestem przekonana, nie sądziłam, że to wszystko zmierzy w tym kierunku. Dobrze, że Peter wykorzystuje okazję, robi to co do niego należy, ale jakoś nijak się to ma do głównego wątku no i jeszcze nie podoba mi się to, że od tak sobie po prostu facet chce się zabić i nagle przypadkiem trafia na dżihadystów, naciągane bardzo. Ten lekarz też mnie zdumiewa, tak bezinteresownie pomagać obcemu mężczyźnie i uparcie stać po jego stronie? No nie wiem... Ucieszyło mnie natomiast spotkanie Carrie z Turkiem i to, że on jej pomaga. Jestem też ciekawa o co chodzi Duringowi, jakie są jego intencje wobec Carrie, wgl już się bałam, że między nim a nią dojdzie do jakiegoś zbliżenia choć w sumie by do siebie pasowali, ale Mathison za dużo by tych adoratorów już miała, bez przesady :D Jonasowi wciąż zależy, mam jednak nadzieję, że i tak nie zejdą się z Carrie. On do niej nie pasuje choć ta by już go chciała do domku nad jeziorem zabrać, zdrajczyni ;p Akcja w Amsterdamie trzymała w napięciu, najlepszy punkt odcinka choć czuję lekki niedosyt. Wiedziałam też, że biedaczyna taksówkarz tego nie przeżyje, przeczucie po prostu. Saul to naiwniak, jak on mógł zdradzić Allison prawdę? Dar Adal to już wgl dureń. Gra aktorska Mirandy w tym odcinku bardzo na plus, idealnie oddała upust emocji swojej postaci. Zaskoczyło mnie to, że Carrie niczego nie podejrzewa. A wydawać by się mogło, że rozpoznała Ali po głosie, gdy zadzwoniła telefonem Rosjanina do niej choć też za wiele Carr nie mówiła, więc jest to jak najbardziej możliwe.
Dokładnie, pierwszy lepszy a już mówi że kocha(zwracam uwagę że Brodiemu niegdy tego nie powiedziała, bo to było widać).
- Saul, którego głowa poszła na wycieczkę i zatrzymała się na nizinach, chamski, szorstki, zimny i mi się to podoba, to odświeżenie postaci
- Aliison, która jak widać gra na dwa fronty od lat i to ją wykańcza nerwowo, albo ma tyle na sumieniu, że perspektywa przyznania się do winy ją wykańcza
- Quinn, który nadal robi swoje i robi to dobrze
- Carrie, która znowu ma rację i znowu biorą ją za psychiczną
- cała ta otoczka na drugim planie, nie do końca wiadomo o co chodzi Rosjanom jak i dżihadzystom
od dawna nikt tak nie błądził, może jednak nie, może to wszystko ukartowane, od dawna stawka nie była tak wysoka, od dawna serial tak bardzo mi się nie podobał :)
dla zgody z faktem nie podobają mi się wąsy a odcinek wzbudził moje mieszane uczucia
tym razem królowała ALI wpadła w taką panikę , że aż mi jej żal było a potem co? Saulowi do łózia.. ten pewnie myśli , że jest atrakcyjny
no i rozwiniecie sytuacji z Carrie ...była już w innym kraju i co z tego? no nic zadzwoniła do osoby która zleciła jej śmierć i jeszcze sie pochwaliła co odkryła ale to dopiero w niedziele
ironia tej sytuacji mnie przytłacza
i nie lubie romantyczznych switaśnych uczuć , mam mdłości no ale Quinna lubie gosposie przemówiły, lud kiwa z dezaprobatą głowami...a kiwajcie sobie panowie
uciecha być musi , komentarz do odcinka pisałam bedąc w trakcie oglądania jek sie buforowało i bie wiem czy tylko mnie sie tak wydawalo czy Otto stwierdził że ona jest niestabilna psychicznie i nie powinien jej zatrudniać?
no i ten fakt , że Quinn wie o ruskach ale nic Darowi nie powiedział.. naprawde?/
ide sobie chirurgów pooglądać tam są mniej od rzeczywistości oderwani odcinek w którym Quinn chciał umrzeć zdecydowanie lepszy
no a Quinn nawet JAK Albertem był to był fajny ino zarost miał jakiś lichy, zdecydowanie nie drwalowy