jest tak irytująca, że nawet Rachel Green nie byłaby w stanie jej przebić. Ted Mosby jest takim frajerem, że Ross Geller to przy nim Joey Tribbiani. Pod tymi wzgledami HIMYM zdecydowanie przebiło Friends, ale tylko pod tymi.
Nie rozumiem zachwytów nad tym serialem, ani wywyższania go przez niektórych nad np. Przyjaciół jako serialu komediowego.
Nie ukrywam, że ten serial da się od biedy oglądać, ale jak dla mnie bez większego entuzjazmu. Kompletnie nieśmieszny. Wiem, że każdy ma inny gust, ale chyba nigdy nie zrozumiem jego fenomenu i z...
Pierwszy sezon, no może drugi też był nawet ciekawy, ale ten Ted tak drażnił, że kolejne sezony już sobie darowałam
Na początku serial bardzo mi się podobał, niestety im dłużej się go oglądam tym bardziej zaczyna irytować część bohaterów. Lily jest apodyktyczna i to przez nią Ted rozstał się z Robin, gdybym dowiedział się, że jakaś blisko znajoma mi osoba ingerowała w mój związek, żeby go zerwać, prawdopodobnie więcej bym się do...
Gdzie film fabułą,humorem i bohaterami wpasowal mi sie 100% jak i piękne cytaty. Tak szczerze powiedziawszy zakończenie było porażką. Najpierw zrobili z Tracy milą i naprawdę bardzo sympatyczną postać którą od razu polubiłam, po jej cudowne relacje z Tedem(aż ciepło na sercu) gdzie usmiercili ją w pare minut....
więcejSerial ma już swoje lata, ale lubię do niego wracać. Mnogość postaci i aktorów, którzy się w nie wcielają jest dużym atutem. Sam scenariusz jest z jednej strony tak nierealistyczny , a z drugiej strony tak realistyczny. O nas bez nas... bo czy nie macie wśród znajomych takich Barneyów, którzy są majętnymi specjalistami...
więcej
Nie mogę się oswoic z tym, do jakiej dobrej formy powraca HIMYM ;-) czy tylko mnie strasznie
podobał się ten odcinek?
Nowe atrakcje w lofcie Barneya, Lilly&the Captain, "We have a baby together!" wywołujące
spryskiwacze, i Robin przeganiająca kupców z mieszkania :D
każdy odcinek, w którym Ted nie jest typowym...