W sumie to oglądałem z braku laku... pierwsze 3 sezony to był prymitywny śmiech na sali - no ale strzelali, czasami się można było pośmiać - wystarczyło, żeby nie wyrzucić do kosza...
4 sezon - tu dopiero zrobiło się ciekawie... żeby nie typowy błąd nowoczesnych seriali/filmów - ze za wysoko mierzą... przecież wiadomo, ze jak zaczynamy kolejna odsłonę Armagedonu - nic ponad to już się nie da zrobić.
Ale dobrze - bo ciągnięcie tego dłużej to już jest po prostu żenada...
Ot... po prostu super-amerykańsko-naiwna historyjka do pośmiania się wieczorami z kompleksów i megalomani ludzi...